Temat: Czy za takie coś można wytoczyć sprawę karną

Sytuacja mnie nie dotyczy.  To sprawa mojej koleżanki czy za takie sytuacje rodzic moze wytoczyć sprawę w sądzie pracownikowi przedszkola

1.  Rzucanie się w zabawie z dzieckiem na materac przed odpoczynkiem 

2. Przypadkowe zranienie dziecka olowkiem w dlon w trakcie odrysowywania dloni na kartce gdy dziecko sie ruszalo

3.  Szarpniecie dziecka gdy biegalo po sali jak opetane

4  zabawa w zapasy zakończona guzem od przypadkowego  uderzenia w ścianę

mam nadzieję, że sąd to potraktuje poważnie

rodzice mogliby pozwać także dyrektorkę, że zatrudnia niezrównoważona dziewczynę, bez wykształcenia, do pracy z dziećmi

na staż mogliby zatrudnić studentkę, najlepiej  z pedagogiki czy nauk humanistycznych,  a nie dziołche bez matury. 

sorry, ale porażka po całości 



Karolka_83 napisał(a):

PrzeRozowyMozg napisał(a):

LinuxS napisał(a):

PrzeRozowyMozg napisał(a):

LinuxS napisał(a):

PrzeRozowyMozg napisał(a):

Nie wiem, ale to nic takiego przecież, o ile nie było spowodowane umyślnie.

O Boże co za odpowiedzi. Ja to widzę tak:

1. Rzucanie się w zabawie z dzieckiem na materac przed odpoczynkiem

Spoczko. Pani razem z dzieckiem w formie zabawy skacze na materac. Co w tym złego?

2. Przypadkowe zranienie dziecka olowkiem w dlon w trakcie odrysowywania dloni na kartce gdy dziecko sie ruszalo

Rozumiem, że to jakieś otarcie naskórka? Normalka. Ja ostatnio jak się bawiłam z dzieckiem to się mocno ruszyło i też mu delikatnie otarłam ramię końcówką pędzla, bo i ja się gwałtownie ruszyłam.

3. Szarpniecie dziecka gdy biegalo po sali jak opetane.

Normalka.

4 zabawa w zapasy zakończona guzem od przypadkowego uderzenia w ścianę

No też normalne. Dziecko bez guza to nei dziecko ;)

Oczywiscie, ze ?normalnka? dla takich osob jak Ty Keyma. Na 4 letnia ciebie tez pewnie rzucaly sie osoby wazace z 60 lub wiecej kilo i walilas glowa o sciane. Tudziez rzucaly Toba o materac. Tak, to by wiele tlumaczylo. 

Czy ona napisała, że SIĘ RZUCIŁA NA TO DZIECKO? Że WALIŁA JEGO GŁOWĄ o ściane? Czy napisała, że rzuciła NIM o materac? Najpierw sie nauczmy czytać ze zrozumieniem, to bolączka Polaków. A może po prostu mniej inteligentnych ludzi ;)

Zdecydowanie Polacy maja deficyty. Keyma idealnym przykladem. Wroc do 1 postu i przeczytaj, raz jeszcze i raz jeszcze az zrozumiesz. 

Czytam i nadal nie wywnioskowałam, żeby ktoś się na kogoś rzucił. Dobranoc. 

Bo skupiasz się tylko na tym co ona tu pisze a wcześniej zakładała już posty na ten temat i tam pisała inaczej. Było więcej szczegółów i bardziej przemocowo to opisała. Tutaj się wybiela pisząc że wszystko było przypadkiem i w zabawie. Tam z kolei pisała że celowo i słusznie robiła i w ogóle nie wie o co tyle szumu i za co ja zwolnili. Została zwolniona i zabroniono jej kontaktu z tymi dziećmi. Jakby coś było przypadkiem i jednorazowo to by nie było takiego finału. A na końcu wysłała do dyrektorki smsa że przyjdzie jakiegoś dnia o tej i o tej godzinie po swoje rzeczy i niech zamkną dzieci w sali skoro ma się z nimi nie spotkać po czym zapytała nas czy dobrze tej dyrektorce pojechała. Także ten...

Oceniłam sytuacje tylko na podstawie tego posta, nie czytałam nic wcześniej. 

dlaczego list przyszedł do rodziców ? Jeszcze formalny jak już tam nie pracuje nie płaci mi nikt nic już podobno te niby dowody można podrobić jak od ołówka szarego może być rana z ropa a kłamstwo z ręką dziecka to już po to by mi dokuczyc udowodnić głupim nieumiejacym uczyć się ludziom można wrobic we wszystko.

