- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 listopada 2022, 22:48
Dziewczyny właśnie wróciłam z 2 miesięcznej delegacji w górach. Byłam w Tatrach i Pieninach. Poza sezonem, głównie małe miejscowości.
Moja babcia była góralką i często opowiadała o życiu w Polskich górach. O tych tradycjach, pięknych widokach.
Chyba sobie idealizowałam przez to górali.. Kojarzyłam ich głownie z życiem rodzinnym, góralską muzyką i kuchnią, pracą na świeżym powietrzu, paleniskiem i kominkami, dobrym charakterem i gościnnością.
Spotkałam się z chamstwem, nie miłym zachowaniem, patrzeniem na "nie górali" z góry i przede wszystkim pijaństwem!
Uderzyło we mnie to podkreślanie przez tamtejszych ludzi, że są góralami. Rozmawiałam z różnymi osobami i praktycznie każdy co chwilę wspominał, że jest góralem. Nawet jak zrobił to dwie minuty temu..
Dwa, spotkałam się notorycznym patrzeniem z góry na turystów. Wyśmiewanie ich, narzekaniem, nie miłe uwagi.
Trzy, okropna wrogość do NIE górali, którzy zamieszkali lub chcą zamieszkać w górach. Wręcz taka nienawiść i podkreślanie, że nigdy góralami nie będą i nie powinni w górach zamieszkiwać, budować się itp.
Byłam w miejscowości gdzie wójt mega dużo zrobił dla okolicznych wiosek, to i tak ludzie wypowiadali się o nim z nienawiścią, bo on nie do końca góral i przez to nie swój.
Najgorzy był ogromny problem z alkoholizmem, spotykałam się z tym praktycznie na każdym kroku głownie u starszych mężczyzn.
Chodziłam, zagadywałam, byłam ciekawa. Z racji tej babci miałam sporą wiedzę teoretyczną o tradycjach czy stylu życia w górach. Więc nie raz rozmawiałam z w najlepsze z kimś i nagle tekst w stylu " dobrze godosz ale i tak nie jesteś góralka".
W w jednej bacówce to trzech górali zrobiło mi wykład, że nawet moje dzieci nie będa góralami tylko dopiero ich wnuki czy coś. Chociaż mówiłam im, że ja nie jestem i nie czuje się góralką i ich szanuje... A jak jakiś gość powiedział że chce w górach zamieszkać to się wręcz wkurzyli.
Zaczęli mu mówić, że i tak nie umie żyć w górach i góry nie dla niego i tym podobne rzeczy... To było tak dziwne...
Tak samo jak rozmawiałam sobie z ludzmi i rzucałam tekstem typu "zachmurzyło się, chyba zacznie padać" to od razu reakcja w stylu "to są góry, my górale tak żyjemy". Chociaż w ogóle nie było tematu o góralach.. 😓
Najgorsze jednak było takie wytykanie, że nie jest się stąd na każdym kroku. Typu, nie mogłam otworzyć bramy, bo był zawias zepsuty?
- Nie tutejsza to i wejść nie umie.
Mówię, że potrafię dobrze grać na skrzypcach?
- Tak jak prawdziwy góral to nigdy nie zagram i żaden skrzypek z całej europy też nie.
Opowiadam, że kiedyś hodowałam konie?
- U nas konie się inaczej chowa i tylko górale rozumieją i wiedzą jak...
Chwilami miałam wrażenie, że to dochodzi do granic absurdu. Jakby górale uważali się za lepszy gatunek Polaka. XD
Serio zastanawiam się czy ja miałam pecha do ludzi, czy rzeczywiście tam tak jest? Bo aż niedowierzam, że górale tak traktują innych zawsze.
Proszę napiszcie mi swoje doświadczenia z góralami i powiedzcie, że miałam pecha.. Bo wolałabym już tak. :D
2 listopada 2022, 07:15
Jestem z drugiego końca Polski, Trójmiasto i u Nas raczej większość uważa o góralach tak jak to opisałaś, od zawsze uważają się za lepszych, państwo w państwie.
2 listopada 2022, 07:43
Kiedy ludzie żyją dziesięcioleciami w ograniczonych społecznościach wytwarzaja im sie wspólne postawy i regionalny patriotyzm. Wszedzie się z czymś takim spotkasz, a jeśli gdzieś bardziej się pielegnuje niechęć do obcych, to tam bedzie ona najsilniejsza. O dziwo, jak tacy ludzie pojda gdzie indziej, to w ogóle nie biora do pały, że teraz to oni sa obcy. I ja bym sie zupełnie nie przejmowała postawa dziadersów, tylko tym, czy czy w młodych ludziach te postawy zamieraja czy nie, bo w dobie tak szerokiej komunikacji i mobilności może być to niebezpiecznym antagonizowaniem się bez żadnych podstaw.
2 listopada 2022, 09:25
To jest domena małych, zamkniętych społeczności. Tak jak kocham góry, tak Tatry najmniej, bo jednak "prawdziwi górale" są dla mnie nie do zniesienia. Mieszkałam w innej górskiej, turystycznej miejscowości przez kilka lat i usłyszałam mniej razy że jestem miastowa niż podczas weekendu w Zakopanem ;)
A to co opisujesz to rzeczywiście wyjątkowo absurdalne sytuacje.
