- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 lutego 2022, 07:16
Tak się zaczęłam zastanawiać. Wielu ludzi zarabia najniższą krajową. Nie każdy dostaje od rodziców majątki czy pomoc finansową. W dwie osoby można może coś uciułać, ale nie będą to kwoty, za które się kupi mieszkanie. Co wtedy? Wyobraziłam sobie np singli zarabiających np 2500-3 tys. Ceny wynajmu mieszkania u mnie w mieście to ok 1500 zł. Zostało by tysiąc na miesięczne życie. Jak wtedy w ogóle żyć? Porąbane.
22 lutego 2022, 16:58
W sumie ciekawa dyskusja. Ponoc (wg statystyk) tych zarabiajacych najnizsza jest calkiem spora grupa, a faktycznie nikt z nas nie zna osoby zarabiajacej najniza (faktycznie, nie na papierze). Pytanie czy na Vitalii siedzi klasa srednia i wyzsza, czy ta najnizsza to mit.
Na Vitalii to wszystkie są bogate, nie wierz w to co tutaj czytasz, bo w większości to bujdy.
Apropo wątku, to ja też się zastanawiam jak Ci ludzie żyją. Ja dostałam mieszkanie w spadku, opłaty mam bardzo niskie, bo mieszkam sama z psem, aktualne zarobki jakieś 4-5k i muszę sie hamować by nie wydać wszystkiego co miesiąc.
Edytowany przez .Daga. 22 lutego 2022, 16:58
22 lutego 2022, 17:01
Ja mam zawsze problem z przetworzeniem tego co widzę jak sobie włączę kuchenne rewolucje. Jak Gessler pyta kelnerów, czy pomocy kuchennych ile zarabiają i się okazuje, że najniższą krajową, a właściciel knajpy jeszcze nawet i tego im nie płaci w terminie. Niestety widać po tych ludziach, że nie mają za co żyć. Może nie wiem, generalizuję i niepotrzebnie kogoś oceniam, no ale takie są moje wrażenia. Że te osoby wyglądają od razu na dziesięć lat więcej niż mają, są styrane życiem, z wyglądu zaniedbane. Więc zakładam, że to się wszystko odbija na ich zdrowiu i to raczej taka walka o przetrwanie. Ja mieszkając w dużym mieście i będąc po studiach nie znam nikogo kto by zarabiał najniższą krajową. Nie wypytuję znajomych o zarobki, no ale oceniając po tym jak im się żyje, to mogą wynająć/kupić przyzwoite mieszkania, samochód, wyjechać na wakacje, wyjść gdzieś i tak dalej. Tak jeszcze z rok, dwa, trzy po studiach to ludzie mieszkali często jeszcze w wynajmowanym pokoju w studenckich mieszkaniach. Ale teraz (30 lat) raczej widzę, że każdy już mieszka sam (albo z partnerem, ale chodzi mi o to że nie dzieli mieszkania że współlokatorami).
Ja patrzę po sobie. Jakieś wykształcenie i doświadczenie mam. Jadąc do wwy dostala bym z 4-4500 do ręki. Mieszkanie w wwie to ponad 2 tys. Reszta kasy na życie. W sumie to wegetacja nie życie.
no to taka warszawska najniższa, fakt. Tylko, mam wątpliwości, że grafik w Warszawie zarabia tak mało, to jest pensja dziewczyny z Lidla.
Tyle się zarabia. Jak bierzesz dodatkowe zlecenia to więcej tylko to jest siedzenie po 12h przed kompem. Mówimy to o zwykłych grafikach 2d, nie osobach od animacji i innych kreatywnych. No i trzeba być w tym dobrym, ja nie jestem.
no a nie możesz się podszkolić trochę? Pójść na kurs, zacząć od takiego grafika 2d a dalej się rozwijać? No bez przesady nie jesteś jeszcze taka stara, by nie "rozwijać" się. Tym bardziej, że nie masz zobowiązań, więc z czasem nie ma problemu
Keyma, jestem parę lat starsza od Ciebie i 8 miesięcy temu zdecydowałam się wejść w kompletnie nową dla mnie działkę i uczę się wszystkiego od zera, więc nie sądzę, żeby doszkalanie się w tym, co już znasz jest problemem. Zastanawiam się jaki jest w ogóle sens dyskusji z Tobą, skoro zamiast podłapywać, czy chociaż rozważać różne pomysły Ty wyszukujesz non stop argumenty przeciw.
