Temat: Koszt urlopu w Polsce

Pewnie też widzicie ostatnio wysyp artykułów jaka Polska jest droga i jak to taniej jest pojechać za granicę-zastanawia mnie czy to faktycznie prawda. Jak Wy to postrzegacie? Ile tak naprawdę kosztuje w Polsce np. tydzień nad morzem?

Wybieracie urlop w Polsce czy zagranicą?

My z racji mieszkania nad morzem korzystamy w okresie letnim w dni kiedy jest ładna pogoda, natomiast nie jeździmy na urlop w Polsce. Bardzo lubię nasze morze ale gwarancja pogody vs cena sprawiają że wolimy wybrać cieplejsze kierunki.


Wiem, że porównujac z zagranicą np

noclegi trzeba brać pod uwagę standard (chyba tylko w Polsce spotkałam się z noclegami gdzie potrafi f rozkładana "wersalka" jak za czasów PRL- ciężko taki standard noclegi porównywać z normalnym miejscem do spania).

Ostatnio wrócilismy z zagranicznych wakacji 2+1 z nastolatkiem i przy kosztach które ponieśliśmy (noclegi z dwoma sypialniami) nie chce mi się wierzyć, że w Polsce można wydać podobne kwoty (tzn. wydaje mi się, że da się w tej konfiguracji da się taniej:))

Z kolei w czasach covidu we wrześniu na 5 dniowy wyjazd do Zakopanego wydaliśmy chyba ok. 4-4.5 złotych na dwie osoby, więc wcale niemało.

Jak to naprawdę jest z wakacjami w Polsce? 


krolowamargot napisał(a):

.Asha. napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Ichigo000Emmey napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

.verbena napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

my nad morzem zapłacimy za duży pokój 160 zł za dobę za 3 osoby, na korytarzu za drzwiami jest aneks kuchenny, a w pokoju normalna duża lodowka, na zewn. wielki ogród z różnymi urządzeniami do zabawy dla dzieci , altankami, są jabłonie z których guście mogą zrywać owoce, co tydzień właściciele organizują spotkanie integracyjne na którym samodzielnie smaza ryby prosto od rybaka w ilości niemożliwej do przejedzenia , oczywiście nie jest to hotel 5 gwiazdkowy, ale zawsze bardzo czysto, pokoje też odmalowane, co akiś czas wymieniają łóżka itd. 

jezeli zamierzamy korzystać z posiłków na mieście  to za obiady wyniesie nas to 100-120 zł za wszystkie 3 osoby dziennie 

w sklepach ceny zawsze były dużo niższe niż u nas w mieście , ostatnio już się trochę wyrównały więc można spokojnie kupić sobie cis na śniadanie i kolację za taką cenę jak u siebie w domu

nie uważam że wakacje nad Bałtykiem są drogie 

Liczmy np 10 dni to jest 1600 za noclegi, posiłki dajmy  już za 200 zł wliczając jakiegoś loda itp. czyli 2 tys łącznie 3600 za 10 dni na 3 osoby, a atrakcje to już wiadomo co kto lubi, co uważa 

w zeszłym roku wydaliśmy na 14 dni chyba 5 tys łącznie z paliwem i jakimiś atrakcjami typu statek, zoo, zwiedzanie zabytków, zakup biżuterii itp. , noclegi były trochę tańsze niż w zeszłym roku i z tego co widzę obiady też 

natomiast nie widzę sensu wynajmowania pokoju w superanckim  hotelu i kiszenia się w spa, albo basenie , bo uważam że nie po to jedzie się nad morze 

pewnie hotel wyszedłby podobnie lub drożej jak za granicą , ale po co 

A po to, żeby poczuć się fajnie w ładnym wnętrzu, żeby widzieć, na co się pracuje cały rok, żeby po dniu spacerów odgrzać się w saunie czy posiedzieć w jacuzzi. Ja się w spa nie kiszę, może zajrzyj kiedyś i powiedz, czy było Ci źle na masażu czy po wyjściu z sauny. w tym czasie kiedy Ty skrobiesz ziemniaki, inni kąpią się w czekoladzie. po to.