2 listopada 2022, 10:19
ja mam doświadczenia ale nie z ostatnich lat i nic takiego nie pamiętam. Moi rodzice kupili dom na wsi w górach, rozbudowali go i tam kilka lat mieszkali. Nie było wrogości. Poza tym całe zycie byliśmy zaprzyjaźnieni z rodziną z Zakopanego. Jeździliśmy do nich kiedy chcieliśmy i nawet za pokój nie trzeba było płacić... Zgodzę sie tylko w kwestii pijaństwa. Faktycznie to problem...
to byloby pytanie - skoro kupili dom i rozbudowali to chyba nie po to zeby po kilku latach z tamtad wiac - moze jednak tak dobrze sie tam nie czuli.
czuli się bardzo dobrze, ale był problem w domu rodzinnym z rodzicami, moim synem. Musieli wrócić. Mama do tej pory uważa to za najwiekszy bład zycia
2 listopada 2022, 11:25
Mi się górale kojarzą tylko z chciwością i rzeczywiście większość, których spotkałam interesowały wyłącznie "dutki". Ale ja górali znam właściwie tylko z Zakopanego i okolic, więc bardzo turystyczny region, może i dlatego wszyscy są nastawieni na pieniądze. Miałam dwie sytuacje, gdzie góral oferował pomoc, myślałam, że bezinteresowną, a koniec końców chciał w zamian pieniądze.
Mam identycznie. Ja nie znoszę górali. Dla mnie to chciwi ludzie, którzy widzą tylko pieniądz. W dodatku pijaki, którzy leją swoje żony i nie chcieli przyjąć konwencji antyprzemocowej u siebie. Wyśmiewają turystów, a z tego większość żyje. Mają w nosie zwierzęta, ekologię i innych ludzi. A w niedzielę w kościele w pierwszej ławce. I jeszcze dużo tam wyznawców PiS.
2 listopada 2022, 11:30
Jeździmy od kilku lat do Białki Tatrzańskiej, mieszkamy u gaździny. Niezwykle gościnna,sympatyczna. Mamy do dyspozycji dużą kuchnię i salon z jadalnią, wszystko otwarte całą dobę, choć słyszeliśmy od znajomych że jest z tym bardzo różnie. Znaleźliśmy Panią przypadkowo. W tym roku jedziemy na tygodniowy wypoczynek łącznie z sylwestrem,oby tylko śnieg był. Parę kroków od miejsca zakwaterowania jest mały wyciąg i karczma, właściciel i obsługa również bardzo mili.
Placisz gazdzinie i wszyscy zadowoleni, to nie o tym temat dokad pojechac, tylko o zyciu tam nie jako turysta, chyba ze zle zrozumialam.
Aaurorka była chyba w delegacji ? Z czymś takim o czym pisze autorka nigdy się nie spotkałam. Może dlatego że Zakopane omijam szerokim łukiem 🤪
Edytowany przez Noir_Madame 2 listopada 2022, 11:36
2 listopada 2022, 13:50
Jeździmy od kilku lat do Białki Tatrzańskiej, mieszkamy u gaździny. Niezwykle gościnna,sympatyczna. Mamy do dyspozycji dużą kuchnię i salon z jadalnią, wszystko otwarte całą dobę, choć słyszeliśmy od znajomych że jest z tym bardzo różnie. Znaleźliśmy Panią przypadkowo. W tym roku jedziemy na tygodniowy wypoczynek łącznie z sylwestrem,oby tylko śnieg był. Parę kroków od miejsca zakwaterowania jest mały wyciąg i karczma, właściciel i obsługa również bardzo mili.
Jesli chodzi o pieniądze to oni są mili bo to ich interes, ale jako ludzi nigdy nie potraktowali by Was jako równych czy "swoich".
2 listopada 2022, 14:07
3 x z rzędu byłam w Zakopanem u pewnej bardzo znanej tam Pani. Nigdy złego słowa nie usłyszałam ani przechwałek. Bardzo miła i uczynna. Mamy bardzo serdeczny kontakt.
2 listopada 2022, 14:09
myslalam, ze to taki stereotyp i do tego zlosliwy. Nie bylas weekendowa turystka co to w butach na obcasie idzie w gory.
Teksty jakie tu przytoczylas nadaja sie do jakiegos skeczu czy kabaretu. Normalnie nie wierze, ze oni tak jada po nie-goralach.
2 listopada 2022, 15:21
Jeździmy od kilku lat do Białki Tatrzańskiej, mieszkamy u gaździny. Niezwykle gościnna,sympatyczna. Mamy do dyspozycji dużą kuchnię i salon z jadalnią, wszystko otwarte całą dobę, choć słyszeliśmy od znajomych że jest z tym bardzo różnie. Znaleźliśmy Panią przypadkowo. W tym roku jedziemy na tygodniowy wypoczynek łącznie z sylwestrem,oby tylko śnieg był. Parę kroków od miejsca zakwaterowania jest mały wyciąg i karczma, właściciel i obsługa również bardzo mili.
Jesli chodzi o pieniądze to oni są mili bo to ich interes, ale jako ludzi nigdy nie potraktowali by Was jako równych czy "swoich".
Dlatego jeżdżę tam tylko na urlop i mam gdzieś ich i ich poglądy. Jadę korzystam i nie zawracam sobie głowy pierdołami .