Temat: Wyglądają staro

Jakoś mi się przewinęła ostatnio i wygooglowalam, bo myslalam, że to Siwiec w jakimś postarzajacym filtrze. Tak sobie poprzeglądałam info i patrze, że to była Barona, a Baron tak mi się wydawało, że jest gdzieś w moim wieku i się zdziwiłam, że związał się z taką babką grubo 50+. Kobieta jest atrakcyjna oczywiście, ale się mega zdziwiłam, że ma 42 lata. 


Druga pani, którą bardzo lubię, a też wygląda staro (młodzieńczo w odbiorze, ale z buzi staro) to Joasia Koroniewska, ale ona ma 45 lat, o niebo młodziej jak Nast. (Asia chyba przez szczupła buzię i te bruzdy w policzkach wygląda starszej) 


Tak się zastanawiam, czy kobiety faktycznie aż tak się sypią po 40stce? Czy za dużo Ig, że mi się wydaje, że one wyglądają staro? Ale no mam koleżanki po 40stce i wyglądają bardzo dobrze, nie aż tak. 

Karolka_83 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Sunniva89 napisał(a):

ja to żyje chyba w jakimś innym świecie że sie w ogóle nie przejmuje starzeniem, po prostu zyje pozwalam sie sobie starzeć, wręcz uważam że starzenie się jest piękne a to już na pewno przywilej żeby sie starzeć w jako takim zdrowiu.   przyjęłam że ludzie są piękni nawet jak się zestarzeją i jestem wolna od przejmowania się zmarszczkami itp. 

ile człowiek nagle ma z życia jak sie przestaje przejmować wyglądem i starzeniem się, polecam wszystkim :D 

Mam tak samo i niejednokrotnie mówię że gdy byłam młodsza żeby wyjść gdzieś potrzebowałam kilku godzin, strój,makijaż, fryzury.... Dziś potrzebuję 5 minut i to jest wspaniałe. Przyjęłam że taka jest kolej rzeczy że człowiek jest co raz starszy i nie robię nic aby z tym walczyć poza dbaniem o zdrowie.

Ja podobnie. Nie przejmuję się zmarszczkami, tym że ciało się starzeje, inaczej wygląda niż jak miałam 20 lat. Normalna kolej rzeczy. W sumie jedyne co to farbuję włosy, ale głównie dlatego, że pierwsze siwe pojawiły mi się w wieku 23 lat. Genetyka raczej bo moja mama też osiwiała wczesnie. I nawet nie przeszkadza mi sam kolor co to, że jak nie farbuję to te siwe strasznie się układają - są klapnięte, sztywne i nie do ułożenia oraz wyglądają na przetłuszczone mimo mycia. Po farbowaniu robią się "normalne". Natomiast cała reszta absolutnie nie spędza mi snu z powiek. I tak wydaje mi się, że natura jest dla mnie łaskawa pod tym kątem. Może kwestia genetyki a może tego, że nigdy nie byłam fanką kilograma tapety na twarzy. Nie wiem czy ma to znaczenia, ale z obserwacji odnoszę wrażenie, że moje koleżanki, równolatki, które tapetowały się od zawsze mają skórę na twarzy w dużo gorszej kondycji. Tak samo jak te, które od zawsze były fankami wiecznego siedzenia na słońcu i opalania się. Ja się opalałam zawsze na czerwono, więc jakby naturalnie unikam przesiadywania na słońcu oraz jeśli muszę, bo jesteśmy gdzieś nad wodą, to zawsze używam filtrów. Natomiast nie używam praktycznie kremów żadnych przeciwzmarszczkowych a i tak ze świecą szukać u mnie zmarszczek mimo 40 na karku.

To geny,ja niestety od 30 lat opalam się na "peruwiańską Indiankę" (taka praca) a zmarszczek niewiele. A jakich filtrów używasz na twarz,ja kiedyś coś próbowałam ale spływały i były gorzkie w smaku.

