Temat: Straszenie kobiet w ciąży

Czy wy też słyszałyście będąc w ciąży komentarze w stylu "ciesz się wolnością, za kilka miesięcy nie będziesz miała czasu na nic", "skończy się wychodzenie z mężem do restauracji", "wakacje będą udręką, a nie odpoczynkiem"...? :D Często słyszę od koleżanek/znajomych z pracy, oraz jednej kuzynki, która ma aż czwórkę.


 Nie zgadzam się z tym. Widzę po siostrze i przyjaciółce, które mają odpowiedzialnych mężów, że mają czas dla siebie we 2, oraz czas wspólny z dziećmi, a także czas tylko dla siebie. Ok, nie wychodzą już dwa razy w tygodniu na randkę z mężem, tylko wspólnie z dziećmi we 3. A raz na dwa tygodnie zostawiają dzieci u dziadków, u mnie, albo niani na cały dzień lub kilka godzin i wychodzą we 2. O wakacjach zawsze opowiadają pozytywnie. Nie śpią tak dobrze, jak przed macierzyństwem, ale mówią, że to nie ma znaczenia gdy patrzą na swoje ukochane dzieci.


Jestem pewna na 99% że u mnie będzie podobnie, jestem z mężem od ponad 10 lat, on robi w domu więcej ode mnie, jest dokładniejszy i ma "nowoczesne" nastawienie na świat. Nie uważa, że praca domowa i wychowanie dzieci to robota dla kobiety. 


Osobom, które mi takie rzeczy mówią, odpowiadam, że niekoniecznie musi tak być i że im współczuję przykrych doświadczeń ze swoimi dziećmi i partnerami. Wtedy zwykle zaczyna się ich tłumaczenie: "tak tylko mówię, u mnie wszystko jest wspaniale" :D

A co wy słyszałyście lub słyszycie będąc w ciąży?

Strasznie rozśmieszyło „chodzą na randki z dzieckiem” 😁
To już NIE jest randka, tylko kolacja z rodziną w restauracji…..

I to z niezłą logistyką (miejsce przyjazne dzieciom, w porze nie-snu, z krzesełkami, w miarę ciche, ew. dużą przestrzenią, gdzie można wstawić wózek, z łazienką z przewijakiem…..)

No nie ;) 

Może pewne rzeczy poczekają, może pewne się drastycznie pozmieniają, ale jak się chce, to wszystko można, w końcu człowiek tak się przyzwyczaja, ze prawie nie pamięta innego życia ;)

GreenApple, mam do Ciebie prośbę. Odkop ten post jak Twoje dziecko bedzie miec 1 rok (bo kilka miesiecy to jescze za wcześnie na ocene sytuacji) i sama sobie na niego odpowiedz. Dzieki.

syrenkowa napisał(a):

Równie dobre można by mówić: "Macierzyństwo jest zayebiste i dziecko kompletnie nie będzie mieć wpływu na Twoje życie" - i będzie to takie samo kłamstwo ?

Z przymrużeniem oka piszę.

Takie zapewnienia to słyszą bezdzietni :D A z kolei ciężarnym, mówi się takie rzeczy, jak autorka postu napisała. Mam wrażenie, że przez takie gadanie zgorzkniali ludzie (nazywający siebie "realistami"), chcą ściągnąć innych do swego poziomu, jakby mówili: "Nie myśl sbie, że będziesz mieć lepiej niż ja".

GreenApple2022 napisał(a):

Udzicha napisał(a):

Mi nikt nic nie mówił jak byłam w ciąży, zreszta wielu rzeczy nie słyszę od znajomych i rodziny jakie są opisywane tu na Vitali, chyba obracam się w dyplomatycznym środowisku;)

Jeżeli chodzi o macierzyństwo to zycie wszystko samo zweryfikuje twoje plany to jedno, twój nowoczesny partner to drugie, a temperament maluszka to trzecie, jak będzie to się okaże, życzę Tobie aby bobas poszedł w tatę i nowocześnie podszedł do sprawy twojego snu;) 

