Temat: Czy gdyby ktoś dał rade w ciągu 10 lat zarobić 300000 to mógłby już spokojnie żyć przez całe życie?

Czy mógłby już do końca życia nie pracować. Biorąc pod uwagę fakt że jedyne na co będzie wydawał to rachunki, jedzenie i czasami jakieś ubrania lub inne rzeczy tak od czasu do czasu.

a napiszesz nam skąd takie pytanie?

Nirvanka2016 napisał(a):

Nieboiziemia napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

300 tys jak na całe życie to jakieś ochłapy 

a za  600 000 można byłoby spokojnie żyć czy dalej mało?

Mało, przecież wyżej ci wyliczyłam co i jak

A ja wiem czy mało. Za 600000 kupujesz dwa tańsze mieszkania, wynajmujesz, masz pewnie ze 4 koła z najmu. Potem można sprzedać. Na oko zbliżone odsetki można wyciągnąć z giełdy i też z nich żyć, jeśli komuś nie potrzeba bóg wie ile.

menot napisał(a):

Nirvanka2016 napisał(a):

Nieboiziemia napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

300 tys jak na całe życie to jakieś ochłapy 

a za  600 000 można byłoby spokojnie żyć czy dalej mało?

Mało, przecież wyżej ci wyliczyłam co i jak

A ja wiem czy mało. Za 600000 kupujesz dwa tańsze mieszkania, wynajmujesz, masz pewnie ze 4 koła z najmu. Potem można sprzedać. Na oko zbliżone odsetki można wyciągnąć z giełdy i też z nich żyć, jeśli komuś nie potrzeba bóg wie ile.

Albo przez 10 lat bujasz się z wywaleniem dzikich lokatorów. Zbyt ryzykowne bez dodatkowego dochodu. 

Pasek wagi

Tak, jeśli będzie żyć jakieś 3 lata. 

Pasek wagi

Nirvanka2016 napisał(a):

menot napisał(a):

Nirvanka2016 napisał(a):

Nieboiziemia napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

300 tys jak na całe życie to jakieś ochłapy 

a za  600 000 można byłoby spokojnie żyć czy dalej mało?

Mało, przecież wyżej ci wyliczyłam co i jak

A ja wiem czy mało. Za 600000 kupujesz dwa tańsze mieszkania, wynajmujesz, masz pewnie ze 4 koła z najmu. Potem można sprzedać. Na oko zbliżone odsetki można wyciągnąć z giełdy i też z nich żyć, jeśli komuś nie potrzeba bóg wie ile.

Albo przez 10 lat bujasz się z wywaleniem dzikich lokatorów. Zbyt ryzykowne bez dodatkowego dochodu. 

Wiadomki :D Ale w teorii jeśli ktoś jest ogarnięty, to to 600000 to chyba takie absolutne minimum, żeby móc rozważać życie z dochodu pasywnego. Bo to ma sens w momencie, kiedy tych oszczędności się nie przejada i utrzymują się mniej więcej na stałym poziomie. Tzn. życie z zaskórników ma sens, jeśli żyje się z procentów z zaskórników. A i tak najbezpieczniej jakąś robo choćby na część etatu sobie trzymać, żeby nie zerdzewieć. 

menot napisał(a):

Nirvanka2016 napisał(a):

menot napisał(a):

Nirvanka2016 napisał(a):

Nieboiziemia napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

300 tys jak na całe życie to jakieś ochłapy 

a za  600 000 można byłoby spokojnie żyć czy dalej mało?

Mało, przecież wyżej ci wyliczyłam co i jak

A ja wiem czy mało. Za 600000 kupujesz dwa tańsze mieszkania, wynajmujesz, masz pewnie ze 4 koła z najmu. Potem można sprzedać. Na oko zbliżone odsetki można wyciągnąć z giełdy i też z nich żyć, jeśli komuś nie potrzeba bóg wie ile.

Albo przez 10 lat bujasz się z wywaleniem dzikich lokatorów. Zbyt ryzykowne bez dodatkowego dochodu. 

Wiadomki :D Ale w teorii jeśli ktoś jest ogarnięty, to to 600000 to chyba takie absolutne minimum, żeby móc rozważać życie z dochodu pasywnego. Bo to ma sens w momencie, kiedy tych oszczędności się nie przejada i utrzymują się mniej więcej na stałym poziomie. Tzn. życie z zaskórników ma sens, jeśli żyje się z procentów z zaskórników. A i tak najbezpieczniej jakąś robo choćby na część etatu sobie trzymać, żeby nie zerdzewieć. 

Ja (może mylnie) zrozumiałam, że pytanie dotyczy posiadania 300 000 lub 600 000 (później padła kwota 600 000) i utrzymania się tylko z tych pieniędzy. Nie pracujemy, nie inwestujemy, tylko wydajemy kasę. W takiej opcji, tak ja wyliczyłam przeżyć się nie da długo (czyli mając 20-30 lat do starości będzie ciężko). Inwestując można jeszcze coś wykombinować, ale to zawsze jest ryzyko i ja osobiście bym pracowałam, a te 300 000/600 000 starała się w jakiś sposób pomnożyć- zainwestować. 


Pasek wagi

Nieboiziemia napisał(a):

Czy mógłby już do końca życia nie pracować. Biorąc pod uwagę fakt że jedyne na co będzie wydawał to rachunki, jedzenie i czasami jakieś ubrania lub inne rzeczy tak od czasu do czasu.

W podeszłym wieku, jako dofinansowanie emerytury, to tak. W innym przypadku, to chyba żartujesz. 

przecież przeciętni ludzie zarabiają więcej, rocznie średnio jakieś 60tys, inni więcej inni mniej. lepiej taką kasę dorobić na boku albo wygrać, jako bonus całkiem fajna kasa ale i tak nie starczy, żeby nie pracować. nie ma też jej w co zainwestować, bo to jedna nieruchomość, więc się z niej nie wyżyje.

30 000 000- to bym się zgodziła, wtedy rzuciłabym pracę.  Właśnie mi się przypomniało, se jest kumulacja 20 mln w lotto. Chyba sie wybiorę do kiosku

3 miliony to może ale nie 300 tysięcy.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.