chyba żarty sobie robisz, ładne wnętrze to mam w swoim duuuuzym mieszkaniu które ciągle dopieszczamy, myślę że mam zdecydowanie lepiej niż w niejednym super hotelu , nie preferuje stylu Ikea i brw 

a saunę, jacuzzi , baseny i cały aquapark to mam 10 min piechotą od domu , więc często odwiedzam i mi tego nie brakuje

ale jak ty tylko przez wakacje masz to co ja mam cały rok na codzien to się nie dziwie że tak ci zależy na hotelu , każdy zasługuje na odrobinę luksusu ?

p.s.

nad morze specjalnie jadę do małej rybackiej wioski zażyć ciszy , spokoju i tej atmosfery, natomiast  od jakiegoś czasu bardzo atrakcyjne są dla ludzi,  zwłaszcza mających na co dzień wysoki standard życia , wyjazdy w głuszę gdzie nawet nie ma w domu bieżącej wody i WC 

Każdy wybiera jak lubi, wiadomo. Ja kiedyś też brałam najtańsze możliwe noclegi. Jeszcze 5 lat temu nocowaliśmy w pokoju za 40 zł od osoby, nie robiło nam to różnicy, bo i tak mało czasu spędzamy w pokoju. Teraz po 10 godzinach zwiedzania wolę wrócić do ładnego otoczenia, mieć codziennie posprzątany pokój, świeże ręczniki, wygodny materac, nowe meble. Kiedyś tamte warunki mi wystarczały, teraz wolę dopłacić, bo wreszcie mnie na to stać. Procentowo do naszych zarobków wydajemy na noclegi tyle samo co wcześniej, więc w sumie na jedno wychodzi. 

Tak trochę nie na temat: Czy dobrze pamiętam, że Ty masz mieszkanie 70m2? Duże mieszkanie to raczej od 100 M2 wzwyż, a "duuuże" od 120 M2 wzwyż, a nie 70m2...

na 3 osoby 75 m uważam, że to bardzo dużo, nawet za dużo, w związku z tym że bywam perfekcjonistką i lubię sama wszystko robić po swojemu nie miałabym siły i ochoty na ogarnianie 100 czy 200 metrów, zresztą uważam że taki metraż nie jest nam potrzebny , bo niby po co, szczerze to wolę nawet mniejsze bardziej kameralne pomieszczenia i chyba najbardziej lubię sypialnie, bo jest mniejsza od salonu 

Noma, ja mam 180 m2 na 2 osoby. I nie uważam, że to za dużo. Tylko, jak się to ma do porównywania cen wypoczynku w PL i zagranicą. Ty w ogóle masz taką możliwość porównania? Bo spędzanie urlopy wyłącznie w rybackiej wiosce w tej samej miejscowości nad tym samym morzem jakoś mało daje danych. 

mnie to piszesz napisz to verbenie,  bo to ona  użyła argument fajnego wnętrza na wakacjach jako cos nadzwyczajnego czego nie ma na co dzień i co jest dla niej na tych wakacjach konieczne , mnie wnetrza nie dziwne i tylko w tym kontekście jest moja wypowiedź 

Verbena napisała:

A po to, żeby poczuć się fajnie w ładnym wnętrzu, żeby widzieć, na co się pracuje cały rok, żeby po dniu spacerów odgrzać się w saunie czy posiedzieć w jacuzzi. Ja się w spa nie kiszę, może zajrzyj kiedyś i powiedz, czy było Ci źle na masażu czy po wyjściu z sauny. w tym czasie kiedy Ty skrobiesz ziemniaki, inni kąpią się w czekoladzie. po to.

Tu nie ma słowa o tym, że ona chce się chociaż w wakacje poczuć dobrze w ładnym wnętrzu, tylko że chce się poczuć fajnie w ładnym wnętrzu. To wyłącznie Twoja nadinterpretacja, że ona wyłącznie w wakacje ma dostęp do ładnego wnętrza, bo na codzień mieszka byle jak.

Nigdzie nie ma słowa o tym, jak mieszka, dorobiłaś do tego teorię po to, żeby się dowartościować. Zadziałało?

ludzie którzy mają fajne wnętrza na co dzień, nie muszą pracować cały rok na to żeby w wakacje moc czegoś takiego doświadczyć w hotelu 

dla mnie wątpliwości interpretacyjne kończą się na tym podsumowaniu 

hahahaha. Mam fajne wnętrza na codzień, na urlop wybieram jak najladniejsze a nie jak najtańsze bo lepiej mi się relaksuje w ladnym otoczeniu. Otworz umysł, masz zamknięty na 4 spusty.

