Temat: Która sukienka na ślub

Hej dziewczyny, idę na ślub i nie wiem co, złożyć, czy któraś z tych trzech się nadaje czy szukać dalej? Ślub cywilny, kilka osób, będę świadkowa. Oczywiście będą jakieś dodatki i rajstopy. 

Zadna. Zwykłe codzienne sukienki. Jeszcze dla gościa ok, na świadkową stanowcze nie. 

Zdecydowanie zadna. Wygladaja jak na zakupy czy na spacer z koleżanką.  I nie czarną...

w takich sukienkach chodzę na zakupy

Żadna, to są dla mnie takie typowe sukienki do pracy.

Ale na przykład ta, którą na ślub zakłada Daga jest super. Od razu widać, że jest z innego materiału.

Pasek wagi

Moim zdaniem dużo zależy od kreacji panny młodej. Jeśli będzie bardzo "ą ę" to nie można iść w sukience w kwiatki. Jeśli para młoda na luzie, to czemu nie. 

Pasek wagi

Żadna się nie nadaje. 

Bardzo slaby wybor. Ani na pazdziernik ani na slub. Pierwsza - na randke w sierpniu, druga - na wyjscie na zakupy lub na kawke z kolezanka, a trzecia - jest wyjatkowo nikja w kolorze i ten sznurek w talii zle wyglada - mogly by jakies doatko i dobrze dobrany, ciekawy pasek ratowac, ale marnie to widze. 


Jako swiadkowa bedziesz na fotkach. 

Skonsultowalabym kolorystyke z panna mloda i kupilabym sukienke wizytowa lub sukienke olowkowa biznesowa. Poszlabym w elegancje, ktora mozna jeszcze gdzies pozniej wykorzystac. Dla mnie slub cywilny to raczej elegancja niz jakies boho czy retro czy luzik. 

To chyba zależy od charakteru imprezy. Na moim ślubie (16 lat temu!) był pełen luz, więc świadkowa miała na sobie kieckę w kwiatki i podkolanówki, a nie na miejscu wyglądały nieliczne kreacje z satyny, z odkrytymi plecami. jeśli to typowa uroczystość, to żadna z tych kiecek. Jeśli wolna amerykanka, a nie chcesz wydawca kasy, to pierwsza.

PowrozeJarmuzem2.0 napisał(a):

To chyba zależy od charakteru imprezy. Na moim ślubie (16 lat temu!) był pełen luz, więc świadkowa miała na sobie kieckę w kwiatki i podkolanówki, a nie na miejscu wyglądały nieliczne kreacje z satyny, z odkrytymi plecami. jeśli to typowa uroczystość, to żadna z tych kiecek. Jeśli wolna amerykanka, a nie chcesz wydawca kasy, to pierwsza.

Naprawdę tak uważasz? Pierwsza sukienka to nawet do pracy się nie nadaje. Kusa, rozchełstana, z gumką w pasie - nie ma w niej nic, absolutnie żadnego punktu zaczepienia, który mógłby zrobić z niej strój wyjściowy. Słusznie poradzono wyżej, by zainwestować w jakąś wizytową sukienkę albo nawet coś w stylu biznesowym, bo tego typu ubiór przyda się przy innych okazjach.

dopiero teraz wyswietlilo mi sie pierwsze zdjecie, myslalam ze sa tylko dwie, pierwsza to na spotkanie latem nie na oficjalna uroczystosc.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.