- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 września 2023, 19:02
Mam dziecko w 4 klasie. Dostałam informację że w poniedziałek mam się zgłosić po odbiór laptopa. Mam jednak mieszane uczucia co do tego "prezentu". Czytałam że jak się nie zgodzę wziąć laptopa to szkoła podpisze umowę za mnie i da mojemu dziecku jako narzędzie do nauki. Więc tak czy siak go dostaniemy. Czytam różne fora co do użytkowania tego sprzętu rządowego i trochę jestem zaniepokojona. Czy któraś mama też odbiera laptopa?
28 września 2023, 10:37
Jak już się szarpnęli to mogli tez dofinansować szkolne komputery. U mojego syna w szkole komputery to masakra. W sali informatycznej są laptopy - nie dosyć że z tego co syn mówi, to jak coś napisze to napis pojawia się po długiej chwili to co chwilę się zawieszają lub wywala programy, więc praca jest straszna na nich. Co mnie śmieszy jeszcze to dzieci muszą przynosić swoje myszki bo nie ma i jak nie przyniosą to muszą używać touchpada laptopowego co jest upierdliwe. Zazwyczaj każda szkoła ma jedną salę komputerową, więc powiedzmy 25-30 kompów na szkołę by wystarczyło a skorzystały by wszystkie roczniki a nie tylko wybrany jeden.
28 września 2023, 10:39
Myślę, że będzie podobnie, jak z podręcznikami. Jakieś lekkie uszkodzenia nie będą mieć znaczenia, ale sprzęt powinien być w domu i powinien działać bez zarzutu.
Moje dziecko jest w drugiej klasie. To trzeci rocznik użytkujący te same książki. Podręczniki mają pozaginane rogi, gdzieniegdzie są popisane, poplamione, lekko podarte. Ale ogólnie nadają się do użytku, nie rozlatują się przecież. Kolejny rocznik dostanie już nowe książki.
28 września 2023, 10:52
A czy te laptopy nie są przypadkiem z unijnych środków a nie rządowych ? A rząd tylko wykorzystuje to w celach propagandy i mówi półprawde.
program rządowy, środki unijne zwracane po prawidłowej realizacji programu.
odbywa się to tak samo jak wszystkie ważniejsze inwestycje w tym kraju, więc nie rób scen.
Uspokuj się nie robię scen chodzi mi o to kto wykłada pieniądze.
nie, nie o to Ci chodzi. A już na pewno tekst który dodałaś "A rząd tylko wykorzystuje to w celach propagandy i mówi półprawde.,lub wręcz kłamie." o tym nie swiadczy.
Czy jesli urząd miasta zwitalizuje skwer, park, albo otworzy multimedialne muzeum regionalne pozyskując środki z funduszy unijnych to jest to projekt urzędu, czy tego kto wykłada kasę?
nikt nie ukrywa skąd sa pieniadze na laptopy, jest na nich całkiem spora naklejka z nazwą projektu i sposobem finansowania. Na stronach informacyjnych też jest to podane.
Edytowany przez Cyrica 28 września 2023, 10:54
28 września 2023, 11:01
z tego co krąży po necie, laptopy mają byc przekazane albo na własność (z pewnymi warunkami), albo w formie użyczenia z przejściem na własność po 5 latach. Czyli mniej wiecej tak samo, jak wygladaja typowe przepisy użytkowania w umowach leasingowych. Wartośc sprzetu została wyceniona na około 70% wartości rynkowej tych samych modeli (sprawdziłam przed chwila ile kosztują), nie sa wiec przepłacone i lepiej ich nie psuć. Znaczy nie upuszczać i nie zalewać kawą, bo usterki sprzetowe realizowane sa na gwarancji - tu też zupełnie normalnie jak w życiu. To, że nie mozna usuwać naklejek licencyjnych, czyli tych z orzełkiem i że laptop finansowany z pieniędzy unii, ma zapobiegać wejściu tych sprzetów do obrotu, co jest oczywiste, dlatego chcą to raz na jakis czas prawdzać. Jak sie komus zetrze że to intel inside to nikt konsekwencji wyciagał nie będzie. Zreszta żadne konsekwencje nie sa przewidziane poza tą, że zgodnie z umową dziecko ma przez 5 lat z tego laptopa korzystać w celu, w jakim go pozyskał. Ma więc go mieć, dlatego sprzet zniszczony w tym okresie trzeba bedzie pewnie nabyc na koszt własny.