Dyskusje z Nomą są jak rozmowa ze ślepym o kolorach. Ona nie jeździ do hotelu, bo ma ładne mieszkanie, na pewno lepsze od hotelu. Nie była nigdy w żadnym, a jeśli była, to tak dawno, że był to PRL i FWP i porównuje zdaje się ciągle do tego zapamiętanego standardu. Zagranicę nie pojedzie, bo po co, Bałtyk jest przecież ciepły wystarczająco, wspólna kuchnia daje wiele możliwości integracji i rozszerzania horyzontów i są one w cenie pobytu. I jabłka w sadzie, choć w takiej Chorwacji byłyby to zapewne figi, ale po co tam jechać, skoro ona ma ładne mieszkanie, a widok z wydmy w Krynicy jest nawet lepszy niż patrzenie z wybrzeża takiego Splitu. Nigdzie nie była, nic nie widziała, niczego nie próbowała, poza darmową rybą i śniadaniem z Biedry, ale i tak uważa, że ser z Biedry ma lepszy smak, niż grillowana ośmiornica, albo świeży kokos. I na co komu niebieska woda na Malediwach, skoro Bałtyk ma taką samą, tylko że całkiem inną.

Ja się dziwię, że w ogóle gdzieś wyjeżdża, bo przeciez to piękne mieszkanie i te zakupy w pobliskim sklepie to jest kwintesencja wypoczynku. I aquapark koło domu, na co komu jakies morze w zasadzie. Najlepsze urlopy są w domu!

uwielbiam Cię :)

Pomijając aspekt finansowy, jednych stać drugich nie ( Noma jest bogata wiec na pewno ją stać ) to jak bardzo trzeba mieć zamknięty umysł i oczy, żeby nie chcec zwiedzić chociaż kawałka świata, z czystej ciekawości zobaczyć jak świat wygląda poza Bałtykiem. Tak piszą ludzie, którzy z reguły nigdzie nie byli i nic nie widzieli. Mój brat jest takim przypadkiem. Przez 30 lat nigdy nigdzie nie był. „Po co tam do tych brudasów jechać „ bla bla bla. Aż w końcu z 5 lat temu udało się go namówić na PIERWSZY LOT SAMOLOTEM (30 latek ). Od tamtej pory leciał już z 15 razy i nie ma dość. Otworzył umysł. Przyznał się ze nie mial racji i istnieje coś poza Polska (jak wspaniała by ona nie była). Czy ktoś kto zwiedził kilkanaście krajów z ręka na sercu może powiedziec że najlepsze wakacje życia spędził w Polsce. Nie sądze.

Pasek wagi

W tym roku widzę więcej korzystniejszych ofert w Polsce niż w zeszłym roku, ale dla mnie osobiście urlop w pl jest droższy niż za granicą. 

Hotel 4* np na Mazurach ze śniadaniem średnio 7.5k wychodzi (4 osoby) . Doliczając obiady, kolacje inne wydatki na atrakcje i dojazd to minimum 3-4k. 

W tej cenie spędziłam 11 dni w all w hotelu 5*. 

Nawet porównując wyjazdy kolonijne/obozy można zauważyć trend, że ceny sie praktycznie zrównały i różnica to zaledwie ok 200zl, a jednak koszt dojazdu dużo wyższy.

 


Pasek wagi

ByleDo60 napisał(a):

Pomijając aspekt finansowy, jednych stać drugich nie ( Noma jest bogata wiec na pewno ją stać ) to jak bardzo trzeba mieć zamknięty umysł i oczy, żeby nie chcec zwiedzić chociaż kawałka świata, z czystej ciekawości zobaczyć jak świat wygląda poza Bałtykiem. Tak piszą ludzie, którzy z reguły nigdzie nie byli i nic nie widzieli. Mój brat jest takim przypadkiem. Przez 30 lat nigdy nigdzie nie był. ?Po co tam do tych brudasów jechać ? bla bla bla. Aż w końcu z 5 lat temu udało się go namówić na PIERWSZY LOT SAMOLOTEM (30 latek ). Od tamtej pory leciał już z 15 razy i nie ma dość. Otworzył umysł. Przyznał się ze nie mial racji i istnieje coś poza Polska (jak wspaniała by ona nie była). Czy ktoś kto zwiedził kilkanaście krajów z ręka na sercu może powiedziec że najlepsze wakacje życia spędził w Polsce. Nie sądze.