Eragon2023 napisał(a):

dlaczego list przyszedł do rodziców ? Jeszcze formalny jak już tam nie pracuje nie płaci mi nikt nic już podobno te niby dowody można podrobić jak od ołówka szarego może być rana z ropa a kłamstwo z ręką dziecka to już po to by mi dokuczyc udowodnić głupim nieumiejacym uczyć się ludziom można wrobic we wszystko.

ja mysle ze to nie o dokuczenie komukolwiek chodzi w tym przypadku. Z punktu widzenia rodzicow zrobilas dziecku krzywde (z punktu widzenia wiekszosci osob na Vitalii tez). Zeby zalozyc sprawe w sadzie trzeba troche czasu - skoro dostalas jakies urzedowe pismo z sadu. Widocznie zebrano dowody, dziecko jak mialo jakas rane to zaswiadczenia od lekarza, moze obdukcje. Prawdopodobnie z przedszkola zebrano zeznania pracownikow lub nagrania z kamer. Wtedy idzie sie do prawnika, ktory pisze pozew do sadu (mozna oczywiscie samodzielnie jesli ma sie jako takie pojecie jak to sie robi). Sad zanim ogarnie papiery i wyznaczy termin tez mija pare tygodni. To ze juz tam nie pracujesz nie ma zadnego znaczenia.

NO nie wiem, jasniej sie juz chyba nie da wytlumaczyc. 

Pasek wagi

Eragon2023 napisał(a):

dlaczego list przyszedł do rodziców ? Jeszcze formalny jak już tam nie pracuje nie płaci mi nikt nic już podobno te niby dowody można podrobić jak od ołówka szarego może być rana z ropa a kłamstwo z ręką dziecka to już po to by mi dokuczyc udowodnić głupim nieumiejacym uczyć się ludziom można wrobic we wszystko.

A jaki adres podałaś w pracy? Formalny dlatego, że będziesz oskarżona wiec jaki mialby list? Towarzysko napisany? I tak, os ołówka może być rana z ropą i oskarżenie jest nie po to by dokuczyć a po to byś była ukarana za to co zrobiłaś złego dzieciom. Powinno się Ciebie odciąć od dzieci i uważać na Ciebie bo jesteś niezrownowazona psychicznie

Eragon2023 napisał(a):

dlaczego list przyszedł do rodziców ? Jeszcze formalny jak już tam nie pracuje nie płaci mi nikt nic już podobno te niby dowody można podrobić jak od ołówka szarego może być rana z ropa a kłamstwo z ręką dziecka to już po to by mi dokuczyc udowodnić głupim nieumiejacym uczyć się ludziom można wrobic we wszystko.

Nie pracujesz, ale zdarzenia miały miejsce. 

To są dzieci, ręce brudne, ołówek też brudny, przy byle ranie może wydać się zakażenie.

Dziecko nawet jak się pobije z dzieckiem to bez większych obrażeń, bo to zupełnie inna waga/siła. Jak można się "bawić" z dzieckiem aby wybić mu bark? 

Tu nie głupota, ale agresja i wyzywanie się na dzieciach bylo problem. 

Dalej nie rozumiesz. Sądy byle pierdnieciem się nie zajmują, bo nie ma na to czasu. Jak nie ma wystarczających dowodów, to nie wszczyna się postępowania. A rodzice też mają co robić niż latać po sądach z jakimś zadrapaniem. Musiało być grubo, że zostałaś zwolniona i ktoś jeszcze sprawę założył. 

założenie sprawy w sądzie kosztuje, nikt nie robi tego nikomu na złość. Cała sytuacja opisywana w kilku postach na bank wygląda zupełnie inaczej. 

Eragon2023 napisał(a):

dlaczego list przyszedł do rodziców ? Jeszcze formalny jak już tam nie pracuje nie płaci mi nikt nic już podobno te niby dowody można podrobić jak od ołówka szarego może być rana z ropa a kłamstwo z ręką dziecka to już po to by mi dokuczyc udowodnić głupim nieumiejacym uczyć się ludziom można wrobic we wszystko.

Jeśli miałaś kiedykolwiek cokolwiek do czynienia z polskim sądownictwem, to uwierz, że nikt się nie bawi w takie coś, żeby komuś zrobić na złość, bo to są koszta, stracony czas i trzeba się liczyć, że na jednej sprawie się nie skończy. Musiałaś im nieźle zaleźć za skórę. Podejrzewam, że połowy nie wiemy a druga połowa była pisana z Twojego punktu widzenia, czyli osoby, która nie ma sobie nic do zarzucenia i opisuje to w sposób bagatelizujący. To że tam nie pracujesz niczego nie zmienia, bo możesz pracować w innym przedszkolu - oni Cię nie znają i nie wiedzą co się z Tobą stało po zwolnieniu z tego przedszkola. Coś jak ksiądz, którego złapali na molestowaniu ministranta i został przeniesiony do innej parafii. Może im zależy żebyś już nie miała opcji pracowania z dziećmi.

