Temat: Wulgarne i obraźliwe nazywanie dzieci

Coraz częściej widzi się, że głównie osoby, które dzieci mieć nie chcą nazywają je np bachorami lub kaszojadami. Domyślacie się skąd te zachowania? Nie rozumiem po co obrażać dzieci, których nawet się nie zna i nie chce w swoim życiu. Może tak obrażające osoby mają jakieś deficyty? Bo kurczę to bolesne napisać "nie chcę dziecka" zamiast  "nie chce bachora"

Pakgpapa napisał(a):

Prostactwo i buractwo. Znam kilka kobiet bezdzietnych i bez partnerów z normalnych, nie patologicznych srodowisk, ktore w ten sposób nazywają dzieci. Kiedy widzę ich psy, bo przecież to są psie i kocie mamki dogryzam, że "Idzie gówno na smyczy". Są oburzone. 

Mówi się obszczymury 🤪

Karolka_83 napisał(a):

Odnoszę wrażenie, że nazywanie dzieci bachorami ewoluowało po wprowadzeniu 500+. Nagle dla sporej części bezdzietnych dzieci stały się bachorami a rodzice patusami, którzy trzaskają dzieciaki dla kasy, choć większość z nich dzieci miała zanim w ogóle ten program powstał i w sporej części oboje rodziców pracuje i płaci podatki. Nie wiem czy to kwestia zawiści czy czego. Jeśli chodzi o mnie to sam program do udanych nie należy - inaczej można to było rozwiązać, ale dobra, temat nie o tym. Ogólnie tendencja niefajna. Ja sobie nie życzę, żeby ktoś moje dzieci nazywał bachorami, ponieważ według definicji ani nie są z nieprawego łoża ani nie są niegrzeczne. W domu fakt, że czasem dokazują, ale w miejscach publicznych potrafią się zachować ładnie - nie krzyczą, nie biegają, nie przeszkadzają, nie kładą się na ziemi i nie wrzeszczą wymuszając. Nic takiego nigdy nie miało miejsca. I nigdy bachor nie będzie dla mnie synonimem słowa dziecko, szczególnie, że osoby tak wypowiadające się na forum tutaj czy w internecie ewidentnie mówią to z negatywnym przesłaniem, typu cytuję: "Nie chcę mieć dzieci bo nie lubię bachorów". Natomiast dla mnie to świadczy tylko i wyłącznie o poziomie osoby wypowiadającej takie słowa. Może w zamyśle chce obrazić te dzieci, ale realnie wystawia świadectwo sama/sam sobie.

Pomylił Ci się bachor z bękartem.

.Daga. napisał(a):

Pakgpapa napisał(a):

Prostactwo i buractwo. Znam kilka kobiet bezdzietnych i bez partnerów z normalnych, nie patologicznych srodowisk, ktore w ten sposób nazywają dzieci. Kiedy widzę ich psy, bo przecież to są psie i kocie mamki dogryzam, że "Idzie gówno na smyczy". Są oburzone. 

Rozumiem, że te kobiety na Twoje dzieci mówią "o idzie gówniak!"? 

