- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 marca 2022, 17:29
Jak podchodzicie do osób niepełnospawnych zwłaszcza pracujących? Czy to menele, patologia czy nomalne, w pelni watościowe osoby?
28 marca 2022, 09:16
Nie napisałam, że wszędzie, tylko że w wielu miejscach. Znam osobę głuchą, która pracuje na pełen etat. Osoby z zespołem Downa pracujące w restauracjach. Osoby z cięzkimi zaburzeniami lękowymi pracującymi z domu. I znam kobietę, której przypadkiem wykryli jakąś maleńką, łagodną zmianę w mózgu 20 lat temu - od tamtej pory stwierdzila, że nie będzie pracować i jakieś cymbały z zusu za łapówkę dali jej rentę. Do tej pory nie przepracowała ani godziny. Dla mnie takie osoby to zwykle pasożyty.
Tu się zgadzam. Mój brat głuchy tez pracuje normalnie na cały etat i nie ma problemu. Za to wujek, co miał cukrzycę, 30 lat temu dostał rentę (nie wiem czy wtedy dawali na to, czy jakim cudem dostał - miał też chyba jakiś mały uraz z wojska na kręgosłupie, więc moze to było na to, ale ogólnie to mu się wyleczyło z milion lat temu i mógłby normalnie pracować) i od tamtej pory nie przepracował ani pół dnia. Jak ktoś jest pracowity, to mu niepełnosprawność nie przeszkadza. Jak ktoś jest leń i leser, to sobie zawsze wymówkę znajdzie.
Warto moim zdaniem jeszcze poruszyć temat przyjmowania do pracy niepełnosprawnych osób. W mojej miejscowości był kiedyś zakład pracy chronionej i brat tam pracował. Potem to upadło. W papierach ma normalnie zdolność do pracy z jakimiś tam wyjątkami, typu że nie na pile bo nie słyszy to mógłby nie zauważyć że piła chodzi itp, z tym że w normalnych firmach ciężko mu tą pracę było zdobyć. Firma, która przyjmuje niepełnosprawnych ma milion kontroli z wszelakich PIPów, ZUSów, BHPów itp. i po prostu nie każdy chce sobie brać strupa na głowę. Nawet mimo tego, że swego czasu (nie wiem czy nadal tak jest bo od lat brat ma stałą pracę, więc nie szukałam informacji na ten temat) były dofinansowania jak się w zakładzie pracy otworzy stanowisko dla osoby niepełnosprawnej. Nie wiem czy nadal to jest, ale wiem, że jak szukaliśmy mu pracy, to wielu pracodawców mówiło, że chętnie by skorzystało z tych dofinansowań, ale zaraz sie zaczną kontrole itp i wolą jednak nie. Więc nie zawsze to że niepełnosprawny nie pracuje, wynika z tego że nie chce. Często po prostu nie może dostać nigdzie pracy.
Ale jak to jest, bo nawet w przypadku chorób nieuleczalnych co jakiś czas jest sprawdzane, czy dana osoba może przypadkiem cudem nie ozdrowiała i trzeba robić szereg badań by ?udowodnić?, ze cud nie nastąpił. Jak wiec osoby ?ozdrowiałe? otrzymują oświadczenia o chorobie, skoro musza to poprzeć oświadczeniami od lekarzy?
Nie wiem jakie są przepisy. Mój brat dostał orzeczenie 35 lat temu i ma dożywotnio przyznaną rentę. Wiem, że w którymś momencie zmieniło się prawo i przyznają na rok czy dwa i trzeba ponownie stawić się na komisji lekarskiej. Bo wiesz, może ktoś z porażeniem mózgowym nagle ozdrowiał lub komuś odrosły ręce i nogi a może odzyskał w magiczny sposób wzrok, choć był niewidomy od urodzenia. Często jest tak, że osoby z niepełnosprawnościami takimi konkretnymi nie dostają renty a osoby, które kiedyś coś tam miały, ale wyleczyły jakimś cudem mają. Nie wiem czy to kwestia łapówek czy szczęścia do orzecznika - nie wiem.
tu byś się zdziwiła, ja różna bywa kwalifikacja tych samych chorób w wieku dziecięcym i dorosłym. I tak, wg przepisów można ozdrowieć z dzieciecego porażenia mózgowego (plus pochodne, szczegółów nie znam), a nowa kwalifikacja trwała w pandemii ponad rok. To taki znany mi osobiscie przypadek.
