Temat: Ile macie stopni w mieszkaniu?

Ile macie stopni w mieszkaniu i na jakim ustawieniu macie kaloryfery? 

ja mam jeszcze stare drewniane okna i w tym roku nie odkręcalismy jeszcze kaloryferze, jest ok 20 stopni, wolę się ubrać niż siedzieć w zaduchu, ale z drugiej strony nie chce się zaziebic... 

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

gordita2021 napisał(a):

spiciw teraz przy uchylony oknie? 

tak, tyle ze u mnie sa rolety i to zimno wydaje sie lekko zblokowane:) jak czytam o spaniu w 25 stopniach to mi slabo sie robi. Co kto lubi.

Ja i w ciagu dnia w 25 bym nie dala rady:-) 

gordita2021 napisał(a):

spiciw teraz przy uchylony oknie? 

W lecie tak, w zimie nie ma opcji, bo przy okolicznych kopciuchach byśmy się udusili. Mieszkam w domu i w nocy temperatura spada na tyle, że nie musimy dodatkowo wychładzać (zresztą, jak w nocy nie ma mrozu to całkiem wyłączamy ogrzewanie).

gordita2021 napisał(a):

spiciw teraz przy uchylony oknie? 

Caly rok, nawet zima. 
Dla mnie te choroby od “przeciagow” czy zimnego powietrza to serio jakis folklor.

Swoją drogą - udało mi się x lat temu przekonać męża, że 21 stopni jest spoko, bo wcześniej też by najchętniej kisił sie w 25;) teraz jak do kogoś wychodzimy to zazwyczaj jest nam za ciepło.

24-25, w nocy chłodniej. 

Pasek wagi

20-21, w sypialni 18.

Pasek wagi

nie mam termometru, ale jeszcze praktycznie nie grzeje w mieszkaniu- nasze mieszkanie jest bardzo ciepłe.

Coś dziwnego się ze mną ostatnimi czasy dzieje, bo zawsze byłam ciepłolubna bardzo, a teraz czasem wieczorem wskoczę pod koc z herbatą na sofie i włączę kaloryfer, a z drugiej strony w łóżku śpię (np. dzisiaj) w koszulce z gołym brzuchem, majtkach, cieplych skarpetach, bez wyłączonego kaloryfera i z otwartym oknem. Mąż przyzwyczaił mnie do zimnej sypialni i czasem nawet jemu jest zimno, a mi nadal jest ok, tak że nie wyobrażam sobie włączyc w sypialni grzejnik i zamknac okno (spaliśmy tak nawet zimą, czasem tylko z rozszczelnionym oknem, ale zawsze z przeplywem powietrza)


kiedys bym miała 30, teraz po podwyżkach gazu mam 19 i siedzę pod kocami

21-23 stopnie. Po domu chodzę w legginsach, bluzie i skarpetkach. Czasami dodatkowo kamizelka.


Nie dogrzewam jeszcze, bo najprawdopodobniej robią to sąsiedzi dookoła. Uwielbiam ciepełko, ale ani ja ani moje rośliny nie lubimy powietrza wysuszonego kaloryferami, więc jak już dogrzewam, to zawsze z włączonym jednocześnie nawilżaczem powietrza. Jak czasami śpię u znajomych, to budzę się w nocy, bo ciężko mi oddychać przez suche powietrze. Kiedyś na stancji codziennie przed snem wieszałam na kaloryferze bardzo duży i bardzo mokry ręcznik.

Około 20-22 max, chodzę  w legginsach, t-shircie z z krótkim rękawem i japonkach. Zresztą cały rok w japonkach, to jedyne klapki jakie toleruję po domu, więc bez skarpet. Wietrzę cały rok, nie rozumiem jak można siedzieć w 25 stopniach i przy zamkniętych oknach, chyba bym padła. Ja kocham upał latem na dworze, ale w domu mnie męczy strasznie. Ponieważ mam mieszkanie środkowe w tym roku odkręciłam kaloryfer w salonie ze 3 razy, w sypialni jeszcze nie, w kuchni to w ogóle mogłabym się go pozbyć. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.