Temat: Kosmetyczka

Czy chodzicie do kosmetyczki na jakieś zabiegi na twarz? Jeśli tak to jak często, na jakie zabiegi, czy twarz jest po nich napuchnięta / czerwona,czy one coś realnie dają i ile mniej więcej kosztują?

Pasek wagi

W tym roku poszłam po raz pierwszy, mam okropny problem z rumieniem i zapisałam się na serię zabiegów laserem. jestem po pierwszym i widzę minimalną różnicę, dlatego rozumiem czemu to ma być seria. Męczyłam się z tym latami, jeśli przez miesiące zimowe to mi zmniejszy będę skakać pod niebiosa.

Mam 35 lat, nie chodzę do kosmetyczki, póki co nie widzę potrzeby. Nigdy nie miałam większych problemów z cerą. Mam piegi, ale polubiłam się z nimi. Choruję na łuszczycę, dlatego unikam uszkadzania skóry jakimiś igłami, mocnymi peelingami, czy kwasami. Stosuję maski, serum z witaminą C, serum z niacynamidem (przyznaję, że nie zawsze regularnie), codziennie rano nakładam na twarz krem BB z wysokim filtrem. Jestem zadowolona z wyglądu mojej twarzy, ale możliwe, że w przyszłości skorzystam z jakichś zabiegów ujędrniających. Póki co uważam to za fanaberię :) 

LiuAnnee napisał(a):

Mam 35 lat, nie chodzę do kosmetyczki, póki co nie widzę potrzeby. Nigdy nie miałam większych problemów z cerą. Mam piegi, ale polubiłam się z nimi. Choruję na łuszczycę, dlatego unikam uszkadzania skóry jakimiś igłami, mocnymi peelingami, czy kwasami. Stosuję maski, serum z witaminą C, serum z niacynamidem (przyznaję, że nie zawsze regularnie), codziennie rano nakładam na twarz krem BB z wysokim filtrem. Jestem zadowolona z wyglądu mojej twarzy, ale możliwe, że w przyszłości skorzystam z jakichś zabiegów ujędrniających. Póki co uważam to za fanaberię :) 

No właśnie mam tak samo. Nigdy nie miałam problemów z cerą. Nawet wiek dorastania był dla mnie łaskawy i nigdy nie miałam wysypu pryszczy. Jedynie jakieś pojedyncze sztuki od czasu do czasu i też raczej od jedzenia dużych ilości czekolady i czipsów niż hormonalnie (albo jedno z drugim) ale ogólnie były to raczej ewenementy. Dlatego nigdy nie miałam potrzeby iść i coś robić. A chodzić "na wszelki wypadek" jakoś tez mi się nie uśmiechało. Gdybym teraz miała iść to głównie ze względu na plamy posłoneczne niż z jakichś względów estetycznych żeby coś tam ulepszać na siłę. Mimo 40stki nie mam ani jednej zmarszczki ani na czole ani przy oczach ani koło ust. Geny były dla mnie łaskawe pod tym kątem póki co ;) Przez 40 lat nie używałam żadnych kremów regularnie. Jedynie nawilżające ale tylko jak czułam że mam przesusz (też rzadko). Właściwie dopiero od 2ch miesięcy używam regularnie kremu rozjaśniającego plamy rano z filtrem 50 i na noc z kwasem azeleinowym i to chyba jedyna regularność jaką mam. Ale to też jest z konkretnego powodu a nie tak o.

Pasek wagi

krolowamargot napisał(a):

mamazabki napisał(a):

byłam może ze 3 razy. Ale po zabiegu źle się czułam. Skakało mi ciśnienie. Dokładnie robiłam mikrodemabrazje bezigłową. 

Mikrodermarazja to nie jest zabieg z igłą lub bez, to jest rodzaj zabiegu ścierającego/rozpuszczającego/usuwajacego stary naskórek.

może chodziło o mezoterapię? Ja kiedyś lata temu miałam mezoterapię igłową skóry głowy i bardzo poprawiły mi się włosy. Ale sam zabieg do przyjemnych nie należał, więcej bym się nie zdecydowała.

Pasek wagi

xysmenatrix napisał(a):

Ja jesienią chodzę do kosmetologa na dermapen w seriach 3 zabiegi w odstępie miesiąca. No i dwa razy w roku robię botoks na lwią zmarszczkę, ale to już u lekarza, więc bym jednak tego nie podciągała pod kosmetyczne zabiegi na twarz. Jeśli chodzi o dermapen, to trochę boli, twarz jest zaczerwieniona przez dwa dni, napuchnięta może nie, ale na pewno wrażliwa.