nie ma co siac paniki, raz na jakiś czas wyjdzie ten rząd z naprawde przywoita inicjatywą, to nalezy się cieszyć, ale nie szukać problemów zanim sie w ogóle z programu skorzystało. Przy darmowych podręcznikach tez sie ludzie bali że trzeba będzie odkupowac nowy komplet, nic takiego sie nie działo.
u nas w szkole były sytuacje, że rodzice musieli odkupić podręcznik, ba nawet niektórzy nauczyciele mają problem z niektórymi okładkami na podręczniki, bo zdaniem nauczycieli mogą uszkodzić wewn. cześć okładki podręcznika
poza tym te darmowe podręczniki, cóż nie wyobrażam sobie nauki z nich w klasach wyższych, ponieważ nie można w nich nic pisać, ani zakreślać także cóż są bezużyteczne
a kto normalny pisze lub zakreśla w książkach? Jak już musisz to od tego masz ołówek
Serio będziesz mi mówiła co mam robić ze swoją własnością?
serio nadal nie rozumiesz ze darmowe podręczniki są wypożyczone nie Twoje ?
Pisałam już, że jeżeli dziecko będzie miało potrzebę zakreślania czegokolwiek o ile ułatwi mu to naukę to zakupie dziecku osobisty komplet podręczników. Natomiast podręczniki rządowe to żadna laska, bo nie sa dla dziecka tylko dla szkoły i działają na zasadzie użyczenia jak w bibliotece czyli zupełnie co innego niż te laptopy.
Tyle w temacie.
No faktycznie, zadna laska...??? A ja sie bardzo ciesze, ze sa darmowe podreczniki i rodzice nie musza wyskakiwac z setek pln rocznie, bo co roku jest nowe wydanie. Ze nie ma juz roznic w temacie - kogos stac na odkupienie poniszczonego i pokreslonego podrecznika, a innych na nowiutki komplet co roku.
Wiadomo Noma, ze Ty jestes milionerka i dla Ciebie ten coroczny wydatek, to pryszcz...
Cancri, nie ma czegoś takiego, jak darmowe. One są po prostu zakupione z budżetu, a jak wiadomo, rząd nie ma swoich pieniędzy, tylko podatników.
Ja też uważam, że to jest dobry projekt, skoro szkoła jest obowiązkowa, to i podręczniki powinny być zapewnione. Ale nie są darmowe - są bezpłatnie użyczane dzieciom, a to różnica.
28 września 2023, 11:26
z tego co krąży po necie, laptopy mają byc przekazane albo na własność (z pewnymi warunkami), albo w formie użyczenia z przejściem na własność po 5 latach. Czyli mniej wiecej tak samo, jak wygladaja typowe przepisy użytkowania w umowach leasingowych. Wartośc sprzetu została wyceniona na około 70% wartości rynkowej tych samych modeli (sprawdziłam przed chwila ile kosztują), nie sa wiec przepłacone i lepiej ich nie psuć. Znaczy nie upuszczać i nie zalewać kawą, bo usterki sprzetowe realizowane sa na gwarancji - tu też zupełnie normalnie jak w życiu. To, że nie mozna usuwać naklejek licencyjnych, czyli tych z orzełkiem i że laptop finansowany z pieniędzy unii, ma zapobiegać wejściu tych sprzetów do obrotu, co jest oczywiste, dlatego chcą to raz na jakis czas prawdzać. Jak sie komus zetrze że to intel inside to nikt konsekwencji wyciagał nie będzie. Zreszta żadne konsekwencje nie sa przewidziane poza tą, że zgodnie z umową dziecko ma przez 5 lat z tego laptopa korzystać w celu, w jakim go pozyskał. Ma więc go mieć, dlatego sprzet zniszczony w tym okresie trzeba bedzie pewnie nabyc na koszt własny.
nie ma co siac paniki, raz na jakiś czas wyjdzie ten rząd z naprawde przywoita inicjatywą, to nalezy się cieszyć, ale nie szukać problemów zanim sie w ogóle z programu skorzystało. Przy darmowych podręcznikach tez sie ludzie bali że trzeba będzie odkupowac nowy komplet, nic takiego sie nie działo.
u nas w szkole były sytuacje, że rodzice musieli odkupić podręcznik, ba nawet niektórzy nauczyciele mają problem z niektórymi okładkami na podręczniki, bo zdaniem nauczycieli mogą uszkodzić wewn. cześć okładki podręcznika
poza tym te darmowe podręczniki, cóż nie wyobrażam sobie nauki z nich w klasach wyższych, ponieważ nie można w nich nic pisać, ani zakreślać także cóż są bezużyteczne
a kto normalny pisze lub zakreśla w książkach? Jak już musisz to od tego masz ołówek
Serio będziesz mi mówiła co mam robić ze swoją własnością?
serio nadal nie rozumiesz ze darmowe podręczniki są wypożyczone nie Twoje ?