Jeżeli chodzi o orzeczenia niezdolnosci do pracy i rencie komisje są ponowne po określonym, ponieważ nawet osoba z porażeniem mózgowym możne zacząć byc do tej pracy zdolna mimo trwającej niesprawności. Poznałam kilka osób z porażeniem mózgowym i nie mają orzeczonej niezdolności że względu, że ich kwalifikacje, wykształcenie i wykonywana praca nie kolidują w ogóle z niepełnosprawnością. W dodatku mimo barier poszerzają kwalifikacje. Jeden chłopak jest informatykiem, jedna dziewczyna pracuję w fundacji i organizuje wsparcie mentalne dla niepełnosprawnych, wyjazdy, wycieczki. Różne są sytuacje, nie wszyscy z porażeniem i innymi niepelnosprwnosciami są w tak niezwykle fatalnej sytuacji srodowiskowej, rodzinnej i zawodowej. Kwestia tego jak głęboką jest niepełnosprawność, jakie ma się potrzeby autonomii, jakie otrzymuje się wsparcie od najbliższych do rozwoju psychofizycznego. Nie każdy ma taką szansę i na tej rencie będzie musiał pozostać
28 marca 2022, 09:37
Iamcookie, ja to wiem, do tego dochodzi jeszcze ustalenie zasad opieki, bo przecież inaczej kwalifikuje się opiekę dla osoby nieletniej, a dorosłej. Tu sa kwestie poziomu zdolnosci do pracy, załatwienia papierów do ośrodków szkoleniowych/opiekuńczych - całodzienny lub na kilka godzin, transporty itd. Kupa załatwiania, to sie ciągnie, chodziło o to, że to nie jest dane raz na całe życie, trzeba ustalać od nowa, choć przecież w momencie osiągnięcia pełnoletności nagle stan zdrowia się nie zmienił, a to podniosła Karolka.
ps. tak na marginesie, tu była też ściana w takiej postaci, że komisja chciała opinii placówki o możliwościach kształcenia zawodowego, a jednocześnie placówka potrzebowała orzeczenia komisji o stopniu zdolności. Nie byłoby problemu, gdyby chłopak miał jedynie rocznikowo 18 lat, ale on już ten wiek ukonczył na początku stycznia w trakcie zalatwiania i przepisowo to on sam powinien te papiery w placówce ogarnąć, bo status opiekuna nie był jasny. Duzo bałaganu.
Edytowany przez Cyrica 28 marca 2022, 09:56
28 marca 2022, 10:28
Jak podchodzicie do osób niepełnospawnych zwłaszcza pracujących? Czy to menele, patologia czy nomalne, w pelni watościowe osoby?
Jak do każdego w pełni sprawnego człowieka. To są często osoby, które przez lata były niesamodzielne, wymagały wiele lat terapii, uczenia się samodzielności. To co dla nas jest łatwe, dla nich już takie nie jest. Dopiero jak zaczęłam studium policealne na kierunku teraputa zajęciowy okazało się, że my normalni ludzie tak mało wiemy o życiu osób niepełnosprawnych. Nazywanie takie osoby patologią jest dyskryminacją.
28 marca 2022, 10:52
Jak podchodzicie do osób niepełnospawnych zwłaszcza pracujących? Czy to menele, patologia czy nomalne, w pelni watościowe osoby?