jak już zostałam wywołana do tablicy, to byłam kilka razy za granicą na wakacjach i nic specjalnego w tym nie ma, wiec nie widzę sensu kontynuowania, jest mnóstwo osób które uwielbiają tylko po Polsce jeździć, ja swego czasu robiłam sobie rajd po zamkach i pałacach Dolnego Śląska - polecam 

ale rozumiem że jak ktoś woli truskawki niż mango, albo schabowego zamiast krewetek, bo mu wynalazki nie smakują, czy np chodzenie po Bieszczadach zamiast leżenia pod palma  to ma ciasny umysł 

To ja się pytam jak nazwać taką osobę, która tak uważa jak ty😛- nie odpowiadaj, to pytanie  retoryczne . 

ByleDo60 napisał(a):

Pomijając aspekt finansowy, jednych stać drugich nie ( Noma jest bogata wiec na pewno ją stać ) to jak bardzo trzeba mieć zamknięty umysł i oczy, żeby nie chcec zwiedzić chociaż kawałka świata, z czystej ciekawości zobaczyć jak świat wygląda poza Bałtykiem. Tak piszą ludzie, którzy z reguły nigdzie nie byli i nic nie widzieli. Mój brat jest takim przypadkiem. Przez 30 lat nigdy nigdzie nie był. ?Po co tam do tych brudasów jechać ? bla bla bla. Aż w końcu z 5 lat temu udało się go namówić na PIERWSZY LOT SAMOLOTEM (30 latek ). Od tamtej pory leciał już z 15 razy i nie ma dość. Otworzył umysł. Przyznał się ze nie mial racji i istnieje coś poza Polska (jak wspaniała by ona nie była). Czy ktoś kto zwiedził kilkanaście krajów z ręka na sercu może powiedziec że najlepsze wakacje życia spędził w Polsce. Nie sądze.

sa różni ludzie. Ktoś ma jakieś sprawdzone miejsce i mu tam dobrze. Nie lubi zmian ani nowości to też ma do tego prawo. 

juz nie wspomnę o tym że wyjazd za granicę to zmiana waluty , konieczność władania innym językiem czy (o zgrozo ) brak euromingu. Więc nie ma co krytykować że komuś się nie chce tego robić w swoim prywatnym wolnym czasie..

a co do pięknych wnętrz to mi tam na tym nie zależy. Byleby było łóżko prysznic i spokój . 

Pasek wagi

.nonszalancja. napisał(a):

ByleDo60 napisał(a):

Pomijając aspekt finansowy, jednych stać drugich nie ( Noma jest bogata wiec na pewno ją stać ) to jak bardzo trzeba mieć zamknięty umysł i oczy, żeby nie chcec zwiedzić chociaż kawałka świata, z czystej ciekawości zobaczyć jak świat wygląda poza Bałtykiem. Tak piszą ludzie, którzy z reguły nigdzie nie byli i nic nie widzieli. Mój brat jest takim przypadkiem. Przez 30 lat nigdy nigdzie nie był. ?Po co tam do tych brudasów jechać ? bla bla bla. Aż w końcu z 5 lat temu udało się go namówić na PIERWSZY LOT SAMOLOTEM (30 latek ). Od tamtej pory leciał już z 15 razy i nie ma dość. Otworzył umysł. Przyznał się ze nie mial racji i istnieje coś poza Polska (jak wspaniała by ona nie była). Czy ktoś kto zwiedził kilkanaście krajów z ręka na sercu może powiedziec że najlepsze wakacje życia spędził w Polsce. Nie sądze.

jak już zostałam wywołana do tablicy, to byłam kilka razy za granicą na wakacjach i nic specjalnego w tym nie ma, wiec nie widzę sensu kontynuowania, jest mnóstwo osób które uwielbiają tylko po Polsce jeździć, ja swego czasu robiłam sobie rajd po zamkach i pałacach Dolnego Śląska - polecam 

ale rozumiem że jak ktoś woli truskawki niż mango, albo schabowego zamiast krewetek, bo mu wynalazki nie smakują, czy np chodzenie po Bieszczadach zamiast leżenia pod palma  to ma ciasny umysł 

To ja się pytam jak nazwać taką osobę, która tak uważa jak ty?- nie odpowiadaj, to pytanie  retoryczne . 