Pasek wagi

Eragon2023 napisał(a):

Sytuacja mnie nie dotyczy.  To sprawa mojej koleżanki czy za takie sytuacje rodzic moze wytoczyć sprawę w sądzie pracownikowi przedszkola

1.  Rzucanie się w zabawie z dzieckiem na materac przed odpoczynkiem 

2. Przypadkowe zranienie dziecka olowkiem w dlon w trakcie odrysowywania dloni na kartce gdy dziecko sie ruszalo

3.  Szarpniecie dziecka gdy biegalo po sali jak opetane

4  zabawa w zapasy zakończona guzem od przypadkowego  uderzenia w ścianę

Nie wierzę w to co czytam.

Serio dla was to duże przewinienie?

1. Rzucanie się na materac to zabawa pewnie. Co w tym takiego złego?. Dziecko czesto skacze na lozku, biega po domu. Bo to dziecko. Nie mozna tak chuchać i dmuszac na dziecko. Nie wiem jak wygladalo to rzucanie na materac. Ale pamietam ze w swietlicy tak sie bawilam z kolezankami ze biegniemy i bach na materac. Nikomu nic sie nie stalo. Albo skok na materac. Kto najdalej. Nie wiem o co autorce chodzilo ale zapewne nie rzuca dzieckiem na materac ale np za reke mogla brac i taki bardziej skok na niego. Naprawde to nie zagraża życiu dziecka.

2. Ona to napisała że zranienie. Oczywiście że nie o to jej chodziło. Jak można zranić olowkiem?. Dała złe słowo. Chodziło pewnie o to że odrysowała rękę chłopcu a on się poruszył i może miała ostry ołówek i obtarła nim rękę. Przecież specjalnie nie wbiła Ołówka chłopcu. Niektóre dzieci są bardzo ruchliwe i np ona się skupiła a dziecko ruszyło gwałtownie reka i obdarła mu. To nie jest przewinienie 🤣.

3. Niektóre dzieci są wyjątkowe niegrzeczne. Wyobrażam sobie chłopca z ADHD. Skacze, gryzie, lata jak opętane. Jest czas np drzemki wszystkie dzieci chcą spać a on np skacze i biega. Słowa nie docierają. To można chwycić za rękę jak np ucieka. Już lepiej chwycić za rękę niż aby np się rozbiło po schodach czy wybiegło z przedszkola. Nie wiadomo jak Sytuacja wyglądała. Może to był taki hardcore wtedy się nie da inaczej niż przytrzymanie dziecka. Ona to napisała że szarpniecie lekkie bo może już nic nie działało. To nie jest żadna przemoc. Wyobraźcie sobie ze macie dziecko z ADHD i biega po mieszkaniu i zrzuca rzeczy z komody, stołu. Nie umiecie go uspokoić i krzyczy na całego od godziny. Takie dzieci są naprawdę ciężkie w obsłudze. To wiadomo że po czasie jak widzisz że bierze nóż z kuchni i biega z nim to się go przytrzyma i potrzasie. Różne są sytuacje. Czasem trzeba tak zrobić aby nie wyszła wieksza tragedia. 

4. Może ona nie brała udziału w zapasach albo były organizowane zapasy ale nie przez nią ale jakiś szkoleniowiec w przedszkolu przyjechał i jeden kolega drugiemu guza nabił. Przecież wiadomo że ona się z nim nie siłowała. Nie ma się aż takiej kontroli nad wszystkim. Chłopcy lubią się bić i czasami sobie dadzą po głowie. Odwracasz głowę a już dziecko uderza drugie bo mu zabrało zabawkę. Takie sytuacje się zdarzają wiadomo.

Nie bronie autorki ale bardzo szybko oceniacie i przesadzacie. A nie wiecie jak to dokładnie wyglądało... 

Mam chłopaka który studiuje prawo i nie nie mogą cię pozwać. Bardziej by cię wyśmiali. Nie potraktują tego poważnie. 

Jeśli To co piszesz to prawda w 100% to nie są to przewinienia. Jak wygladalo nabicie guza? Ty mu nabiłaś bo robiłaś zapasy z dzieckiem czy dzieci między sobą? 