Ale to nie jest dyskusja o mnie. Ja nie narzekam. I też ogólnie chcę się przebranżowić.
No to zadaj pytanie wprost: Jak radzicie sobie, Użytkowniczki i Użytkownicy zarabiający najniższe wynagrodzenie (w 2022 roku to są 3010 BRUTTO, czyli 2209 NETTO). Gdzie mieszkacie, jak sobie radzicie z codziennością?
Ojej, znam ludzi, nawet mój były który dostawał oficjalnie najniższą krajowa a nieoficjalnie drugie tyle pod stołem u pracodawcy Janusza więc to też nie jest że każdy co zarabia najniższą zarabia najniższą
Ja też "znam ludzi" :D Przekrój od 2500 do tych bogatych. Nie ma reguły. Temat jest o tych, co zarabiają naprawdę mało, a że sama niedawno szukałam pracy to wiem, że wiele ludzi zarabia mało w takim mieście jak moje, a nie mieszkam na jakiejś wsi.
no to Ci co zarabiają naprawdę mało żyją albo u rodziców albo z druga połówka albo sobie dorabiają albo jadą za granicę na kilka miesięcy, abo dostali spadek. No rzadko osoba, która ma 2tys na rękę będzie kupować sobie mieszkanie... Zazwyczaj ludzie są zaradni i próbują dorobić innymi pracami.
A ci co mieszkają z rodzicami w domu są niezaradni? Sama mieszkam z rodzicami męża. Są 3 osobne mieszkania. Każdy prowadzi swoje gospodarstwo domowe. Stać nas na wynajem ale po co? Mam swoje 200 mkw. Pieniądze które byśmy przeznaczyli na wynajem odkładamy. Ciągle coś remontujemy. Mieszkam na wsi no można powiedzieć już że w małym miasteczku. Mam wszystko pod nosem sklepy przychodnia szkoła przedszkole. Nie czuję się niezaradna. Od nikogo kasy nie biorę a sama dorabiam sprzątaniem kilka stówek miesięcznie.
A teraz z innej beczki. Osoba z mojej rodziny dom 300 mkw zajebista rezydencja. Markowe ciuchy. 2 samochody z wyższej półki. Ludzie im gratulują zaradności że się dorobili. Tylko nikt nie ma pojęcia że wszystko co mają to jest bogatego tatusia, nic nie jest ich. No ale przecież się dorobili...
Ehh jest różnica między mieszkaniu z rodzicami na ich koszt a tym, że ma się oddzielny kawałek domu dla siebie to chyba logiczne... Chodziło mi sytuację typu mojego brata ciotecznego, który mając 28lat wrócił po roku próby mieszkania samemu na garnuszek mamusi, nie na zasadzie podziału kosztów i domu tylko na zasadzie mamusia upierze mamusia ugotuje mamusia zrobi zakupy i zapłaci rachunki a jego kasa to na wakacje w alpejskich kurortach idzie takie mieszkanie uważam za bycie niezaradnym, nie to, że ktoś ma podzielony dom i prowadzi odrębne gospodarstwa domowe
22 lutego 2022, 17:14
Ja mam zawsze problem z przetworzeniem tego co widzę jak sobie włączę kuchenne rewolucje. Jak Gessler pyta kelnerów, czy pomocy kuchennych ile zarabiają i się okazuje, że najniższą krajową, a właściciel knajpy jeszcze nawet i tego im nie płaci w terminie. Niestety widać po tych ludziach, że nie mają za co żyć. Może nie wiem, generalizuję i niepotrzebnie kogoś oceniam, no ale takie są moje wrażenia. Że te osoby wyglądają od razu na dziesięć lat więcej niż mają, są styrane życiem, z wyglądu zaniedbane. Więc zakładam, że to się wszystko odbija na ich zdrowiu i to raczej taka walka o przetrwanie. Ja mieszkając w dużym mieście i będąc po studiach nie znam nikogo kto by zarabiał najniższą krajową. Nie wypytuję znajomych o zarobki, no ale oceniając po tym jak im się żyje, to mogą wynająć/kupić przyzwoite mieszkania, samochód, wyjechać na wakacje, wyjść gdzieś i tak dalej. Tak jeszcze z rok, dwa, trzy po studiach to ludzie mieszkali często jeszcze w wynajmowanym pokoju w studenckich mieszkaniach. Ale teraz (30 lat) raczej widzę, że każdy już mieszka sam (albo z partnerem, ale chodzi mi o to że nie dzieli mieszkania że współlokatorami).
