- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 czerwca 2022, 23:34
Mam niedługo obronę pracy magisterskiej - wiem że ubiór powinien być elegancki i galowy, jednak mam coś takiego na oku i myślę, czy wypadałoby w czymś takim iść? Pod spodem biała bluzka - marynarka raczej rozpięta
26 czerwca 2022, 13:56
Czyli uważacie, że nie powinno być żadnych zasad co do ubioru na określone okazje? Mam uwierzyć, że na ślub przyjdziecie w legginsach albo dresach? Na rozmowę o pracę też?
Poza tym co to za problem? Ogranicza to jakoś wolność czy o co chodzi?
Przecież ubiór świadczy o człowieku, więc jak można zakładać, że nie będzie się ocenianym na jego podstawie?
myslalam że na obronie to się ocenia co innego.
Ocena to i tak już wcześniej ustalona na podstawie pracy, więc przesadziłam że to może wpłynąć.
Po prostu jest zbyt krzykliwy kolor i tyle. Zresztą większość odpowiedzi była na nie.
Ocena z pracy tak, ale nie ocena z obrony. To są dwie różne rzeczy.
26 czerwca 2022, 13:58
niestety jeszcze nie, ale mam nadzieję, że to sie bedzie szybko zmieniać.
w końcu na obronie to Ty jesteś ekspertem i zasady powinny być Twoje :)
Wybacz, ale nie zgodzę się z Tobą. Rzadko jest tak, żeby magister był takim ekspertem, żeby komisji się na tym nie znała. Przy doktoracie, tak już bywa, chociaż recenzenci wybierani są tak, żeby umieli ocenić przedłożoną pracę. A zasady obrony wyznacza uczelnia i jej statut, a nie magistrant.
jesli emotka na końcu zdania nie wystarczyła, to pędzę z tłumaczeniem - żartobliwy tekst motywacyjny skierowany do osoby mającej przed sobą stresujące zadanie. Koniec tłumaczenia 😉
co jednak nie zmienia faktu, że jest osobą która własną pracę zna najlepiej, więc jednak jest od niej ekspertem.
Edytowany przez Cyrica 26 czerwca 2022, 14:01
26 czerwca 2022, 14:13
To napiszę z punktu betonu (jak niektóre raczyły napisać). Pracuję na uczelni, przewodniczę obronom prac magisterskich i licencjackich, jestem promotorką takowych i dla mnie taki strój na obronę nie pasuje. Gdyby Gnojuwa założyła granatowe/szare/czarne spodnie, biała bluzkę i marynarkę w tym kolorze o.k. Natomiast taka Barbi razi. Strój na obronę nie musi być czarny. Może być szary, granatowy, zielony czy wielokolorowy, ale musi być elegancki i adekwatny do okoliczności (oczywiście uczelnie artystyczne rządzą się swoimi prawami) Po drugiej stronie siedzi komisja (promotor, recenzent, przewodniczący), która zazwyczaj ubrana jest stosownie do okazji (prowadząc zajęcia bywam w jeansach, na obronach nie). Obrona, szczególnie magisterki, jest ważnym momentem. Kończy się życie studenckie, zaczyna się dorosłość. Zaraz ktoś napisze, że studenci i tak pracują. Tak, pracują, ale np. korzystają z studenckich zniżek i w pierwszej kolejności mówią o sobie, że są studentami. Po obronie są już tylko/aż dorosłymi, samodzielnymi osobami bez etykiety "student". I dlatego ten moment wymaga pewnej oprawy. Odpowiedz sobie sama na pytanie, czy poszłabyś w tym stroju na rozmowę o pracę (nie myślę tu o agencji reklamowej/kreatywnej/artystycznej). Wątpię.
26 czerwca 2022, 16:32
Mam niedługo obronę pracy magisterskiej - wiem że ubiór powinien być elegancki i galowy, jednak mam coś takiego na oku i myślę, czy wypadałoby w czymś takim iść? Pod spodem biała bluzka - marynarka raczej rozpięta
Nawet biała bluzka pod spodem tego rażącego koloru nie uratuje. Niestety moim zdaniem taki garnitur na obronę się nie nadaje... Sorki.
26 czerwca 2022, 18:26
niestety jeszcze nie, ale mam nadzieję, że to sie bedzie szybko zmieniać.
w końcu na obronie to Ty jesteś ekspertem i zasady powinny być Twoje :)
Wybacz, ale nie zgodzę się z Tobą. Rzadko jest tak, żeby magister był takim ekspertem, żeby komisji się na tym nie znała. Przy doktoracie, tak już bywa, chociaż recenzenci wybierani są tak, żeby umieli ocenić przedłożoną pracę. A zasady obrony wyznacza uczelnia i jej statut, a nie magistrant.
jesli emotka na końcu zdania nie wystarczyła, to pędzę z tłumaczeniem - żartobliwy tekst motywacyjny skierowany do osoby mającej przed sobą stresujące zadanie. Koniec tłumaczenia ?
co jednak nie zmienia faktu, że jest osobą która własną pracę zna najlepiej, więc jednak jest od niej ekspertem.
