- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 maja 2011, 06:45
Pominmy fakt ze mam juz prawko od niedawna. Kocham jezdzic samochode i czuje sie w nim oky.
Dzisiaj rano - tj. o 5.00 musialam zawiesc kolezanke do szpitala, bo jej siostra zemdlala i tam trafila.... Ja sama osobiście nie mam samochodu, ale pozyczylam od matki - bez jej wiedzy (ona sie nie zgadza zebym jezdzila). No i wzielam, cofajac (wyzezdzajac z parkingu) pierdolnelam w latarnie. Latarnii nic, ale przedni zderzak pekł i jest caly zarysowany...
Nie wiem jak to wyjaśnic. "O przepraszam, zabralam ci samochod bez wiedzy i rozwalilam go. To bylo niechcaccy...?" No nie wypada. Głupio mi zwalac ze to ktos zrobil, zwlaszcza ze nie wiem jak ta druga osoba miala by to zrobić...
Nie wiem co robic. Desperacja. Nie mam nawet kasy by jej oddac za szkody...
Co wy na ta historie? Co robic mam??? :(
22 maja 2011, 10:04