Ja patrzę po sobie. Jakieś wykształcenie i doświadczenie mam. Jadąc do wwy dostala bym z 4-4500 do ręki. Mieszkanie w wwie to ponad 2 tys. Reszta kasy na życie. W sumie to wegetacja nie życie.
no to taka warszawska najniższa, fakt. Tylko, mam wątpliwości, że grafik w Warszawie zarabia tak mało, to jest pensja dziewczyny z Lidla.
Tyle się zarabia. Jak bierzesz dodatkowe zlecenia to więcej tylko to jest siedzenie po 12h przed kompem. Mówimy to o zwykłych grafikach 2d, nie osobach od animacji i innych kreatywnych. No i trzeba być w tym dobrym, ja nie jestem.
no a nie możesz się podszkolić trochę? Pójść na kurs, zacząć od takiego grafika 2d a dalej się rozwijać? No bez przesady nie jesteś jeszcze taka stara, by nie "rozwijać" się. Tym bardziej, że nie masz zobowiązań, więc z czasem nie ma problemu
Keyma, jestem parę lat starsza od Ciebie i 8 miesięcy temu zdecydowałam się wejść w kompletnie nową dla mnie działkę i uczę się wszystkiego od zera, więc nie sądzę, żeby doszkalanie się w tym, co już znasz jest problemem. Zastanawiam się jaki jest w ogóle sens dyskusji z Tobą, skoro zamiast podłapywać, czy chociaż rozważać różne pomysły Ty wyszukujesz non stop argumenty przeciw.
Ale to nie jest dyskusja o mnie. Ja nie narzekam. I też ogólnie chcę się przebranżowić.
No to zadaj pytanie wprost: Jak radzicie sobie, Użytkowniczki i Użytkownicy zarabiający najniższe wynagrodzenie (w 2022 roku to są 3010 BRUTTO, czyli 2209 NETTO). Gdzie mieszkacie, jak sobie radzicie z codziennością?
Ojej, znam ludzi, nawet mój były który dostawał oficjalnie najniższą krajowa a nieoficjalnie drugie tyle pod stołem u pracodawcy Janusza więc to też nie jest że każdy co zarabia najniższą zarabia najniższą
Ja też "znam ludzi" :D Przekrój od 2500 do tych bogatych. Nie ma reguły. Temat jest o tych, co zarabiają naprawdę mało, a że sama niedawno szukałam pracy to wiem, że wiele ludzi zarabia mało w takim mieście jak moje, a nie mieszkam na jakiejś wsi.
no to Ci co zarabiają naprawdę mało żyją albo u rodziców albo z druga połówka albo sobie dorabiają albo jadą za granicę na kilka miesięcy, abo dostali spadek. No rzadko osoba, która ma 2tys na rękę będzie kupować sobie mieszkanie... Zazwyczaj ludzie są zaradni i próbują dorobić innymi pracami.
A ci co mieszkają z rodzicami w domu są niezaradni? Sama mieszkam z rodzicami męża. Są 3 osobne mieszkania. Każdy prowadzi swoje gospodarstwo domowe. Stać nas na wynajem ale po co? Mam swoje 200 mkw. Pieniądze które byśmy przeznaczyli na wynajem odkładamy. Ciągle coś remontujemy. Mieszkam na wsi no można powiedzieć już że w małym miasteczku. Mam wszystko pod nosem sklepy przychodnia szkoła przedszkole. Nie czuję się niezaradna. Od nikogo kasy nie biorę a sama dorabiam sprzątaniem kilka stówek miesięcznie.
A teraz z innej beczki. Osoba z mojej rodziny dom 300 mkw zajebista rezydencja. Markowe ciuchy. 2 samochody z wyższej półki. Ludzie im gratulują zaradności że się dorobili. Tylko nikt nie ma pojęcia że wszystko co mają to jest bogatego tatusia, nic nie jest ich. No ale przecież się dorobili...
Ehh jest różnica między mieszkaniu z rodzicami na ich koszt a tym, że ma się oddzielny kawałek domu dla siebie to chyba logiczne... Chodziło mi sytuację typu mojego brata ciotecznego, który mając 28lat wrócił po roku próby mieszkania samemu na garnuszek mamusi, nie na zasadzie podziału kosztów i domu tylko na zasadzie mamusia upierze mamusia ugotuje mamusia zrobi zakupy i zapłaci rachunki a jego kasa to na wakacje w alpejskich kurortach idzie takie mieszkanie uważam za bycie niezaradnym, nie to, że ktoś ma podzielony dom i prowadzi odrębne gospodarstwa domowe
My od 17 lat na swoim garnuszku. Jedynie opłaty na pół
22 lutego 2022, 17:28
W sumie ciekawa dyskusja. Ponoc (wg statystyk) tych zarabiajacych najnizsza jest calkiem spora grupa, a faktycznie nikt z nas nie zna osoby zarabiajacej najniza (faktycznie, nie na papierze). Pytanie czy na Vitalii siedzi klasa srednia i wyzsza, czy ta najnizsza to mit.