Spanie nie będzie takie samo jak teraz, szansa jest duża, że będę niewyspana i będę prosiła rodzinę o pomoc, bym mogła raz na jakiś czas odespać :) a jeśli bobas będzie spał dobrze, to tym lepiej dla mnie. Ale to jednak jest częste, że dzieci śpią źle, a rodzice, głównie mamy, się nie wysypiają. Tak samo jak faktem jest to, że zrobienie kupy podczas porodu siłami natury zdarza się często. To są sprawy gdzie trzeba się doinformować i na które trzeba się przygotować, ale bez stresu. Ale faktem nie jest już stwierdzenie, że mamy są zamknięte na lata w 4 ścianach. Przynajmniej nie mamy które ja znam :D Życie jest inne, niż przed dzieckiem, ale nie nazwałabym tego zamknięciem się w domu na kilka lat. Jeśli są takie kobiety, to współczuję i wiem, że różnie bywa. Ale to nie fakt i reguła. 

masz racje w tym co piszesz, nie ma co się nastawiać negatywnie bo nie wiesz jaki maluszek Wam się trafi, poczytaj sobie o dzieciach mleczach i orchideach, mi się trafiła orchidea😜 

CiazaSpozywcza napisał(a):

syrenkowa napisał(a):

Równie dobre można by mówić: "Macierzyństwo jest zayebiste i dziecko kompletnie nie będzie mieć wpływu na Twoje życie" - i będzie to takie samo kłamstwo ?

Z przymrużeniem oka piszę.

Takie zapewnienia to słyszą bezdzietni :D A z kolei ciężarnym, mówi się takie rzeczy, jak autorka postu napisała. Mam wrażenie, że przez takie gadanie zgorzkniali ludzie (nazywający siebie "realistami"), chcą ściągnąć innych do swego poziomu, jakby mówili: "Nie myśl sbie, że będziesz mieć lepiej niż ja".

Haha dużo w tym racji. Po ślubie zostaliśmy zasypani pytaniami kiedy dziecko i właśnie same superlatywy, że będzie super, duper, pięknie, tylko tego nam trzeba do pełni szczęśliwej rodziny, a zobaczysz jak powie pierwszy raz mama, a jak zacznie chodzić a jak będzie słodkopierdząco itp. Natomiast jak już byłam w ciąży to się zaczęło "A zobaczysz jak się teraz twoje życie skończy bo..." i litania co będzie ch...jowe i nagle każda matka sobie przypomniała jak chodziła jak zombi 🤪 Teraz się to śmiesznie wspomina, ale faktycznie tak było w wielu przypadkach.

Pasek wagi

AnabelLee napisał(a):

GreenApple, mam do Ciebie prośbę. Odkop ten post jak Twoje dziecko bedzie miec 1 rok (bo kilka miesiecy to jescze za wcześnie na ocene sytuacji) i sama sobie na niego odpowiedz. Dzieki.

Nie ma problemu, tak zrobię :) Gdy byłam w 8 tygodniu ciąży też wszędzie czytałam same negatywy, a te osoby z pracy "straszyły" wymiotowaniem, brakiem sił, bólem i płaczem. Teraz jestem w zaawansowanej ciąży i nic z tych rzeczy nie wystąpiło, ale wiem że mogło. Jednak nie widzę powodu takiego gadania i to nie raz, nie dwa, szczególnie, że ja nie pytałam :P 

Tak samo jak wiem, że po urodzeniu dziecka może być różnie, trzeba być na tym przygotowanym mentalnie i finansowo, ale po co, bez pytania, gadać takie rzeczy kilkukrotnie kobiecie w ciąży? Bo wy chyba mnie nie rozumiecie. Ja nie twierdzę, że po porodzie będzie słodko i pięknie, że będę chodzić co tydzień do kosmetyczki, fryzjerki, a z mężem co weekend wyjeżdżać. Ale nie wiem, czemu mam też nastawiać się już teraz, że będzie depresja, płacz, ból, same kłótnie... wiem, że może być różnie!!! Ale nie widzę potrzeby straszenia i negatywnego nastawiania się już teraz.... Tak samo jak gdy wychodzę z domu, to jestem świadoma, że może mnie potrącić auto, więc jestem ostrożna, ale nie stresuję się panikując, bo jestem przy ulicy i jest szansa, że....

