- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 grudnia 2023, 07:43
Dziewczyny, jest to trochę żalpost, ale ja na prawdę nie wiem czego się łapać w dzisiejszych czasach :( Mam 26 lat, pracuje w Urzędzie, zarabiam ok 5000 netto, czyli przeciętnie. Dorabiam w drugiej pracy ok 1200 zł, chodzę raz w tygodniu na lekcję z angielskiego, bo próbuję złapać się do korpo na jakieś stanowisko juniorskie związane z finansami. Na razie bezsktutecznie. Staram się w tym ułamku wolnego czasu chodzić na siłownie bo bardzo to lubię. Reszta to posprzątanie/ugotowanie na pół z partnerem i w sumie to tyle. Mam wrażenie, że moje życie się skończyło. Jestem przepracowana, wykończona, całe życie tak pracuję i dalej nie mam kasy. Chciałabym zrobić jakiś kurs dokształcający, ale już zupełnie brakuje mi czasu, jeżeli zrezygnuję z tej drugiej pracy, to braknie mi pieniędzy na jakieś dodatkowe rzeczy typu angielski, ten jakiś potencjalny kurs… nie mam szans na żaden spadek, mieszkanie(mój tata już nie żyje, co miał- to zostawił), więc wynajmujemy mieszkanko 36m w dużym mieście. Mam jakąś zdolność kredytową, ale ta zdolność nie wystarcza nawet na 25m w jakiejś normalnej lokalizacji, a ja bardzo chciałabym być mamą i dać dziecku swój dach nad głową… myślę o wyjeździe zagranicę, ale mój partner zaczął swoją wymarzoną pracę i idzie mu w niej dobrze, więc nawet nie chciałabym go ciągnąć gdzieś poza granice. Nie wiem już w co uderzać, gdzie się zakręcić, mam wrażenie, że wszyscy wokół się rozwijają, zarabiają super pieniądze i się realizują, a ja utknęłam… nie wiem w czym jestem dobra, co mogłabym robić z pasją, co jeszcze by przyniosło pieniądze na normalne życie. Jak wy sobie radzicie w tym świecie?
Edytowany przez NieMaToJakTak 4 grudnia 2023, 07:43
4 grudnia 2023, 08:31
To Ci sie tak tylko wydaje, ze wszyscy tak zajebisto się rozwijają. Dopiero zaczynasz i juz chciałabys mieć wszystko. To co widzisz na instagramie (czy gdzie indziej), to w większości podrasowane historyjki. Podziel wszystko na 3. Rób dalej to co robisz, przyjdzie taki czas, że bedziesz korzystać z tego na co teraz pracujesz
4 grudnia 2023, 08:47
To Ci sie tak tylko wydaje, ze wszyscy tak zajebisto się rozwijają. Dopiero zaczynasz i juz chciałabys mieć wszystko. To co widzisz na instagramie (czy gdzie indziej), to w większości podrasowane historyjki. Podziel wszystko na 3. Rób dalej to co robisz, przyjdzie taki czas, że bedziesz korzystać z tego na co teraz pracujesz
Dokładnie. Poza tym, wcale nie uważam, żeby 6200 zł na rękę, to były złe pieniądze dla kobiety bezdzietnej. Twój facet pewnie też zarabia w podobnym tonie (lub może trochę więcej), więc na brak kasy raczej nie powinniście narzekać (no, chyba, że musisz obwieszać się Vuittonami czy innymi Gucci, a kupno torebki poniżej 3000 zł, to dla Ciebie ujma). Za czym Ty tak naprawdę gonisz?
W tej sytuacji starałabym się o jakieś własne lokum i ucieczkę z wynajmu, bo bez sensu dawać komuś do kieszeni, skoro możesz sobie płacić na własne cztery kąty. Jeżeli tak bardzo zależy Ci na rozwoju, znajdź sobie jakieś nowe hobby, zapisz się na kursy doszkalające, próbuj czegoś nowego, chodź częściej do teatru/opery, czytaj książki o samorozwoju. Problemem może być tylko czas, bo piszesz, że pracujesz na dwa etaty...
Edytowany przez Ves91 4 grudnia 2023, 08:47
4 grudnia 2023, 09:08
To Ci sie tak tylko wydaje, ze wszyscy tak zajebisto się rozwijają. Dopiero zaczynasz i juz chciałabys mieć wszystko. To co widzisz na instagramie (czy gdzie indziej), to w większości podrasowane historyjki. Podziel wszystko na 3. Rób dalej to co robisz, przyjdzie taki czas, że bedziesz korzystać z tego na co teraz pracujesz
Dokładnie. Poza tym, wcale nie uważam, żeby 6200 zł na rękę, to były złe pieniądze dla kobiety bezdzietnej. Twój facet pewnie też zarabia w podobnym tonie (lub może trochę więcej), więc na brak kasy raczej nie powinniście narzekać (no, chyba, że musisz obwieszać się Vuittonami czy innymi Gucci, a kupno torebki poniżej 3000 zł, to dla Ciebie ujma). Za czym Ty tak naprawdę gonisz?
