Temat: Do usunięcia

Wiem, że to może powinien być wpis do pamiętnika, ale może ktoś się przekona.

Mam 156 cm, więc nie jest jakoś łatwo mi kupić spodnie. Mam 38 lat (Less, nie wyglądam w nich jak własna matka ;P)

Jeszcze 2 lata temu nie wyobrażalam sobie siebie w niczym innym jak rurki. Owszem, wyglądam w nich nieźle, ale jako jedyny w szafie fason są po prostu nudne. Miałam SAME rurki, z 12 par. Zostawiłam jedne splowiałe czarne i jedne ciemno niebieskie. Z wysokim stanem, bez dziur.

Akurat ostatnie czasy obfitywały w różne fasony spodni, więc miałam szanse pomierzyc i powymieniać. Wszystkie oczywiście hihg waist do mojej figury i wzrostu.

Te chinosy kupiłam sto lat temu, ale chodząc w rurkach nie umiałam się przekonać. Teraz chodzę jak chcę być totalnie na luzie. Zakładam górę oversize i jakieś duże buty.

Potem zaczęłam kupować jeansy typu "mom". Niestety muszę się naprzymierzać, bo często talia jest za szeroka, a nogawka prawie dopasowana. Tu talia też jest duża, ale daje radę z paskiem.

Dalej latem kupiłam z 3 pary pallazio. Uwielbiam. No tylko to jedynie na lato.

Pokusilam się o długość 7/8 czy na mnie jakąś trochę inną ;) Przy moich krótkich nogach wyglądam w tym całkiem nieźle. Nosiłam do platform i koturn.

I mój ostatni zakup super wide leg. Też są super.

 

Chciałabym jeszcze kupić bardziej eleganckie spodnie w kant, ale z tym mi ciężko.

A teraz pytanie. Czy polować nadal na dzwony? Chciałabym mieć jedne, ale nie mogę żadnych znaleźć. To wersja petite, ale legginsy, odsyłam je. I wraz kolano jest nie w tym miejscu, bo one się powinny rozszerzać dopiero pod kolanem. Udo wygląda szczupło, a dół wszystko psuje.

Ja lubię modę. I widzę co jest modne, zwracam na to uwagę. Nawet w tym kontekście, chcąc być w trendach, da się nosić ubrania po  te symboliczne 5 lat. Potem dać im odpocząć i nosić je znowu. bycie na czasie nie wymaga wymiany garderoby co sezon. Trzeba tylko wyłapać dobre trendy i wyłapać je w miarę szybko a nie jak już są kompletnie wypalone. Można być na czasie i nosić  ubrania latami, jak się ma wyczucie, że tak powiem, ducha czasów.



.

Cyrica napisał(a):

PardonExcuseme napisał(a):

menot napisał(a):

Ja to podsumuję tak. Mnie to wisi co kto nosi. Czy nosi modne, czy niemodne. Mam wywalone. ALE. Jak ktoś pisze, że nie można kupić ubrań, które są obiektywnie na czasie przez 5 lat, to to nie jest prawda. I tyle. I jest to nieprawda szkodliwa, bo zachęcająca do kupowania fast fashion. 

Uczę się i może się nauczę :) zrobiłam duże postępy szczerze mówiąc :)

tylko wiesz co? w dalszym ciagu masz pewne skażenie ;), mam nadzieje, że zrozumiesz o co chodzi.

ja przez wiekszość życia nosiłam jazzówki (nawet nie wiedziałam, ze ten typ buta się tak nazywa), rózne na przestrzeni lat, ale to sa tak elementarne i proste buty, że bardziej sie nie da. Wiesz kiedy w całej swej historii były na cenzurowanym? w latach mniej wiecej 2000-2005, czyli wtedy, kiedy kształtował się Twój obraz noszalnego ciucha. To ogólnie był jeden z gorszych okresów dla szmat, bo nie dopuszczał róznorodności, z niego pochodza rurki, obcisłe topy i platformy w butach. I teraz zobacz, te trzy wymienione elementy funkcjonuja do dziś swobodnie, ale OBOK innych modowych trendów z róznych okresów, obok jazzówek również ;). Przeterminowuja sie tylko bardzo charakterystyczne detale na których opiera się FF: koszulka z nadrukiem - zawsze, ale niektóre nadruki beda okresowe. 

Możesz wkleić coś co będzie ponadczasowe? A i strasznie mnie ciekawi jak widzisz klasyczne czarne szpilki. 

