- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 marca 2023, 14:19
Czy wy też słyszałyście będąc w ciąży komentarze w stylu "ciesz się wolnością, za kilka miesięcy nie będziesz miała czasu na nic", "skończy się wychodzenie z mężem do restauracji", "wakacje będą udręką, a nie odpoczynkiem"...? :D Często słyszę od koleżanek/znajomych z pracy, oraz jednej kuzynki, która ma aż czwórkę.
Nie zgadzam się z tym. Widzę po siostrze i przyjaciółce, które mają odpowiedzialnych mężów, że mają czas dla siebie we 2, oraz czas wspólny z dziećmi, a także czas tylko dla siebie. Ok, nie wychodzą już dwa razy w tygodniu na randkę z mężem, tylko wspólnie z dziećmi we 3. A raz na dwa tygodnie zostawiają dzieci u dziadków, u mnie, albo niani na cały dzień lub kilka godzin i wychodzą we 2. O wakacjach zawsze opowiadają pozytywnie. Nie śpią tak dobrze, jak przed macierzyństwem, ale mówią, że to nie ma znaczenia gdy patrzą na swoje ukochane dzieci.
Jestem pewna na 99% że u mnie będzie podobnie, jestem z mężem od ponad 10 lat, on robi w domu więcej ode mnie, jest dokładniejszy i ma "nowoczesne" nastawienie na świat. Nie uważa, że praca domowa i wychowanie dzieci to robota dla kobiety.
Osobom, które mi takie rzeczy mówią, odpowiadam, że niekoniecznie musi tak być i że im współczuję przykrych doświadczeń ze swoimi dziećmi i partnerami. Wtedy zwykle zaczyna się ich tłumaczenie: "tak tylko mówię, u mnie wszystko jest wspaniale" :D
A co wy słyszałyście lub słyszycie będąc w ciąży?
Edytowany przez GreenApple2022 14 marca 2023, 14:22
14 marca 2023, 14:30
Równie dobre można by mówić: "Macierzyństwo jest zayebiste i dziecko kompletnie nie będzie mieć wpływu na Twoje życie" - i będzie to takie samo kłamstwo 😉
Z przymrużeniem oka piszę.
14 marca 2023, 14:32
Ja słyszałam, ze mam się wysypiać, bo niedługo już nie będę mogła. No i wykrakali 😜
Mowili mi tez, ze pięknie wyglądam. Na szczęście nie dodawali, ze już niedługo nie będę 😁
Edytowany przez Prosiatko.3 14 marca 2023, 14:34
14 marca 2023, 14:32
Nie. Bo nie wdawałam się w takie dyskusje. Ale to generalnie...prawda dla wielu rodzin? Szczególnie na początku po urodzeniu dziecka. W tym sensie, że nawet jeśli się ma czas, to ten czas jest często wynikiem skrupulatnego planowania, pomocy rodziny czy poniesionych kosztów (niania). To nie to samo, co po prostu mieć czas. Więc w pewien sposób jeśli ktoś mówi, że rodzicielstwo nie zmieniło jego stylu życia, to dla mnie to oznacza, że jest po prostu uprzywilejowany (bez obrazy, każdy by chciał być).
A komentarze o tym, że spanie mało nie ma znaczenia bo "dzidziuś jest tego warty", nie zmienią faktu, że jak śpisz za mało, to twoja jakość życia leci na łeb na pysk, można to maskować, ale jeśli ktoś tak mówi, to najczęściej po prostu się wysypia i nie ma nocnej męczydu.py.
Edytowany przez menot 14 marca 2023, 14:56
14 marca 2023, 14:59
Dziecko zmienia styl życia i sprawia, że rzeczy, które robiło się na codzień, trzeba będzie robić rzadziej, albo dużo rzadziej, i je planować. I oczywiście być gotowym na zmianę planów w ostatniej minucie, być otwartym na wymuszoną spontaniczność. Chyba nikt (oby?!) nie myśli, że po urodzeniu dziecka, będzie ono sobie spało dnie i noce, a my będziemy żyć jak dotychczas i od czasu do czasu, gdy nam pasuje, spojrzymy na malucha, pobawimy się i odłożymy :D Ale to normalne i powinno być przemyślane przed planowaniem ciąży. Nie widzę powodu na naciskanie i próbowanie wmówienia kobiecie w ciąży, że będzie okropnie. Może będzie, wtedy trzeba szukać dalszego wsparcia i rozwiązań. A może nie będzie i pomoc najbliższych starczy. Ja nie mam zamiaru nastawiać się negatywnie i dlatego podchodzę do tematu z uśmiechem i odpowiedzią, że współczuję skoro ich macierzyństwo i partnerzy są tak okropni :D
14 marca 2023, 15:19
Dziecko zmienia styl życia i sprawia, że rzeczy, które robiło się na codzień, trzeba będzie robić rzadziej, albo dużo rzadziej, i je planować. I oczywiście być gotowym na zmianę planów w ostatniej minucie, być otwartym na wymuszoną spontaniczność. Chyba nikt (oby?!) nie myśli, że po urodzeniu dziecka, będzie ono sobie spało dnie i noce, a my będziemy żyć jak dotychczas i od czasu do czasu, gdy nam pasuje, spojrzymy na malucha, pobawimy się i odłożymy :D Ale to normalne i powinno być przemyślane przed planowaniem ciąży. Nie widzę powodu na naciskanie i próbowanie wmówienia kobiecie w ciąży, że będzie okropnie. Może będzie, wtedy trzeba szukać dalszego wsparcia i rozwiązań. A może nie będzie i pomoc najbliższych starczy. Ja nie mam zamiaru nastawiać się negatywnie i dlatego podchodzę do tematu z uśmiechem i odpowiedzią, że współczuję skoro ich macierzyństwo i partnerzy są tak okropni :D
Ale wiesz co - jako rodzic już nie postrzegasz tych komentarzy jako okropnego straszenia. To taki rodzicielski czarny humor. Myk jest taki, że kiedy zostajesz rodzicem, to to, co wcześniej wydawało ci się straszeniem, potem staje się jakąś tam normalną częścią życia. Do pewnego stopnia przerażenie bezdzietnych robi się lekko zabawne, jak już jesteś w kręgu wtajemniczonych. Ale to może tylko w moim kręgu znajomych tego typu żarty to standard.