Na Vitalii to wszystkie są bogate, nie wierz w to co tutaj czytasz, bo w większości to bujdy.
Apropo wątku, to ja też się zastanawiam jak Ci ludzie żyją. Ja dostałam mieszkanie w spadku, opłaty mam bardzo niskie, bo mieszkam sama z psem, aktualne zarobki jakieś 4-5k i muszę sie hamować by nie wydać wszystkiego co miesiąc.
Dlaczego od razu z taką ironią, że bogate. Ja zarabiam spoko, stać mnie w pojedynkę na opłacenie mieszkania, hipotekę (także regularne nadpłaty) i nie bieduję od pierwszego do pierwszego. Wcale nie uważam się za bogatą nawet w jakiś pokrętny, subiektywny sposób, ale wiem, że nie mam na co narzekać. Mam wrażenie, że ludzie gorzej sytuowani nie chcą się udzielać w takich dyskusjach. Swoją drogą nie dziwię im się, skoro tutaj mogą dostać rady jak od Bronka Komorowskiego "zmień pracę i weź kredyt".
Edytowany przez Adriana82 22 lutego 2022, 17:28
22 lutego 2022, 17:34
W sumie ciekawa dyskusja. Ponoc (wg statystyk) tych zarabiajacych najnizsza jest calkiem spora grupa, a faktycznie nikt z nas nie zna osoby zarabiajacej najniza (faktycznie, nie na papierze). Pytanie czy na Vitalii siedzi klasa srednia i wyzsza, czy ta najnizsza to mit.
Ja znam wiele osób po magistrze z naprawdę przeróżnych kierunków, którzy ciągną na najniższej krajowej w sklepach czy na magazynie.
Edytowany przez rosel 22 lutego 2022, 17:35
22 lutego 2022, 17:42
bardzo długo mieszkałam że wspolokatorka. Zarabiałam we Wro całkiem przyzwoicie, a wolałam zostać na pokoju. Faktycznie, z tego były spore oszczędności za które spełniłam swoje marzenie. Mieć chatę dla siebie(gdzie głównie tylko nocuje) czy zmaterializować swoje marzenie - nigdy nie żałowałam.
Bedac w Anglii, przyjęłam zasadę, że na rachunki i opłaty wydaje max 1/4 pensji (innym ważnym kryterium jest dojazd do pracy -max.30minut rowerem) , inaczej albo trzeba szukać tańszego mieszkania albo lepszej pracy. Może dla kogoś absurdalne, ale u mnie zadziało.
Moje przeprowadzki to temat na poradnik o życiu na walizkach, ale faktycznie to działa. Są tanie mieszkania, jest lepsza praca, ale czasami w innym mieście. Nie raz w życiu zaryzykowalam. Zawsze wszystko się ułożylo, mimo trudnych poczatkow.
22 lutego 2022, 17:45
Ja ze swojej perspektywy powiem : mam 30 lat, prace w zawodzenie zaczęłam nie od razu po studiach wiec dopiero jestem 3 lata w zawodzie. Zaczynałam w zawodzie od pensji netto 2500-2800 mieszkając jeszcze z chłopakiem w mieszkaniu jego rodziców - nie płaciliśmy wynajmu. Nie liczyłam za bardzo kasy,nie oszczędzałam, wakacje, imprezy, co wesele to nowa kreacja itd :P coś tam zawsze zostawało ale bez szalu. Rozstaliśmy się rok temu, zmieniłam prace. Zarobki wzrosły do ok 3300/msc netto (plus mam roczna premie ok 500 netto/msc wiec ok 6tys wpadnie zaraz za 2021). Wynajmuje kawalerke 1300 za całość. Praca zdalna od roku wiec oszczędzam na dojazdach i ciuchach - przez pandemie ograniczyły się kontakty i wyjscia wiec tez oszczędzam. Miesięcznie udaje się maks 1000 jeśli nie ma innych wydatków niż jedzenie i 2-3 spotkania towarzyskie. Zazwyczaj jest to jednak 600-800 zł. Na wkład własny ?? Ha ha latami będę zbierać :) a dodam ze aktualnie żyje na prawdę skromnie - wakacje 5 dni nad Bałtykiem, siedzę w domu na home office, ze znajomymi raczej w domu u mnie lub u nich bo maja malutkie dzieci. Ciuchów nie lubie kupować i nie kupuje bo większość czasu spędzam w dresie. Aktualnie dostałam awans i moje zarobki wzrosną o ponad 1000 netto plus premia roczna będzie ponad 600 zł/msc. Szybciej oszczędzę na ewentualny wkład własny… Jak żyją osoby z najniższa ? Wynajęcie pokoju albo życie z kims (zgadzam się ze wiele zwiazkow opiera się o zasadę „razem łatwiej”, wystraczy zadać sobie pytanie dlaczego pokolenie naszych rodziców zawierało malzenstwa w wieku 20 lat - to był sposób na życie, bo samemu człowiek nie dałby rady się wyprowadzić od rodziców i ustatkować), ewentualnie maja mieszkania od kogoś lub w spadku - i płaca tylko czynsz.
