prosze pomozcie mi..![]()
bylam wczoraj u mamy bo balam sie o nia..
wrocila z pracy chciala odpoczac przespac sie troszke bo ja glowa bolala
a ojciec pijany byl i marudzil jej ciagle.
![]()
Moj tata jest alkoholikiem...
moja mama kilka dni temu powiedziala mu,ze nie daje rady juz...
ze to
KONIEC.
a on nie potrafi sie z tym pogodzic i cialge pije...
rzucil prace... [ mowi ze przez mame ]
pije [ tez mowi ze to przez mame ]
wszystko przez nia..
![]()
choc ja tak nie uwazam...
moja mama i tak dlugo z nim wytrzymala...
on ja traktuje jak niewolnice...
wyjsc na dluzej nie moze bo zaraz czeka na nia z zegarkiem...
i wydzwania ' gdzie ty ku*** jestes '
![]()
wczoraj gdy poszlam do mamy i ojciec mnie zobaczyl to odrazu poszedl do swojego pokoju..
[ nienawidzi mnie, uwaza ze to ja rozwalilam ich maleznstwo ]
i po kilku minutach mama poszla do niego spytac sie czy chce herbaty...bo akurat robila..
a ten ja wzial za ramiona i wygnal z pokoju...
i przyszedl potem do salonu pokazal palcem na mnie i powiedzial
''
WYGRALAS ''
poplakalam sie bo niewiedzialam o co mu chodzi..
![]()
mama poszla to wyjasnic a ojciec jej na to ze
'' ona zawsze grala wszystko robila zeby nas rozdzielic teraz WYGRALA niech sie cieszy ''
rozumiecie to?;( ze to niby przeze mnie...;(
a jakies 3dni temu jak bylam u mamy to ojciec do mnie powiedzial,
'' BEDZIESZ MIALA MNIE NA SUMIENIU''boze..;( przeciez ja nic zlego nie zrobilam...
juz 2 razy uratowalam mu zycie bo sie wieszal to odcielam sznurek i go uratowalam;(
a on mi tak dziekuje;(
mieszkamy w UK sciaglam go tu z mama bo w Polsce zle mu bylo...
staralam sie jak moge, zeby bylo mu jak najlepiej..
mial swoja firme a przez alkohol wszystko runelo;(
jakos z miesiac temu ojciec mamie z glowki walnal...;(
ciagle od '
k*** ' ja wyzywal i ja mam to szanowac?
ZAWSZE MAMY BRONILAM I BEDE BRONIC ! Obiecalam jej,ze chociaz starosc bedzie miala spokojna...
a ona przez Niego codziennie placze...
powiedziala,ze to
KONIEC bo sama ma dosc..
ma dosc tych krzykow tego picia tych awantur a nie ze to moja wina;(
tylko moja mama teraz pracuje...
jedzie do pracy, po pracy sprzata gotuje a ten jeszcze narzeka..
mial dobra prace to rzucil wszystko przez
ALKOHOLchcialybysmy zeby tata nie pil wyjechal zyl szczesliwie...
ale wiemy ze to niemozliwe;(
wiec postanowilysmy,ze my wyjedziemy..
tylko boimy sie ze tata sie powiesi;(
bo napewno to zrobi..
jaki jest taki jest ale to moj tata;(
mimo,ze mnie nienawdzi i mnie o wszystko oskarza to GO
KOCHAM;(
jak myslicie,powinnismy wyjechac i nie myslec o tym co zrobi bo juz dosc nas skrzywdzil?
czy dalej walczyc z nim i ryzykowac tez o swoje zycie..
bo nikt niewie co takiemu alkoholikowi strzeli do lba...
moze i nas skrzywidzic;(
ja mieszkam z narzeczonym 8min spacerkiem mam do mamy...
gdy mam dzwoni i mowi ze tata pijany odrazu biegne do niej bo boje sie o nia..
nie spie nocami bo mysle czy jej nic nie zrobil;(
czasem nawet spie u mamy jak ojciec pijany...
jeszcze kilka dni temu powiedzial ze to nie moja wina a wczoraj wygarnal mi, ze to wszystko moja wina,
ze bede miala go na sumieniu..
powiedzial,ze list pozegnalny napisze....
chcial do mojej siostry dzieci do POLSKI dzwonic i pozegnac sie z nimi...
wariat..
jak mozna do 5latka dzwonic i mowic, ze '
dziadek sie zabije ' .. dla mnie to chore..
prosze poradzcie ;(PS. tylko nie piszcie,zeby tata sie leczyl...
bo prosilam go o to...
najpierw sie zgodzil potem powiedzial,ze juz nic nie chce..
ze chce cytuje jego slowa ' zdechnac '
![]()