Kiedyś chodziłam jeszcze na kawitację, ale to już od dawna robię sama.

Kurde też mam lwią zmarszczkę i kusi mnie żeby coś zrobić... Jesteś zadowolona z botoksu? 

Pasek wagi

Nie. A czy buzia czerwona czy nie to zależy od zabiegi i od samej buzi. 

sweeetdecember napisał(a):

menot napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Ja nie chodzę i nigdy nie chodziłam. Ale teraz przydałoby mi się wybrać bo ponoć można jakimiś zabiegami usunąć plamy posłoneczne z twarzy. Tylko nie wiem jakimi i się przez to nie mogę zebrać żeby pójść ? Google nie specjalnie mi pomógł bo opinie są podzielone a te nazwy zabiegów i tak nic mi nie mówią taka ze mnie ignorantka w tym temacie ?

Tretinoina w kremie czy żelu, tylko musisz sobie receptę zorganizować, albo kupić w aptece internetowej za granicą. To chyba jedyny kosmetyk, który w internetach jest polecany jako autentycznie oprawiający wygląd skóry. Jakieś 80 zł mnie kosztowała online.

Możesz powiedzieć w jakim stężeniu i jakiej firmy kupiłaś? :)

W sumie to na temat napisałam w innym, ale rozwinę:

3x osocze z fibryną - płaciłam coś koło 1200zl za zabieg - po zabiegu drobne siniaki, jeśli wbita igła naruszyła naczynko, ogólnie myślę, że przez właśnie te nakłucia zaczął mi się robić tradzik, pomimo, że w gabinecie czysto i sterylność niby zachowana, a w domu nowa pościel do spania i higiena razy milion, to wydaje mi się, że podczas zabiegu doszło do wpuszczenia mi jakiegoś syfu. Choć w sumie dopuszczam możliwość, że to tradzik hormonalny, bo mówimy o takich dużych bolących grudach...

2 razy laser na naczynka, 900zl zabieg na twarz, po pierwszym spora różnica w naczynkach, na drugi dzień lekka opuchlizna, efekty spoko. Przy drugim zero efektu, naczynka, które były zostały dokładnie takie same, zero opuchliuzny na drugi dzień ani jakichkolwiek innych dobrych czy zlych rzeczy.  Znacznie mniejszaa ilośc "strzałów" i prawdopodonie o mniejszej mocy, żebym musiała przyjść kolejny raz. Drugi zabieg uważam za stratę czasu i kasy.

Kwasy - myślalam, że pomogą na tradzik, jak robiłam to czasami bylo lepiej, a czasami jeszcze bardziej sie rozsiewalo. W koncu zrezygnowalam. Za jeden zabieg z uzyciem 3-4 kwasow placilam 250zl. Po kwasach wiadomo, wyglada sie raz lepeij raz gorzej, zeby finalnie bylo lepiej :D

A jaka metoda zamykałas naczynka? Po ostatnim razie doszłam do wniosku, że to strata kasy

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

W tym roku poszłam po raz pierwszy, mam okropny problem z rumieniem i zapisałam się na serię zabiegów laserem. jestem po pierwszym i widzę minimalną różnicę, dlatego rozumiem czemu to ma być seria. Męczyłam się z tym latami, jeśli przez miesiące zimowe to mi zmniejszy będę skakać pod niebiosa.

na ipl?

ja tylko byłam na zamykaniu naczynek. Generalnie geny mam dobre i mając te 48 lat nie mam widocznych zmarszczek i mam w miare gęsta skore. Od 2 lat widze tylko, ze mi grawitacja zaczyna działac bo owal.sie zmienia. Teraz dostapam htz i widze, ze mi sie drobne zmarszczki woķól.oczu wygładziły. Zrezta srednio wierze w te zabiegi, bo niestety bez noźa cudow zabiegami sie nie uzyska.

agazur57 napisał(a):

ja tylko byłam na zamykaniu naczynek. Generalnie geny mam dobre i mając te 48 lat nie mam widocznych zmarszczek i mam w miare gęsta skore. Od 2 lat widze tylko, ze mi grawitacja zaczyna działac bo owal.sie zmienia. Teraz dostapam htz i widze, ze mi sie drobne zmarszczki wo?ól.oczu wygładziły. Zrezta srednio wierze w te zabiegi, bo niestety bez noźa cudow zabiegami sie nie uzyska.

Cudów nie, ale stan skóry poprawią umiejętnie dobrane i wykonane zabiegi, zanim się zrobi lifting u chirurga.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.