- Dołączył: 2005-11-27
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 547
20 maja 2011, 09:11
Zbliża sie sesja. I znowu mam to uczucie, że nic nie uda mi sie zaliczyć, egzaminy ciezkie,nauki masa, a ja w ogóle nie moge sie zebrać do tego. Niekórzy już zdaja egzaminy, a ja...
Mam już dosyć, bo większość moich znajomych, spoza prawa, ma sesje łatwiejsze i planują już wyjazdy, wakacje, codziennie moga wyjść i cos sobie zorganizować, a ja siedze w domu i mam nadzieje, że sie poucze troche, ale już nie moge, a 4 egzaminy przede mna i to potęzne.
Jeszcze do tego jakieś poczucie osamotnienia mnie ostatnio bierze, tzn od dawna sie tak czuje, bo nie mam nikogo za bardzo, chłopaka, przyjaciół, tylko zajomychm ale z nimi widuje sie czasem bo mieszkamy w innych miastach,, jestem mało atrakcyjna i dlatego tak jest. Już nie wspomne o tym, ze takie siedzenie w domu nie pomaga w zrucaniu kg, a wręcz przeciwnie.
Jak Wy sobie radzicie z tym wszytskim?
- Dołączył: 2011-04-16
- Miasto: Sopot
- Liczba postów: 373
20 maja 2011, 09:16
Jak przeszkadza Ci ciężka praca to widocznie nie są studia dla Ciebie. Zrezygnuj, bo pracując w zawodzie też będziesz się męczyć, kiedy Twoi znajomi będą "planować wyjazdy" a Ty będziesz ślęczeć nad pismami procesowymi, w sądzie itd. A jeśli chodzi o przyjaciół to może wyjdź i kogoś poznaj? Ja studiuje to samo i mam wielu znajomych, więc myślę, że to nie kierunek jest tu problemem :)
20 maja 2011, 09:22
Proszę mi tutaj się nie użalać nad sobą!!!! Zabrać się do nauki potem jakoś pójdzie. Zdasz wszystko i też będziesz miała wolne. Zobaczysz będzie oki, głowa do góry!!!
20 maja 2011, 09:31
Widocznie wybrałaś zły kierunek. Ja mam przed sobą 9 egzaminów w tym 5 z całego roku i co mam zrobić ? Wziąć się za robotę, a nie siedzieć i marudzić.
Powodzenia.
Chciałaś rowerek, to teraz pedałuj ;)
20 maja 2011, 09:41
jeśli chcesz iść na łatwiznę, zmień kierunek, najlepiej na taki, gdzie po opłaceniu czesnego nie musisz się pojawiać na zajęciach - pełno takich niby szkółek niby wyższych...
Druga sprawa, może znajomi uczyli się systematycznie i dlatego do sesji podchodzą na luzie?
Podsumowanie peggybrown jest po prostu mistrzowskie
- Dołączył: 2010-02-05
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 13764
20 maja 2011, 09:58
Nie słuchaj tego. Dasz radę. Ja jestem prawnikiem od wielu lat, pracuję w zawodzie. Studiowałam, pracowałam na pełny etat, żeby na studia zarobić i dałam radę.
Nie jest wcale tak ciężko, zmień tylko nastawienie. Mi na tych studiach bardzo zależało i z przyjemnością uczyłam się. Żeby mieć szybciej wolne umawiałam się na egzaminy w termianch zerowych i szybciej od innych miałam je z głowy.
Dasz radę tylko zmień nastawienie, ciesz się z tego co robisz. Powodzenia.
20 maja 2011, 10:01
ewakatarzyna bo jak się chce, to się da
a jak się szuka dróg na skróty to nie wychodzi
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
20 maja 2011, 10:10
Co tak zaraz najeżdżacie na dziewczynę? To zmień studia, to rzuć? Raczej należy poradzić, żeby zmieniła nastawienie i nie przejmowała się aż tak, bo wtedy jedyne o czym się myśli, to że tak dużo nauki, że aż nie warto zaczynać się uczyć :D Lepiej pomyśl, że uczysz się czegoś co lubisz, może zmień metodę nauki, ja np. mapki myśli rysuję z przedmiotu, z którego mam duuużo materiału, przynajmniej samą formę nauki mam ciekawą.
Ale rozumiem, że czasem jest tak, że się wydaje, że człowiek nie da rady i nie ogarnie. Ja wtedy nawet sama rozważam rzucanie moich studiów, często tak miałam, że po co i w ogóle. Ba, zwłaszcza, że ja to czysto hobbystycznie studiuję, kierunek tylki i wyłącznie z zainteresowań, bo pracy to mi nie da dobrej xD
Także, najważniejsza to postawa ;) Pilnuj tego, co Ty robisz, a nie inni. Przecież zawsze można znaleźć nawet masę ludzi, co jadą na ściągach, opierdzielają się cały rok, chodza na imprezy i jeszcze marudza potem, że czasu nie mają to i tamto... zawsze ktoś ma już wolne, mniej do roboty itd.
- Dołączył: 2010-02-05
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 13764
20 maja 2011, 10:15
Agatag ma rację. Przede wszystkim trzeba chcieć. I trzeba polubić to co się robi. inaczej nic z tego nie będzie.
A chwile zwątpienia i gorsze momenty ma każdy. I myslę, że niezaleznie od tego co studiujemy, jeżeli chcemy coś osiągnąć niestety trzeba się przyłożyć i liczyć się z tym, że czasami będzie ciężko.
Edytowany przez ewakatarzyna 20 maja 2011, 10:16
20 maja 2011, 10:48
thevirus: ja Cię doskonale rozumiem. Mnie rozleniwia pogoda, ale nie boję się egzaminów. Nie ma się czego bać! To tylko studia
![]()
. Zresztą pocieszasz mnie, że masz tylko 4 egzaminy przed sobą. Ja mam 5 egzaminów, z czego 4 historyczno-prawne... Łatwo nie będzie, ale dla mnie najważniejsze to zdać i wskoczyć na 2gi rok. Zdasz i się niczym nie przejmuj. Ja też zdam. Bo taka życiowa prawda "miej wyjebane, a będzie Ci dane". I tu w sensie wyjebane na stres, a nie na egzaminy
![]()
. I na mój gust potrzebujesz się zresetować- bierz jakichkolwiek znajomych i na piwo marsz! I walić dietę- psycha ważniejsza. Do diety można wrócić.