Potwierdzasz tylko to o czym napisalam. Obce kraje to nie tylko plaża i palmy. Żeby zwiedzić coś wartego uwagi trzeba jakieś minimum od siebie dać i zainteresować się tematem. Przeczytać przewodnik, wybrać rejony mniej turystyczne itd 

Jeśli dla Ciebie to jest tylko wybór między schabowym a krewetka to jesteś niestety bardziej ograniczona niż myślałam. 

Nie lubię upałów czy palm- jadę do Norwegii, Finlandii, Irlandii, Danii, Szwajcarii itd 

Kocham upał, bazary i drinki na plazy - jadę do Maroko, Egiptu, Turcji

Itd

Świat to nie tylko Egipt i Hiszpania 

I oczywiście, ze jestem w stanie zrozumieć, że są ludzie, którzy są z charakteru zachowawczy. Nie lubią lotnisk, nie znają języka wiec się boją itd 

Ale u Nomy to wygoda tak: byłam raz w życiu w Egipcie i raz w życiu w Tunezji. Cały świat jest ble. Tylko Polska jest super. Wiem najlepiej bo przecież byłam aż dwa razy ! 
 
wybacz Noma ale kojarzysz mi się z tymi słynnymi ziemniakami na plaży, z biedronka, mężem co się zchlal na weselu itd . Twoje obrażanie mnie nic dla mnie nie znaczy 


Pasek wagi

ByleDo60 napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

ByleDo60 napisał(a):

Pomijając aspekt finansowy, jednych stać drugich nie ( Noma jest bogata wiec na pewno ją stać ) to jak bardzo trzeba mieć zamknięty umysł i oczy, żeby nie chcec zwiedzić chociaż kawałka świata, z czystej ciekawości zobaczyć jak świat wygląda poza Bałtykiem. Tak piszą ludzie, którzy z reguły nigdzie nie byli i nic nie widzieli. Mój brat jest takim przypadkiem. Przez 30 lat nigdy nigdzie nie był. ?Po co tam do tych brudasów jechać ? bla bla bla. Aż w końcu z 5 lat temu udało się go namówić na PIERWSZY LOT SAMOLOTEM (30 latek ). Od tamtej pory leciał już z 15 razy i nie ma dość. Otworzył umysł. Przyznał się ze nie mial racji i istnieje coś poza Polska (jak wspaniała by ona nie była). Czy ktoś kto zwiedził kilkanaście krajów z ręka na sercu może powiedziec że najlepsze wakacje życia spędził w Polsce. Nie sądze.

jak już zostałam wywołana do tablicy, to byłam kilka razy za granicą na wakacjach i nic specjalnego w tym nie ma, wiec nie widzę sensu kontynuowania, jest mnóstwo osób które uwielbiają tylko po Polsce jeździć, ja swego czasu robiłam sobie rajd po zamkach i pałacach Dolnego Śląska - polecam 

ale rozumiem że jak ktoś woli truskawki niż mango, albo schabowego zamiast krewetek, bo mu wynalazki nie smakują, czy np chodzenie po Bieszczadach zamiast leżenia pod palma  to ma ciasny umysł 

To ja się pytam jak nazwać taką osobę, która tak uważa jak ty?- nie odpowiadaj, to pytanie  retoryczne . 

Potwierdzasz tylko to o czym napisalam. Obce kraje to nie tylko plaża i palmy. Żeby zwiedzić coś wartego uwagi trzeba jakieś minimum od siebie dać i zainteresować się tematem. Przeczytać przewodnik, wybrać rejony mniej turystyczne itd 

Jeśli dla Ciebie to jest tylko wybór między schabowym a krewetka to jesteś niestety bardziej ograniczona niż myślałam. 

