Temat: Problemy po 9 latach zwiazku, wizja rozstania

czesc

od ponad 9ciu lat jesteśmy w związku, mój pierwszy chlopak. mam 28 lat. brak dzieci, brak ślubu.

ze swojej strony wiele razy myślałam o rozstaniu, kocham tego człowieka ale jest kilka kwestii które już nawet przestały mnie drażnić i nie czuje zeby cokolwiek lepszego mogło wyniknac.


przez ostatni rok 7 razy uprawiałam seks, wcześniej tez kolorowo nie bylo. liczylam dziś w aplikacji, popłynęły mi aż łzy. nie wpływa to zbyt dobrze na moja samoocene. nie jestem typem inicjatora ale bliskość lubię, chciałabym mieć bogate życie seksualne a jest dokładnie odwrotnie. kupilam 4 lata temu opakowanie 100 prezerwatyw. jakies 40 sztuk wyrzuciłam w tym roku, były przeterminowane - poczułam takie zażenowanie co ja sobie w ogóle myślę. mam wrażenie że dla niego ten temat praktycznie nie istnieje. kilka razy otwarcie mówiłam o problemie ale on mnie zbywa mam wrażenie. seks trwa max 15 minut bo on kończy.


mam problem z jego piciem alkoholu. uważam że przesadza, sam wiele razy przytakuje no ale nie zmienia sie nic a czas leci. obecnie jestem na etapie zapisywania w pamiętniku ile dni alkoholowych jest, głównie po to żeby nie było że robię jakieś bezpodstawne wyrzuty sumienia. przez ostatnie dwa miesiące jest to 75 procent. zazwyczaj jest to ilość alko powodująca taka zmianę jego zachowania ze mam ochotę spakowac się i uciec w ciągu jednego wieczoru. np. zsikal się do łóżka, wraca zamiast o 22 to o 3 i puszcza głośno muzykę kiedy ja muszę iść spać, gada jakieś totalne głupoty których się wstydzę oraz zwłaszcza że nie ma umiaru w piciu a ja nie mogę z tym nic zrobić. mam niemiłe wspomnienia z alkoholem z domu rodzinnego, sama piję raz w roku lampke szampana.

zalozenie rodziny. z ustalen wynika ze obydwoje chcemy miec dzieci. zadne z nas nie ma parcia,  ja może trochę bardziej ostatnio o tym myślę. niemniej jednak jednoczescnie aż odechciewa mi się założyć rodzine, w większości z powyższych powodów. ponadto on uważa że dzieci to tylko jak będzie własne mieszkanie koniecznie o konkretnym metrażu (na co obecnie się nie zapowiada), praca o okreslonych zarobkach, ja mam nieco inne zdanie.

jest jeszcze kilka spraw. często towarzyszy mi samotność.


nie mam za bardzo komu się wygadać, zresztą nie lubię tego robić.


prosze o wypowiedzenie się osób które przechodzily podobne problemy w długoletnim związku, nad czym pracować czy odpuscic. czuję się jakbym utknęła. 

obecnie pracuje nad tym aby przestać żyć wyobrażeniami a skupić się na faktach i tym co rzeczywiście jest. komunikacja między nami jest, ale chyba nie taka jak powinna. że swojej strony proponuje mu przerwe ale on nie rozumie sensu i w ogóle co to za pomysł, kocha mnie nad życie i to jest najwazniejsze


proszę o kubel zimnej wody. dzisiejszy wieczór jest kiepski..


