- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 czerwca 2023, 17:22
Witajcie. Myślałam ze problemy z jedzeniem są już za mną, jednak znów odpalają mi się niezdrowe schematy zachowania. Spowodowane jest to tym, ze jestem większość dnia sama z roczna córka, która jest dość absorbująca, ma tez etap złości, dziwnych pomysłów i histerii gdy czegoś nie może czy jej sie nie uda. Nie stwarza to warunków dla mnie aby czuć się wewnętrznie spokojna czy harmonijna. Ciężko jest mi sie ogarnąć w tym chaosie. Niestety ale coraz częściej uciekam sie do odreagowywania jedzeniem- jakby to była jedyna krótka chwila gdzie mogę sprawić sobie przyjemność. Wiem ze to głupie i szkodliwe, później mam wyrzuty sumienia co dokłada jeszcze kolejne zmartwienie. Skubie orzechy, jakieś chrupki, słodycze, kanapki. Mam wrażenie ze ciagle cos jem. Główne posiłki jem zdrowe bo robię zwykle dla siebie i dziecka. Ale i tak bez namysłu zaraz znów cos jem. Nigdy nie jestem wystarczająco najedzona. Chyba zagłuszam tym dobijające mnie emocje. Boję sie ze znów przytyję. Chodzę na fitness i super mi to działa na głowę ale przychodzi poranek i powtarzam te schematy podjadania non stop. Czy macie jakieś rady dla mnie? Jak to zatrzymać? Robię sobie różne postanowienia, słucham podcastów o nawykach, zdrowym żywieniu, ale potem przychodzą nerwy które dusze w sobie (bo na zewnątrz jestem bardzo spokojna względem wywijającej córki) i automatycznie sięgam po żarcie. Zapominam o wszystkim co świadomie wiem gdy jestem spokojna. Martwi mnie to i bardzo chciałabym to przerwać ale czuję ze nie mam już nawet zasobów aby kontrolować siebie i tak nieistotne w danej chwili gdy to sie dzieje zachowanie. Ktoś miał podobnie i cos mi podpowie? Skąd brać energię życiowa do dbania o siebie i swoją psychikę gdy w sumie wszystko sie robi albo dla dziecka albo z dzieckiem, a gdy ono spi brak czasu i chęci na cokolwiek prócz sprzątanie, gotowanie itp. … uprzedzając pytania mąż pomaga przy dziecku ale często sam tez nie ma czasu, czy tylko ja jestem taka nieogarnięta ze wpadam w kompulsy z takiego powodu?
Edytowany przez 63kgmojemarzenie 14 czerwca 2023, 17:28
14 czerwca 2023, 17:36
Ja też tak robię, bo zagłuszanie emocji oraz odreagowywanie zmęczenia jedzeniem działa świetnie - mam na myśli, że jest skuteczne i dlatego to robimy. Nie wiem jak z tego wyjść, pewnie trzeba zbudować jakiś zdrowy nawyk w to miejsce. Ja nie potrafię.
14 czerwca 2023, 17:54
Ja bym nie zwalała problemu na dziecko, które brzmi, jak normalny ciekawy świata roczniak, tylko raczej uświadomiła sobie, że jesteś za bardzo zmęczona, żeby normalnie funkcjonować. Więc wyrywałabym więcej czasu dla siebie - choćby przez delegowanie zadań - nie musisz sama sprzątać, możesz poszukać pomocy przy dziecku na kilka godzin, żeby się wewnętrznie uspokoić i znaleźć przestrzeń dla siebie.
Pomóc może też uświadomienie sobie, że to żarcie nie rozwiązuje problemu zmęczenia, tylko za chwilę stworzy kilka innych.
Jeśli to nie pomoże - skontaktuj się z psychologiem/psychodietetykiem, który takie problemy pomaga rozwiązywać.
14 czerwca 2023, 18:15
Tez przypuszczam że jesz że zmęczenia...
To niebezpieczny moment- ja jakoś tak utylam - jak skończyłam karmić a córka ruszyła podbijać świat. Pamiętam że bardzo męczące psychicznie było nadążanie za nią by nic sobie nie zrobiła....
Mozesz szykować sobie jedzenie (te przekąski) dzień wcześniej, czy przynajmniej rozpisać plan. Orzechy są zdrowe ale zdradliwe...jak odważysz porcje to będziesz wiedzieć ile wrzucasz.
No i warto jak najwięcej wychodzić, na placu zabaw/parku ciężej sięgać po jedzenie niż gdy się krąży po kuchni. Zdrowe posiłki na wynos i w drogę;)
14 czerwca 2023, 18:35
Odpuścić sobie sprzątanie (wiadomo, w rozsądnych granicach, ale sprzątanie, gdy dziecko spi, to strzał w kolano). Gotować prościej, mrozić. Zapewniać dziecku bezpieczna przestrzeń do samodzielnej zabawy. Jesli lubi np piaskownice, spędzać więcej czasu na placu zabaw, zawsze można chociaż chwile urwać na książkę. To takie doraźne, z bogatego doświadczenia osoby zajmującej się dwójka małych dzieci bez żadnej pomocy i z wymagająca praca na pełny etat.