Pasek wagi

Cyrica a to też spora racja. Jak się człowiek wiecznie porównuje z instagramem to zawsze wypadnie na niekorzyść bo na żywo ciężko o filtry instagramowe. Ja też w swoim otoczeniu nie mam takich typowo instagramowych lasek. Raczej normalne kobiety które chyba zdrowo podchodzą do tematu. W necie można wstawić wszystko. To tak jakby się wiecznie powmrownywac z modelkami z magazynów mody. Żeby nie wiem jaka mieć fajna figurę to przy 50 kilogramowych laskach ze wzrostem 180 zawsze się wypadnie grubo.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Sunniva89 napisał(a):

ja to żyje chyba w jakimś innym świecie że sie w ogóle nie przejmuje starzeniem, po prostu zyje pozwalam sie sobie starzeć, wręcz uważam że starzenie się jest piękne a to już na pewno przywilej żeby sie starzeć w jako takim zdrowiu.   przyjęłam że ludzie są piękni nawet jak się zestarzeją i jestem wolna od przejmowania się zmarszczkami itp. 

ile człowiek nagle ma z życia jak sie przestaje przejmować wyglądem i starzeniem się, polecam wszystkim :D 

Mam tak samo i niejednokrotnie mówię że gdy byłam młodsza żeby wyjść gdzieś potrzebowałam kilku godzin, strój,makijaż, fryzury.... Dziś potrzebuję 5 minut i to jest wspaniałe. Przyjęłam że taka jest kolej rzeczy że człowiek jest co raz starszy i nie robię nic aby z tym walczyć poza dbaniem o zdrowie.

Ja podobnie. Nie przejmuję się zmarszczkami, tym że ciało się starzeje, inaczej wygląda niż jak miałam 20 lat. Normalna kolej rzeczy. W sumie jedyne co to farbuję włosy, ale głównie dlatego, że pierwsze siwe pojawiły mi się w wieku 23 lat. Genetyka raczej bo moja mama też osiwiała wczesnie. I nawet nie przeszkadza mi sam kolor co to, że jak nie farbuję to te siwe strasznie się układają - są klapnięte, sztywne i nie do ułożenia oraz wyglądają na przetłuszczone mimo mycia. Po farbowaniu robią się "normalne". Natomiast cała reszta absolutnie nie spędza mi snu z powiek. I tak wydaje mi się, że natura jest dla mnie łaskawa pod tym kątem. Może kwestia genetyki a może tego, że nigdy nie byłam fanką kilograma tapety na twarzy. Nie wiem czy ma to znaczenia, ale z obserwacji odnoszę wrażenie, że moje koleżanki, równolatki, które tapetowały się od zawsze mają skórę na twarzy w dużo gorszej kondycji. Tak samo jak te, które od zawsze były fankami wiecznego siedzenia na słońcu i opalania się. Ja się opalałam zawsze na czerwono, więc jakby naturalnie unikam przesiadywania na słońcu oraz jeśli muszę, bo jesteśmy gdzieś nad wodą, to zawsze używam filtrów. Natomiast nie używam praktycznie kremów żadnych przeciwzmarszczkowych a i tak ze świecą szukać u mnie zmarszczek mimo 40 na karku.

To geny,ja niestety od 30 lat opalam się na "peruwiańską Indiankę" (taka praca) a zmarszczek niewiele. A jakich filtrów używasz na twarz,ja kiedyś coś próbowałam ale spływały i były gorzkie w smaku.

Zazwyczaj kupowałam cokolwiek byle 50 była. Ale też mnie wkurzało że tłuste na twarzy. Natomiast wychodziłam z założenia że trudno. Ostatnio parę osób w moim temacie poleciło spf Holika Holika i jestem bardzo zadowolona. Jest lekki, szybko się wchłania, nie spływa. Dla mnie hit. W końcu używanie filtra na twarzy jest przyjemne dla mnie. Strasznie nie lubię uczucia tłustego kremu na twarzy.

