Temat: Samotne dziecko - potrzebuję Waszej rady

Hej! Mam problem z młodszą córką. Ma 11 lat i czuje się samotna. Starsza ma koleżankę z którą się spotyka, pisze, gada przez telefon a młodsza nie ma nikogo takiego. W szkole rozmawia głównie z chłopakami, z nimi spędza przerwy i ma też kilka znajomych z innych klas. Ale nie spotykają się poza szkołą, nie piszą itd. Widzę, że czuje się samotna. Rozmawiałam z nią dzisiaj na ten temat i potwierdza. Zaproponowałam, żeby poprosiła o numer telefonu chłopca z harcerstwa z którym ma wspólne tematy (wiedźmin, mitologia słowiańska itd). Może będą rozmawiać też poza harcerstwem. Z tego co wiem ten chłopiec też nie ma za bardzo kolegów. Z koleżankami z klasy nie będzie się trzymać, bo jak mówi one rozmawiają tylko o modzie i kosmetykach a jej to kompletnie nie interesuje. W zeszłym roku próbowała zaprzyjaźnić się z jedną dziewczynką, ale niestety nie wyszło. Tamta dziewczynka dogadała się z innymi z klasy (wspólne tematy itd.) a moja ciągle sama. Rozmawiam z nią bardzo dużo, spędzam z nią tyle czasu ile mogę. Wiem, ze nie zastąpię jej rówieśników, ale chcę dać jej wsparcie i wspólny czas. Ona zawsze lubiła dinozaury, kino, historię i wiem, że ciężko będzie jej znaleźć koleżankę, która lubi podobne rzeczy. Jak ją wspierać zeby nie czuła się samotna? Bardzo mi źle z tym. Starsza córka też ma zawsze we mnie wsparcie, rozmawiamy, spędzamy czas, ale ona ma do kogo zadzwonić i wyjść na nockę albo po prostu na spacer. 

Pasek wagi

Żal mi jej, ale chyba najgorsze co może być to przyjaźnie na siłę - w każdym razie życzę powodzenia. I faktycznie najlepszą drogą jest tutaj zapisanie np. do jakiegoś kółka zainteresowań (może grupy rekonstrukcyjne jeśli interesuje się historią?), ale przyjaciela/przyjaciółkę musi już znaleźć na własną rękę, bo to taka siła, która przyciąga się sama, choć czasem rodzi się w bólach 😉

Fajna dziewczyna z Twojej córki się z postu rysuje... 

Moja córka jest młodsza, oceniam że jest w miarę lubiana w klasie ale takiej przyjaciółki bliskiej nie ma. Sama twierdzi że dzieci są dziecinne i nie interesują się tym co ona. Ja mam wrażenie że może za bardzo chce i jest zbyt poważna jak na swój wiek...

Ja miałam podobny problem - przyjaciół znalazłam w szkole średniej. W podstawówce problemem był brak podobnych zainteresowan właśnie. Tyle że ja dążyłam do tych "przyjazni" na siłę, kosztem własnego znudzenia i ukrywania siebie.to w sumie też średnie. Za to przyjaciółkę z liceum mam po dziś dzień (i druga bliska w sumie też).... 

Moze spróbuj jakieś zajęcia zaproponować? Raz że pozna inne dzieci, dwa że trochę zajmie czas i może nie będzie miała za dużo go żeby się nad swoją sytuacja pochylać? U nas dzieci ze szkoły muzycznej wydają się bardziej "kompatybilne" ...ja pamiętam fajne dzieci z zajęć plastycznych w mdk-u.... 

Przychodzi mi też na myśl jakiś sport, bardziej druzynowy- raz że to zdrowe, dwa z właśnie kontakty. Moja mała zapisała się na piłkę nożną, przyjaźni z tego nie ma (z samymi chłopakami chodzi) ale pewność siebie jej wzrosła. 


Ale też wydaje mi się że to taki wiek że czas z rodzicami jeszcze jest wazny- przynajmniej ja sobie przypominam że chciałam go z mamą spędzać. A to minie w którymś momencie- jak się dziecko usamodzielnia- mam wrażenie właśnie jak szkole zmienia (może teraz jest inaczej) więc warto korzystać. 

Maz mnie też pociesza (jak marudzę że się martwię) ze w sumie lepiej że się mała lepiej dogaduje z dorosłymi bo to z nimi spędzi większość życia. To trochę inna perspektywa;)

Pasek wagi

tak jak napisała syrenkowa - kółka zainteresowań, dodatkowe zajęcia dla dzieci, może macie znajomych, którzy posiadają pociechy w podobnym wieku do twojej córki?

pomyslalabym też o rozszerzeniu zainteresowań córki, tak aby była bardziej wszechstronna, ale oczywiście nic na siłę, i jeśli coś jej ewidentnie nie będzie odpowiadać, szukałabym dalej. 


swoją drogą - dzieci w tym wieku interesują się już kosmetykami i modą? 

Też myślę, że najlepszym rozwiązaniem są kółka zainteresowań albo harcerstwo. Przyjaźnie z tych lat zawiazywalam właśnie w takich miejscach, bo w swojej klasie też się nie odnajdywałam.

