Temat: Jakie miałyście kompleksy?

Z moich obserwacji wynika, ze większość aktywnych użytkowniczek to dorosłe już kobiety. Stad moje pytanie. Jakie miałyście kiedyś kompleksy? Kompleksy są o tyle interesujące, ze często nie pokrywają się z rzeczywistością, czego niestety samemu się nie widzi :D

Moje kompleksy: 

1. Kiedys mi się ubzdurało, ze mam za mała głowę w stosunku do ciała i przenigdy nie chciałam nosić zawiązanych włosów, bo to moim zdaniem by ta mała głowę bardziej podkreślało. Zawsze dbałam o objętość i jakieś loki, żeby włosami to wyrównać (dla wyjaśnienia - moja głowa nie jest za mała, mam po prostu szczupła twarz, ale zamiłowanie do dużej objętości włosów zostało. 

2. Za krótki nos, moje idolki wtedy miały długie szczupłe nosy, a mój taki krótki i spiczasty. Z tego kompleksu wyleczyło mnie otoczenie komplementując go. Mój R. myślał nawet, ze miałam nos operowany, bo taki idealny, jak twierdził. No i sama tez z czasem dojrzałam i polubiłam siebie, wiec te kompleksy, czy uzasadnione, czy nie - zniknęły. 


Ciekawa jestem waszych kompleksów :) 

brujita napisał(a):

U mnie było o tyle dziwnie, że mimo bycia grubym dzieckiem (tak do 4-5 klasy szkoły podstawowej), nie miałam żadnych kompleksów z tym związanych. I jeszcze potrafiłam się odgryźć na głupie komentarze. Raz kolego z klasy zaczął mnie wyzywać od grubych, to usłyszał "przyganiał kocioł garnkowi", bo chudy też nie był XD. Jasne, czasem było trochę przykro, gdy nie mogłam na zakupach z mamą znaleźć żadnych dżinsów, w które się mieściłam. Ale serio, zupełnie mi to nie spędzało snu z powiek, część koleżanek wtedy też była mocno przy kości i, z ręką na sercu, nie pamiętam żadnych przykrych komentarzy o żadnej z nas.

Z głupich tekstów, które usłyszałam i też potrafiłam spacyfikować autora, był komentarz mojej wychowawczyni w liceum, że ja to mam duże stopy (powiedziała to tak zupełnie bez związku z niczym, gdy mieliśmy jakieś luźne pogaduszki). A tej stopy wcale dużej nie mam, rozmiar 39, tylko dość wąską i kościstą. I to jej powiedziałam. Nauczycielka się tylko zapowietrzyła i temat się skończył. Tę sytuację pamiętam właśnie nie dlatego, że od tego dnia pojawił się u mnie kompleks dużej stopy, tylko dlatego, że pamiętam, jak absurdalna była ta uwaga.

A jeśli chodzi o kompleksy, które rzeczywiście miałam/mam, to moje zęby. Są proste, tylko dość drobne, a przede wszystkim mam wyraźną diastemę. Od czasów nastoletnich nie mam zdjęć z uśmiechem, w którym pokazuję zęby, bo wydaje mi się, że głupio tak wyglądam. Ja się generalnie nie uśmiecham szeroko, taka jestem, ale to też nie jest tak, że na co dzień zasłaniam usta itp. Raz tę przerwę lubię bardziej, raz mniej. Kiedyś myślałam o aparacie, ale potem zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest po prostu integralna część mnie.

Kurcze, mam podobnie z bliznami. Jako małe dziecko zostałam dosyć znacząco poparzona, no i w szkole wiadomo, były osoby które wręcz podkreślały jak bardzo je to odstręczało (nadal na niektórych jestem zła), ale może przez chwilę się poskarżyłam na sugestię "zasłaniania". Byłam wtedy bardzo butna. Teraz teoretycznie mogłabym się zoperować, ale nawet o tym nie myślę, to jest tak integralna część mnie....

BridgetJones52 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

BridgetJones52 napisał(a):

Jesli chodzi o wygląd, to łydki i piersi. Łydki są bardzo masywne, im mniej ważyłam, tym one bardziej rzucały się w oczy, bo uda zawsze miałam proporcjonalne w stosunku do reszty ciała. Łydki praktycznie nie chudną mają około 36-37 cm bez względu na wagę.