Pasek wagi

nie Karolka, nie wypadnie na niekorzyść. Rozrywka, w tym wszelkie dziwne telewizyjne show, konta Instagramowe i kanały YT to ekwiwalent gabinetów osobliwości sprzed wieku. Tych ludzi się obserwuje bo są nietypowi. W różny sposób nietypowi oczywiście bo każdemu jego porno. Tylko wiek temu nikt się nie porównywał do baby z brodą czy innego przedstawiciela entertainment, którym poza tymi związanymi ze sztuką był cyrk z osobliwościami estetycznymi. Dziś taka osobliwością będzie pięćdziesięciolatka która teoretycznie ma wyglądać jak własną córka. Że i tak nie wygląda to inna rzecz, ale jej show to zdeformowane między innymi brakiem linii mimicznych oblicze na zdjęciu. Jak się komuś podoba, ok. Tylko jak sie zada pytanie dlaczego sam sobie tego nie zrobi, to odpowiedź nasuwa się sama... 😉

Karolka_83 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Sunniva89 napisał(a):

ja to żyje chyba w jakimś innym świecie że sie w ogóle nie przejmuje starzeniem, po prostu zyje pozwalam sie sobie starzeć, wręcz uważam że starzenie się jest piękne a to już na pewno przywilej żeby sie starzeć w jako takim zdrowiu.   przyjęłam że ludzie są piękni nawet jak się zestarzeją i jestem wolna od przejmowania się zmarszczkami itp. 

ile człowiek nagle ma z życia jak sie przestaje przejmować wyglądem i starzeniem się, polecam wszystkim :D 

Mam tak samo i niejednokrotnie mówię że gdy byłam młodsza żeby wyjść gdzieś potrzebowałam kilku godzin, strój,makijaż, fryzury.... Dziś potrzebuję 5 minut i to jest wspaniałe. Przyjęłam że taka jest kolej rzeczy że człowiek jest co raz starszy i nie robię nic aby z tym walczyć poza dbaniem o zdrowie.

Ja podobnie. Nie przejmuję się zmarszczkami, tym że ciało się starzeje, inaczej wygląda niż jak miałam 20 lat. Normalna kolej rzeczy. W sumie jedyne co to farbuję włosy, ale głównie dlatego, że pierwsze siwe pojawiły mi się w wieku 23 lat. Genetyka raczej bo moja mama też osiwiała wczesnie. I nawet nie przeszkadza mi sam kolor co to, że jak nie farbuję to te siwe strasznie się układają - są klapnięte, sztywne i nie do ułożenia oraz wyglądają na przetłuszczone mimo mycia. Po farbowaniu robią się "normalne". Natomiast cała reszta absolutnie nie spędza mi snu z powiek. I tak wydaje mi się, że natura jest dla mnie łaskawa pod tym kątem. Może kwestia genetyki a może tego, że nigdy nie byłam fanką kilograma tapety na twarzy. Nie wiem czy ma to znaczenia, ale z obserwacji odnoszę wrażenie, że moje koleżanki, równolatki, które tapetowały się od zawsze mają skórę na twarzy w dużo gorszej kondycji. Tak samo jak te, które od zawsze były fankami wiecznego siedzenia na słońcu i opalania się. Ja się opalałam zawsze na czerwono, więc jakby naturalnie unikam przesiadywania na słońcu oraz jeśli muszę, bo jesteśmy gdzieś nad wodą, to zawsze używam filtrów. Natomiast nie używam praktycznie kremów żadnych przeciwzmarszczkowych a i tak ze świecą szukać u mnie zmarszczek mimo 40 na karku.

To geny,ja niestety od 30 lat opalam się na "peruwiańską Indiankę" (taka praca) a zmarszczek niewiele. A jakich filtrów używasz na twarz,ja kiedyś coś próbowałam ale spływały i były gorzkie w smaku.

Zazwyczaj kupowałam cokolwiek byle 50 była. Ale też mnie wkurzało że tłuste na twarzy. Natomiast wychodziłam z założenia że trudno. Ostatnio parę osób w moim temacie poleciło spf Holika Holika i jestem bardzo zadowolona. Jest lekki, szybko się wchłania, nie spływa. Dla mnie hit. W końcu używanie filtra na twarzy jest przyjemne dla mnie. Strasznie nie lubię uczucia tłustego kremu na twarzy.