Pisałam już, że jeżeli dziecko będzie miało potrzebę zakreślania czegokolwiek o ile ułatwi mu to naukę to zakupie dziecku osobisty komplet podręczników. Natomiast podręczniki rządowe to żadna laska, bo nie sa dla dziecka tylko dla szkoły i działają na zasadzie użyczenia jak w bibliotece czyli zupełnie co innego niż te laptopy.
Tyle w temacie.
No faktycznie, zadna laska...??? A ja sie bardzo ciesze, ze sa darmowe podreczniki i rodzice nie musza wyskakiwac z setek pln rocznie, bo co roku jest nowe wydanie. Ze nie ma juz roznic w temacie - kogos stac na odkupienie poniszczonego i pokreslonego podrecznika, a innych na nowiutki komplet co roku.
Wiadomo Noma, ze Ty jestes milionerka i dla Ciebie ten coroczny wydatek, to pryszcz...
Cancri, nie ma czegoś takiego, jak darmowe. One są po prostu zakupione z budżetu, a jak wiadomo, rząd nie ma swoich pieniędzy, tylko podatników.
Ja też uważam, że to jest dobry projekt, skoro szkoła jest obowiązkowa, to i podręczniki powinny być zapewnione. Ale nie są darmowe - są bezpłatnie użyczane dzieciom, a to różnica.
Tak, masz oczywiscie racje.
28 września 2023, 13:45
z tego co krąży po necie, laptopy mają byc przekazane albo na własność (z pewnymi warunkami), albo w formie użyczenia z przejściem na własność po 5 latach. Czyli mniej wiecej tak samo, jak wygladaja typowe przepisy użytkowania w umowach leasingowych. Wartośc sprzetu została wyceniona na około 70% wartości rynkowej tych samych modeli (sprawdziłam przed chwila ile kosztują), nie sa wiec przepłacone i lepiej ich nie psuć. Znaczy nie upuszczać i nie zalewać kawą, bo usterki sprzetowe realizowane sa na gwarancji - tu też zupełnie normalnie jak w życiu. To, że nie mozna usuwać naklejek licencyjnych, czyli tych z orzełkiem i że laptop finansowany z pieniędzy unii, ma zapobiegać wejściu tych sprzetów do obrotu, co jest oczywiste, dlatego chcą to raz na jakis czas prawdzać. Jak sie komus zetrze że to intel inside to nikt konsekwencji wyciagał nie będzie. Zreszta żadne konsekwencje nie sa przewidziane poza tą, że zgodnie z umową dziecko ma przez 5 lat z tego laptopa korzystać w celu, w jakim go pozyskał. Ma więc go mieć, dlatego sprzet zniszczony w tym okresie trzeba bedzie pewnie nabyc na koszt własny.
nie ma co siac paniki, raz na jakiś czas wyjdzie ten rząd z naprawde przywoita inicjatywą, to nalezy się cieszyć, ale nie szukać problemów zanim sie w ogóle z programu skorzystało. Przy darmowych podręcznikach tez sie ludzie bali że trzeba będzie odkupowac nowy komplet, nic takiego sie nie działo.
u nas w szkole były sytuacje, że rodzice musieli odkupić podręcznik, ba nawet niektórzy nauczyciele mają problem z niektórymi okładkami na podręczniki, bo zdaniem nauczycieli mogą uszkodzić wewn. cześć okładki podręcznika
poza tym te darmowe podręczniki, cóż nie wyobrażam sobie nauki z nich w klasach wyższych, ponieważ nie można w nich nic pisać, ani zakreślać także cóż są bezużyteczne
Noma, a ty zapomniałaś już, jak to było z podręcznikami za Twoich szkolnych czasów? Przekazywało się niższemu rocznikowi, póki się nie rozpadły.
Poza tym, PODRĘCZNIK to nie jest coś po czym normalnie się pisze i zakreśla, spokojnie mogą służyć latami, zwłaszcza w starszych klasach, kiedy uczniowie powinni mieć więcej rozsądku. Od pisania to są zeszyty ćwiczeń. A poza wszystkim, to w starszych kasach podręczniki nie są bezpłatne, afaik.