podpinam sie pod to pytanie

Adriana82 napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Odnoszę wrażenie, że nazywanie dzieci bachorami ewoluowało po wprowadzeniu 500+. Nagle dla sporej części bezdzietnych dzieci stały się bachorami a rodzice patusami, którzy trzaskają dzieciaki dla kasy, choć większość z nich dzieci miała zanim w ogóle ten program powstał i w sporej części oboje rodziców pracuje i płaci podatki. Nie wiem czy to kwestia zawiści czy czego. Jeśli chodzi o mnie to sam program do udanych nie należy - inaczej można to było rozwiązać, ale dobra, temat nie o tym. Ogólnie tendencja niefajna. Ja sobie nie życzę, żeby ktoś moje dzieci nazywał bachorami, ponieważ według definicji ani nie są z nieprawego łoża ani nie są niegrzeczne. W domu fakt, że czasem dokazują, ale w miejscach publicznych potrafią się zachować ładnie - nie krzyczą, nie biegają, nie przeszkadzają, nie kładą się na ziemi i nie wrzeszczą wymuszając. Nic takiego nigdy nie miało miejsca. I nigdy bachor nie będzie dla mnie synonimem słowa dziecko, szczególnie, że osoby tak wypowiadające się na forum tutaj czy w internecie ewidentnie mówią to z negatywnym przesłaniem, typu cytuję: "Nie chcę mieć dzieci bo nie lubię bachorów". Natomiast dla mnie to świadczy tylko i wyłącznie o poziomie osoby wypowiadającej takie słowa. Może w zamyśle chce obrazić te dzieci, ale realnie wystawia świadectwo sama/sam sobie.

Pomylił Ci się bachor z bękartem.

Bachor, to nic innego jak okreslenie dziecka niesfornego, niegrzecznego, synonimem jest 'dzieciak, szczeniak, smarkacz' 

generalnie, zamiast 'bachor' mozesz powiedziec 'niesforne dziecko' tudziez 'niegrzeczne dziecko' - lepiej? 

Znaczenie to samo, a jesli twoje dziecko zachwouje sie niegrzecznie w sklepie, wszytskich popycha, zrzuca z polek towary, to jesli ktos tobie zwroci uwage 'prosze to swoje niegrzeczne dziecko doprowadzic do porzadku' bedziesz sie czula lepiej, niz gdyby ktos powiedzial 'niech pani tego bachora uspokoi?' - przeslanka dla rodzica taka sama, a slowa? Sprawi to roznice, jak zareagujesz?

Ja pytam serio

Jesli ja zwracam uwage, bo czyjes dziecko lata jak opetane, halasuje i w ogole robi gnoj w miejscu do tego nie przeznaczonym, to nie jestem niezwykle uprzejma dla takiego rodzica, szczegolnie jesli ten rodzic w dupie ma zachowanie dziecka, ale przyznam, ze nie zwracam uwagi mowiac 'ogarnij bachora' tylko raczej 'no prosze pana/pani, prosze zwrocic uwage na zachowanie swojego dziecka' - a reakcje mam ZAWSZE wrogie :D

 

Tonya napisał(a):

Ale kto się obraża za takie nazewnictwo? Dzieci chyba nie, bo raczej nikt się nie zwraca tak do nich bezpośrednio. I jak sa male nie maja na tyle rozwinietej swiadomosci. Matki? Jestem matką i nie rusza mnie to zupełnie. Sami wśród znajomych czasem w żartach tak określamy swoje dzieci. To nie znaczy, że nie dazymy ich miłością i szacunkiem.

Jesli ktos sie obraża za to, ze losowa osoba w Internecie nazwie losowe dzieci per kaszojad albo bachor to tylko się cieszyć bo chyba nie ma wiekszych zmartwien w życiu ????? 

Warto się postawić w skórę dziecka. To, że dla was jest coś śmieszne nie oznacza, że takie jest dla stojącego za drzwiami i słyszącego to dziecka. O mnie nigdy nikt tak nie mówił, przynajmniej nie do mnie ani nie o mnie do kogoś w mojej obecności. Wiem, że byłoby mi przykro, wstyd itd. Dla mnie to wcale nie jest zachowanie osoby, która niby ma szacunek. Co, gdyby mąż pieszczotliwie nazywał cię, w towarzystwie grubasku albo świniaczku?  Albo załóżmy, lubisz ziemniaki - pyrojadzie albo pączki - pączkopochłaniarka? Dzieci rozumieją więcej niż się nam wydaje, nie powinniśmy ich ośmieszać i nazywać tak jakbyśmy nie chcieli być nazywani. 

Zdaje sobie sprawę, że do prostych ludzi i nie wrażliwych to i tak nie dotrze. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.