To jeden, a dwa - ludzie lubią się wyżalić. Większość marudzących ma w sumie gdzieś twoje odczucia i twoją interpretację, chce się po prostu wygadać a temat swoich problemów. To nie jest strasznie, to dzielenie się problemami.
I trzy - każdy związek, imho, po urodzeniu dziecka się przewala do góry nogami. Nie zawsze jest drama...choć obiektywnie, punktów zapalnych w relacji nagle robi się ogromna ilość. Absolutnie gładkie przejście z bycia parą, do bycia rodzicami to coś, na co chyba nie należy się nastawiać. Ja byłam w związku nie kłócącym się wcale. Po urodzeniu dziecka, przez 3 lata latały talerze, bo trzeba było wszystko ustawić od nowa. Wiesz, często też jest tak, że twój partner się nie zmieni...ale ty się zmienisz, jako kobieta. Macierzyństwo bardzo zmienia priorytety i jak dla mnie wiele kobiet robi się twardsza, mniej ugodowa, bardziej zdecydowana. Mężczyzn to raczej nie cieszy (mówi się, że kobieta po ciąży tyje, a dla mnie po ciąży mężnieje). Znów, to nie zasada, ale to jest coś, o czym też się nie mówi, a czego się potem często doświadcza.
Trzeba po prostu mieć otwartą głowę. Posłuchać tych marudzeń, wybrać z nich co ważniejsze, resztę olać i robić swoje. W dyskusje się nie wdawać, bo póki nie masz dziecka, to nie za bardzo wiesz o czym mówisz.
Edytowany przez menot 14 marca 2023, 15:22
14 marca 2023, 15:22
Dziecko zmienia życie diametralnie. Słodko pierdzące gadanie o posiadaniu dzieci jest złe. Ja osobiście bardzo lubię zmianę sposobu wypowiadania się o rodzicielstwie a nie lukrowane życie z Instagrama.
Co mnie najbardziej uderzyło po porodzie? To że przez długi czas byłam niewolnikiem dziecka. Nie mogłam sobie wyjść z domu wtedy kiedy naszła mnie ochota bo zawsze musiałam albo zabrać dziecko ze sobą albo znaleźć dla niego odpowiednią osobę do opieki. Nic już nie było spontaniczne.
A teraz najbardziej mnie śmieszą osoby, które jeszcze nie urodziły ale uważają że u nich wszystko będzie pięknie i kolorowo XD
14 marca 2023, 15:40
Nikt mnie niczym nie straszył a macierzyństwo wspominam bardzo dobrze. Dzieci dawały się wyspać od 3 miesiąca życia mniej więcej przesypialy całą noc a zasypiały już o 19 tej.Jakoś nie odczuwałam tego że nasze życie przewróciło się do góry nogami. Ale to zależy jakie są dzieci.
Edytowany przez Noir_Madame 14 marca 2023, 17:03
14 marca 2023, 16:30
menot, ale ja nie jestem przerażona moją ciążą, ani porodem, ani macierzyństwem :D Zawsze, przez całe moje życie, podchodzę do wszystkiego na luzie ale i wiem, że różne sytuacje mogą różnie wyglądać. Nie jestem nastawiona naiwnie, że będzie z mojego dziecka słodki dzidziuś łatwy w obsłudze. Ale nie stresuję się na zapas wymyślając czarne scenariusze, które może nigdy się nie spełnią. Taki stres i wymyślanie na zapas, nie jest dobre ani potrzebne mi, dziecku, bliskim. A problemy trzeba będzie rozwiązywać :)
Przed ciążą czytałam dawno temu gdzieś na fb albo tu na vitalii o tym, że KAŻDA ciąża jest ciężka, męcząca, odczuwa się ból, ruchy dziecka są nieprzyjemne... No cóż, jestem w zaawansowanej ciąży i nie mogę na swoim przykładzie potwierdzić powyższych punktów. Oczywiście, mentalnie byłam przygotowana na to, że może być ciężko i mogę spędzić całą ciążę leżąc w łóżku. Ale nie nastawiałam się na to, nie myślałam o tym, bo co by mi dało złe samopoczucie jeszcze przed ciąża?
Teraz zdarza mi się usłyszeć od ludzi w pracy, że poród to masakra i tryskająca krew. Po co próbować straszyć? Ja się nie przejmuję i cieszę się na poród, jestem nastawiona pozytywnie, ale zdaję sobie sprawę z możliwych komplikacji. Ale inna osoba słyszącą takie teksty, wpadnie w niepotrzebny strach i stres, który może zaszkodzić kobiecie lub jej dziecku.
Myślę, że warto być przygotowanym mentalnie (i np. finansowo) na każdy scenariusz, ale warto pozostać spokojnym i nie martwić się na zapas, gdy jeszcze nic się nie dzieje, bo tak jak już kilka razy napisałam, to może tylko zaszkodzić.