I uważam, że super, że trzyma się z chłopakami  bo dziewczynki w tym wieku zaczynają być okropne. Podstępne, mściwe i fałszywe. Chlopcy nie knują intryg :)

Pasek wagi

Krummel napisał(a):

tak jak napisała syrenkowa - kółka zainteresowań, dodatkowe zajęcia dla dzieci, może macie znajomych, którzy posiadają pociechy w podobnym wieku do twojej córki?

pomyslalabym też o rozszerzeniu zainteresowań córki, tak aby była bardziej wszechstronna, ale oczywiście nic na siłę, i jeśli coś jej ewidentnie nie będzie odpowiadać, szukałabym dalej. 

swoją drogą - dzieci w tym wieku interesują się już kosmetykami i modą

oj, zdziwiłabyś się.  Sama mam córkę w tym wieku i widzę że wszystko posunęło się bardzo do przodu. Internet ma bardzo duży wpływ. I dzieciaki są okropne... nie pozwalam się córce jeszcze malować ale obowiązkowo pomadka pielęgnacyjna i jakieś psikadlo zapachowe musi byc w plecaku do szkoly.  

w rossmanie spędzałaby dnie na oglądaniu różnych kosmetyków a od roku najlepiej żebym nie kupowała jej ubrań tylko dala kase I sama sobie wybiera co chce. Ale to jak juz dzieci są wymyślate świadczy to że nie ubierze w jednym tygodniu dwa razy tej samej bluzy do szkoły bo "wszyscy będą się z niej smiac i dokuczać że chodzi ciągle w tym samym". 

Można duzo tłumaczyć, rozmawiać a i tak już się zaczął ten wiek kiedy rowniesnicy są ważniejsi niż rodzice i mają na dziecko ogromny wpływ.

Tez jestem trochę w szoku, ze 11 latki maja takie zainteresowania…

Autorko, bardzo podoba mi się podany już pomysł ze szkoła/ grupa muzyczna, albo może coś sportowego? Gimnastyka, karate?

Dziękuję Wam bardzo za wszystkie rady. Młoda chodzi już na harcerstwo i kółko fotograficzne. Zapytałam ją czy chciałabym iść do domu kultury na jakieś inne zajęcia albo może coś w szkole. Stwierdziła, że może samoobrona... Jutro ma się dowiedzieć co i jak. Zobaczymy jak to się rozwinie. Mnie strasznie boli to, że ona nie ma z kim po szkole pogadać, ale zapytałam ją czy chce na siłę szukać koleżanek i udawać kogoś kim nie jest żeby ją zaakceptowały. Powiedziała, że nie ma takiej opcji. Ona nie lubi mody. Chodzi w dresach albo ubrana na czarno i w glanach :D ma w nosie czy ktoś krytykuje jej strój czy nie. Nie chciałabym zniszczyć jej charakteru i zamiłowania do książek, filmów itd. 

Pasek wagi

charlotte160 napisał(a):

Hej! Mam problem z młodszą córką. Ma 11 lat i czuje się samotna. Starsza ma koleżankę z którą się spotyka, pisze, gada przez telefon a młodsza nie ma nikogo takiego. W szkole rozmawia głównie z chłopakami, z nimi spędza przerwy i ma też kilka znajomych z innych klas. Ale nie spotykają się poza szkołą, nie piszą itd. Widzę, że czuje się samotna. Rozmawiałam z nią dzisiaj na ten temat i potwierdza. Zaproponowałam, żeby poprosiła o numer telefonu chłopca z harcerstwa z którym ma wspólne tematy (wiedźmin, mitologia słowiańska itd). Może będą rozmawiać też poza harcerstwem. Z tego co wiem ten chłopiec też nie ma za bardzo kolegów. Z koleżankami z klasy nie będzie się trzymać, bo jak mówi one rozmawiają tylko o modzie i kosmetykach a jej to kompletnie nie interesuje. W zeszłym roku próbowała zaprzyjaźnić się z jedną dziewczynką, ale niestety nie wyszło. Tamta dziewczynka dogadała się z innymi z klasy (wspólne tematy itd.) a moja ciągle sama. Rozmawiam z nią bardzo dużo, spędzam z nią tyle czasu ile mogę. Wiem, ze nie zastąpię jej rówieśników, ale chcę dać jej wsparcie i wspólny czas. Ona zawsze lubiła dinozaury, kino, historię i wiem, że ciężko będzie jej znaleźć koleżankę, która lubi podobne rzeczy. Jak ją wspierać zeby nie czuła się samotna? Bardzo mi źle z tym. Starsza córka też ma zawsze we mnie wsparcie, rozmawiamy, spędzamy czas, ale ona ma do kogo zadzwonić i wyjść na nockę albo po prostu na spacer. 

to takie kochane, ze się tak wspierasz córkę w znalezieniu przyjaciół. tym bardziej mnie to dotyka, bo moi rodzice byli zupełnie inni.

a jak córka zawiązuje znajomości? Może w tym jest problem? Cały czas miała problemy z przyjaźniami?

A co do koleżeństwa, nie dziwię jej się. Tez zawsze wolałam z chłopakami sie kolegować, było ciekawiej- też miałam samych kolegów praktycznie, a z dziewczynami nie mam dobrych wspomnień. Kółka wzajemnych adoracji, podkopywanie i obgadywanie jak tylko ktoś zniknie z horyzontu- nienawidziłam tego.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.