- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 maja 2023, 12:45
Chodzi mi o wszystkie możliwe rodzaje przemocy fizycznej nawet klapsa. Ewentualnie możecie napisać o przemocy psychicznej
21 maja 2023, 12:50
Nie, moi rodzice nie stosowali przemocy ani fizycznej ani psychicznej. My także nie stosujemy wobec naszych dzieci
21 maja 2023, 12:56
była przemoc i psychiczna i fizyczna...
I jak to na ciebie wpłynęło?
21 maja 2023, 13:01
Zdarzyły się 2 klapsy gdy bylam jeszcze malutka. Moi rodzice teraz żałują i sami sobie wypominają te 2 klapsy. A ja im mówię, że ich nie obwiniam i nie mam traumy :) mamy świetny kontakt i są nie tylko moimi rodzicami, ale i przyjaciółmi.
Własnych dzieci bić i świadomie krzywdzić nie będę w żaden sposób. Znęcanie jest mi całkowicie obce.
Edytowany przez GreenApple2022 21 maja 2023, 13:02
21 maja 2023, 13:12
tak, z najbardziej przeszkadzających mi to
od 13 rz nie mam kontaktu z oprawcami swoimi, tak w skrócie. Z tymi, którzy na to zezwalali też. U mnie to było znęcanie się.
na terapię się nie nadaję, nikomu nie ufam.
od 16 rz nie ma mnie w domu.
Edytowany przez Julian98 21 maja 2023, 13:20
21 maja 2023, 13:14
Jak byłam dzieckiem i nastolatką codziennie było albo bicie albo szarpanie z ojcem. Skutkowało to przede wszystkim szybką wyprowadzką z domu, przedwczesnym dorastaniem, na które nie byłam gotowa i bardzo głupimi, desperackimi decyzjami, których do dziś żałuję i do dziś się za mną ciągną. Chodzę też na terapię i prędko nie zakończę jej i nie porzucę, bo widzę ile mam do przepracowania . Regularne wizyty u dermatologa z bliznami ( nawet nie ,że jestem próżna i przeszkadzają mi blizny, tylko historie z nimi związane ). Brak mi też zaufania do każdego oraz mam reakcje obronne nieadekwatne do sytuacji ( np mąż mnie klepnal w udo na początku małżeństwa to wykręciłam mu rękę, bo włączyła mi się walka, bo on chce ,,mnie uderzyć " , ostatnio na rocznicy zbliżył się do mnie z zaciśniętymi w ręce płatkami róż, a ja wpadłam w histerię, że idzie mi przyłożyć i wynikła z normalnej sprawy wielka afera). Uważam też trochę wbrew sobie, że jestem gorsza od męża, nadaję sobie mniejsze prawa przy decyzjach i tak samo w pracy z góry zakładam, że jak pracuje w zespole należy mi się miejsce na samym dole. Już nie wspominając o snach, bo te też się pojawiają czasem i nie dają zapomnieć. Jeden plus jest taki, że mam dużą odporność na ból, potrafię sama się opatrzeć , nie wpadam w histerię jak coś się stanie tylko działam i mogę pracować odczuwając duży ból.
Edytowany przez Laura2014 21 maja 2023, 13:15
21 maja 2023, 13:17
Jak byłam dzieckiem i nastolatką codziennie było albo bicie albo szarpanie z ojcem. Skutkowało to przede wszystkim szybką wyprowadzką z domu, przedwczesnym dorastaniem, na które nie byłam gotowa i bardzo głupimi, desperackimi decyzjami, których do dziś żałuję i do dziś się za mną ciągną. Chodzę też na terapię i prędko nie zakończę jej i nie porzucę, bo widzę ile mam do przepracowania . Regularne wizyty u dermatologa z bliznami ( nawet nie ,że jestem próżna i przeszkadzają mi blizny, tylko historie z nimi związane ). Brak mi też zaufania do każdego oraz mam reakcje obronne nieadekwatne do sytuacji ( np mąż mnie klepnal w udo na początku małżeństwa to wykręciłam mu rękę, bo włączyła mi się walka, bo on chce ,,mnie uderzyć " , ostatnio na rocznicy zbliżył się do mnie z zaciśniętymi w ręce płatkami róż, a ja wpadłam w histerię, że idzie mi przyłożyć i wynikła z normalnej sprawy wielka afera). Uważam też trochę wbrew sobie, że jestem gorsza od męża, nadaję sobie mniejsze prawa przy decyzjach i tak samo w pracy z góry zakładam, że jak pracuje w zespole należy mi się miejsce na samym dole. Już nie wspominając o snach, bo te też się pojawiają czasem i nie dają zapomnieć. Jeden plus jest taki, że mam dużą odporność na ból, potrafię sama się opatrzeć , nie wpadam w histerię jak coś się stanie tylko działam i mogę pracować odczuwając duży ból.