"Pocieszę Cię", że po porodzie też będzie gadanie. Ale wtedy będą głównie jedyne słuszne dobre rady ;) I ja rozumiem chęć dawania dobrej rady, bo faktycznie może się cos przydać, ale ja akurat mam niestety dwie takie osoby, które jak udzielają rad, to strasznie moralizatorsko to wychodzi oraz sam ton ich wypowiedzi jest taki wiesz, jedyny słuszny, nie znoszący sprzeciwu, bo u nich się sprawdziło to już u wszystkich musi. Niestety wiele takich stwierdzeń było okraszonych przy okazji jechaniem po mnie, ze coś źle robię i dlatego tak jest bo jakbym robiła tak jak one to by był miodzio. Teraz mam to w dpie, ale przy pierwszym dziecku na początku się mocno spinałam i tym przejmowałam, że może faktycznie jest coś ze mną nie tak, że jestem złą matką itp. Natomiast mając dwójkę dzieci dopiero zobaczyłam, jak to wszystko można sobie w między bajki wsadzić. Dwójka dzieci, tak samo chowana a tak totalnie inne są od samego początku. To co się sprawdzało u syna, u córki się nie sprawdzało w ogóle. W ogóle ich charaktery od początku totalnie inne. Jedno absorbujące za niemowlaka a drugie odkładałam do łóżeczka i dziecka nie było - leżało, rozlgadało się, zasypiało sobie samo. Jadło 10 minut i można było odłożyć. Pierwsze wiecznie na cycku - do spania, do uspokojenia, bez powodu itp. Można przykłady mnożyć. Dlatego jeśli kiedykolwiek ktoś Ci będzie wmawiał, że MUSISZ zrobić tak jak on/ona robił to się nie przejmuj. Nie ma kompletnie reguły. Można oczywiście sprawdzić bo może akurat jakaś rada będzie fajna i trafna, ale absolutnie nie miej sobie nic do zarzucenia jeśli nie wyjdzie:) Widocznie na Twoje dziecko akurat taka metoda nie działa. To tak na przyszłość, jeśli trafisz na takie osoby, które lubią sobie czyimś kosztem podbijać swoje ego i kreować się na mega ekspertów w każdej dziedzinie jeśli chodzi o dzieci :)

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

"Pocieszę Cię", że po porodzie też będzie gadanie. Ale wtedy będą głównie jedyne słuszne dobre rady ;) I ja rozumiem chęć dawania dobrej rady, bo faktycznie może się cos przydać, ale ja akurat mam niestety dwie takie osoby, które jak udzielają rad, to strasznie moralizatorsko to wychodzi oraz sam ton ich wypowiedzi jest taki wiesz, jedyny słuszny, nie znoszący sprzeciwu, bo u nich się sprawdziło to już u wszystkich musi. Niestety wiele takich stwierdzeń było okraszonych przy okazji jechaniem po mnie, ze coś źle robię i dlatego tak jest bo jakbym robiła tak jak one to by był miodzio. Teraz mam to w dpie, ale przy pierwszym dziecku na początku się mocno spinałam i tym przejmowałam, że może faktycznie jest coś ze mną nie tak, że jestem złą matką itp. Natomiast mając dwójkę dzieci dopiero zobaczyłam, jak to wszystko można sobie w między bajki wsadzić. Dwójka dzieci, tak samo chowana a tak totalnie inne są od samego początku. To co się sprawdzało u syna, u córki się nie sprawdzało w ogóle. W ogóle ich charaktery od początku totalnie inne. Jedno absorbujące za niemowlaka a drugie odkładałam do łóżeczka i dziecka nie było - leżało, rozlgadało się, zasypiało sobie samo. Jadło 10 minut i można było odłożyć. Pierwsze wiecznie na cycku - do spania, do uspokojenia, bez powodu itp. Można przykłady mnożyć. Dlatego jeśli kiedykolwiek ktoś Ci będzie wmawiał, że MUSISZ zrobić tak jak on/ona robił to się nie przejmuj. Nie ma kompletnie reguły. Można oczywiście sprawdzić bo może akurat jakaś rada będzie fajna i trafna, ale absolutnie nie miej sobie nic do zarzucenia jeśli nie wyjdzie:) Widocznie na Twoje dziecko akurat taka metoda nie działa. To tak na przyszłość, jeśli trafisz na takie osoby, które lubią sobie czyimś kosztem podbijać swoje ego i kreować się na mega ekspertów w każdej dziedzinie jeśli chodzi o dzieci :)