No i nie kupować przekąsek - lepiej skubać sałatkę, czy domowy popcorn, niz slodycze czy chrupki. Piszesz tez w tym kontekscie o kanapkach, wiec jesli nie chodzi o konrketna rzecz, na która masz ochotę, zastępowanie zdrowymi przekąskami może pomoc
Edytowany przez Himawari 14 czerwca 2023, 18:36
14 czerwca 2023, 18:40
To dodam ze córka uczy się chodzić ale chce żeby cały czas ją prowadzać i plecy mnie bolą właściwie cały czas. Już się umowilam na masaż.
14 czerwca 2023, 18:43
Odpuścić sobie sprzątanie (wiadomo, w rozsądnych granicach, ale sprzątanie, gdy dziecko spi, to strzał w kolano). Gotować prościej, mrozić. Zapewniać dziecku bezpieczna przestrzeń do samodzielnej zabawy. Jesli lubi np piaskownice, spędzać więcej czasu na placu zabaw, zawsze można chociaż chwile urwać na książkę. To takie doraźne, z bogatego doświadczenia osoby zajmującej się dwójka małych dzieci bez żadnej pomocy i z wymagająca praca na pełny etat.
No i nie kupować przekąsek - lepiej skubać sałatkę, czy domowy popcorn, niz slodycze czy chrupki. Piszesz tez w tym kontekscie o kanapkach, wiec jesli nie chodzi o konrketna rzecz, na która masz ochotę, zastępowanie zdrowymi przekąskami może pomoc
to w takim razie sprzątać przy dziecku? Jakoś nie umiem tego zorganizować, ona pobawi się chwile sama i już mnie potrzebuje, wstaje ciagle przy meblach i muszę asekurować, w kojcu niechętnie siedzi, gdy w desperacji włączę jej coś na youtube to tez ciagle problem bo przełącza, wyłącza i jęki, albo jęki ze nie taka piosenka… Gdy zacznę coś robić to ciężko skończyć a kombinacji przy tym tyle ze już wole to olać i się z nią bawic. Za to gdybym nie sprzątała gdy śpi to chyba byśmy brudem zarośli
14 czerwca 2023, 19:04
Odpuścić sobie sprzątanie (wiadomo, w rozsądnych granicach, ale sprzątanie, gdy dziecko spi, to strzał w kolano). Gotować prościej, mrozić. Zapewniać dziecku bezpieczna przestrzeń do samodzielnej zabawy. Jesli lubi np piaskownice, spędzać więcej czasu na placu zabaw, zawsze można chociaż chwile urwać na książkę. To takie doraźne, z bogatego doświadczenia osoby zajmującej się dwójka małych dzieci bez żadnej pomocy i z wymagająca praca na pełny etat.
No i nie kupować przekąsek - lepiej skubać sałatkę, czy domowy popcorn, niz slodycze czy chrupki. Piszesz tez w tym kontekscie o kanapkach, wiec jesli nie chodzi o konrketna rzecz, na która masz ochotę, zastępowanie zdrowymi przekąskami może pomoc
to w takim razie sprzątać przy dziecku? Jakoś nie umiem tego zorganizować, ona pobawi się chwile sama i już mnie potrzebuje, wstaje ciagle przy meblach i muszę asekurować, w kojcu niechętnie siedzi, gdy w desperacji włączę jej coś na youtube to tez ciagle problem bo przełącza, wyłącza i jęki, albo jęki ze nie taka piosenka? Gdy zacznę coś robić to ciężko skończyć a kombinacji przy tym tyle ze już wole to olać i się z nią bawic. Za to gdybym nie sprzątała gdy śpi to chyba byśmy brudem zarośli
to tez zależy od Twojego męża - czy jest w domu przez chwile rano, popołudniu? I czy kusisz mieć Perfekcyjny Dom? Bo przy dzieciach chaos (nie brud!) to norma przez pierwsze kilka lat. Mądrze jest od małego przyzwyczajać do wydzielonej przestrzeni na zabawki, ja tego nie zrobiłam i mam playroom w salonie.
15 czerwca 2023, 00:50
lato jest, odreaguj ruchem. Dziecko na spacer, Ty zamiast jedzenie będziesz szła w ruch, a dziecko się zmęczy i będzie więcej spac
15 czerwca 2023, 09:58
To dodam ze córka uczy się chodzić ale chce żeby cały czas ją prowadzać i plecy mnie bolą właściwie cały czas. Już się umowilam na masaż.
A nie mówił Ci nikt, że się dzieci nie prowadza? jak koniecznie chcesz, to włóż ręcznik/kocyk/szal pod pachy i prowadzaj w ten sposób, nie za rączki.
Poza wszystkim, to Ty dyktujesz zasady, nie dziecko.
Sprzątać może mąż po powrocie z pracy, jak dziecko śpi, to ty odpocznij. Rozważ kogoś do sprzątania raz w tygodniu, Ty weźmiesz dziecko na spacer, a porządek zrobi ktoś inny.