Jest ekspertem od swojej pracy… ale na obronie nie dostaje sie pytan tylko na temat pracy :) pytania w wiekszosci sa do pracy, ale moga do niej nawiazywac bardzo luzno, albo w ogole byc z materialu omawianego na studiach… zaleznie w czym specjalizuja sie czlonkowie komisji. Przynajmniej u mnie tak bylo…
26 czerwca 2022, 20:03
Mam nadzieje, że dożyje czasów, gdzie nie wyglad bedzie decydowac o czlowieku a to co ma w sobie i to co wie/umie itp.
Samo to, że piszecie, że za fuksjowy kolor autorka mogłaby dostac gorsze pytanie czy gorszą ocene jest dla mnie porażające.
Żyjmy i dajmy życ innym.
I jeszcze zastanowcie sie czy same uważacie, że ten kolor jest nie odpowiedni na obrone czy macie wypaczony pogląd poprzez spoleczne schematy/nakazy i tym podobne.
dokladnie. To tylko kolor . Może dziewczyna czuje się dobrze w takim kolorze. A odbieranie tego jako braku szacunku czy jakiejś obrazy majestatu to już całkiem popoerdzielone. No na pewno ubrała róż bo nie lubi profesora i chce go tym poniżyć ( sic!).
ale to nie wszędzie tak jest. W Niemczech pani w banku siedzi w dżinsach z dziurami i nikomu to nie przeszkadza.
no nie wiem w jakim banku u ciebie siedza panie w porwanych jeansach bo u mnie w trzech bankach panienki w garsoneczkach, koszulach itd, jeansy byc moze, nie zwracalam az tak uwagi ale pamietam ze ogolny obraz jest bardzo oficjalny - szare marynarki itp
26 czerwca 2022, 21:09
niestety jeszcze nie, ale mam nadzieję, że to sie bedzie szybko zmieniać.
w końcu na obronie to Ty jesteś ekspertem i zasady powinny być Twoje :)
Lepszego tekstu nie czytałam od dawna. Niestety, mam dość duże doświadczenie w obszarze szkolnicta wyższego i o autorach prac magisterskich (w potężnej większości) można powiedzieć wiele, ale nie to, że są eksprertami. Niedawno miałam przyjemność czytać trochę takich "eksperckich" wypocin przed przekazaniem do recenzji. Tak swoją drogą, obrona pracy odbywa się na warunkach uczelni i zgodnie z jej regulaminem. Na swoich zasadach to Gnojuwa może obronić swoją pracę magisterską przed znajomymi na urządzonej przez siebie domówce z okazji tegoż święta.
Niestety, mam tego świadomość, ale to jest efekt nieprawidłowości systemu szkolnictwa wyższego, że praca magisterska jak i obrona są traktowane jak egzamin, a tym nie są.
Co do wypocin, to nie dotyczy tylko studentów. Roszkowskiemu powierzono napisanie podręcznika jako utytułowanemu ekspertowi. Dopóki wiedział że jego prace przejdą lub nie przez sito recenzenckie w środowisku potrafił pisać rzetelnie. Tu wyrzygał się kompletnie, bo żadnej dyskusji czy konfrontacji nie będzie. Dzieło życia wielmożnego, nie mające nic wspólnego z powszechnie akceptowana wiedzą, a będące jedynie manifestacją dotąd skrywanych poglądów. To jest skandal, który odbiera powagę instytucji, a nie tam rózowy garnitur magistrantki ;)
Nazwij to jak chcesz, ale obrona pracy magisterskiej powinna być sprawdzianem wiedzy (jak sama twierdzisz eksperckiej) broniącego się magistra. Praca magisterska na politechnice nie jest dziełem sztuki, tylko podsumowaniem zagadnienia badawczego i omówieniem wniosków, w bardziej zaawansowanych pracach wiąze się zakże zaproponowaniem aplikacji. Sęk w tym, że wielu studentom wydaje się, że jest to jedynie odwalenie jakiejś bzdury i bajlando. Bo jakim ekspertem jest osoba, która bez skrupułów wrzuca anglojęzyczną publikację w translator i w zasadzie na żywca wkleja jej spore fragmenty jako własny tekst - to w części teoretycznej. W części eksperymentalnej wnioski oganiczają się do totalnych banałów i w ogóle nie wskazują, że do interpretacji wyników student wykorzystał choćby w szczątkowy sposób wiedzę zdobytą w trakcie 5 lat studiów. Coś jak w tym kawale o kolorowaniu drwala na maturze. To była jedna z głównych przyczyn, przez które wypisałam się z aktywności naukowej. Nie chciało mi się świecić oczami za ludzi, którym poświęcam kupę czasu na pracę w labie, nauczanie a oni to mają to w poważaniu. Miałam przypadki wykłócania się o oceny a wskazanie studentce błędów kończyło się tym, że wychodziła z fochem niemal trzaskając za sobą drzwiami. Dodam tylko, że mowa o naukach ścisłych i błąd jest błędem merytorycznym a nie odmienną intepretacją jakiegoś filozoficznego zagadnienia, bo rozumiem, że w humanach jest większe pole manewru. Dla mnie, jeśli ktoś podważa zasadnicze prawa fizyki lub chemii to ewidentny babol.