W tej sytuacji starałabym się o jakieś własne lokum i ucieczkę z wynajmu, bo bez sensu dawać komuś do kieszeni, skoro możesz sobie płacić na własne cztery kąty. Jeżeli tak bardzo zależy Ci na rozwoju, znajdź sobie jakieś nowe hobby, zapisz się na kursy doszkalające, próbuj czegoś nowego, chodź częściej do teatru/opery, czytaj książki o samorozwoju. Problemem może być tylko czas, bo piszesz, że pracujesz na dwa etaty...
Zgadzam się. Też nie uważam, żeby to było mało, szczególnie, że wynajmujecie razem, on też coś zarabia, więc macie ponad 10k na 2 osoby. U nas jedna pensja i 2x500+. Nawet się nie otarło o 10k a jest nas 2+2 dzieci. Co miesiąc odkładamy jeszcze z tego parę groszy a nie uwazam żebyśmy bidowali i jakoś super oszczędzali. Jedyne co, to mamy już swój dom, więc nie ucieka nam kasa na żadne raty kredytu czy wynajem. Ale tak poza tym to żyjemy normalnie.
Jeśli masz zdolność, to wolałabym wziąć kredyt i płacić raty niż wynajem, bo kasa ta sama a jednak płacisz za swoje i w perspektywie kiedyś to będzie Twoje. W przyszłości możesz sprzedać, dołożyć i kupić większe. U nas tak było. Mąż miał swoje kawalerskie 2 pokoje. Po paru latach uzbieraliśmy trochę kasy, sprzedaliśmy te 2 pokojowe i kupiliśmy 3 pokojowe. Mieszkaliśmy tam 10 lat. 4 lata temu sprzedaliśmy je i udało nam się kupić dom. Nie trzeba mieć od razu docelowego lokum do końca życia. A jednak jak kupisz i sprzedasz za ileś lat to nie stracisz na tym tak, jak ciułając kasę i zbierając, bo jednak inflacja wszystko wpiernicza a mieszkania coraz droższe. Więc im dłużej zbierasz, tym ciągle ci brakuje. Kup teraz to na co Cię stać, potem dozbierasz i sprzedasz i kupisz większe.
Edytowany przez Karolka_83 4 grudnia 2023, 09:10
4 grudnia 2023, 09:15
To Ci sie tak tylko wydaje, ze wszyscy tak zajebisto się rozwijają. Dopiero zaczynasz i juz chciałabys mieć wszystko. To co widzisz na instagramie (czy gdzie indziej), to w większości podrasowane historyjki. Podziel wszystko na 3. Rób dalej to co robisz, przyjdzie taki czas, że bedziesz korzystać z tego na co teraz pracujesz
Dokladnie tak. A za granica wcale nie jest latwiej. Przyjedziesz jako emigrant bez jezyka, bedziesz tyrac godzinami na minimalnej, a koszty zycia rowniez say jakie sa.
4 grudnia 2023, 09:28
To Ci sie tak tylko wydaje, ze wszyscy tak zajebisto się rozwijają. Dopiero zaczynasz i juz chciałabys mieć wszystko. To co widzisz na instagramie (czy gdzie indziej), to w większości podrasowane historyjki. Podziel wszystko na 3. Rób dalej to co robisz, przyjdzie taki czas, że bedziesz korzystać z tego na co teraz pracujesz
Dokładnie. Poza tym, wcale nie uważam, żeby 6200 zł na rękę, to były złe pieniądze dla kobiety bezdzietnej. Twój facet pewnie też zarabia w podobnym tonie (lub może trochę więcej), więc na brak kasy raczej nie powinniście narzekać (no, chyba, że musisz obwieszać się Vuittonami czy innymi Gucci, a kupno torebki poniżej 3000 zł, to dla Ciebie ujma). Za czym Ty tak naprawdę gonisz?