22 lutego 2022, 18:04
no niestety tak jest. Napływ ukrainców niestety będzie sprawiał że zarobki nie będą szly w góre wśród ludzi którzy mają prace fizyczną....
Jest pełno takich ludzi jak opisałaś ale zwykle widzi się tylko tych którzy coś dostali. Sporo ludzi na początku biduje, mieszka kątem u rodziny albo wynajmuje jak najtańsze mieszkanie, odkłada pieniądze na wkład własny przez pare lat a potem bierze kredyt na 30. I tacy, którzy całe życie spłacają kredyt mieszkaniowy, zapewne też nie kupią swoim dzieciom mieszkań. I tak koło się kręci.
Każdy by chciał dostać mieszkanie. Obecnie młodzi wszystko by chcieli mieć od razu. Trzeba sobie uświadomić że na wszystko trzeba zapracować i nie patrzeć że ktoś tam dostał coś tam od rodziców, bo serio takich co coś dostali jest mniej niż tych co musieli sami sobie kupić.
22 lutego 2022, 18:36
no niestety tak jest. Napływ ukrainców niestety będzie sprawiał że zarobki nie będą szly w góre wśród ludzi którzy mają prace fizyczną....
Jest pełno takich ludzi jak opisałaś ale zwykle widzi się tylko tych którzy coś dostali. Sporo ludzi na początku biduje, mieszka kątem u rodziny albo wynajmuje jak najtańsze mieszkanie, odkłada pieniądze na wkład własny przez pare lat a potem bierze kredyt na 30. I tacy, którzy całe życie spłacają kredyt mieszkaniowy, zapewne też nie kupią swoim dzieciom mieszkań. I tak koło się kręci.
Każdy by chciał dostać mieszkanie. Obecnie młodzi wszystko by chcieli mieć od razu. Trzeba sobie uświadomić że na wszystko trzeba zapracować i nie patrzeć że ktoś tam dostał coś tam od rodziców, bo serio takich co coś dostali jest mniej niż tych co musieli sami sobie kupić.
Absolutnie nie rozumiem idei kupowania dzieciom mieszkań.
22 lutego 2022, 18:51
no niestety tak jest. Napływ ukrainców niestety będzie sprawiał że zarobki nie będą szly w góre wśród ludzi którzy mają prace fizyczną....
Jest pełno takich ludzi jak opisałaś ale zwykle widzi się tylko tych którzy coś dostali. Sporo ludzi na początku biduje, mieszka kątem u rodziny albo wynajmuje jak najtańsze mieszkanie, odkłada pieniądze na wkład własny przez pare lat a potem bierze kredyt na 30. I tacy, którzy całe życie spłacają kredyt mieszkaniowy, zapewne też nie kupią swoim dzieciom mieszkań. I tak koło się kręci.
Każdy by chciał dostać mieszkanie. Obecnie młodzi wszystko by chcieli mieć od razu. Trzeba sobie uświadomić że na wszystko trzeba zapracować i nie patrzeć że ktoś tam dostał coś tam od rodziców, bo serio takich co coś dostali jest mniej niż tych co musieli sami sobie kupić.
Absolutnie nie rozumiem idei kupowania dzieciom mieszkań.
Co jest w tym złego jeżeli rodzice chcą pomóc własnemu dziecku, żeby nie musiało harować pół życia na własne mieszkanie i spłacać kredytu?