Temat: Piwo bezalkoholowe w pracy

Co o tym sądzicie? Jeden z moich znajomych jest oburzony na współpracownika, który w pracy za biurkiem pił piwo bezalkoholowe. Z kolei u drugiego znajomego to powszechna praktyka, robi tak u niego wiele osób i przełożeni wiedzą. 

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Dla mnie dziwne. Jak ktoś wchodzi to nie wie, że to 0% i źle to wygląda. Nie wyobrażam sobie że wchodzę przykładowo do urzędu a tam urzędniczka popija z puszki browca - nawet bezalkoholowego. Niepoważnie to wygląda.

Mam takie samo zdanie. Po co pić zerówkę w pracy? Nie lepiej napić się po prostu wody z sokiem?

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

a ja nie widzę problemu. Przecież to nie alkohol..a jak źle wygląda to moze przelać do bidonu i tyle. Nie dajmy się zwariować 

skoro to nie alkohol, to czy podalabys dziecku piwo 0% ?

Ktos napisal, ze to jest jak oranzada.

Lekarz na dyzuze z piwkiem 0%? 

Nie chcialabym aby moj doradca podatkowy przyjmowal mnie popijajac piwko (to wcale nie widac 0% czy nie) i ja bede sie zastanawiac czy on jest w pracy czy na wakacjach.

Niepowazne, nieprofesjonalne i nawet jak w biurze nie ma kontaktu z klientem, to uwazam, ze te kilka godzin mozna dac sobie na wstymanie i pojsc na piwo po pracy.

jak dla mnie gimbaza. Komu by się chciało podchodzić i upewniać się że piwo jest na pewno 0%? A teoretycznie powinni tak zrobić jak widzą produkt przypominający alkohol. Zachowanie dobre dla atencjuszy, napij się człowieku oranzady zamiast wzbudzać tania sensację. Tak bym mu powiedziała.

U nas co jakiś czas organizowany jest grill, i wtedy oprócz mięsa, kiełbasy oraz bułek, jest też piwo bezalkoholowe dla pracowników. Tylko, że w De podejście do piwa jest trochę inne niż w Polsce. Nie wiem jak teraz, ale kiedys w niektórych firmach w Bayern były nawet automaty z napojami, w których znajdowało się również piwo.

czy jestem na tak lub na nie? Przeszkadza mi normalizacja picia alkoholu, ale piwo 0% w miejscu pracy to właściwie pikuś i można to porównać do szampana dla dzieci -teraz pytanie, która z Was, mam, czepiała się o popularne Piccolo na urodzinach? Mnie bardziej niepokoi, że często sześciopak jest tańszy niż podstawowe artykuły spożywcze.

Krummel napisał(a):

U nas co jakiś czas organizowany jest grill, i wtedy oprócz mięsa, kiełbasy oraz bułek, jest też piwo bezalkoholowe dla pracowników. Tylko, że w De podejście do piwa jest trochę inne niż w Polsce. Nie wiem jak teraz, ale kiedys w niektórych firmach w Bayern były nawet automaty z napojami, w których znajdowało się również piwo.

czy jestem na tak lub na nie? Przeszkadza mi normalizacja picia alkoholu, ale piwo 0% w miejscu pracy to właściwie pikuś i można to porównać do szampana dla dzieci -teraz pytanie, która z Was, mam, czepiała się o popularne Piccolo na urodzinach? Mnie bardziej niepokoi, że często sześciopak jest tańszy niż podstawowe artykuły spożywcze.

słuchaj, to inna sytuacja. U mnie w biurze, w każdy piątek po 17.00 było/jest piwo, chipsy i orzeszki. Alko, bezalko. Mój francuski klient do lunchu zamawiał nam wino alkoholowe i nikogo kieliszek wina do jedzenia nie oburzał. Ale nikomu nie przyszło do głowy popijać piwa bezalko w czasie dnia pracy. Woda, cola, kawa, herbata. Dla mnie w ogóle piwo i wino (alko czy bez) pije się do jedzenia, o określonych porach, nie popija w ciągu dnia.