Natomiast po schudnięciu, piersi straciły jędrność i nie wyglądają zbyt fajnie.

Jesli chodzi o osobowość, to moim kompleksem zawsze był brak pewności siebie. Zawsze chciałam być bardziej przebojowa i obrotna. No ale jestem jaka jestem.

Przepraszam ale serio czy te łydki są grube ? Mają właśnie 36-37 cm ja je postrzegam jako szczupłe i w życiu nie chciałabym żeby były chudsze.

To Twoje łydki? Wyglądają bardzo smukło. Ja mam kompletnie inny kształt, obecnie mam 37 cm w łydce ale moja łydka zupełnie inaczej wygląda. Twoje się wydają bardzo długie.

No właśnie bo kształt ma tu zasadnicze znaczenie. Tak tu moje łydki ale nie o to chodzi. Mam zaledwie 160 cm wzrostu ale budowę ciała taką która sprawia wrażenie osoby dużo wyższej. Tu chyba kształt i wielkość mięśni odgrywa zasadniczą rolę..

Pasek wagi

Zgryz. Nie same zęby, a niedopasowanie wielkości szczęki i żuchwy oraz nieprawidłowe ich ustawienie względem siebie. Działam z tym, pakuję grubą kasę w leczenie, znoszę wiele bólu i niedogodności, ale mam nadzieję, że efekt końcowy będzie tego wart.

No i ogólnie, że jestem brzydka. Nie miałam powodzenia wśród facetów.

Noir_Madame napisał(a):

BridgetJones52 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

BridgetJones52 napisał(a):

Jesli chodzi o wygląd, to łydki i piersi. Łydki są bardzo masywne, im mniej ważyłam, tym one bardziej rzucały się w oczy, bo uda zawsze miałam proporcjonalne w stosunku do reszty ciała. Łydki praktycznie nie chudną mają około 36-37 cm bez względu na wagę.

Natomiast po schudnięciu, piersi straciły jędrność i nie wyglądają zbyt fajnie.

Jesli chodzi o osobowość, to moim kompleksem zawsze był brak pewności siebie. Zawsze chciałam być bardziej przebojowa i obrotna. No ale jestem jaka jestem.

Przepraszam ale serio czy te łydki są grube ? Mają właśnie 36-37 cm ja je postrzegam jako szczupłe i w życiu nie chciałabym żeby były chudsze.

To Twoje łydki? Wyglądają bardzo smukło. Ja mam kompletnie inny kształt, obecnie mam 37 cm w łydce ale moja łydka zupełnie inaczej wygląda. Twoje się wydają bardzo długie.

No właśnie bo kształt ma tu zasadnicze znaczenie. Tak tu moje łydki ale nie o to chodzi. Mam zaledwie 160 cm wzrostu ale budowę ciała taką która sprawia wrażenie osoby dużo wyższej. Tu chyba kształt i wielkość mięśni odgrywa zasadniczą rolę..

A nogi wyglądają jakbyś 180 miała ;) 

Za duża głową, za duże stopy, brzydki profil ze względu na drugą brodę, odstajace uszy, ulane kolana, za tłusta szyja, za cienkie włosy, brzydki kształt czaszki, za grube nogi, obwisłe piersi, płaski tyłek, brzydka opalenizna, za małe oczy i usta do wielkości twarzy, grube ramiona, zgarbiona sylwetka, brzydki chód - takie człapanie jak gęś, brzydka cera, twarz czerwieńsza od reszty ciała, pomarszczona wagina, a no i zgryz też krzywy. 

Przeszlo mi, po 30stce jestem piękna 😆 myślę, ze tylko ja widziałam te wady, otoczenie niekoniecznie 

Grube uda, krótkie nogi, odstające uszy, duże cycki, sflaczałe cycki, pieprzyki, wąskie usta, duży nos, kwadratowa twarz, rozstępy, sińce pod oczami, bladość, sflaczenie ogólne, naiwność, słaba kondycja, dziwne zaintersowania, głupota, egocentryzm, no dużo tego było. Wyrosłam :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.