Temat: Problemy z pobraniem krwi

Od kiedy pamietam nie mam widocznych żył, nawet gdy miałam prawidłową wagę. Od zawsze też mam problem z pobraniem krwi. Pielęgniarki muszą mnie kłuć kilka razy żeby w końcu się udało. We wtorek mam zabieg i dowiedziałam się, że podczas każdego zabiegu należy założyć wenflon… co u mnie graniczy z cudem.
Czy ktoś ma podobnie? Czy to po prostu kiepskie pielęgniarki lubią sobie robić wymówkę z niewidocznych żył? 

.Daga. napisał(a):

Blue_Fairy napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Od kiedy pamietam nie mam widocznych żył, nawet gdy miałam prawidłową wagę. Od zawsze też mam problem z pobraniem krwi. Pielęgniarki muszą mnie kłuć kilka razy żeby w końcu się udało. We wtorek mam zabieg i dowiedziałam się, że podczas każdego zabiegu należy założyć wenflon? co u mnie graniczy z cudem. Czy ktoś ma podobnie? Czy to po prostu kiepskie pielęgniarki lubią sobie robić wymówkę z niewidocznych żył? 

Podpowiedz pielęgniarkom, że w razie kłopotów są dwa patenty na pobranie krwi:

zalozenie dwóch staż (jedna pod drugą) lub spryskanie miejsca wkłucia Nitromintem (nitrogliceryna rozszerza naczynia krwionośne i jest przede wszystkim stosowana podjęzykowo na obniżenie ciśnienia). 

Jako osoba, która na studiach nieraz widziała, że niestety istnieją pacjenci z "trudnymi żyłami" potwierdzam, że to żadna wymówka dla personelu medycznego. Po prostu czasem tak jest. Ważne, żeby nie walić w żyłę ręką (co się jednak mimo wszystko zdarza...), bo w ten sposób traumatyzuje się żyłę.

U mnie wczoraj poszło za 4 razem dopiero i oczywiście klepała mi po rękach. Zreszta tłumaczyła mi, że to ona do żyły się wkłuwała, ale krew nie chciała lecieć bo jestem spięta i nie współpracuje ?.

Jaaasne ;) U mnie jak trafi w żyłę to krew aż tryska do tej probówki :P Chyba, że byłaś nie dosyć nawodniona, to mogła lecieć powoli i taka gęściejsza jakby, ale nie że nic :P

Pasek wagi

Mi bez problemu mogą pobrać z dwóch miejsc - że zgięcia łokciowego jednej ręki i x wierzchu dłoni tej samej ręki. Z racji mega częstych badań w zgięciu łokciowym mam już zgrubienie niestety.

jak byłam w szpitalu to wenflon na początku w tych dwóch miejscach, po paru dniach był już problem. Ostatecznie wkluli mi się wtedy w nadgarstek - podobno mega bolesne miejsce i robią to bardzo rzadko. Ale ja byłam wtedy na morfinie więc bólu strasznego nie czułam.

Teraz za to mam port naczyniowy wiec w razie "w" maja bardzo łatwy dostęp. Tylko nie wszedzie mają igły i nie wszyscy umieją obslugiwac port :/

Pasek wagi

mam to samo. Jeszcze mam niskie ciśnienie i muszę się wody opić przed, żeby coś poleciało. Od razu proponuję pobranie z dłoni, bo oszczedza mi to grzebania igłą w ręce. Kiedyś gdy byłam w ciąży babka próbowałą ze 3 razy mi się wkłuć. Tak się biedna zestresowała tym

Ja akurat mam dobrze widoczne żyły mimo nadprogramowych kilogramów ale niedawno mój 2 letni synek miał pobierana krew na badania i było to bardzo przykre dla niego jak i dla mnie doświadczenie. Synek jak na swój wiek jest i wysokim i dobrze zbudowanym dzieckiem. Mimo, że jest blondaskiem z jasną karnacja, to żadne żyły mu nie prześwitują. Strasznie mi było go szkoda, gdy go trzymałam na siłę, bo Panie pielęgniarki nie mogły znaleźć żyły i grzebały mu igła w ciele, póki krew w końcu nie poleciała. W końcu po wszystkim na odchodne starsza z pielęgniarek powiedziała, żebym na następny raz rano przed pobraniem dała dziecku do picia wody, woda nie wpłynie na badania ale sprawi, że żyła się łatwiej napręży. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.