Temat: Kupujecie ubrania z poliestru lub akrylu?

Jak w temacie :)

Gdy byłam młodsza, nie byłam zbyt świadoma składów materiałów i kupowałam to co mi się podoba i ma przystępną dla mnie cenę, bez patrzenia na skład.

Teraz nie mogę znieść poliestrowych/akrylowych ubrań (wyjątek to odzież sportowa) i mam wrażenie, że od razu jestem spocona, a generalnie pocę się bardzo słabo. W dodatku odkąd poczytałam ile kosztują te materiały to czuję, że ktoś chce zrobić ze mnie frajerkę sprzedając sukienkę czy marynarkę za 250zł z metką 100% poliester.

Od jakiegoś czasu, świadomie nie kupuję  poliestru i akrylu.

Pasek wagi

nie kupuję, jeśli muszę kupić coś bardziej wyjściowego to staram się, żeby to była wiskoza a nie poliester. Spodnie niestety takie bardziej formalne z poliestru mam, a jak nie muszę się odstawiać to chodzę w bawełnianych.

Staram się nie kupować. Ale robię wyjątki. Głównie dla rzeczy z jakiś filmów/seriali. Wtedy ma dla mnie większe znaczenie, że udało mi się dorwać bluzę z Przyjaciółmi i szalik w barwach Slytherinu, niż to z jakiego są materiału. No i w paru sukienkach się zakochałam i stwierdziłam, że muszę je mieć i też nie patrzyłam na materiał. 

Akrylu nie kupuję już od lat w tym się nie da chodzić i funckjonować, poce sie, nie oddycham z poliestru czasem sie coś zdarzy ale bardzo rzadko, stawiam na bawełnę i wiskoze 

Niektóre ubrania po prostu muszą mieć domieszkę poliestru, natomiast akrylu nie kupuję dla zasady. Uczula, a swetry akrylowe są kontrproduktywne - wydają się puchate, ale kompletnie nie grzeją. Wszystkie swetry jakie mam są wełniane (kaszmir, wełna owcza) lub z dodatkiem bawełny. Inna sprawa, że ubrania z takich materiałów rzadko są w modnych kształtach. No ale o to chodzi, nie wyrzuca się kaszmirowego swetra po dwóch sezonach, to zakup na lata. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.