Dzięki, to pocieszające :) takie złote rady na pewno będę słyszeć. Od bliskich mi nie przeszkadzają, bo wiem że chcą dobrze i zawsze pomyślą zanim coś powiedzą, ale te dalsze, niepytane osoby, już lubią się powymądrzać i postraszyć 🙈 dlatego nie mam z nimi bliższych relacji. 

GreenApple2022 napisał(a):

Czy wy też słyszałyście będąc w ciąży komentarze w stylu "ciesz się wolnością, za kilka miesięcy nie będziesz miała czasu na nic", "skończy się wychodzenie z mężem do restauracji", "wakacje będą udręką, a nie odpoczynkiem"...? :D Często słyszę od koleżanek/znajomych z pracy, oraz jednej kuzynki, która ma aż czwórkę.

 Nie zgadzam się z tym. Widzę po siostrze i przyjaciółce, które mają odpowiedzialnych mężów, że mają czas dla siebie we 2, oraz czas wspólny z dziećmi, a także czas tylko dla siebie. Ok, nie wychodzą już dwa razy w tygodniu na randkę z mężem, tylko wspólnie z dziećmi we 3. A raz na dwa tygodnie zostawiają dzieci u dziadków, u mnie, albo niani na cały dzień lub kilka godzin i wychodzą we 2. O wakacjach zawsze opowiadają pozytywnie. Nie śpią tak dobrze, jak przed macierzyństwem, ale mówią, że to nie ma znaczenia gdy patrzą na swoje ukochane dzieci.

Jestem pewna na 99% że u mnie będzie podobnie, jestem z mężem od ponad 10 lat, on robi w domu więcej ode mnie, jest dokładniejszy i ma "nowoczesne" nastawienie na świat. Nie uważa, że praca domowa i wychowanie dzieci to robota dla kobiety. 

Osobom, które mi takie rzeczy mówią, odpowiadam, że niekoniecznie musi tak być i że im współczuję przykrych doświadczeń ze swoimi dziećmi i partnerami. Wtedy zwykle zaczyna się ich tłumaczenie: "tak tylko mówię, u mnie wszystko jest wspaniale" :D

A co wy słyszałyście lub słyszycie będąc w ciąży?

Nie pamietam już co w ciąży słyszałam ale wiem, że nie miałam zielonego pojęcia co się po pojawieniu dzieci stanie z moim życiem. A mam trójkę, bardzo chcianych i bardzo kochanych. Cala trójka od początku w miarę dobrze śpi. Ale co z tego jak przychodzą do nas w środku nocy - jakość snu i odpoczynku jest już inna. Może u Ciebie będzie inaczej, my stawiamy na bliskość j przytulanie kiedy tylko zapragną w dzień lub w nocy. To co Ty opisałaś powyżej to w ogóle nie jest straszenie tylko chęć podzielenia się swoimi doświadczeniami przez te kobiety, które z tobą rozmawiają. Wbrew pozorom, te ich doświadczenia nie są straszę/ są normalne.  No ale sama dopiero zobaczysz co będzie podobnie a co inaczej u Was.

Straszenie kobiet w ciąży to zupełnie coś innego. I chyba dobrze, że nie masz z tym nic wspólnego. Mam tu na myśli drastyczne historie porodowe - tych nie wolno słuchać! 

Pasek wagi

Dokładnie, tez tego nie widzę jako straszenie (ale tez nigdy nie słyszałam: już nigdy nie zrobisz tego i tego!), tylko jako rzeczywistość u wielu rodziców. A uwaga żeby się wyspać w ciąży tez ma humorystyczne zabarwienie, bo przecież wiadomo, ze na zapas się nie wyspie. 
Straszeniem byłoby  np. nie obcinaj wlosow, bo dziecko się bez nogi czy ręki urodzi albo inne tego typu mądrości, No to to byłby horror i straszenie ciężarnych 🙈🤪

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.