Temat: Bo facet to może być ciamajdą i nieogarem

Zauważyłam ostatnio, że panuje ogólne przyzwolenie na to by facet pewnych rzeczy nie ogarniał lub nie umiał. Macha się zazwyczaj na to ręką i kwituje stwierdzeniem, że „to przecież facet”. 

Moja znajoma niedługo rodzi i trzęsła się na samą myśl, że jak położy się do szpitala to jej mąż będzie się musiał zająć ich drugim dzieckiem, no i jak on sobie poradzi?
To samo można było zauważyć w moim wcześniejszym wątku odnośnie maminsynków. Wiele dziewczyn tutaj uznało, że facet może nie ogarniać swoich ubrań i nie zauważyć, że kurczy mu się zapas spodni czy koszulek.

Czy tylko dla mnie to nie jest normalne? Jak bym musiała tak na mojego faceta chuchać i dmuachać i sprawdzać czy aby na pewno ma czyste gacie, by miał co na dupe założyć, to by dawno nie był moim facetem. 
To samo przy rodzicielstwie. Kobieta musi ogarniać wszystko i być przy tym perfekcyjna, a jak facet rozleje mleko to ojej jaki on nieporadny… Kobieta w takiej samej sytuacji zostałaby nazwana niezdarą i złą matką.

Halo czy nikt nie widzisz jaki to bezsens?

Kolejny temat, byle zasiać ferment i zaszufladkować.

Mój ojciec - jedyny samiec w domu - jako jedyny ogarniał temat igły z nitką... 

Tyle w kwestii stereotypów na temat umiejętności czy ogarniania. 

W innym temacie opowiadałam o moim byłym, który też swojej dupy nie ogarniał, ciuchowo szczególnie, chociaż generalnie był zaradny w życiu. Ale znam dziesiątki innych facetów, którzy radzą sobie ze swoją szafą, umieją przybić gwoździk, wychować dziecko, ugotować, itp. 

Dziewczyn to samo dotyczy. Ja np nie umiem w kwiatki i ogrodnictwo, totalnie. Nie czyni mnie to jednak gorszą kobietą... 


tak kobiety wychowuja synów.bo to głwonie baby wychowowuja.a pozniej mmay ciamajdy i ruch...nie majacych szacunku do kobiet.Faceci w wiekszosci są beznadzijeni

Zazwyczaj to obiety oceniają inne kobiety, kto każe, żeby matka miała wszystko na błysk? Mój się dziećmi zajmie, no ale po wszystkim dom nie będzie wyglądał jak z katalogu a dzieci jakby wróciły z kopalni. Trudno, posprząta się, dzieci wyszoruje. Kobiety by chciały dom pięknie przyozdobiony, facetom to zwisa, tzn jak już kobieta o to zadba to miło w takim domu mieszkać ale zazwyczaj jest to "konflikt potrzeb". Co do ubrań, im wystarcza 2 pary spodni, napisałam w poprzednim wątku, że mu zamawiam, ale dlatego, że JA CHCĘ, JA MAM POTRZEBĘ, żeby on miał 😆 

Jedziesz wymyslonymi stereotypami. Plus kierujesz sie paroma wypowiedziami w tendencyjnym watku. Ja nie wiem gdzie Ty masz te wszystkie ciamajdy i nieogary. 
I tak, czesto w zwiazku ludzie sie jakos dogaduja i dziela standardowymi czynnosciami. Tak, ludzie maja rozne standardy. Ale poza tym ja w swoim otoczeniu nie widze tego o czym mowiasz.

I ja akurat mam alargie na teksty “bo to facet”, “faceci to czy tamto”. Nie, to jest jednostka, czlowiek, z calym pakietem cech i przyzwyczajen. Nie jakis twor z innej planety. I ma prawo do wyboru tego jak do pewnych rzeczy podchodzi czy jak organizuje sobie zycie. Jak kazdy. Wlaczajac w to Ciebie i mnie. 

Niedawno rozstałam się z takim nieogarem, za dużo miałam na swoich barkach - od finansowego utrzymywania po porządek w domu. Nie wiem jak ślepa byłam, że tak trafiłam. Mnie wychowywał sam ojciec i dawał sobie normalnie radę ze wszystkim. No może oprócz gotowania, on jest z domu gdzie facet dostaje jedzonko pod nosek i się nie nauczył nic robić, ale zapewniał mi słoiki od babci lub stołówkę na mieście ;) Efekt końcowy był - dziecko miało co zjeść. Myślę, że trochę problemu jest też w tej damskiej części, bo szybko nam się kończy cierpliwość. Facet robi coś po swojemu, więc wolimy go wyręczyć bo nasz sposób wydaje się lepszy. 

Piszemy o kwestiach podstawowych  - moje koleżanki nie tankują same samochodów, bo nie potrafią, czekają na mężów. Podobnie z zawiezieniem opon na wymianę czy załatwieniem przeglądu samochodu. O, albo wymiana żarówki. Nie, bo prąd.

Inna koleżanka sama na basen nie pójdzie, jeszcze inna twierdzi, że do sąsiedniego miasta w zimie o 17 autobusem mąż by jej nie puścił...

Także... kazdy tak ma w pewnych kwestiach. Są ludzie mniej lub bardziej elastyczni.

