Temat: Partner/mąż przyjacielem?

Uważacie, że ważnym w związku jest by się "lubić"? Lub jak to w temacie Wasz facet był Waszym przyjacielem? 

My sie i lubimy i przyjaznimy:-) Nie wyobrazam sobie inaczej. 

No właśnie ja też sobie nie wyobrażam 🤣 

No oczywiście. 

Jednak męża się wybiera. Sama miłość to może być do rodziny, która nam nie do końca pasuje. 



Tak, mój facet jest moim przyjacielem. Bliższym od innych przyjaciół :) W najgorszych i najlepszych chwilach najpierw zwracam się do niego, potem najbliższej rodziny i potem do innych przyjaciół i dalszej rodziny. A znam ludzi, którzy przed rozmową z partnerem, wolą poradzić się najpierw znajomych... albo nawet pytają na forach lub facebooku o porady w problemach w pracy, związku... a dopiero potem rozmawiają z partnerem, gdy obcy ludzie ich do tego nakłonią. Dla mnie to nie do pojęcia. Po co są w takim razie razem?

ja to już chyba do znudzenia w każdym wątku o związkach tylko o tym, że przede wszystkim trzeba sie lubić ;)

nie da się stworzyć dobrej relacji, jesli sie woli towarzystwo innych. Ba, nie da się stworzyć dobrej relacji z samym sobą, jesli się siebie nie lubi. Lubienie jako słowo ma zbyt lajtowy wydźwięk, żeby ludzie przywiązywali do niego wagę, i żeby niosło ze sobą świadomość jak jest istotne. Jest mniej wiecej tak samo mało doceniane jak powietrze, kibel, ręka. Tylko że jak tego zabraknie to jest katastrofa :D

Cyrica napisał(a):

ja to już chyba do znudzenia w każdym wątku o związkach tylko o tym, że przede wszystkim trzeba sie lubić ;)

nie da się stworzyć dobrej relacji, jesli sie woli towarzystwo innych. Ba, nie da się stworzyć dobrej relacji z samym sobą, jesli się siebie nie lubi. Lubienie jako słowo ma zbyt lajtowy wydźwięk, żeby ludzie przywiązywali do niego wagę, i żeby niosło ze sobą świadomość jak jest istotne. Jest mniej wiecej tak samo mało doceniane jak powietrze, kibel, ręka. Tylko że jak tego zabraknie to jest katastrofa :D

Dokładnie. Osoba z mojego otoczenia nie umie zrozumieć dlaczego aż tak lubię spędzać czas z własnym mężem. Bo ona musi od swojego odpocząć i odreagować. Tyle, że ja nie mam potrzeby od niego odpoczywać czy odreagowywać bo mój ulubiony wypoczynek to siedzenie z nim w wannie oglądając serial na laptopie 🙈 

Ja się czasem śmieję, że z mężem byśmy się nie polubili, gdybyśmy się nie poznali na gruncie na starcie romantycznym. Jakbym go poznała w pracy czy w szkole, to bym uznała, że jest aroganckim, wkurzającym palantem - a przynajmniej byłaby na to duża szansa. Nigdy nie pałałam miłością do facetów w jego typie charakterologicznym, więc pokochaliśmy się na jakimś poziomie głębszym niż koleżeństwo? Ciężko to wytłumaczyć, ale w sumie po 10 latach nadal uważam, że jest jedną z bardzo nielicznych osób, które mnie nie męczą swoją prezencją.

Tak, moj maz oprocz bycia mezem, jest tez moim przyjacielem i kumplem :) nie wyobrazam sobie byc z kims, kogo nie lubie :) jestesmy ze soba prawie 15 lat i wciaz lubimy spedzac ze soba czas :) 


Pasek wagi

Mój partner jest jednocześnie moim najlepszym przyjacielem. Tak w sumie w tym momencie to jednym prawdziwym przyjacielem, bo inni zawsze prędzej czy później mnie zawodzili w potrzebie. To z narzeczonym najbardziej lubię spędzać czas, tylko on stała obecnością mnie nie męczy (lubię spędzać czas z innymi, ale potem muszę odpocząć w samotności lub z narzeczonym). To do niego zawsze dzwonię żeby się czymś podzielić. To do niego mi się zdążą zadzwonić na przerwie w pracy, żeby po prostu usłyszeć jego głos i zapytać jak mu mija dzień. To do niego zawsze zwracam się po wsparcie i radę. Jest zdecydowanie osoba, którą lubię najbardziej. 

I moim zdaniem nie da się być z kimś kogo się tak po prostu nie lubi. 

Dla przykładu podam sytuacje mojej rodziny - moi rodzice i brat są zupełnie inni ode mnie, rozmawiamy dość często, wiem że mogę na nich liczyć, bo są moją rodzina, wiem że mnie kochają. Ale wiem też, że gdybym nie była ich córką/siostra, to raczej by mnie chyba nie lubili. Jesteśmy po prostu za różni. Ja bardzo dużo im wybaczam, gdyby ktoś inny powiedział mi takie rzeczy jak oni (niby w dobrej wierze), to bym ucięła kontakt. Ale są moją rodziną, ktorej się nie wybiera i są na dobre i na źle i zawsze wiem, że się ode mnie nie odwrócą. Ale od partnera wymagam czegoś więcej - bezwarunkowej miłości, ale właśnie też takiego lubienia mnie jako osoby, akceptowania w pełni moich wad i zalet. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.