Temat: Kiedy nie opłaca się pracować ?

Dla nas nie ma takiej opcji,oczywiście jesteśmy zwyczajnymi zjadaczami chyba, nie np. rentierami 

Pasek wagi

Jeśli masz kasę i do końca życia możesz robić tylko coś, co sprawia Ci radość, ale czego nie potrafisz spieniężyć, wtedy nie opłaca się pracować, tylko poświecić się pasji. 

Pasek wagi

1. Kiedy wiesz, że rodzice zostawią ci ogromny spadek albo już zostawili i twoje potrzeby konsumenckie nie są w stanie tych pieniędzy rozpuścić tak szybko, żebyś musiał zacząć pracować za swojego życia.

2. Kiedy planujesz zrobić eksperyment życiowy i zacząć żyć bez pieniędzy przez pewien okres czasu, żeby po prostu przekonać się, czy da się wyłamać z systemu, jak np. Mark Boyle.

3. Kiedy praca totalnie cię wyniszcza.

4. Kiedy masz poduszkę bezpieczeństwa, zostałeś zwolniony lub sam się zwolniłeś i planujesz przebranżowienie lub start z własnym biznesem lub edukację, a pójście do tzw. "normalnej pracy" kradłoby ci zasoby w postaci energii mentalnej lub czasu.

Mi się nie opłaciło pracować, kiedy chciałam wrócić do pracy jeszcze na macierzyńskim. Dostałam tak śmieszna ofertę finansową, uzasadnioną "To tak narazie, bo ma Pani jeszcze zasilek macierzynski", że opadły mi ręce, a całość musiałabym przeznaczyć na opiekę i dojazd i pewnie jeszcze dopłacić, więc wychodziłabym na minus. Zdecydowanie bardziej wolałam zostać w domu z dzieckiem i mieć sam zasilek i po urlopie iść na swoje. 

GreenApple2022 napisał(a):

menot napisał(a):

maharettt napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

maharettt napisał(a):

Epestka napisał(a):

maharettt napisał(a):

Epestka napisał(a):

maharettt napisał(a):

Epestka napisał(a):

maharettt napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

maharettt napisał(a):

a z ta dziura w CV  to przesada. Ja długi nie pracowałam i znalazłem prawie że z dnia na dzien . I jeszcze będąc mocno ograniczona godzinowo. Gdybym była w pełni dyspozycyjna pracy bym miała do wyboru do koloru. 

i próbowałam pracować mając 10 mc dziecko. Niania plus żłobek plus dojazd wyszło więcej niż zarobiłam 

wiesz, zawsze można podnieść kwalifikacje i zarabiać więcej, niż tylko na opłacenie niani i autobusu. Poza tym, dziecko ma dwoje rodziców, pensja matki nie musi iść w całości na opłacanie niani, żłobka, czy innej opieki. 

jak kogoś nie stać na opiekę pracując to niby jak go ma być stać ucząc się? 10 lat temu nie było takich możliwości nauki zdalnie jak teraz. Chociaż na vitalii panuje pogląd że z dzieckiem nie da się zdalnie. Inna sprawa że nawet nie wiem czy zdalnie można zrobić takie kwalifikacje by zapłacić za opiekę nad małym dzieckiem i jeszcze zostało na tyle by być samodzielnym finansowo.

malzenstwo teoretycznie to ma wspólny budżet. Więc jeśli on zadania 3 tys ona 2 a niania 2.5 to i tak w ogólnym rozrachunku są stratni o te 500. 

Dziewczyna wyżej napisała jak. Siedziała z dziećmi i uczyła się języka. To jej dało możliwość zmiany pracy i lepsze zarobki.

mialam na myśli raczej konkretniejszą naukę typu zdobycie nowego zawodu tytułu uprawnień 

No widzisz. To tylko pokazuje, że każdy przykłada swoją miarkę. Czyli punkt widzenia wynikający ze znanych mu okoliczności i uwarunkowań.

Nowy zawód można zdobyć wieczorowo czy weekendowo. Opiekunka nie musi być potrzebna

wieczorami i weekendami też jest potrzebna opieka

Kto chce znajdzie sposób

Studiowałam podyplomowo (zjazdy 2 razy w miesiącu od soboty do wtorku), pracowałam I zajmowałam się dziećmi. Młodszego urodziłam w połowie studiów. Moje dzieci mają dwoje rodziców. Bywało hardcorowo, bo karmiłam piersią. Nie było internetu, telefonów komórkowych też nie. Dałam radę, bo chciałam. Mój mąż też ?

ja tu mówię o sytuacji gdzie musisz wynajac nianię. Nie i sytuacji gdzie jest dostępna darmowa opieka. A co gdybyś musiała zapłacić za opiekę na tych zjazdach ?

Maharett, to się nazywa "inwestowanie we własną przyszłość". Za studia zapewne też koleżanka zapłaciła, nie ona jedna. Ale skończyła te studia i może iść dalej w swojej pracy.

jednak można zwyczajnie nie mieć na to środkow. Nie dość że studia kosztują to jeszcze niania na weekend. No chyba że się zadluzysz.

Niektórym ciężko sobie wyobrazić, że są ludzie, którzy na prawdę nie mają środków. Jak ktoś tego nie przeżył, to ciężko mu ogarnąć jak brak kasy potrafi niesamowicie ograniczać rozwój. 

Wszystko co kilkukrotnie tłumaczysz, ja rozumiem i krolowamargot raczej też.

Ale to jest mały procent, mieszkający na wsi z małymi dziecmi, bez busów, bez auta, bez pociągów, bez wspierającego partnera, bez możliwości pracy w domu, albo kształcenia się online. Są takie osoby, ale ja o takich nie piszę i to jest tylko mała część, do której ja nic nie mam.

Większość ludzi, którym "opłaca się nie pracować", to Ci cwianacy, szukający wymówek, mimo że możliwości mają, nie zawsze idealne, ale jednak. Ale mają nastawienie "po co, skoro Ty na mój socjal zarobisz". Według nich opłaca się niepracować :D 

Mi nie oplacalo sie pracowac jak moje dzieci byly male, ja wtedy chodzilam do szkoly plus bralam socjale, mialam czas na wychowanie dzieci nie musial tego robic nikt obcy.Teraz pracuje i ja place za czyjes socjale, i jest mi dobrze jak jest i ciesze sie ze moglam byc z dziecmi bo one drugi raz male nie beda.Na tym polega zycie w spoleczenstwie raz my pracujemy na kogos raz ktos na nas. Jasne sa skrajne przypadki ktore robia dzieci jedno za drugim i nigdy do pracy nie ida, ale sa tez zlodzieje, przestepcy i psychopaci tak po prostu jest i raczej nie probowalabym wmawiac samotnej matce dwojki dzieci ze zle zrobila bedac pare lat w domu, zadnej matce bym tego zreszta nie mowila bo dziecko same w sobie to praca na pelen etat, a ktos te dzieci musi rodzic zeby w przyszlosci mial kto nas obslugiwac leczyc itp...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.