14 maja 2011, 00:15
Watek ten kieruje przede wszystkim do osob ktore maja za soba spore spadki wagi, w szczegolnosci osiagniety cel. Ja czasem zastanawiam sie jak szczesliwa bede jak schudne do wymarzonej wagi i czesto widze moje przyszle zycie w wyjatkowo jaskrawych barwach. A jak to bylo u was? czy wasze zycie az tak sie zmienilo na lepsze wraz z utraconymi kilogramami?
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
14 maja 2011, 00:19
Nie. Bardziej szczęśliwa byłam przed zrzuceniem kg.
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1260
14 maja 2011, 00:22
O cholera,to niedobrze:D bo ja tez naleze do ludzi,ktorzy myslą,że swiat się wtedy zmieni
14 maja 2011, 00:26
Hmm, u mnie chyba podobnie jak u MyObsession. W każdym razie na pewno myślenie o odżywianiu, moim wyglądzie i kaloriach zajmuje dużo mojego czasu, co uważam za niezbyt fajne
- Dołączył: 2010-07-19
- Miasto: Tsarevo
- Liczba postów: 5213
14 maja 2011, 00:27
moje sie zmienilo... jestem bardziej pewna siebie ;) nie wstydze sie ludzi wiec mam do nich wiekszą śmiałość co mi pomaga... jednak tez trochę popadłam w obsesje poniewaz strasznie boje sie przytyc... nie chce wrocic do tego co bylo bo teraz mi o niebo lepiej i dalej co tydzien staje na wage.. uwazam na to co jem a jak zjem za duzo mysle ze juz waga sie podniosla o 5 kg.... krotko mowiac zaluje ze nie wzielam sie za odchudzanie wczesniej ;D
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
14 maja 2011, 00:31
No to współczuję, bo moje się zmieniło, pomimo że jeszcze w sumie w połowie jestem :) Ale to raczej trzeba w głowie coś zmienić. Kiedyś ważąc 77kg się wstydziłam strasznie. Potem zajadanie stresów, szybko przytyłam do ponad 90 kg - dopiero była tragedia. Teraz schudłam, ważę 77, co kiedyś było dla mnie straszne, a teraz całkiem dobrze zaczynam się czuć, wychodze do ludzi, kupuję ciuchy, choć i tak trzeba się naszukać czasem, ale da się. Generalnie widzę, że trzeba żyć tak czy siak, a nie jak schudnę to coś tam :) Mi tam zmienia się na lepsze. Spokojnie i pomału chudnę, nie zajmuję się jak kiedyś obliczaniem jak tu X schudnąć w Y bo wtedy wydarzenie Z ;)))
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
14 maja 2011, 00:32
> moje sie zmienilo... jestem bardziej pewna siebie
> ;) nie wstydze sie ludzi wiec mam do nich wiekszą
> śmiałość co mi pomaga... jednak tez trochę
> popadłam w obsesje poniewaz strasznie boje sie
> przytyc... nie chce wrocic do tego co bylo bo
> teraz mi o niebo lepiej i dalej co tydzien staje
> na wage.. uwazam na to co jem a jak zjem za duzo
> mysle ze juz waga sie podniosla o 5 kg.... krotko
> mowiac zaluje ze nie wzielam sie za odchudzanie
> wczesniej ;D
Ja tez jestem pewniejsza i żałuję, że wcześniej nie dorosłam w głowię do tego, tylko ciągle jakieś głupie diety :)
14 maja 2011, 01:06
wpadłam w jeszcze większe kompleksy.
- Dołączył: 2011-02-18
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3512
14 maja 2011, 02:36
Może nie schudłam jakoś dużo, ale od początku odchudzania jakieś 7 kilogramów i mogę przyznać, że moja pewność siebie podskoczyła o 100%, wiem, że jeszcze trochę mam do zrobienia, ale mam świadomość też swoich atutów, które staram się podkreślać. Łatwiej mi jest w kontaktach z ludźmi i lepiej powodzi mi się w życiu towarzyskim na pewno teraz. No i udało mi się udowodnić mojemu facetowi, że jak chcę to potrafię ;P
14 maja 2011, 05:37
pewność siebie, zdrowie, nie sapię, nie pocę się zmieniło się na plus. Więc znów walczę z tym cholerstwem