Nie lubię upałów czy palm- jadę do Norwegii, Finlandii, Irlandii, Danii, Szwajcarii itd 

Kocham upał, bazary i drinki na plazy - jadę do Maroko, Egiptu, Turcji

Itd

Świat to nie tylko Egipt i Hiszpania 

I oczywiście, ze jestem w stanie zrozumieć, że są ludzie, którzy są z charakteru zachowawczy. Nie lubią lotnisk, nie znają języka wiec się boją itd 

Ale u Nomy to wygoda tak: byłam raz w życiu w Egipcie i raz w życiu w Tunezji. Cały świat jest ble. Tylko Polska jest super. Wiem najlepiej bo przecież byłam aż dwa razy !  wybacz Noma ale kojarzysz mi się z tymi słynnymi ziemniakami na plaży, z biedronka, mężem co się zchlal na weselu itd . Twoje obrażanie mnie nic dla mnie nie znaczy 

alez ja cię w ogóle nie obraziłam to po 1, po 2 miałaś nie odpisywać,

a tak poza tym nie byłam ani w Egipcie, ani w Hiszpanii, Tunezji i co tam jeszcze więc to nie ja mam ograniczone myślenie , nie napisałam gdzie byłam, ale ty już z gory założyłaś ... Mam nadzieję, że skoro masz takie szerokie horyzonty  i tak chętnie wszystko poznajesz to stosujesz to do każdej dziedziny życia i skończyłaś co najmniej 10 kierunków studiów, no bo jak to tak ograniczac się do jednego i stwierdzac, że to jest to co chcesz robić w życiu , znasz z 20 języków obcych, co miesiąc zmieniasz swoje pasje , potrafisz grać na co najmniej 10 instrumentach, męża zmieniasz co 2 lata itd.

nie wpisujesz się w ten kanon ? ? No jak to  można nie chciec  się rozwijać i nie szukać w życiu czegoś nowego, jak tak można stwierdzić że dany facet to tak na stałe i nie chcieć poznawać ciągle kogoś nowego  ?

Ogolnie w życiu człowiek nie powinien mieć swoich ulubionych rzeczy, potraw, miejsc itp.  bo nie poznał wszystkiego( i nigdy nie pozna)  , więc nie wie że może spotkać go cos lepszego, a jak ktoś wie czego chce i co mu pasuje to jest ograniczony. 

Sorry ale to co piszesz sprowadza się niestety do takich absurdów. I blagam cię zmień płytę bo robisz się nudna. 

.nonszalancja. napisał(a):

ByleDo60 napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

ByleDo60 napisał(a):

Pomijając aspekt finansowy, jednych stać drugich nie ( Noma jest bogata wiec na pewno ją stać ) to jak bardzo trzeba mieć zamknięty umysł i oczy, żeby nie chcec zwiedzić chociaż kawałka świata, z czystej ciekawości zobaczyć jak świat wygląda poza Bałtykiem. Tak piszą ludzie, którzy z reguły nigdzie nie byli i nic nie widzieli. Mój brat jest takim przypadkiem. Przez 30 lat nigdy nigdzie nie był. ?Po co tam do tych brudasów jechać ? bla bla bla. Aż w końcu z 5 lat temu udało się go namówić na PIERWSZY LOT SAMOLOTEM (30 latek ). Od tamtej pory leciał już z 15 razy i nie ma dość. Otworzył umysł. Przyznał się ze nie mial racji i istnieje coś poza Polska (jak wspaniała by ona nie była). Czy ktoś kto zwiedził kilkanaście krajów z ręka na sercu może powiedziec że najlepsze wakacje życia spędził w Polsce. Nie sądze.

jak już zostałam wywołana do tablicy, to byłam kilka razy za granicą na wakacjach i nic specjalnego w tym nie ma, wiec nie widzę sensu kontynuowania, jest mnóstwo osób które uwielbiają tylko po Polsce jeździć, ja swego czasu robiłam sobie rajd po zamkach i pałacach Dolnego Śląska - polecam 

ale rozumiem że jak ktoś woli truskawki niż mango, albo schabowego zamiast krewetek, bo mu wynalazki nie smakują, czy np chodzenie po Bieszczadach zamiast leżenia pod palma  to ma ciasny umysł 

To ja się pytam jak nazwać taką osobę, która tak uważa jak ty?- nie odpowiadaj, to pytanie  retoryczne . 