Cyrica napisał(a):

Użytkownik4667610 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

to, że ktoś czegoś nie ogarnia, chociażby tych ubrań, nie oznacza że cokolwiek trzeba za niego robić. Po prostu czegoś nie będzie miał, albo coś nie będzie zrobione. To nie jest problem. Problemem jest jeśli ktoś wymaga od takiego człowieka, żeby coś robił czy miał, bo tak się powinno. 

a faceci z dziećmi radzą sobie świetnie, tylko kompletnie inaczej niż ich żony.

Zgoda. Pytanie tylko, czy lubisz facetów w brudnych i dziurawych gaciach (bo im wolno takie mieć). Ja nie lubię, i pozwolę sobie zachować do tego prawo.

a komu co do tego? Czy to co ja lubię jest wyznacznikiem tego jak kto ma żyć? ludzie się mają do mnie dostosować, czy jak? Mam się za to jakoś odwdzięczyć, czy wystarczy okejka?

ja mam jednego faceta i reszta mi wisi, a oni jak znajdą taka, której to nie wisi to będą mieć prztyczek do zmiany nawyków. Sami, z własnego wyboru, a nie dlatego że ktoś powiedział że tak ma być.

W moim wszechświecie tak, tak ma być. Ale też nie narzucam się facetom, którzy uważają że generalnie wszystko im wolno bo czemu nie, i że żadne reguły życia społecznego ich nie obowiązują.

Użytkownik4667610 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Użytkownik4667610 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

to, że ktoś czegoś nie ogarnia, chociażby tych ubrań, nie oznacza że cokolwiek trzeba za niego robić. Po prostu czegoś nie będzie miał, albo coś nie będzie zrobione. To nie jest problem. Problemem jest jeśli ktoś wymaga od takiego człowieka, żeby coś robił czy miał, bo tak się powinno. 

a faceci z dziećmi radzą sobie świetnie, tylko kompletnie inaczej niż ich żony.

Zgoda. Pytanie tylko, czy lubisz facetów w brudnych i dziurawych gaciach (bo im wolno takie mieć). Ja nie lubię, i pozwolę sobie zachować do tego prawo.

a komu co do tego? Czy to co ja lubię jest wyznacznikiem tego jak kto ma żyć? ludzie się mają do mnie dostosować, czy jak? Mam się za to jakoś odwdzięczyć, czy wystarczy okejka?

ja mam jednego faceta i reszta mi wisi, a oni jak znajdą taka, której to nie wisi to będą mieć prztyczek do zmiany nawyków. Sami, z własnego wyboru, a nie dlatego że ktoś powiedział że tak ma być.

W moim wszechświecie tak, tak ma być. Ale też nie narzucam się facetom, którzy uważają że generalnie wszystko im wolno bo czemu nie, i że żadne reguły życia społecznego ich nie obowiązują.

a ja bym nie szukała reguł życia społecznego w cudzych majtkach dopóki sa na nich spodnie. 

Cyrica napisał(a):

Użytkownik4667610 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Użytkownik4667610 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

to, że ktoś czegoś nie ogarnia, chociażby tych ubrań, nie oznacza że cokolwiek trzeba za niego robić. Po prostu czegoś nie będzie miał, albo coś nie będzie zrobione. To nie jest problem. Problemem jest jeśli ktoś wymaga od takiego człowieka, żeby coś robił czy miał, bo tak się powinno. 

a faceci z dziećmi radzą sobie świetnie, tylko kompletnie inaczej niż ich żony.

Zgoda. Pytanie tylko, czy lubisz facetów w brudnych i dziurawych gaciach (bo im wolno takie mieć). Ja nie lubię, i pozwolę sobie zachować do tego prawo.

a komu co do tego? Czy to co ja lubię jest wyznacznikiem tego jak kto ma żyć? ludzie się mają do mnie dostosować, czy jak? Mam się za to jakoś odwdzięczyć, czy wystarczy okejka?

ja mam jednego faceta i reszta mi wisi, a oni jak znajdą taka, której to nie wisi to będą mieć prztyczek do zmiany nawyków. Sami, z własnego wyboru, a nie dlatego że ktoś powiedział że tak ma być.

W moim wszechświecie tak, tak ma być. Ale też nie narzucam się facetom, którzy uważają że generalnie wszystko im wolno bo czemu nie, i że żadne reguły życia społecznego ich nie obowiązują.

a ja bym nie szukała reguł życia społecznego w cudzych majtkach dopóki sa na nich spodnie. 

Dopóki są.

.Daga. napisał(a):

Epestka napisał(a):

No ale Ty też wszystkiego nie ogarniasz. Np. formalności związanych ze zleceniem, robienia sushi,  że wspomnę tylko Twoje ostatnie problemy. 

Nie ma ludzi, którzy potrafią wszystko.

Faceci nie zajmują się dziećmi nie dlatego, że nie potrafią, ale dlatego, że nie są do tego dopuszczani.

Ale ja mówię tutaj o takich podstawach jak umycie, upranie, ubranie czy, kupno portów na dupe, wiec nie porównuj.

Bo nie pasuje do Twojego stereotypu? 

Dla każdego co innego  jest podstawą. Moim zdaniem ogarnięcie kilku przepisów związanych ze zleceniem do nich należy. 

I powtórzę- to, że ktoś czegoś nie robi, nie oznacza, że  tego nie umie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.