Pasek wagi

Moim zdaniem to brak profesjonalizmu. 


krolowamargot1 napisał(a):

Krummel napisał(a):

U nas co jakiś czas organizowany jest grill, i wtedy oprócz mięsa, kiełbasy oraz bułek, jest też piwo bezalkoholowe dla pracowników. Tylko, że w De podejście do piwa jest trochę inne niż w Polsce. Nie wiem jak teraz, ale kiedys w niektórych firmach w Bayern były nawet automaty z napojami, w których znajdowało się również piwo.

czy jestem na tak lub na nie? Przeszkadza mi normalizacja picia alkoholu, ale piwo 0% w miejscu pracy to właściwie pikuś i można to porównać do szampana dla dzieci -teraz pytanie, która z Was, mam, czepiała się o popularne Piccolo na urodzinach? Mnie bardziej niepokoi, że często sześciopak jest tańszy niż podstawowe artykuły spożywcze.

słuchaj, to inna sytuacja. U mnie w biurze, w każdy piątek po 17.00 było/jest piwo, chipsy i orzeszki. Alko, bezalko. Mój francuski klient do lunchu zamawiał nam wino alkoholowe i nikogo kieliszek wina do jedzenia nie oburzał. Ale nikomu nie przyszło do głowy popijać piwa bezalko w czasie dnia pracy. Woda, cola, kawa, herbata. Dla mnie w ogóle piwo i wino (alko czy bez) pije się do jedzenia, o określonych porach, nie popija w ciągu dnia.

masz rację, trochę pomieszałam istotne szczegóły. Zgadzam się z Twoją opinią w 100%, dzięki :)

Berchen napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Dla mnie dziwne. Jak ktoś wchodzi to nie wie, że to 0% i źle to wygląda. Nie wyobrażam sobie że wchodzę przykładowo do urzędu a tam urzędniczka popija z puszki browca - nawet bezalkoholowego. Niepoważnie to wygląda.

???,dokladnie, u mnie kolega pije nalogowo monstery,zwrocono mu uwageby w pracy nie pil. On afiszowal sie tym a ze pracujemy z dziecmi to w koncu ktos z rodzicow to skomentowal. Szef wczesniej nie zwracal na to uwagi ( mlody i bez wiekszych zasad). 

a co jest złego w monsterze ? Tez go pije w pracy, codziennie mam na biurku

nuta napisał(a):

maharettt napisał(a):

a ja nie widzę problemu. Przecież to nie alkohol..a jak źle wygląda to moze przelać do bidonu i tyle. Nie dajmy się zwariować 

skoro to nie alkohol, to czy podalabys dziecku piwo 0% ?

Ktos napisal, ze to jest jak oranzada.

Lekarz na dyzuze z piwkiem 0%? 

Nie chcialabym aby moj doradca podatkowy przyjmowal mnie popijajac piwko (to wcale nie widac 0% czy nie) i ja bede sie zastanawiac czy on jest w pracy czy na wakacjach.

Niepowazne, nieprofesjonalne i nawet jak w biurze nie ma kontaktu z klientem, to uwazam, ze te kilka godzin mozna dac sobie na wstymanie i pojsc na piwo po pracy.

bo to piwo jest jak oranżada. Napój bezalkoholowy. 

i nie nie miałabym problemu żeby dziecko pilot piwo zero procent. Skoro zero to zero. 

Pasek wagi

Sandra202020 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Dla mnie dziwne. Jak ktoś wchodzi to nie wie, że to 0% i źle to wygląda. Nie wyobrażam sobie że wchodzę przykładowo do urzędu a tam urzędniczka popija z puszki browca - nawet bezalkoholowego. Niepoważnie to wygląda.

???,dokladnie, u mnie kolega pije nalogowo monstery,zwrocono mu uwageby w pracy nie pil. On afiszowal sie tym a ze pracujemy z dziecmi to w koncu ktos z rodzicow to skomentowal. Szef wczesniej nie zwracal na to uwagi ( mlody i bez wiekszych zasad). 

a co jest złego w monsterze ? Tez go pije w pracy, codziennie mam na biurku

raczej chodzi o to że to nauczyciel, a dzieci nie powinny pić energetyków, kiepski przykład od nauczyciela.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.