Jedynym słusznym wyjściem jest ucieczka. Alkoholicy bardzo rzadko się zmieniają.  On ma Ciebie, swoją bezpieczną przystań.  Dobrze wie,  że jak coś to mu pomożesz i będzie to skwapliwie wykorzystywał. Może jak odejdziesz zacznie z tym walczyć.  Jeśli nawet to przed nim lata walki. Sama musisz zdecydować czy chcesz tyle czekać i nikt nie da gwarancji, że on się zmieni. Alkoholicy często tracą motywację,  nałóg bywa silniejszy. Mają mnóstwo wzlotów i upadków.  Często sikanie do łóżka bywa początkiem innych zachowań wynikających z braku kontroli: nie kontroluje swoich odruchów więc bije, kradnie pieniedze partnerce,  traci pracę , niszczy dom, wynosi rzeczy z domu. Z doświadczenia powiem Ci, że najgorsze co możesz zrobić niewinnemu dziecku to wydać go na świat w rodzinie gdzie jest alkoholik. Często przez zatruty alkoholem organizm rodzą się niepełnosprawne dzieci. Jeśli nawet będzie zdrowe to zafundujesz mu traumę na całe życie.  Zacznie się od życia w strachu, chowania się, odnajdywania butelek w zabawkach , czystym praniu itp, braku wakacji, atmosfery świątecznej pełnej picia.Takie dzieci często są nieprzystosowane społecznie wiec i nie lubiane przez innych , a one nawet nie rozumieją dlaczego, bo funkcjonują inaczej. Później są pacjentami kolejnych gabinetów psychologicznych i terapeutycznych. Może uda się im żyć normalnie, może nie, ale problemy emocjonalne i strach pozostaną zakorzenione już na zawsze. Nie życzę Ci by kiedyś jeśli by było dziecko powiedziało by Ci przez ojca alkoholika, że żałuje że żyje.  To jest tylko mała część tego co czuje dziecko z takiej rodziny. Dobrze to przemyśl. Zasługujesz na normalną rodzinę,  a jesteś młoda.  Możesz osiągnąć wszystko. Wierzę w Ciebie I że podejmiesz słuszną decyzję. 

Tojotka napisał(a):

Tu nie ma nad czym pracować, tu trzeba wiać i to jak najszybciej!

Popieram całkowicie. Będzie tylko gorzej.

Pasek wagi

Jest tu na forum taka jedna, która ma podobna historie, narzekała na to samo co ty praktycznie, niestety zaszła z nim w ciążę, wyszla za niego, zaraz się rozstali i teraz jest samotna matką. Nie popełnij jej błędu, serio chcesz być z alkoholikiem? 

Twój partner jest kijowy i nie byłabym z kimś takim, ale jeżeli chodzi o posiadanie dzieci to się z nim zgadzam, facet chleje na umór, szcza pod siebie, a ty chcesz mieć z nim dziecko, ogarnij się dziewczyno, jaki los chcesz zgotować tym nienarodzonym istotom, co jest z tobą?

Dużo czasu straciłaś na byle kogo. Nie trać więcej. Rozstancie się i zacznij nowe sensowne życie z kimś innym.

Pasek wagi

Rozstań się i pomyśl o terapii, jesteś jeszcze młoda zdążysz poznać kogoś.

"Kocham go ALE..."

Mówi się, że wszystko powiedziane przed "ale" się nie liczy. Dlaczego go kochasz? Za co? W jaki sposób on pracuję nad tym, żebyś go kochała?

Podpisuję się pod wszystkim, co napisały dziewczyny. Zrób tabelkę "za" i "przeciw" bycia z nim. Rozumiem, że boisz się samotności, ale jestem pewna, że samotność jest lepsza niż tkwienie w takim związku. Zresztą jesteś młoda i na pewno zwiążesz się jeszcze z kimś, kto będzie Cię szanował :)

Pasek wagi

apetitosa napisał(a):

Polecam polski film "Powrót do tamtych dni". Wiem że zmiany nie są łatwe, ale musisz zawalczyć o siebie

u mnie w domu rodzinnym nie było tego problemu, ale film jest po prostu straszny. Byłam z ciotką na nim i powiedziała mi, że dokładnie tak było jak dziadek pił...

Przeżyłam coś podobnego. Rozstawalam się trzy razy. Trzeci był ostatnim. Minęło ponad 10 lat. On nadal stoi w miejscu, nadal pije, nic się w jego życiu nie zmieniło. 

Zostaw go. Związek nie powinien tak wyglądać. Jesteś młoda, masz przed sobą całe życie, ale nie marnuj kolejnych lat na kogoś takiego. 

Uciekaj ! Jak jest problem z alkoholem to potem całe życie będziesz się męczyć . Szkoda wydawać dziecko na świat z alkoholikiem .

Odejdź , możesz być jeszcze szczęśliwa, doceniona, mieć świetny seks 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.