Temat: Bo facet to może być ciamajdą i nieogarem

Zauważyłam ostatnio, że panuje ogólne przyzwolenie na to by facet pewnych rzeczy nie ogarniał lub nie umiał. Macha się zazwyczaj na to ręką i kwituje stwierdzeniem, że „to przecież facet”. 

Moja znajoma niedługo rodzi i trzęsła się na samą myśl, że jak położy się do szpitala to jej mąż będzie się musiał zająć ich drugim dzieckiem, no i jak on sobie poradzi?
To samo można było zauważyć w moim wcześniejszym wątku odnośnie maminsynków. Wiele dziewczyn tutaj uznało, że facet może nie ogarniać swoich ubrań i nie zauważyć, że kurczy mu się zapas spodni czy koszulek.

Czy tylko dla mnie to nie jest normalne? Jak bym musiała tak na mojego faceta chuchać i dmuachać i sprawdzać czy aby na pewno ma czyste gacie, by miał co na dupe założyć, to by dawno nie był moim facetem. 
To samo przy rodzicielstwie. Kobieta musi ogarniać wszystko i być przy tym perfekcyjna, a jak facet rozleje mleko to ojej jaki on nieporadny… Kobieta w takiej samej sytuacji zostałaby nazwana niezdarą i złą matką.

Halo czy nikt nie widzisz jaki to bezsens?

Sunniva89 napisał(a):

Niestety tak to jest w naszej kulturze i nie tylko w naszej że facet spod opieki matki przechodzi pod opieke partnerki i jedyna roznica często to taka że z partnerka uprawia seks. jego jedynym zadaniem jest zarobic jakies pieniadze a zadaniem kobiety jest zarobic, ogarnac cala chalupe ugotowac, i ogarnac faceta do pracy , do lekarza ogarnac faceta do wszystkiego . jest to strasznie denerwujace ze mamy synów a nie partnerów. 

i to jest nie tylko problem społeczny ale stereotyp przypisywany do płci praktycznie od małego. potem ten stereotyp powielają nie tylko faceci ale równiez kobiety osądzające inne kobiety ze nie ma czysto w domu czy uprane na czas. znam takich gagatkow co nawet nie zmyja sobie sami naczyń tylko ich znajome przychodza im myc. 

oczywiscie sa faceci co sobie radza z ogarnianiem zycia, ale sa oni w znacznej mniejszosci. 

Zgadzam się ! Co prawda nie wiem czy to kwestia kulturowa, ale reszta niestety prawdziwa. Ostatnio z koleżanką rozmawiałyśmy w facetach za których wszystko robią żony: zapisują do lekarzy i idą z nimi na wizytę, pilnują kiedy mają wziąć dane leki, gotują im obiady, które podstawiają pod nos i później to sprzątają, na ich głowie są rachunki i wszystkie inne domowe sprawy. Moja teściowa też jest taką kobietą, która wszystko robi za męża. Mąż alkoholik, jak wpadnie w ciąg, a ma wtedy jakieś wizyty lekarskie umówienie to tesciowa dzwoni i przekłada ... 

 Ich syn - mój mąż taki nie jest. Co prawda jak mieszkał z rodzicami to matka nawet mu kurze w pokoju ścierała! ale jednak przez to że tak ubezwłasnowolnila męża to o wiele męskich rzeczy prosiła właśnie syna. 

Ale już ich młodszy syn przejawia niepożądane zachowania. U nich w rodzinie jest ciągły temat ciała i to ile kto przytył..m jeśli brat zauważy, że mojemu mężowi urósł brzuch to on DO MNIE zwraca się z tekstem ej weź go trochę przypilnuj, ej weź zadbaj o niego... Serio ? To jest jego ciało i jeśli on sam będzie chciał to może coś zrobi. Tym bardziej, że tu nie jest mowa o jakiejś otyłości tylko po prostu o tłuszczyku na brzuchu. 

Moja mama w swoich związkach z facetami też robiła wszystko za nich bo to przeciez dla nich ! Oni nie potrzebowali służącej,.która z wywalonym jęzorem zapierdziela wokół nich,.tylko fajna, zadowolona z siebie kobietę a nie jakiegoś tam kocmolucha. 

Mam nadzieję, ze swojego syna wychowam bez przekazywania mu podziałów o damskich i męskich pracach. 

Pasek wagi

Pilnuję męża w kwestiach garderoby, natomiast on pamięta za mnie o różnych innych rzeczach, a jak może to i załatwia. Jak syn był mały, to zajmował się nim lepiej niż ja. Gotował niezrównane zupy dla małego. Bycie w stałym związku właśnie na tym polega (przynajmniej dla mnie), że się ludzie nawzajem wspomagają i wyręczają w różnych obszarach. Np. cenię sobie męża jako doradcą przy kupowaniu sukienek. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.