O dzięki, wypróbuję.

Pasek wagi

Ja się kilka razy smarowałam Holiką nad jeziorem, a i tak mocno spaliło mnie na twarzy dlatego uważam już, że to słaby badziew.

Martyna121111 napisał(a):

Ja się kilka razy smarowałam Holiką nad jeziorem, a i tak mocno spaliło mnie na twarzy dlatego uważam już, że to słaby badziew.

Ja z kolei smarowałam się nią nad morzem teraz jak byłam i spełniła swoją funkcję. Może nie powtarzałaś aplikacji? Bo każdy spf jaki by nie był, to jednak co te 2-3 godziny trzeba smarować ponownie. Ja tego pilnowałam tym razem, bo w przeszłości to zazwyczaj raz przed wyjściem na plaże a potem raz po kąpieli i tyle ;) Ale właśnie głównie dlatego, że wkurzało to uczucie tłustości. Na ciele mi nie przeszkadza, natomiast na twarzy okropnie irytujące.

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Martyna121111 napisał(a):

Ja się kilka razy smarowałam Holiką nad jeziorem, a i tak mocno spaliło mnie na twarzy dlatego uważam już, że to słaby badziew.

Ja z kolei smarowałam się nią nad morzem teraz jak byłam i spełniła swoją funkcję. Może nie powtarzałaś aplikacji? Bo każdy spf jaki by nie był, to jednak co te 2-3 godziny trzeba smarować ponownie. Ja tego pilnowałam tym razem, bo w przeszłości to zazwyczaj raz przed wyjściem na plaże a potem raz po kąpieli i tyle ;) Ale właśnie głównie dlatego, że wkurzało to uczucie tłustości. Na ciele mi nie przeszkadza, natomiast na twarzy okropnie irytujące.

Wlasnie ,to że posmarujesz się wysokim filtrem nie znaczy że wystarczy to na dłuższe plażowanie. Karnacja też ma znaczenie,ja nigdy się nie popatrzyłam mimo że przebywam na słońcu kilkanaście godzin dziennie.

Pasek wagi

Ja w życiu nie używałam kremów z filtrem, chodziłam na solarium i nie mam zmarszczek. Genów się nie oszuka, można jedynie spowolnić lub przyspieszyć starzenie w jakimś tam stopniu. 

Noir_Madame napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Martyna121111 napisał(a):

Ja się kilka razy smarowałam Holiką nad jeziorem, a i tak mocno spaliło mnie na twarzy dlatego uważam już, że to słaby badziew.

Ja z kolei smarowałam się nią nad morzem teraz jak byłam i spełniła swoją funkcję. Może nie powtarzałaś aplikacji? Bo każdy spf jaki by nie był, to jednak co te 2-3 godziny trzeba smarować ponownie. Ja tego pilnowałam tym razem, bo w przeszłości to zazwyczaj raz przed wyjściem na plaże a potem raz po kąpieli i tyle ;) Ale właśnie głównie dlatego, że wkurzało to uczucie tłustości. Na ciele mi nie przeszkadza, natomiast na twarzy okropnie irytujące.

Wlasnie ,to że posmarujesz się wysokim filtrem nie znaczy że wystarczy to na dłuższe plażowanie. Karnacja też ma znaczenie,ja nigdy się nie popatrzyłam mimo że przebywam na słońcu kilkanaście godzin dziennie.

Tak, karnacja ma ogromne znaczenie. Moje dzieciaki i mąż opalają się na brązowo od razu, nawet nie specjalnie pilnując smarowania się. Ja z kolei od dziecka zawsze po dłuższym przebywaniu na słońcu najpierw raczek czerwony, potem 2 dni zdychania, potem złaziła skóra i dopiero brązowiało i już można było w miarę bezpiecznie wychodzić. Co ciekawe zawsze mi się taki typ karnacji kojarzył z osobami rudymi i piegowatymi a ja brunetka bez piegów :P Ale fakt, że karnację mam jasną, a nogi białe jakbym z młyna wyszła ;)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.