Temat: Silna wola

To w końcu istnieje coś takiego jak silna wola czy nie? W temacie o lekach na cukrzycę/otyłość ktoś mnie ostatnio wyśmiał, że silna wola to jakiś dziwaczny konstrukt i cytując tamtą wypowiedź "jestem chuda, bo mam dobrze działające hormony głodu i sytości, a nie dzięki silnej woli". Od razu sprostuję, że chuda nie jestem. Jestem szczupła, ale nie chuda. I muszę się pilnować z jedzeniem, nie mam tak dobrze, że jem do oporu (dopóki te słynne hormony sytości nie powiedzą mi, że dość) i trzymam wagę w normie. Jak sobie przez kilka dni pofolguję, to zaraz widać na wadze i po ubraniach. Czyli muszę używać silnej woli, czy tam samodyscypliny, jak zwał tak zwał, bo wiadomo o co chodzi.

Well, to powiem ci tak. Generalnie nie mam jakiś większych problemów z motywacją. Ale jak byłam na początku ciąży, to głód, który czułam był nieporównywalny do normalnego. Byłam tak głodna, że nie byłam wstanie na niczym się skupić, że mnie mdliło. Musiałam sobie jedzenie dosłownie wydzielać w przeciągu dnia, żeby nie jeść 2x tyle, co normalnie. Słaba wola nagle z niczego? No nie, hormony. Ja normalnie jestem z tych, którzy mogą nie jeść cały dzień, bo im się zapomniało. Na tej samej zasadzie,  jak mi z powodu stresu kortyzol i prolaktyna poszły w kosmos, to mogłam jeść totalnie normalnie, a i tak tyć nie wiadomo dlaczego. Oczywiście, mogłam ciąć kcal w tym okresie, ale spróbuj sobie ciąć kcal jak już jesz mało, ciągniesz psychicznie na resztkach i generalnie nie masz siły na nic.

Hormony potrafią kompletnie zmienić percepcję głodu, potrafią wpłynąć na zużycie energetyczne itd. No kurde, nie bez powodu jednym z głównych objawów PCOS, insulinooporności, niedoczynności tarczycy jest tycie.

Jak ktoś pisze taki tekst jak ty, to znaczy że primo mało przeżył, secundo brak mu jakieś podstawowej wiedzy o funkcjonowaniu ludzkiego organizmu. Więc nie wiem czy jest sens się afiszować przesadnie z takimi poglądami.

Myślę, że Menot doskonale wyczerpała temat. Zawsze mnie bawi gdy osoba, która prawdziwych problemów z nadmiernym apetytem nie miała moralizuje, że to wyłącznie chodzi o wolę i każdy startuje z tej samej pozycji tylko niektórzy dokonują lepszych wyborów. No nie, niektórzy mają na starcie łatwiej a niektórzy muszą walczyć całe życie

grelina, leptyna i insulina. Takie powerpuff girls walczące z tajemniczą silna wolą. Nie ma animacji, trzeba poczytać.

ja jeszcze zapytam - a co byłoby w sytuacji, że się pilnujesz a mimo to tyjesz? Silna wola bez zmian?

Pasek wagi

Jestesmy na Vitce. Tu wszyscy z problemami ;-) Ale serio, ja nie neguje procesow zachodzacych w organizmie, jakis zaburzen w funkcjonowaniu. Tak, organizm nie zawsze funkcjonuje idelanie, do tego dochodzda inne czynniki. Ale moze wyposrodkujmy? Przyjmijmy, ze sa sytuacje czy czynniki powodujace zaburzenia i odchyly, ale tez nie moge czytac tych zali, jak to “wszystko tylko nie ja” jest winne. 
Mam prawie piedziesiatke na karku, “idealny profil psychologiczny” tlumaczacy dlaczego sie nie da, kilkanascie lat zaburzen odzywiania za soba. Klasyfikuje sie do bycia wiarygodna do wypowiadania w temacie, czy tez “sie nie znam, bo mi zawsze bylo z gorki”? 
Tez nie jestem szczupla, bo nigdy nie mialam problemow. Z powidzeniem moglabym obdzielic pare osob. Jednak rozrozniam to na co mam i chce miec wplyw, a olanie starania sie i szukanie wymowek.

LinuxS napisał(a):

Jestesmy ta Vitce. Tu wszyscy z problemami ;-) Ale serio, ja nie neguje procesow zachodzacych w organizmie, jakis zaburzen w funkcjonowaniu. Tak, organizm nie zawsze funkcjonuje idelanie, do tego dochodzda inne czynniki. Ale moze wyposrodkujmy? Przyjmijmy, ze sa sytuacje czy czynniki powodujace zaburzenia i odchyly, ale tez nie moge czytac tych zali, jak to ?wszystko tylko nie ja? jest winne. Mam prawie piedziesiatke na karku, ?idealny profil psychologiczny? tlumaczacy dlaczego sie nie da, kilkanascie lat zaburzen odzywiania za soba. Klasyfikuje sie do bycia wiarygodna do wypowiadania w temacie, czy tez ?sie nie znam, bo mi zawsze bylo z gorki?? 