Potwierdzasz tylko to o czym napisalam. Obce kraje to nie tylko plaża i palmy. Żeby zwiedzić coś wartego uwagi trzeba jakieś minimum od siebie dać i zainteresować się tematem. Przeczytać przewodnik, wybrać rejony mniej turystyczne itd 

Jeśli dla Ciebie to jest tylko wybór między schabowym a krewetka to jesteś niestety bardziej ograniczona niż myślałam. 

Nie lubię upałów czy palm- jadę do Norwegii, Finlandii, Irlandii, Danii, Szwajcarii itd 

Kocham upał, bazary i drinki na plazy - jadę do Maroko, Egiptu, Turcji

Itd

Świat to nie tylko Egipt i Hiszpania 

I oczywiście, ze jestem w stanie zrozumieć, że są ludzie, którzy są z charakteru zachowawczy. Nie lubią lotnisk, nie znają języka wiec się boją itd 

Ale u Nomy to wygoda tak: byłam raz w życiu w Egipcie i raz w życiu w Tunezji. Cały świat jest ble. Tylko Polska jest super. Wiem najlepiej bo przecież byłam aż dwa razy !  wybacz Noma ale kojarzysz mi się z tymi słynnymi ziemniakami na plaży, z biedronka, mężem co się zchlal na weselu itd . Twoje obrażanie mnie nic dla mnie nie znaczy 

alez ja cię w ogóle nie obraziłam to po 1, po 2 miałaś nie odpisywać,

a tak poza tym nie byłam ani w Egipcie, ani w Hiszpanii, Tunezji i co tam jeszcze więc to nie ja mam ograniczone myślenie , nie napisałam gdzie byłam, ale ty już z gory założyłaś ... Mam nadzieję, że skoro masz takie szerokie horyzonty  i tak chętnie wszystko poznajesz to stosujesz to do każdej dziedziny życia i skończyłaś co najmniej 10 kierunków studiów, no bo jak to tak ograniczac się do jednego i stwierdzac, że to jest to co chcesz robić w życiu , znasz z 20 języków obcych, co miesiąc zmieniasz swoje pasje , potrafisz grać na co najmniej 10 instrumentach, męża zmieniasz co 2 lata itd.

nie wpisujesz się w ten kanon ? ? No jak to  można nie chciec  się rozwijać i nie szukać w życiu czegoś nowego, jak tak można stwierdzić że dany facet to tak na stałe i nie chcieć poznawać ciągle kogoś nowego  ?

Ogolnie w życiu człowiek nie powinien mieć swoich ulubionych rzeczy, potraw, miejsc itp.  bo nie poznał wszystkiego( i nigdy nie pozna)  , więc nie wie że może spotkać go cos lepszego, a jak ktoś wie czego chce i co mu pasuje to jest ograniczony. 

Sorry ale to co piszesz sprowadza się niestety do takich absurdów. I blagam cię zmień płytę bo robisz się nudna. 

No to może napisz, gdzie byłaś za tą straszną "zagranicą"?

Pasek wagi

U mnie w pracy za 2tyg urlop jest grusza wysokości 2tys zł, jako, że nie lubię sama podróżować, ja na urlopie zarabiam ;)

ruda.lisiczka napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

ByleDo60 napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

ByleDo60 napisał(a):

Pomijając aspekt finansowy, jednych stać drugich nie ( Noma jest bogata wiec na pewno ją stać ) to jak bardzo trzeba mieć zamknięty umysł i oczy, żeby nie chcec zwiedzić chociaż kawałka świata, z czystej ciekawości zobaczyć jak świat wygląda poza Bałtykiem. Tak piszą ludzie, którzy z reguły nigdzie nie byli i nic nie widzieli. Mój brat jest takim przypadkiem. Przez 30 lat nigdy nigdzie nie był. ?Po co tam do tych brudasów jechać ? bla bla bla. Aż w końcu z 5 lat temu udało się go namówić na PIERWSZY LOT SAMOLOTEM (30 latek ). Od tamtej pory leciał już z 15 razy i nie ma dość. Otworzył umysł. Przyznał się ze nie mial racji i istnieje coś poza Polska (jak wspaniała by ona nie była). Czy ktoś kto zwiedził kilkanaście krajów z ręka na sercu może powiedziec że najlepsze wakacje życia spędził w Polsce. Nie sądze.