Mogę wiedzieć ile miałaś lat gdy się wyprowadziłaś?
21 maja 2023, 13:20
Jak byłam dzieckiem i nastolatką codziennie było albo bicie albo szarpanie z ojcem. Skutkowało to przede wszystkim szybką wyprowadzką z domu, przedwczesnym dorastaniem, na które nie byłam gotowa i bardzo głupimi, desperackimi decyzjami, których do dziś żałuję i do dziś się za mną ciągną. Chodzę też na terapię i prędko nie zakończę jej i nie porzucę, bo widzę ile mam do przepracowania . Regularne wizyty u dermatologa z bliznami ( nawet nie ,że jestem próżna i przeszkadzają mi blizny, tylko historie z nimi związane ). Brak mi też zaufania do każdego oraz mam reakcje obronne nieadekwatne do sytuacji ( np mąż mnie klepnal w udo na początku małżeństwa to wykręciłam mu rękę, bo włączyła mi się walka, bo on chce ,,mnie uderzyć " , ostatnio na rocznicy zbliżył się do mnie z zaciśniętymi w ręce płatkami róż, a ja wpadłam w histerię, że idzie mi przyłożyć i wynikła z normalnej sprawy wielka afera). Uważam też trochę wbrew sobie, że jestem gorsza od męża, nadaję sobie mniejsze prawa przy decyzjach i tak samo w pracy z góry zakładam, że jak pracuje w zespole należy mi się miejsce na samym dole. Już nie wspominając o snach, bo te też się pojawiają czasem i nie dają zapomnieć. Jeden plus jest taki, że mam dużą odporność na ból, potrafię sama się opatrzeć , nie wpadam w histerię jak coś się stanie tylko działam i mogę pracować odczuwając duży ból.
Mogę wiedzieć ile miałaś lat gdy się wyprowadziłaś?
19 gdy zaczęłam walkę w sądzie opiekuńczym i 20 gdy się wyprowadziłam . Nie byłam gotowa na pracę, naukę i opiekę jednocześnie i bez pomocy obcych ludzi, później obecnego męża i bardzo głupich wtedy decyzji bym sobie nie poradziła wtedy. Z racji braku czasu, energii, nie mogłam rozpocząć wcześniej terapii i teraz te braki są kolosalne. ( Wcześniej byłam tylko na kilku rozmowach z psychologiem ,nie przykładając się do tego ).
21 maja 2023, 13:30
U mnie byly razy pasem. Ale nie dlatego, ze rodzic byl sfurstrowany po pracy. Kilka razy prosby i tak cos odwalilam albo mialam fochy i dostalam w tylek.
Albo wlasnie za gowniarskie klamstwo. I bardzo dobrze, bo do dzis mam awersje na klamstwo.
Do tego wiele razy mi odmawiano, nie moglam ogladac telewizji albo czegos zjesc czy cos zrobic, bo cos zmalowalam itd.
Jaki jest dzis efekt: ogromny szacunek do rodzicow, pomaganie im w miare mozliwosci, nie klame, jak juz jestem w jakis niekomfortowej sytuacji, to odmawiam odpowiedzi na pytanie i ucinam temat. Nie ma zadnego problemu aby przyjac odmowe lub komus odmowic. Wiem gdzie sa moje granice.
Wlasnie dziekco, ktore nigdy nie slyszy NIE w doroslym zyciu nie radzi sobie z odmowa. Ani z przyjeciem czyjejs odmowy ani z odmowieniem komus.
Moj brat tez dostawal pasem na tylek i ma takie same zdanie, a wcale nie uzgadnialismy tej wersji i nasze poglady na wiele rzeczy sa odmienne.
W latach 90tych (i wczesniej) byla zupelnie inna optyka na wychowanie dzieci. Niby nie tak dawno, ale jednak inne czasy.
Owszem, na pewno byly domy, gdzie dzieci byly maltertowane czy molestowane i dzis jest zero tolerancji dla bicia dzieci aby wlasnie nie bylo naduzyc. Nigdy nie uwazalam aby w mojej rodzinie bylo jakies znecanie sie czy bicie na oslep bez powodu. To byla lekcja, ze trzeba poniec konsekwencje. I chyba dlatego dzis jestem tak nauczona, ze ja sama jestem za siebie odpwiedzialna i nie zrzucam tego na wszystkich dookola.
My z bratem wyroslismy na ludzi odpowiedzialnych, pracujacych na sukces, z sukcesami zbudowanymi od zera, z dobrymi relacjami, z miloscia do zwierzat.