Karo02 napisał(a):

Eragon2023 napisał(a):

Sytuacja mnie nie dotyczy.  To sprawa mojej koleżanki czy za takie sytuacje rodzic moze wytoczyć sprawę w sądzie pracownikowi przedszkola

1.  Rzucanie się w zabawie z dzieckiem na materac przed odpoczynkiem 

2. Przypadkowe zranienie dziecka olowkiem w dlon w trakcie odrysowywania dloni na kartce gdy dziecko sie ruszalo

3.  Szarpniecie dziecka gdy biegalo po sali jak opetane

4  zabawa w zapasy zakończona guzem od przypadkowego  uderzenia w ścianę

Nie wierzę w to co czytam.

Serio dla was to duże przewinienie?

1. Rzucanie się na materac to zabawa pewnie. Co w tym takiego złego?. Dziecko czesto skacze na lozku, biega po domu. Bo to dziecko. Nie mozna tak chuchać i dmuszac na dziecko. Nie wiem jak wygladalo to rzucanie na materac. Ale pamietam ze w swietlicy tak sie bawilam z kolezankami ze biegniemy i bach na materac. Nikomu nic sie nie stalo. Albo skok na materac. Kto najdalej. Nie wiem o co autorce chodzilo ale zapewne nie rzuca dzieckiem na materac ale np za reke mogla brac i taki bardziej skok na niego. Naprawde to nie zagraża życiu dziecka.

2. Ona to napisała że zranienie. Oczywiście że nie o to jej chodziło. Jak można zranić olowkiem?. Dała złe słowo. Chodziło pewnie o to że odrysowała rękę chłopcu a on się poruszył i może miała ostry ołówek i obtarła nim rękę. Przecież specjalnie nie wbiła Ołówka chłopcu. Niektóre dzieci są bardzo ruchliwe i np ona się skupiła a dziecko ruszyło gwałtownie reka i obdarła mu. To nie jest przewinienie ?.

3. Niektóre dzieci są wyjątkowe niegrzeczne. Wyobrażam sobie chłopca z ADHD. Skacze, gryzie, lata jak opętane. Jest czas np drzemki wszystkie dzieci chcą spać a on np skacze i biega. Słowa nie docierają. To można chwycić za rękę jak np ucieka. Już lepiej chwycić za rękę niż aby np się rozbiło po schodach czy wybiegło z przedszkola. Nie wiadomo jak Sytuacja wyglądała. Może to był taki hardcore wtedy się nie da inaczej niż przytrzymanie dziecka. Ona to napisała że szarpniecie lekkie bo może już nic nie działało. To nie jest żadna przemoc. Wyobraźcie sobie ze macie dziecko z ADHD i biega po mieszkaniu i zrzuca rzeczy z komody, stołu. Nie umiecie go uspokoić i krzyczy na całego od godziny. Takie dzieci są naprawdę ciężkie w obsłudze. To wiadomo że po czasie jak widzisz że bierze nóż z kuchni i biega z nim to się go przytrzyma i potrzasie. Różne są sytuacje. Czasem trzeba tak zrobić aby nie wyszła wieksza tragedia. 

4. Może ona nie brała udziału w zapasach albo były organizowane zapasy ale nie przez nią ale jakiś szkoleniowiec w przedszkolu przyjechał i jeden kolega drugiemu guza nabił. Przecież wiadomo że ona się z nim nie siłowała. Nie ma się aż takiej kontroli nad wszystkim. Chłopcy lubią się bić i czasami sobie dadzą po głowie. Odwracasz głowę a już dziecko uderza drugie bo mu zabrało zabawkę. Takie sytuacje się zdarzają wiadomo.

Nie bronie autorki ale bardzo szybko oceniacie i przesadzacie. A nie wiecie jak to dokładnie wyglądało... 

Mam chłopaka który studiuje prawo i nie nie mogą cię pozwać. Bardziej by cię wyśmiali. Nie potraktują tego poważnie. 

Jeśli To co piszesz to prawda w 100% to nie są to przewinienia. Jak wygladalo nabicie guza? Ty mu nabiłaś bo robiłaś zapasy z dzieckiem czy dzieci między sobą? 

nic takiego chciało sie przepychac popychać to zrobilam to samo tylko on specjalnie się rzucił na ścianę udając wszyscy sie na mnie uwzieli bo nie mam dobrej szkoly i chca zniszczyc takich ludzi. Myslalam zeby tez pozwac rodziców o znieslawienie i dziecko o mataczenie ile to moze kosztować?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.