jak już zostałam wywołana do tablicy, to byłam kilka razy za granicą na wakacjach i nic specjalnego w tym nie ma, wiec nie widzę sensu kontynuowania, jest mnóstwo osób które uwielbiają tylko po Polsce jeździć, ja swego czasu robiłam sobie rajd po zamkach i pałacach Dolnego Śląska - polecam 

ale rozumiem że jak ktoś woli truskawki niż mango, albo schabowego zamiast krewetek, bo mu wynalazki nie smakują, czy np chodzenie po Bieszczadach zamiast leżenia pod palma  to ma ciasny umysł 

To ja się pytam jak nazwać taką osobę, która tak uważa jak ty?- nie odpowiadaj, to pytanie  retoryczne . 

Potwierdzasz tylko to o czym napisalam. Obce kraje to nie tylko plaża i palmy. Żeby zwiedzić coś wartego uwagi trzeba jakieś minimum od siebie dać i zainteresować się tematem. Przeczytać przewodnik, wybrać rejony mniej turystyczne itd 

Jeśli dla Ciebie to jest tylko wybór między schabowym a krewetka to jesteś niestety bardziej ograniczona niż myślałam. 

Nie lubię upałów czy palm- jadę do Norwegii, Finlandii, Irlandii, Danii, Szwajcarii itd 

Kocham upał, bazary i drinki na plazy - jadę do Maroko, Egiptu, Turcji

Itd

Świat to nie tylko Egipt i Hiszpania 

I oczywiście, ze jestem w stanie zrozumieć, że są ludzie, którzy są z charakteru zachowawczy. Nie lubią lotnisk, nie znają języka wiec się boją itd 

Ale u Nomy to wygoda tak: byłam raz w życiu w Egipcie i raz w życiu w Tunezji. Cały świat jest ble. Tylko Polska jest super. Wiem najlepiej bo przecież byłam aż dwa razy !  wybacz Noma ale kojarzysz mi się z tymi słynnymi ziemniakami na plaży, z biedronka, mężem co się zchlal na weselu itd . Twoje obrażanie mnie nic dla mnie nie znaczy 

alez ja cię w ogóle nie obraziłam to po 1, po 2 miałaś nie odpisywać,

a tak poza tym nie byłam ani w Egipcie, ani w Hiszpanii, Tunezji i co tam jeszcze więc to nie ja mam ograniczone myślenie , nie napisałam gdzie byłam, ale ty już z gory założyłaś ... Mam nadzieję, że skoro masz takie szerokie horyzonty  i tak chętnie wszystko poznajesz to stosujesz to do każdej dziedziny życia i skończyłaś co najmniej 10 kierunków studiów, no bo jak to tak ograniczac się do jednego i stwierdzac, że to jest to co chcesz robić w życiu , znasz z 20 języków obcych, co miesiąc zmieniasz swoje pasje , potrafisz grać na co najmniej 10 instrumentach, męża zmieniasz co 2 lata itd.

nie wpisujesz się w ten kanon ? ? No jak to  można nie chciec  się rozwijać i nie szukać w życiu czegoś nowego, jak tak można stwierdzić że dany facet to tak na stałe i nie chcieć poznawać ciągle kogoś nowego  ?

Ogolnie w życiu człowiek nie powinien mieć swoich ulubionych rzeczy, potraw, miejsc itp.  bo nie poznał wszystkiego( i nigdy nie pozna)  , więc nie wie że może spotkać go cos lepszego, a jak ktoś wie czego chce i co mu pasuje to jest ograniczony. 

Sorry ale to co piszesz sprowadza się niestety do takich absurdów. I blagam cię zmień płytę bo robisz się nudna. 

No to może napisz, gdzie byłaś za tą straszną "zagranicą"?

Ja też jestem szczerze ciekawa, gdzie Noma podróżowała i gdzie jest nieporównywanie gorzej, niż w małej wiosce na Mierzei, z zimnym morzem i ogólnodostępną kuchnią za ścianą. Mam wrażenie, że podróże Nomy, to jak podróże JarKacza do Berlina, czy gdzie on tam był i mu się nie podobało.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.