Temat: Świerszcz jadalny, mączniki i inne tuptaki

Jakie macie podejście do tego tematu? Kilka lat temu były wzmianki, które większość osób wyśmiewała uznając za teorie spiskowe. Dziś świerszcz jest dopuszczony do spożycia. Można wytwarzać z niego produkty spożywcze , od mąk i chleba przez makarony, słodycze, po sosy do zup. Ja jednak podziękuję za ten rarytas. Nie jem produktów z koszenilą i świerszcza jeść też nie zamierzam- nawet gdyby trąbili, że to najzdrowsze pożywienie świata. Czuję obrzydzenie do owadów i mam z nimi styczność, doskonale wiem jak to wygląda i pachnie (karmię jeże, głównie mącznikami suszonymi i świerszczami).. Nie wyobrażam sobie tego jeść 🤢🤮 A Wy? Jesteście otwarte na taką żywność czy absolutnie nie? Może któraś już jadła i podzieli się wrażeniami?  

Pasek wagi

GonZolldyck napisał(a):

Nie wydaje wam się to dziwne, że jedzenie krów, cieląt, kurcząt lub świń nie jest dla nas obrzydliwe a robaków już tak? Może tu chodzi o kwestie przyzwyczajenia. 

Na pewno tak jest. Daję głowę, że gdybyśmy urodzili się w krajach, gdzie robale są przysmakiem, zajadalibyśmy się tym do dziś i nie widzielibyśmy w tym nic obrzydliwego. To tak samo, jak z psami: w naszej kulturze psy są przyjaciółmi człowieka, a w innej bez skrupułów się je zabija i konsumuje.

Robactwa jeść nie będę, bo nie.

Pasek wagi

To tylko kwestia kulturowa. Jeszcze 20 lat temu owoce morza były w Polsce traktowane jak robale. Zapytaj starszego pokolenia jaka część zajada się krewetkami lub ośmiornicami. Nasze pokolenie już to zna i uważa za normalne i smaczne. O świerszczach pogadajmy za kolejne 2, 3 dekady. Mnie to nie oburza, nie wietrzę spisku. Chętnie zjem wszelkie ciekawostki kulinarne, może prócz stuletniego jaja i casu marzu czy jak tam się to pisze. Na początek jednak poproszę o profesjonalne przygotowanie, bo nie wiem jak się zabrać za świerszcze.

Pasek wagi

Dwa lata temu na warszawskim Nocnym Markecie jadłam jakieś owady. Były uprażone w całości, więc widziałam, co jem. A w smaku nic specjalnego, tzn. ani jakieś super dobre, ani niedobre. Spróbowałam z ciekawości i tyle🤷🏼‍♀️. Przecież nikt do jedzenia owadów nie zmusza, generalnie nikt do jedzenia czegokolwiek nie zmusza.


zupelnie mnie to nie odrzuca, w Polsce jelita, kaszanka i inne frykasy to mniam, a już jakiś chrabąszcz taki fuj

Ja również nie zamierzam tego jeść z własnego wyboru. Boję się jednak, że zanim kupię w sklepie jakiś produkt, najpierw będę musiała dokładnie przeczytać skład, bo sproszkowane robactwo będzie pięknie wypisanie w łacinie. Wtedy nie będzie to kwestia, czy dziś mam ochotę na świerszcza z grilla, czy karalucha w sosie słodko- kwaśnym.

Pumpernikiel666 napisał(a):

Ja również nie zamierzam tego jeść z własnego wyboru. Boję się jednak, że zanim kupię w sklepie jakiś produkt, najpierw będę musiała dokładnie przeczytać skład, bo sproszkowane robactwo będzie pięknie wypisanie w łacinie. Wtedy nie będzie to kwestia, czy dziś mam ochotę na świerszcza z grilla, czy karalucha w sosie słodko- kwaśnym.

nie będziesz wiedziała to zjesz ze smakiem. 

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Pumpernikiel666 napisał(a):

Ja również nie zamierzam tego jeść z własnego wyboru. Boję się jednak, że zanim kupię w sklepie jakiś produkt, najpierw będę musiała dokładnie przeczytać skład, bo sproszkowane robactwo będzie pięknie wypisanie w łacinie. Wtedy nie będzie to kwestia, czy dziś mam ochotę na świerszcza z grilla, czy karalucha w sosie słodko- kwaśnym.

nie będziesz wiedziała to zjesz ze smakiem. 

Dlatego napisałam, że najpierw przeczytam skład, ale jeśli Ty masz ochotę na jedzenie sproszkowanych owadów, no cóż. Smacznego

Jak będzie, to zjem. Przymusu (póki co) nie ma, a w sumie jestem ciekawa, jak będą smakowały produkty ze świerszczem. Takiego smażonego też bym spróbowała. W sumie prędzej świerszcza, niż tlusciutką larwę...

Tylko na dzień dzisiejszy mąka z owadów jest podobno dość droga.

Pumpernikiel666 napisał(a):

Ja również nie zamierzam tego jeść z własnego wyboru. Boję się jednak, że zanim kupię w sklepie jakiś produkt, najpierw będę musiała dokładnie przeczytać skład, bo sproszkowane robactwo będzie pięknie wypisanie w łacinie. Wtedy nie będzie to kwestia, czy dziś mam ochotę na świerszcza z grilla, czy karalucha w sosie słodko- kwaśnym.

Koszenila jak narazie ma nazwę E120, nie wiem jak będzie że świerszczem. Właśnie też się tego obawiam. Jednak wolałabym zamiast tego pięknego E ileś tam mieć na opakowaniu narysowanego robaka (dużego!😀). Ogólnie jak ktoś chce jeść ja problemu nie widzę, nawet z ciekawości założyłam temat żeby zobaczyć jakie macie opinie. 

Pasek wagi

Haga. napisał(a):

O ile wiem, jadane są tłuściutkie larwy a nas chcą faszerować dorosłymi osobnikami z tymi pancerzykami, co blokują wchłanianie składników.

Pod nieobecność indoktrynacji kiedy ludzie mają wybór, wybierają mięso. Przewaga roślin w menu + robale wynikają w naturalnym środowisku z biedy. Weganizm w jeszcze bogatych zachodnich społeczeństwach rozprzestrzeniły się tą samą drogą i za te same pieniądze co inne izmy i przykładowo, LGBTQZ+. 

No i Anneli, sorry, ale produkcja mięsa w porównaniu z awokado przykładowo, nawet w najbardziej chamskim wydaniu made in korporacje USA, to czyściutka ekologia, serio. A awokado leży sobie spokojnie w każdym markecie i sklepiku ze zdrową żywnością nie wywołując kontrowersji.

"Jest nas tak dużo, że musimy jeść robale, bo matka ziemia nie wykarmi wszystkich wartościową żywnością". Jak co roku się wybija ptactwo domowe nawet hodowane na własne potrzeby pod pretekstem ptasiej grypy, ukierunkowuje sie rolnictwo tak, że współczesne dzieci z wiochy krowę widza tylko na obrazku, to musi brakować, nie ma innej opcji.

super czytać tak świadome odpowiedzi ❤

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.