Temat: HPV szczepiłyście się lub swoje dzieci?

Tak jak w temacie. Czy szczepiłyście się na HPV, czy te z was co mają dzieci to szczepily je? Podobno nawet po złapaniu wirusa szczepionka działa antynowotworowo. 

Były jakieś skutki uboczne po tej szczepionce?

Gdy byłam nastolatką to tej szczepionki nie było, jako dorosła zamężna kobieta dostałam zaświadczenie od lekarza, że mogę przyjąć szczepionkę, ponieważ z badań wyszło, że nigdy nie miałam kontaktu z tym wirusem, ale olałam sprawę bo w końcu ciagle mam tego samego partnera, syna napewno będę szczepić

Noir_Madame napisał(a):

Wlasnie zastanawiałam się nad szczepieniem ale mam na dłoniach takie płaskie " kurzajki" więc nie jestem pewna czy to bezpieczne.

Nie wiem czy się łapiesz Noir. Wszelakie artykuły jakie czytałam mówiły, że do 26 roku spoko, między 27 a 45 do rozważenia przez lekarza w konkretnych przypadkach. O wyższym wieku nie było nigdzie mowy. Ale nie wykluczam że się da. A to jakiś lekarz Ci proponował czy sama po prostu byś chciała? Generalnie obecność wirusa nie wyklucza szczepienia w razie czego.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Wlasnie zastanawiałam się nad szczepieniem ale mam na dłoniach takie płaskie " kurzajki" więc nie jestem pewna czy to bezpieczne.

na kurzajki polecam olejek neem. Mój syn miał ogromne po tym olejku normalnie wyschły. Aż byłam w szoku

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Wlasnie zastanawiałam się nad szczepieniem ale mam na dłoniach takie płaskie " kurzajki" więc nie jestem pewna czy to bezpieczne.

Nie wiem czy się łapiesz Noir. Wszelakie artykuły jakie czytałam mówiły, że do 26 roku spoko, między 27 a 45 do rozważenia przez lekarza w konkretnych przypadkach. O wyższym wieku nie było nigdzie mowy. Ale nie wykluczam że się da. A to jakiś lekarz Ci proponował czy sama po prostu byś chciała? Generalnie obecność wirusa nie wyklucza szczepienia w razie czego.

Da się, ale nie ma sensu. Po prostu u starszych przeciwciała sie nie produkują ( tak wykazują badania)

maharettt napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Wlasnie zastanawiałam się nad szczepieniem ale mam na dłoniach takie płaskie " kurzajki" więc nie jestem pewna czy to bezpieczne.

na kurzajki polecam olejek neem. Mój syn miał ogromne po tym olejku normalnie wyschły. Aż byłam w szoku

Ja miałam jedną na palcu ze 20 lat temu i mi pomógł z apteki jakiś wartner do wymrażania. Natomiast syn z rok temu podłapał na stopie ale zanim się kapnęliśmy że to kurzajka to się zdążyło zrobić ogromne, ze stanem zapalnym. Poszłam z nim do dermatologa. Najpierw smarowanie 2 tygodnie jakimś lakierem, żeby zszedł stan zapalny a po tym wymrażanie w gabinecie. Dermatolog powiedział, że może się odnowić jeśli było głęboko zakorzenione, ale na szczęście mamy spokój. I to na NFZ poszło. Czekaliśmy 3 tygodnie na pierwszą wizytę. Natomiast z kurzajkami jest tak, że one się przenoszą, więc jeśli się nie pozbędzie zawczasu, to będą się rozsiewać po całym ciele. Wystarczy rozdrapać paznokciem i dotknąć innego miejsca. Także szłabym szybko do dermatologa i próbowała się pozbyć. Niektóre są upierdliwe. Im starsze tym gorzej, więc szkoda czasu. Kluczowe jest też czy to faktycznie kurzajka, bo Noir napisała w cudzysłowiu, więc może też pewności nie ma.

Pasek wagi

30 sierpnia idę syna zaszczepić na coś innego, nie pamiętam, ale zgodnie z kalendarzem i dopytam lekarza, bo sama nie wiem czy warto

Dziewczyny, które piszą o stałym partnerze - nie macie ani gwarancji, ze zawsze z nim będziecie, ani gwarancji, ze zawsze będziecie jego jedyną partnerką. Chociaż na dziś możecie być o tym przekonane. I nie chcę tu jak Keyma, że każdy facet zdradza, ale różnie się życie układa.

Użytkownik4250924 napisał(a):

Dziewczyny, które piszą o stałym partnerze - nie macie ani gwarancji, ze zawsze z nim będziecie, ani gwarancji, ze zawsze będziecie jego jedyną partnerką. Chociaż na dziś możecie być o tym przekonane. I nie chcę tu jak Keyma, że każdy facet zdradza, ale różnie się życie układa.

no właśnie ja mam od studiów tego samego partnera i on w teorii miał też tylko mnie, więc niby nie ma powodu, ale nigdy nie wiadomo co się wydarzy.

Tylko dziewczyny tu piszą,że u starszych się nie produkują przeciwciała, a ja mam 35 lat, to już też może nie ma sensu?

Wattieza napisał(a):

Użytkownik4250924 napisał(a):

Dziewczyny, które piszą o stałym partnerze - nie macie ani gwarancji, ze zawsze z nim będziecie, ani gwarancji, ze zawsze będziecie jego jedyną partnerką. Chociaż na dziś możecie być o tym przekonane. I nie chcę tu jak Keyma, że każdy facet zdradza, ale różnie się życie układa.

no właśnie ja mam od studiów tego samego partnera i on w teorii miał też tylko mnie, więc niby nie ma powodu, ale nigdy nie wiadomo co się wydarzy.

Tylko dziewczyny tu piszą,że u starszych się nie produkują przeciwciała, a ja mam 35 lat, to już też może nie ma sensu?

Dotyczy osób powyżej 45 r.ż. W Twoim wieku jest to do rozważenia przez lekarza. I pewnie jeden powie tak, drugi powie nie

Ja sie szczepilam w wieku 24/25 lat, bo akurat wtedy moja kasa chorych zaczela refundowac dla starszych niz nastolatki. Nie pamietam zadnych skutkow ubocznych. Ginekolozka mowila, ze nie ma to znaczenia, ze juz wspolzyje. 

Wtedy dostalam poczworna szczepionke. Pozniej byly juz na 7 roznych typow. Jakbym miala dzieci, to bym na pewno szczepila. Jezeli moge cos zrobic, co w jakiejs mierze uchroni mnie przed rakiem, to czemu nie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.