- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 grudnia 2021, 18:20
Hej wszystkim,
Podzielcie sie prosze swoimi sposobami na oszczedzanie!
Jestem sfrustrowana, bo kazdego miesiaca zakladam sobie, ze odloze okreslona ilosc pieniedzy a wychodzi jak wychodzi, zazwyczaj odkladam wiele mniej. Jedzenie na wynos, jakies ubrania, kosmetyki i to sie rozchodzi. Mam z czego odkladac. Pensja stala ok 5,9-6 tys., przy kosztach typu wynajem, internet ok. 1500. Reszta to jedzenie i wlasnie te ubrania, kosmetyki, ksiazki, wyjscia ze znajomymi itd.
Jaki procent swojej wyplaty odkladacie? Prowadzicie jakis budzet, zeby kontrolowac wydatki?
10 grudnia 2021, 16:27
No należałoby zacząć od tego, na co faktycznie przepuszczasz pieniądze :) Ja np, bez bicia, wydaję niepotrzebnie dużo na hobby. Jakbym miała oszczędzać na jedzeniu czy kosmetykach, to to by były oszczędności kosmetyczne i kosztujące mnie więcej nerwów niż generujące zysków. Bo nie tam leży problem.
Problem jest w wyjściach do restauracji, wydatkach na hobby i okazjonalnych wydatkach na ciuchy (u mnie). I tam jest sens obcinać, a nie na przecierach pomidorowych (znów, u mnie, przy moim profilu wydatków). Na ciuchy w ramach oszczędności mam dość surowy miesięczny limit. Na hobby wydaję, ale staram się serio zużyć wszystko co kupię, w miarę możliwości kupując materiały w Polsce na urlopie (taniej) a potem wykorzystuję cały rok. Choć i tak ta motywacja do oszczędzania jest niewielka, bo nawet w najlepszym miesiącu to nie są oszczędności które wydają się warte wysiłku, jakiego wymagają. Moja pensja jest za niska w porównaniu do wydatków, których nie jestem wstanie uniknąć (czynsz, opłaty, jedzenie).
Edytowany przez menot 10 grudnia 2021, 16:29
10 grudnia 2021, 20:09
Ja na ten moment też zarabiam +/- 6000zł miesięcznie, ale nie zawsze tak było, więc założyłam sobie, że skoro rok temu mogłam bez wyrzeczeń utrzymać się z pensji X i jeszcze coś z tego odłożyć, to teraz też jestem w stanie wydawać mniej więcej tyle, ile wcześniej. Reszta od razu po wypłacie ląduje na koncie oszczędnościowym, tego samego dnia opłacam wynajem, jakieś moje zajęcia dodatkowe itd. Ale ja też nigdy nie kupowałam co miesiąc ubrań i kosmetyków, jedzenia na wynos też praktycznie nie zamawiam. Wiadomo, że bywa różnie, czasem zepsuje się jednocześnie lodówka i pralka a gdy w tym samym czasie robiłam prawo jazdy, chodziłam na terapię i miałam do tego jeszcze kurs językowy, to oszczędzałam mniej, ale w takich 'normalnych' miesiącach nie mam z tym żadnego problemu.