Temat: Pranie nowych ubrań.

Pierzecie nowe ubrania po zakupie czy zakładacie zaraz po oderwaniu metki?

Do zadania pytania skłoniła mnie rozmowa dwóch koleżanek z pracy, które zgodnie twierdzą, że takie nowe ubrania nosi się najlepiej, bo są miłe w dotyku, pachną nowością, dobrze się układają i po praniu już nie wyglądają tak dobrze.

Sama odkąd sięgam pamięcią zanim cokolwiek założę muszę to najpierw wyprać, nie lubię właśnie tego "zapachu nowości", oczywiście wyjątkiem są rzadkie sytuacje kiedy na przykład w podróży zaskoczy mnie nagła zmiana pogody i trzeba wejść do sklepu kupić na cito bluzę lub t-shirt, wtedy zakładam od razu.

Nie oceniam czy któreś z tych podejść jest lepsze czy gorsze, pytam z czystej ciekawości :)


Nie, nigdy nie prałam nowych ubrań. 

nie piore z lenistwa, ale generalnie lepiej prac

Piorę większość nowych ubrań z wyjątkiem kurtek i płaszczy.

Pasek wagi

O jakim Wy zapachu mówicie? Ja nie spotkałam się, aby nowe rzeczy miały jakikolwiek zapach, a węch mam akurat dobry (w przeciwieństwie do wzroku :D). Wyczuwam folię, śmierdzą mi "skóropodobne akcesoria", buty wyczuwam czy sa ze skóry czy też skóropodobne, ale ciuchy to już niekoniecznie. To bardziej jest chwilowy zapach folii, w której czasami są pakowane. Mnie przynajmniej nigdy nic nie było i nie uczuliło, więc ze zdziwienie czytam o jakimś sypaniu chemią. Ciuchy w lumpeksie cuchną jakąś chemią to fakt, ale nówki sztuki - nie spotkałam się z czymś takim. 

Chemią to sypią owoce i warzywa. Zatrułam się kiedyś mandarynkami, których właśnie nie umyłam. Do łazienki to się czołgałam, gdyż nie mogłam stanąć na nogach, tak mi świat wirował i byłam zupełnie bezsilna. 

Już wypowiadałam się w temacie, że nie piorę odzieży po powrocie ze sklepu, ale żeby była jasność: wyjątkiem są ubrania z second-handów. Piorę nawet takie z metką.

Pasek wagi

Ves91 napisał(a):

Już wypowiadałam się w temacie, że nie piorę odzieży po powrocie ze sklepu, ale żeby była jasność: wyjątkiem są ubrania z second-handów. Piorę nawet takie z metką.

Majtek też nie pierzesz? 

Pasek wagi

Piorę wszystkie nowe ciuchy (czapki, szaliki itp tez). Nowe ręczniki,  koce, pościele tez piorę. Talerze, kubki itp tez myje przed pierwszym użyciem. 

Jako wieloletni pracownik sklepów odzieżowych (stacjonarnych i internetowych) uwierzcie mi - pranie nowych ubrań jest koniecznością.

Odzież przyjeżdża do nas z Chin, Bangladeszu itp itd. To nie jest za rogiem, więc jest zabezpieczona przed światłem, szczurami i wilgocią. Zwykły karton nie wystarczy, więc używa się specjalnych środków. Magazynowanie odzieży to nie półeczki jak w butiku, tylko wielkie hale, które mają często problem z gryzoniami, worki sypane są proszkiem z filtrem UV, żeby rzeczy się nie odbarwiały. Co się dzieje w sklepie wiecie, ale przy sprzedaży internetowej ludzie potrafią odsyłać używane produkty i nie każdy jest wielki jak sklep na Z, żeby niszczyć odzież ze zwrotów. Trochę chemii w płynie i pachnie i wygląda jak nowe choć serio wcale takie nie jest.

ZAWSZE piorę wszystko.













Pasek wagi

mamazabki napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Już wypowiadałam się w temacie, że nie piorę odzieży po powrocie ze sklepu, ale żeby była jasność: wyjątkiem są ubrania z second-handów. Piorę nawet takie z metką.

Majtek też nie pierzesz? 

Majtki też, ale tylko takie, które wiszą na wieszakach. Tych w opieczętowanych opakowaniach nie piorę.

Pasek wagi

karlsdatter napisał(a):

Jako wieloletni pracownik sklepów odzieżowych (stacjonarnych i internetowych) uwierzcie mi - pranie nowych ubrań jest koniecznością.

Odzież przyjeżdża do nas z Chin, Bangladeszu itp itd. To nie jest za rogiem, więc jest zabezpieczona przed światłem, szczurami i wilgocią. Zwykły karton nie wystarczy, więc używa się specjalnych środków. Magazynowanie odzieży to nie półeczki jak w butiku, tylko wielkie hale, które mają często problem z gryzoniami, worki sypane są proszkiem z filtrem UV, żeby rzeczy się nie odbarwiały. Co się dzieje w sklepie wiecie, ale przy sprzedaży internetowej ludzie potrafią odsyłać używane produkty i nie każdy jest wielki jak sklep na Z, żeby niszczyć odzież ze zwrotów. Trochę chemii w płynie i pachnie i wygląda jak nowe choć serio wcale takie nie jest.

ZAWSZE piorę wszystko.

to prawda, kto pracował kiedyś w magazynie, na hali produkcyjnej, ten wie, jak towar potrafi się walać.

Poza tym oglądałam, jak wygląda farbowanie materiałów np. w Indiach.  Mieli prymitywny sprzęt, odbywało się to na brudnej ziemi a potem stos tego materiału leżał gdzieś pod ścianą, normalnie syf. 

Coś w ten deseń, jak szycie maseczek

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.