Jak pracuje to fajnie. Niepełnosprawność intelektualna czy ruchowa? Wiadomo, nie każdego do każdej pracy przyjmą. Jeśli potrafi mnie obsłużyć to super. Ale żeby menele? To zupełnie inne pojęcie. Dużo niestety dzieci z niepełnosprawnościami rodzi się w patologicznych rodzinach i stąd są zaniedbane i często to się za nimi ciągnie. Być może dlatego tak ich postrzegasz.
nie postrzegam w ten sposób, ale sie zeknęłam ze stygmatyzacją osób niepelnosprawnych. Niektórzy traktuję je jak oszustow wyłudzających renty itp pasożytów...
Nie dziwie się. Niżej wpis też w samo sedno. Ludzie, którym na starość nie ma kto pomóc, być może póki żyli rodzice to jakoś było. Potem wiele z tych ludzi nie ma gdzie się podziać. Jak wspomniałam wyżej, zaniedbania, które zostają już w zasadzie do końca życia. I multum ludzi pod sklepami z kartkami, często oszuści. Ale nikt nie będzie dochodził prawdy. A kraj nie pomaga wcale takim ludziom.... I nie zapowiada się w tą stronę. Zresztą ogrom rodziców jest w szoku, więc dopiero dociera do nich, że mają dziecko niepełnosprawne dopiero po wielu latach, często nawet po 20 latach od urodzenia dziecka... niestety... A zmienić nawyki dziecka, że podreperować zdrowie już za późno. Jest to przykre. Ale taki jest nasz kraj. Brudny człowiek prawie zawsze przypominać będzie menela, a nie koniecznie będzie to człowiek niepełnosprawny. Długi temat
Czytałaś kartę praw osób niepełnosprawnych albo ustawę o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnieniu osób niepełnosprawnych? Jak nie poczytaj sobie. Tam jest wszystko napisane. Połowa z rzeczy wymienionych nie jest realizowana, a jak jest to w taki sposób, że rodzice dzieci, dorosłych niepełnosprawnych muszą się prosić fundacji o pomoc. Wg ustawy np. rząd jest zobowiązany zapewnić osobom niepełnosprawny dostęp do podjazdów, rehabilitacji, niepełnosprawni mają prawo do pracy w zakładach chronionych. Jaka jest rzeczywistość. A taka, że dziecko niepełnosprawne na rehabilitacje czeka pół roku nawet jak ma skierowanie w trybie pilnym. Liczba miejsc w WTZ jest też ograniczona. Prawda jest taka, że dopóki nie poznasz osobiście takiej osoby, rodziny, albo masz w rodzinie osobę niepełnosprawną to nie wiesz jak jest naprawdę. To co mówią w TV to półprawda. Dorosłe dzieci niepełnosprawne trafiają do odpowiednich placówek. Ale i tak nie jest dobrze. A wszystko to przez fakt ile zarabiają terapeuci zajęciowi, którzy zajmują się usprawnianiem osób niepełnosprawnych, przystosowaniem do życia w społeczeństwie oraz planowaniem i motywowaniem aktywności. Często na materiały na zajęcia wydają własne pieniądze bo skończyły się pieniądze z dofinansowania. W ustanie np jest mowa o zakładach chronionych, gdzie takie osoby mają możliwość pracować. Ile z nich polikwidowano? Bardzo dużo. Wiele zakładów zatrudniających nie ma nawet dobrej windy czy podjazdu.
28 marca 2022, 11:25
Araksol, to chyba masz niepełnosprawność ruchową, co?
Menel to słowo, które przychodzi na myśl jak widzimy kogoś brudnego, śmierdzącego, np z flaszką w ręce. Pewnie większość z nich ma niepełnosprawność ruchową, a nawet intelektualną, ale bez papierów, bo nigdy nikt tym dzieckiem dawniej się nie zajął. Ale, żeby kogoś zadbanego na pierwszy rzut oka, kto ma jakieś tiki, wyglądem różni się od nas, krzywo chodzi nazywać menelem? No to jest słabe. Kiedyś nie było tak powszechnej pomocy (choc dziś też za wiele jej nie ma), informacji, dostępu do lekarzy, ośrodków samopomocy itp.
Ja mam niepelnospawność psychiczną i fizyczną-kręgosłup. Niby nie ma diagnozy ale byly podejrzenia bordeline.