Ale nikt tu nie jest w skrajnościach. Większość ludzi z nadwagą łączy pakiet złych nawyków, z brakiem motywacji i, mimo wszystko, predyspozycjami genetycznymi. Dopiero te kilka czynników razem daje otyłość. 

Nie mniej jednak, indywidualne predyspozycje do łapania kilogramów potrafią się dramatycznie różnić - i z tego powodu ludzie potrafią chudnąć np. po przeszczepie bakterii jelitowych. Wiedziałaś, że jest wysoka korelacja między typem bakterii w twoim jelicie, a twoją wagą? Jaki w sumie masz wpływ na to, jakie masz bakterie jelitowe? Ja wiem - ludzie lubią sobie przypisywać wszystkie zasługi, lubią też zwalać niepowodzenia na zewnętrzne czynniki, prawda jest z reguły pośrodku.

Już nie mówiąc o tym, że nie masz wpływu na to, jak się jadło u ciebie w domu i jakie mechanizmy uwalniania stresu sobie wyrobiłeś jako dziecko. Czy ja serio mogę winić kogoś za to, że jest gruby, jeśli jedzenie jest jedyną rzeczą, która od dziecka sprawiała mu frajdę? Albo jeśli nie ma kasy na to, żeby sprawić sobie przyjemność inaczej niż batonem? Serio nie lubię oceniać ludzi nie wiedząc dokładnie co i dlaczego robią. Znam grubasy grube, bo kochają jeść - taki był mój tato. Ale znam też ludzi, którzy serio musieli wkładać od groma pracy chociażby tylko w nie tycie.

Ale gdybyś te hormony miała zaburzone i jednak nigdy nie czułabyś żadnej sytości - stan głębokiego głodu a potem w 1 sekundę stan przejedzenia - jak wtedy z twoją silną wolą? Tak to niestety działa - oczywiście jest peno spektrum ale jednak skrajności również występują. Jak z twoją silną wolą będzie w przypadku, gdy 24/7 masz myśli o jedzeniu, masz ochotę, chodzi to za tobą i nie możesz się uwolnić - łatwo wtedy powiedzieć...

Linux, ale pytanie ma proste założenie - korelacje hormonów z silna wolą. Inne aspekty nieprawidłowości nie były poruszone, wiec nie mieszajmy w to czynników psychologicznych i społecznych, bo one sa zdecydowanie bardziej kontrowersyjne, złożone i mogą przyćmić temat główny. Problem w tym, że na tematy psychologiczne każdy może mieć wiele do powiedzenia, natomiast hormony a kwestia apetytu to wciąż dla wielu ludzi wiedza kompletnie nieznana, wiec zanim ktoś się nakręci, to ja osobiście polecam lekturę fachową i inna niż artykuły paramedyczne z onetu ;)

Cyrica napisał(a):

Linux, ale pytanie ma proste założenie - korelacje hormonów z silna wolą. Inne aspekty nieprawidłowości nie były poruszone, wiec nie mieszajmy w to czynników psychologicznych i społecznych, bo one sa zdecydowanie bardziej kontrowersyjne, złożone i mogą przyćmić temat główny. Problem w tym, że na tematy psychologiczne każdy może mieć wiele do powiedzenia, natomiast hormony a kwestia apetytu to wciąż dla wielu ludzi wiedza kompletnie nieznana, wiec zanim ktoś się nakręci, to ja osobiście polecam lekturę fachową i inna niż artykuły paramedyczne z onetu ;)

bosh, mi się serio zawsze ta moja ciąża przypomina. To była taka lekcja pokory! Na prawdę nie sądziłam, że można być tak potwornie głodnym, non stop i do tego z jakimś dzikim ciągiem na cukry proste. Myśleć o jedzeniu cały czas i dosłownie z zegarkiem odliczać czas do kolejnego posiłku. To było okropne! Na prawdę nie wiem czy byłabym wstanie wytrzymać dłużej niż 2 miesiące pierwszego trymestru tej męki. Bo to była męczarnia nie jeść. A, lepiej, do tego też chodziłam spać o 20, bo byłam tak strasznie zmęczona. Wtedy właśnie przestałam się wymądrzać na temat silnej woli, bo moja silna wola poległa, gdy hormony przejęły kontrolę nad moim ciałem. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.