W tej sytuacji starałabym się o jakieś własne lokum i ucieczkę z wynajmu, bo bez sensu dawać komuś do kieszeni, skoro możesz sobie płacić na własne cztery kąty. Jeżeli tak bardzo zależy Ci na rozwoju, znajdź sobie jakieś nowe hobby, zapisz się na kursy doszkalające, próbuj czegoś nowego, chodź częściej do teatru/opery, czytaj książki o samorozwoju. Problemem może być tylko czas, bo piszesz, że pracujesz na dwa etaty...
no właśnie gonie za swoim kątem… chciałabym wziąć kredyt, ale liczy mi się tylko praca na etat do zdolności a z tą zdolnością 400 tysięcy w Krakowie jestem w stanie kupić conajmniej kawalerkę 15m2 na obrzeżach. Mój chłopak zarabia dobrze, ale nie ma żadnej zdolności bo nie ma umowy, dodatkowo jego rodzice mieli długi, więc ze wspólnym kredytem jest lipa. Więc dążę do tego, żeby mieć lepszą zdolność, ale już tak na prawdę nie wiem czego próbować…
dla siebie staram się chodzić na siłownie, ale na nic więcej już tak na prawdę nie wystarcza mi czasu
4 grudnia 2023, 09:39
To Ci sie tak tylko wydaje, ze wszyscy tak zajebisto się rozwijają. Dopiero zaczynasz i juz chciałabys mieć wszystko. To co widzisz na instagramie (czy gdzie indziej), to w większości podrasowane historyjki. Podziel wszystko na 3. Rób dalej to co robisz, przyjdzie taki czas, że bedziesz korzystać z tego na co teraz pracujesz
Dokładnie. Poza tym, wcale nie uważam, żeby 6200 zł na rękę, to były złe pieniądze dla kobiety bezdzietnej. Twój facet pewnie też zarabia w podobnym tonie (lub może trochę więcej), więc na brak kasy raczej nie powinniście narzekać (no, chyba, że musisz obwieszać się Vuittonami czy innymi Gucci, a kupno torebki poniżej 3000 zł, to dla Ciebie ujma). Za czym Ty tak naprawdę gonisz?
W tej sytuacji starałabym się o jakieś własne lokum i ucieczkę z wynajmu, bo bez sensu dawać komuś do kieszeni, skoro możesz sobie płacić na własne cztery kąty. Jeżeli tak bardzo zależy Ci na rozwoju, znajdź sobie jakieś nowe hobby, zapisz się na kursy doszkalające, próbuj czegoś nowego, chodź częściej do teatru/opery, czytaj książki o samorozwoju. Problemem może być tylko czas, bo piszesz, że pracujesz na dwa etaty...
no właśnie gonie za swoim kątem? chciałabym wziąć kredyt, ale liczy mi się tylko praca na etat do zdolności a z tą zdolnością 400 tysięcy w Krakowie jestem w stanie kupić conajmniej kawalerkę 15m2 na obrzeżach. Mój chłopak zarabia dobrze, ale nie ma żadnej zdolności bo nie ma umowy, dodatkowo jego rodzice mieli długi, więc ze wspólnym kredytem jest lipa. Więc dążę do tego, żeby mieć lepszą zdolność, ale już tak na prawdę nie wiem czego próbować?
dla siebie staram się chodzić na siłownie, ale na nic więcej już tak na prawdę nie wystarcza mi czasu
nie zrzekł się spadku po rodzicach? Może warto by jednak zmienić pracę na taką na umowę? Bo jak też z emerytura na przyszłość? Ps moze tez po prostu odkładajcie jak najwięcej? Jesteś młoda, przez parę lat możecie uskładać duży wklad wlasny
4 grudnia 2023, 09:47
Masz 26lat, to ile czasu zarabisz 6k na reke? Rok? Ile Ci sie kasy udalo odlozyc? Moze przewalasz kase albo od niedawna masz takie zarobki.
4 grudnia 2023, 09:49
Widzisz u innych to co chcą pokazać. Rozumiem, że możesz być sfrustrowana. Chciałabyś mieć wszystko teraz. A wszystko wymaga czasu.
Twoje zarobki są lepsze niż przeciętne. Może zacznijcie oszczędzać. Zdolność kredytowa to jedno, warto miec wkład własny. A za 400000 właśnie znalazłam mieszkanie w okolicach Kleparza.
Edytowany przez Epestka 4 grudnia 2023, 09:51
4 grudnia 2023, 10:27
To są bardzo dobre zarobki jak na ten wiek.
Zastanawia mnie tylko ten junior w korpo. Moja przyjaciółka pracuje w korpo jako senior i zarabia pod 6k, a jest to jedna z tych firm, które płacą bardzo dobrze. No i ona już pracuje w tej firmie ponad 4 lata i biegle posługuje się angielskim i niemieckim. Nie wiem, może w innych miastach wygląda to trochę inaczej.
Aktualnie bez jakiś super skilli to ciężko jest zarabiać ponad 6k na etacie, bez nadgodzin.