Znam kilka osób, które też mają niepełnosprawność ruchową związaną z kręgosłupem. Ale to tylko tyle, że jest krzywy, postawa krzywa i to tyle. Niepełnosprawność ruchowa, niepełnosprawności ruchowej nie jest równa. Kręgosłup, a porażenie czy jazda na wózku to duża różnica.... Tak normalnie dzieciom nie wystawia się orzeczenia o niepełnosprawności, bo ma krzywy kręgosłup. Więc rodziny, które stać leczą dziecko, operacja za operacją... Bardziej to "dodatek" do intelektualnej. Nigdy nie słyszałam o niepełnosprawności psychicznej. To pewnie masz zaburzenie psychiczne i tyle. Pracujesz z domu super. Też bym czasem chciała popracować z domu.
Nie mam stwierdznej choroby psychicznej tylko nieprawiową osobowość. Było podejrzenie bordeline. Ja uważam, że jestem po prostu wysokowrażiwa i z powodu tego i charakteru intowertyk i domator źle sie czuję miedzy ludźmi i poza domem i do pracy się nie nadaję. To wywołuje ciągły stres i wtedy jest ryzyko depresji.
Ale to chyba nie jest niepełnosprawność umysłowa. Umysł masz raczej bardzo sprawny.
28 marca 2022, 12:37
Iamcookie, ja to wiem, do tego dochodzi jeszcze ustalenie zasad opieki, bo przecież inaczej kwalifikuje się opiekę dla osoby nieletniej, a dorosłej. Tu sa kwestie poziomu zdolnosci do pracy, załatwienia papierów do ośrodków szkoleniowych/opiekuńczych - całodzienny lub na kilka godzin, transporty itd. Kupa załatwiania, to sie ciągnie, chodziło o to, że to nie jest dane raz na całe życie, trzeba ustalać od nowa, choć przecież w momencie osiągnięcia pełnoletności nagle stan zdrowia się nie zmienił, a to podniosła Karolka.
ps. tak na marginesie, tu była też ściana w takiej postaci, że komisja chciała opinii placówki o możliwościach kształcenia zawodowego, a jednocześnie placówka potrzebowała orzeczenia komisji o stopniu zdolności. Nie byłoby problemu, gdyby chłopak miał jedynie rocznikowo 18 lat, ale on już ten wiek ukonczył na początku stycznia w trakcie zalatwiania i przepisowo to on sam powinien te papiery w placówce ogarnąć, bo status opiekuna nie był jasny. Duzo bałaganu.
Zgadzam się. Bałaganu jest dużo. Niestety nic nie jest czarno-białe, napisałam to z odmiennej perspektywy, dlaczego jest tak a nie inaczej. Niewątpliwie powinno być wprowadzonych wiele zmian, choć to szybko nie nastąpi.
28 marca 2022, 12:38
Co do niepełnosprawności jeszcze i niezrozumienia ze strony społeczeństwa, to ja uważam, ze występuje tez niezrozumienie ze strony rodziców niepełnosprawnych dzieci w stosunku do rodziców dzieci bez niepełnosprawności. Bo jak mi się matka żali, ze dziecko ząbkuje i to ciężki okres, to nietaktem jest mówić, ze to w porównaniu do czegoś innego ciężkie nie jest. Bo to tak samo jak ktoś w tym miesiącu nie byłby w stanie zapłacić za prąd a ja bym ten fakt skwitowala, ze przecież dzieci w Afryce nic nie maja - co ty masz za problemy. Po obydwu stronach potrzeba wyrozumiałości, taktu i empatii.
28 marca 2022, 12:59
Osoba aktywna zawodowa (niepełnosprawna lub pełnosprawna, nieważne) nie jest lepsza od alkoholika, borykającego się z problemem bezdomności, imo.
28 marca 2022, 13:16
Osoba aktywna zawodowa (niepełnosprawna lub pełnosprawna, nieważne) nie jest lepsza od alkoholika, borykającego się z problemem bezdomności, imo.
Nie jest lepsza?