Temat: biznes MLM

Czy znacie kogoś kto pracuje w firmie typu MLM? Czy te dobre zarobki to tylko obiecanki cacanki, czy faktycznie można zarobić tam o wiele więcej niż na przeciętnym etacie? W social mediach przedstawicielki nigdy nie chcą podzielić się publicznie ofertą, zawsze ten słynny "priv" ;) dlatego zawsze wydaje mi się to podejrzane. Ale może niesłusznie i dlatego pytam. Dodam, że pytam z ciekawości, nie planuję tym się zajmować.

A drugie pytanie, czy kupujecie od takich osób jakieś produkty? Np. kosmetyki, chemię, suplementy? Ja nie znam nikogo kto kupuje, a sama zamawiałam czasem kosmetyki z katalogów od dwóch firm, ale to było z +10 lat temu.

cancri napisał(a):

Veritaserum.. napisał(a):

Tylko 1 osobę znam, która się na tym dorobiła - kolega, który kiedyś, po chyba 8 latach braku jakiegokolwiek kontaktu od czasu zakończenia naszych studiów jakoś potrafił znaleźć mój nr telefonu i proponować mi wejście w to. Więc mogę się tylko domyślać ilu przez te lata ludzi ze swojego bliższego otoczenia próbował wciągnąć i ilu mu się zapewne udało. Mam go na fb, teraz to uprawia tzw. "kołczing" w tematyce od biznesu do odchudzania, także dla mnie wiarygodność zerowa, ale widząc po komentarzach ma sporą ilość odbiorców.

Ci coache, co to nigdy zadnych firm nie prowadzili, w zadnym korpo nie pracowali sa najlepsi...

Teraz to każdy wielki coach, youtuber, influencer, dietetyk, trener fitness albo specjalista od wizażu :D

Żeby nie było offtopu: nie znam nikogo, kto działa w temacie (a nawet, gdybym znała, nie kupowałabym takich produktów, bo jakoś nie wzbudzają we mnie zaufania).

Pasek wagi

menot napisał(a):

Serio pytasz, czy piramida finansowa jest lepsza niż etat? 

Największą piramidą finansową to akurat jest ZUS.

Każda z firm praktycznie taką piramidą jest. Nie mówimy tu oczywiście o JDG :D 

Znam kilkanascie osob, ktore zajmuja sie typowym MLM (firmy kosmetyczne/ perfumy), w tym dwie, ktorym naprawde niezle sie powodzi. To nie jest ich glowny zarobek, ale w niektorych miesiacach kilkukrotnie przebijaja swoja pensje z "normalnej" pracy. 

Pasek wagi

kolezanka się tym zajmowała. Straciłam do niej sympatię, bo była bardzo nachalna, a wręcz agresywna. A wcześniej uważałam ją za bardzo wartościową osobę. Co do pytania o zarobki, to ta moja ciągle się łapała nowych zajęć, w tym też nie zarobiła milionów. Żeby na tym zarobić trzeba mieć bardzo wielu znajomych, którzy mają wielu znajomych, najlepiej majętnych, i mieć dar przekonywania.

Nie znam nikogo komu się powodzi, za to rodzice zerwali kontakt ze znajomymi lata temu, bo każde spotkanie zaczynało się od prezentacji. A ja z kolei odsunęłam się od koleżanki, która próbowała mnie uszczęśliwić pastą do zębów i "dorobisz sobie na macierzyńskim". Ona już się tym nie zajmuje (sama to zamawiała, żeby jakis limit wyrobić) ale niesmak pozostał.

Pasek wagi

karlsdatter napisał(a):

Nie znam nikogo komu się powodzi, za to rodzice zerwali kontakt ze znajomymi lata temu, bo każde spotkanie zaczynało się od prezentacji. A ja z kolei odsunęłam się od koleżanki, która próbowała mnie uszczęśliwić pastą do zębów i "dorobisz sobie na macierzyńskim". Ona już się tym nie zajmuje (sama to zamawiała, żeby jakis limit wyrobić) ale niesmak pozostał.

WIele lat temu byle raz na randce gdzie dziewczyna chciala mi cos sprzedac :)

Teraz zdarza sie ze jak kogos poznajemy i myslimy ze ten ktos jest ok, i zaprasza nas gdzies na  kawe etc... i ... robi prezentacje produktu. kurde :D


Nie lubie :)

Pasek wagi

Wszyscy znajomi związani z mlm (ubezpieczenia, amway, avon, oriflame ) już nie są moimi znajomymi. Oni wszyscy przechodzą takie same szkolenia, podobne triki handlowe próbują stosować, na własnym otoczeniu, a potem rozżaleni, że znajomi ich unikają. Koleżanka (avon i oriflame) kiedyś w towarzystwie znajomych zarzuciła mi że jestem bezużyteczna, bo za mało u niej kupuję. Roześmiałam się szczerze i powiedziałam, że ostatni mój bezużyteczny zakup, był dokładnie ostatni, a ja nie jestem po to, żeby ją wspierać, od tego to jest mops. Strasznie się obraziła, ale rada była chyba trafiona dla niej, bo z tego co wiem bardzo obecnie z mopsem 'współpracuje'.

Ze znajomych na szczęście nikt w tym nie siedzi. Ale nie zapomnę jak siedziałam sobie spokojnie w kawiarni, chciałam gazetę poczytać i się nie dało, bo stolik obok jakiś samozwańczy rekin biznesu miał spotkanie rekrutacyjne do swojej wspaniałej piramidy i na cały regulator się produkował jak w telezakupach mango. Że to zmieniło jego życie, produkty najwyższej jakości, od kosmetyków, po piękne ubrania, ludzie się o nie będą bić i wszyskto schodzi na pniu. W tym momencie mój system nerwowy tego nie wytrzymał i rzuciłam coś w stylu "te, ubrania najwyższej jakości, koszula ci się pruje na szwie". Jego niedoszłe jak mniemam ofiary w śmiech i wykorzystali okazję do tego, żeby się zmyć :D Dla mnie ogólnie tacy akwizytorzy to gorzej niż karaluch. Na początku lat 90tych to może i by miało jakiś sens, kiedy wielkopowierzchniowych sklepów i galerii handlowych nie budowo co kawałek i kiedy nie można było sobie wszystkiego na kliknięcie palcem wyszukać w internecie. Gdyby te towary, którymi handlują rzeczywiście by były takie wspaniałe, to jak normalni ludzie otwarliby sklepy internetowe, potem może szukali też możliwości dystrybucji stacjonarnie. A nie musieli się upokarzać (bo dla mnie to jest upokarzające) wciskając komuś kit. 


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.