Temat: Relacje z kuzynostwem po 35 roku życia.

Jak one wyglądają u was? Czy jak spotykacie się to macie o czym rozmawiać?  Czym rzadziej się widuje ze swoim kuzynostwem tym trudniej jest rozmawiać jak się spotkamy Kazdy poszedł w inna strone, ma swoja rodzine, dzieci, znajomych, zainteresowania. Jakoś nie mamy wspolnych tematów czym starsi jestesmy.  A jak jest u was>?

Ja widziałam moich po 20 latach, rozmawialiśmy głównie o dzieciach, kto do kogo podobny, jak nam się żyje, co robimy. Zero kontaktu mieliśmy wcześniej. Z niektórymi mam kontakt przez fb, wiec wiemy co u nas, czasem piszemy. Ale ci, których ostatnio spotkałam to jak obcy ludzie, niby się zna, niby się nie zmienili (tylko urośli :D ), ale życia mamy odrębne. 

U mnie jest podobnie. Ja nie mam rodzeństwa i babcia zawsze powtarzała mojemu kuzynowi i kuzynce, że mają ze mną utrzymywać kontakt, bo ja będę sama.

Teraz nie utrzymujemy ze sobą kontaktów z różnych powodów. Ja nie pochwalam ich życiowych decyzji i wyborów, a jestem szczera i mówię o tym otwarcie. Oni z kolei nie widzą we mnie kompana do rozmowy, bo nie mam dzieci, kredytów na głowie i tych innych „dorosłych” problemów. Nie przeszkadza mi to w ogóle. Wolę się otaczać przyjaciółmi, ludźmi o podobnych zainteresowaniach i podobnym flow niż na sile utrzymywać kontakt z rodziną, z którą nie mam nic wspólnego, tylko dlatego, że „babcia tak by chciała”.

Mam duuuza rodzine i duzo kuzynostwa (tego najblizszego, w pierwszej linii jest 28szt). Sila rzeczy jest duza rozpietosc wiekowa (ja jestem z tych starszych) i generalnie cale zycie blizej mi bylo z pewna grupa i trzymamy sie dalej blisko, odwiedzamy sie, dzwonimy, pomimo tego, ze niektorzy wyemigrowali poza Polske. Natomiast z czescia mlodszego kuzynostwa ten blizszy kontakt pojawil sie pozniej (nie w dziecinstwie czy latach nastoletnich, bo oni wtedy byli dzieciakami, a my prawie dorosli, to o czym tu gadac), ale dopiero pozniej, gdy dorosli. Generalnie spotykamy sie w duzym gronie dosc czesto, teraz koncza sie wesela, sa okragle urodziny wujkow i cioc i niestety powoli zaczynaja sie pogrzeby :/ Tak zostalismy wychowani, by czuc sie blisko ze wszystkimi i chociaz roznimy sie pogladami, wyksztalceniem, miejscami zamieszkania i prowadzonymi trybami zycia, to jednak jestesmy rodzina i jestesmy z tego dumni. 

Dzieciństwo razem a później (okolice 16-18 lat ) kontakt się urwał i tak już zostało. Nie myśle o tym. Nie zależy mi na naprawie stosunków 

Pasek wagi

Dzieciństwo razem a później (okolice 16-18 lat ) kontakt się urwał i tak już zostało. Nie myśle o tym. Nie zależy mi na naprawie stosunków 

Pasek wagi

mam 2 rodzeństwa ciotecznego. Wszyscy jesteśmy w wieku 30lat, mamy kontakt bardzo dobry ;)

U nas taka sytuacja, że zarówno moi kuzyni, jak i kuzyni męża, są od nas starsi całe pokolenie. Już bardziej z ich dziećmi mamy jakiś kontakt, ale nie są to żadne bliskie relacje. 

Kuzyn, który był w moim wieku, zginął w wypadku samochodowym. Z nim miałam bliski kontakt.

Dzieciństwo było pełne zabaw i spotkań z kuzynami. Teraz spotykamy się okazjonalnie. Zawsze jest wtedy o czym rozmawiać. Natomiast na co dzień nie utrzymujemy bliższych stosunków. W sumie nie wie dlaczego, bo jak się spotkamy, to się dogadujemy. Chyba kwestia tego, że kazdy ma już swoją rodzinę, swoje problemy, swoje życie.

Pasek wagi

Jeśli chodzi o bliskie kuzynostwo (dzieci rodzeństwa moich rodziców) to mam tylko jedną starszą kuzynkę (37 lat), reszta jest młodsza ode mnie. Mieszkamy z niektórymi nadal w rodzinnej miejscowości, z pozostałymi w obrębie kilku - kilkunastu kilometrów więc tak naprawdę często widujemy się chociażby przelotem w sklepie itd., czy na rodzinnych imprezach i to w sumie tyle. Więc ten kontakt stały jest, ale nie na zasadzie chodzenia do siebie na kawki. U tej starszej kuzynki jestem chrzestną jej syna, więc tam siłą rzeczy bywam częściej i zawsze jest o czym pogadać, niekoniecznie o młodym. Z dalszym kuzynostwem nie utrzymuję kontaktów.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.