Temat: Nowa praca a choroba dziecka

Cześć, zaczęłam pracę w nowej firmie. Jestem zatrudniona na okres próbny. Moje dziecko się rozchorowało i chyba będę musiała wziąć opiekę... boje się że przez to mogą mi nie przedłużyć umowy. Jak myślicie ? Pracuje w korpo ok. 250 osób. 

LiuAnnee napisał(a):

Jeśli to pierwszy miesiąc pracy, kombinowałabym, żeby jednak dzieckiem zajął się ktoś inny. Chyba że dziecię jest poważnie chore, leżące, z wysoką goraczką i naprawdę nikt inny do pomocy się nie znajdzie. 

ja tak samo.

Jeśli dziecko ma tatę zostawilabym je z ojcem. Jeśli wychowujesz je samotnie- pewnie jest trudniej, ale pokombinowałabym jak mogę (dziadkowie itd). Urlop na opiekę byłby ostatecznością.

bez przesady, ja 1 dnia w nowej pracy poszłam do przełożonego i powiedziałam, że mam chore dziecko którym nie ma się kto zajac więc następne 4 dni wybierałam codziennie po 3h opieki , wtedy mąż który zajmował się rano dzieckiem szedł do pracy na popołudniu i umowę mi przedłużyli 

LiuAnnee napisał(a):

Jeśli to pierwszy miesiąc pracy, kombinowałabym, żeby jednak dzieckiem zajął się ktoś inny. Chyba że dziecię jest poważnie chore, leżące, z wysoką goraczką i naprawdę nikt inny do pomocy się nie znajdzie. 

no ludzie raczej nie biorą opieki czy L4 na dziecko jak nie jest poważnie chore, czyli nie na gorączki itd. Zresztą zdaniem lekarzy dziecko z kaszlem czy katarem, jeżeli nie ma gorączki i dobrze się czuje ma normalnie funkcjonować, a nie siedzieć w domu 

.nonszalancja. napisał(a):

LiuAnnee napisał(a):

Jeśli to pierwszy miesiąc pracy, kombinowałabym, żeby jednak dzieckiem zajął się ktoś inny. Chyba że dziecię jest poważnie chore, leżące, z wysoką goraczką i naprawdę nikt inny do pomocy się nie znajdzie. 

no ludzie raczej nie biorą opieki czy L4 na dziecko jak nie jest poważnie chore, czyli nie na gorączki itd. Zresztą zdaniem lekarzy dziecko z kaszlem czy katarem, jeżeli nie ma gorączki i dobrze się czuje ma normalnie funkcjonować, a nie siedzieć w domu 

Myślę, że też dużo zależy w jakim dziecko jest wieku a chyba nigdzie nie widziałam na ten temat informacji. Jeśli ma rok, to bardziej się dmucha i przejmuje kaszlem niż jak dziecko powiedzmy w wieku szkolnym. Szczególnie że im młodsze dziecko tym szybciej też te objawy mogą przejść w coś poważniejszego - nawet w kilka godzin kaszel może się już zmienić w gorączkę i poważniejsze herlanie. Pamiętam że jak dzieciaki były małe to często zostawialiśmy je w domu z jakimś kaszlem (nie pokasływaniem tylko kaszlem). Teraz jak chodzą do szkoły to o ile nie mają gorączki to idą normalnie do szkoły - chyba że faktycznie widać, że coś się poważniejszego dzieje. Druga sprawa, że kaszel pierwszego dziecka robił na nas większe wrażenie niż kaszel drugiego 🤣 Jak na początku biegało się do lekarza z byle gwnem, tak teraz sama oceniam czy jest sens iść czy lecimy w inhalacje i obserwujemy (bo czesto kaszel wynika z kataru lub lekkiego przeziębienia a dziecko poza tym że kaszle czuje się dobrze i zachowuje normalnie). 9/10 razy w ogóle nie idę z nimi do lekarza, tylko robię inhalacje solą lub dzwonię po receptę na nebbud. Przed erą covida, jak się nie nosiło maseczek w przychodniach to większa szansa była że jak pójdę do lekarza to się okaże że pierdoła ale w międzyczasie podłapie coś w poczekalni a nie zawsze pogoda sprzyjała żeby czekać na zewnątrz, bo siłą rzeczy choroby najczęściej dopadają w sezonie deszczowo-zimowym). Właściwie idę do lekarza jak trafia się gorączka, która się nie zbija po np 20 minutach od podania Nurofenu - tylko ciagle jest wysoka, to wtedy wiem że 99% bakteryjne i będzie antybiotyk albo jak wyskoczy coś z czym nie miałam wcześniej do czynienia - jakieś podejrzane wysypki czy jak dziecko zgłasza że je boli w klatce piersiowej jak nap kaszle (choć sam kaszel nie wygląda podejrzanie). Ogólnie na szczęście nie zdarzają nam się zbyt często jakieś poważniejsze choroby wymagające konsultacji z lekarzem. Zazwyczaj właśnie takie katarko-kaszelki do ogarnięcia samemu - im dzieci starsze tym rzadziej.

Pasek wagi

Starałabym się ogarnąć opiekę i nie chodzić na zwolnienia w okresie próbnym. 

Kiedy zaczęłaś pracę i ile tych dni potrzebujesz?

Nie wyobrażam sobie nie przedłużyć umowy pracownikowi, który dobrze się zapowiada, ale wypadł na kilka dni L4 - równie dobrze Ty mogłabyś leżeć z gorączką. Uważam, że liczy się przede wszystkim to co robisz w pracy, a nie tych parę dni na zwolnieniu w skali trzech miesięcy.

Moim zdaniem to jednak zależy też od tego, jakim jesteś/będziesz pracownikiem. Jeśli dobrym, takim któremu warto tę umowę przedłużyć, to nie powinni Cię zwolnić za wzięcie jednego albo nawet kilku dni opieki. Co innego gdybyś nie wykonywała swoich obowiązków jak należy.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.