Keyma, nie o to chodzi, by jeden ciuch, choćby te nieszczęsne czarne szpilki (nie znosze czarnych butów i torebek po prostu) były ponadczasowe, bo generalnie to są. Tylko w latach dziewiećdzisiatych nosiło sie je do czarnej ołowkowej spódnicy, w latach dwutysięcznych do jeansowych rurek, a kolejne dziesięc lat pózniej do dresów. Beżowy trencz kilkadziesiąt lat temu zestawiałaś z jedwabną apaszką i skórzanymi dodatkami, dziś możesz założyć wełniana beanie, dwumetrowy teczowy szalik i sneakersy. Moda to całość looku. I powtórzę, wazne, by element garderoby nie miał mocno charakterystycznego dla swoich czasów detalu. Ot, zeby jeansy nie miały florystycznego haftu czy cekinów, a koszulka printu z gwiazdą k-pop

Cyrica napisał(a):

Keyma, nie o to chodzi, by jeden ciuch, choćby te nieszczęsne czarne szpilki (nie znosze czarnych butów i torebek po prostu) były ponadczasowe, bo generalnie to są. Tylko w latach dziewiećdzisiatych nosiło sie je do czarnej ołowkowej spódnicy, w latach dwutysięcznych do jeansowych rurek, a kolejne dziesięc lat pózniej do dresów. Beżowy trencz kilkadziesiąt lat temu zestawiałaś z jedwabną apaszką i skórzanymi dodatkami, dziś możesz założyć wełniana beanie, dwumetrowy teczowy szalik i sneakersy. Moda to całość looku. I powtórzę, wazne, by element garderoby nie miał mocno charakterystycznego dla swoich czasów detalu. Ot, zeby jeansy nie miały florystycznego haftu czy cekinów, a koszulka printu z gwiazdą k-pop

Wklejone przeze mnie szpilki są po prostu nie na czasie, nawet jak się je zestawi z jeansami i czarnym golfem. A były kupione z 2 lata temu. 

bo zestawienie jakie proponujesz to look poczatku lat dwutysiecznych i masz swoja odpowiedź - wtedy wyrobiła Ci sie optyka na modę i uważasz to za klasykę, a ta Twoja klasyka dziś akurat modowo ssie ;)

Cyrica napisał(a):

bo zestawienie jakie proponujesz to look poczatku lat dwutysiecznych i masz swoja odpowiedź - wtedy wyrobiła Ci sie optyka na modę i uważasz to za klasykę, a ta Twoja klasyka dziś akurat modowo ssie ;)

Czyli ten look to nie jest klasyka? 

oczywiście, że nie jest :D

klasykę masz w elementach garderoby, a w looku całościowym masz modę. 

Powiem Ci więcej, jako babka 35+ bedziesz uważała, że babki 35+ to juz się właśnie ubieraja klasycznie i pośród nich będziesz czerpać inspiracje. A to sa Twoje dziewuchy sprzed lat, które wyrosły w tych samych trendach, dlatego też bedą to uważać za klasykę. Panie 60+ będa za klasyke uważać garsonki z prostą spódnicą za kolano i żakietem chanelką. Widziałaś jak dziś się zestawia taki żakiet? Aktualnie jest bardzo na topie i to w wersji boucle :D 

Cyrica napisał(a):

oczywiście, że nie jest :D

klasykę masz w elementach garderoby, a w looku całościowym masz modę. 

To wstaw klasyczny look z czarnymi szpilkami


Edit: to mi się wydawało, ze juz nie ma nic bardziej klasycznego jak czarne szpilki i czarny dopasowany golf... 

ja pierdziele Keyma, nie ma czegos takiego jak klasyczny look!

PardonExcuseme napisał(a):

Cyrica napisał(a):

PardonExcuseme napisał(a):

menot napisał(a):

Ja to podsumuję tak. Mnie to wisi co kto nosi. Czy nosi modne, czy niemodne. Mam wywalone. ALE. Jak ktoś pisze, że nie można kupić ubrań, które są obiektywnie na czasie przez 5 lat, to to nie jest prawda. I tyle. I jest to nieprawda szkodliwa, bo zachęcająca do kupowania fast fashion. 

Uczę się i może się nauczę :) zrobiłam duże postępy szczerze mówiąc :)

tylko wiesz co? w dalszym ciagu masz pewne skażenie ;), mam nadzieje, że zrozumiesz o co chodzi.

ja przez wiekszość życia nosiłam jazzówki (nawet nie wiedziałam, ze ten typ buta się tak nazywa), rózne na przestrzeni lat, ale to sa tak elementarne i proste buty, że bardziej sie nie da. Wiesz kiedy w całej swej historii były na cenzurowanym? w latach mniej wiecej 2000-2005, czyli wtedy, kiedy kształtował się Twój obraz noszalnego ciucha. To ogólnie był jeden z gorszych okresów dla szmat, bo nie dopuszczał róznorodności, z niego pochodza rurki, obcisłe topy i platformy w butach. I teraz zobacz, te trzy wymienione elementy funkcjonuja do dziś swobodnie, ale OBOK innych modowych trendów z róznych okresów, obok jazzówek również ;). Przeterminowuja sie tylko bardzo charakterystyczne detale na których opiera się FF: koszulka z nadrukiem - zawsze, ale niektóre nadruki beda okresowe. 

Możesz wkleić coś co będzie ponadczasowe? A i strasznie mnie ciekawi jak widzisz klasyczne czarne szpilki. 

https://fr.maxmara.com/p-10180...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.