Bzdury totalne, zawsze podręczniki służyły do pisania w celu robienia z boku uwag i notatek oraz do zakreślania mazakami lub ołówkiem ważniejszych informacji i było to czynione przez większość uczniów zarówno w podstawówce, liceum jak i na studiach również w tych mega drogich książkach. Znaczna część ludzi ma pamięć wzrokowa stąd ludzie, którzy uczą się z książek piszą po nich i zakreślają. Zresztą jest to ważne kiedy powtarza się materiał przed sprawdzianem itp. nie trzeba wtedy czytac wszystkiego od nowa tylko powtarza się już wybrane informacje.
A robi się notatki w podręczniku ponieważ nauczyciele czasami dopowiadają więcej niż jest w podręczniku , robi się notatki żeby obok np. w kilku punktach w skrócie zebrac, uściślić najwazniejsze informacje, bo żółte karteczki wiecznie się odklejają , gubią itd.
Poza tym aktualnie darmowe podręczniki dostaje się we wszystkich klasach szkoły podstawowej.
Niczego nie przekazywałam młodszym klasom tylko sprzedawałam i sprzedawałam zakreślone za pół ceny, zresztą tak jak prawie każdy. Większość zawsze miałam nowych, ale czasem jak coś odkupiłam to też zakreślone i ani ja ani nikt inny nie miał z tym problemu. Było to zupełnie naturalne.
W liceum już nie sprzedawałam, ponieważ potrzebne były mi do matury i egzaminów wstępnych na studia. Cześć książek mam do dzisiaj i celowo jest zostawił w domu.
To, ze Ty pisalas i zaznaczalas po ksiazkach nie oznacza, ze bylo i jest to norma. A patrzac po tym watku, jestes jedyna osoba, ktora tak robila.
az mi dziwnie dołączyć jako druga do Nomy, która pisała w podręcznikach 😜 jestem wzrokowcem i jeśli chodzi o podręcznik od matmy czy polskiego to nie, ale np. Biologia w trakcie nauki przed sprawdzianem- zawsze coś tam sobie podkreślałam, dopisywałam ołówkiem dodatkowe informacje znalezione w innym źródle.
tak samo jak nie wyobrażam sobie nie pisać w podręczniku do języka (chociażby znaczeń nowych słówek)🙈
ale tak czy siak- super, że dzieciaki mają bezpłatny dostęp do podręczników. Jeśli jakieś dziecko zniszczy to przecież zawsze można odkupić:)
Edytowany przez sacria 28 września 2023, 14:44
28 września 2023, 17:54
Jak już się szarpnęli to mogli tez dofinansować szkolne komputery. U mojego syna w szkole komputery to masakra. W sali informatycznej są laptopy - nie dosyć że z tego co syn mówi, to jak coś napisze to napis pojawia się po długiej chwili to co chwilę się zawieszają lub wywala programy, więc praca jest straszna na nich. Co mnie śmieszy jeszcze to dzieci muszą przynosić swoje myszki bo nie ma i jak nie przyniosą to muszą używać touchpada laptopowego co jest upierdliwe. Zazwyczaj każda szkoła ma jedną salę komputerową, więc powiedzmy 25-30 kompów na szkołę by wystarczyło a skorzystały by wszystkie roczniki a nie tylko wybrany jeden.
w szkole mojego dziecka składamy się na papier ksero, więc może od tego by trzeba było zacząć😁
28 września 2023, 18:24
Jak już się szarpnęli to mogli tez dofinansować szkolne komputery. U mojego syna w szkole komputery to masakra. W sali informatycznej są laptopy - nie dosyć że z tego co syn mówi, to jak coś napisze to napis pojawia się po długiej chwili to co chwilę się zawieszają lub wywala programy, więc praca jest straszna na nich. Co mnie śmieszy jeszcze to dzieci muszą przynosić swoje myszki bo nie ma i jak nie przyniosą to muszą używać touchpada laptopowego co jest upierdliwe. Zazwyczaj każda szkoła ma jedną salę komputerową, więc powiedzmy 25-30 kompów na szkołę by wystarczyło a skorzystały by wszystkie roczniki a nie tylko wybrany jeden.
w szkole mojego dziecka składamy się na papier ksero, więc może od tego by trzeba było zacząć?
A to na papier ksero też się zrzucamy 🤪