- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 października 2021, 21:55
Jak wygladaly Wasze poczatki jazdy autem ? Jezdzilyscie z kims, od razu same, krotkie trasy czy od razu "w miasto"?;) kupilam pierwszy samochod i stresuje sie pierwszymi wyprawami ;p od czego zaczac by szybko nabrac pewnosci za kolkiem? Wszelkie rady mile widziane ;)
18 października 2021, 21:58
Tylko sama😊
18 października 2021, 22:09
Może z raz jechałam z ojcem, potem brałam od niego samochód i trochę jeździłam wieczorami np do chłopaka. Bodajże rok czy półtora później rodzice oddali mi samochód i jeździłam już do pracy normalnie po mieście. A prawko robiłaś teraz czy kiedyś?
18 października 2021, 22:21
prawko robilam dawno, bo w 2013, ale dokupilam 4 jazdy po 1,5h by wszystko sobie odswiezyc
18 października 2021, 22:44
Ja prawko zrobilam w 2008 roku pozniej 2 lata jedzilam sporadycznie a potem wyjazd do Uk i nie jedzilam Autem az do zeszlego 2020, jezdzilam z Mezem, strasznie panikowalam na poczatku, jako ze mieszkam w duzym 2 milionowym miescie strach po centrum jezdzic, na szczescie ogolnie jest dosyc prosto, duzo rond I swiatel, Jazda z Kims ma Swoje zle strony, zamiast podejmowac wlasne Decyzje czekasz na druga osobe, w ten sposob uczysz sie duzo wolniej, np teraz jezdzac z mezem czasem mnie denerwuje bo on mi dalej wydaje komendy typu zmien pas czy zwolnij jakby zapomnial ze juz tego nie potrzebuje,
18 października 2021, 22:52
Ja na początku dużo jeździłam z Tata. Mieszkaliśmy wtedy na zadupiu, wiec moje pierwsze jazdy po odebraniu prawka to były głównie mało uczęszczane, wiejskie drogi i po mieście w którym zdawałam prawo jazdy. Z czasem wydłużyliśmy te trasy, później przyszedł czas na autostradę, a później duże miasta. Trochę to trwało i co się nasłuchałam od Taty to moje, ale mimo wszystko dało mi to sporo pewności za kółkiem.
18 października 2021, 22:54
Najpierw jeździłam z mężem w niedzielę (bo ruch dużo mniejszy). Na początku takie trasy, które dobrze znałam. Parę razy tak przejechaliśmy, potem już zaczęłam jeździć sama - do sklepu i do rodziców (a mieszkamy na obrzeżach miasta), potem już mi się jakoś ten strach odblokował i jeżdżę już wszędzie (znaczy wszędzie, najdalej to byłam z Krakowa w Warszawie i to w dzień, chyba nadal bym miała opory żeby pojechać np. nad morze nocą - byliśmy ostatnio, to niby się mieliśmy zmienić, ale mój chyba widział że się boję, bo stwierdził że da radę jechać sam).
18 października 2021, 22:55
Prawko zrobiłam w czasach kiedy można było to zrobić w wieku 17lat. Mieszkałam na wsi, więc wszedzie trzeba było się dostać rowerem/autem/ przystanek autobusowy w następnej miejscowości oddalonej o 2,5km. Na początku oczywiście jeździłam z którymś z rodzicow, ale pilnowali tego, żebym duuuuzo jeździła, każda trasę kazali mi być kierowcą, a ja się cieszyłam z tego i tym sposobem po 1,5mies bez obaw pozyczyli mi Poloneza Caro (bylo wielkie, nieporeczne ,nie miało wspomagania kierownicy) na pierwsza samodzielna podróż. Po 9mies od zrobienia prawa jazdy miałam juz swój środek lokomocji- Malucha :)) Tym autem jezdzilo mi się cudownie. Po nabraniu doświadczenia w kierowaniu Polonezem, to naprawdę był cud świata i wszędzie można było zaparkować bez obaw. O ile korzystanie z auta rodziców było uzależnione od tego, czy mój tato nie był w pracy/ czy moja mama gdzieś nie pojechała, to już mając swoje auto nie musiałam się o nic pytać i jeździłam wszędzie, czy to wioskę dalej czy W dłuższą podróż. To był też moment, kiedy zaczęłam być z moim mężem, więc w moim zasięgu pojawiło się najpierw jego auto, potem jego brata, po jakiś imprezach nawet jeździłam autem teściów i ich odwozilam :) Po półtora roku od zrobienia prawa jazdy pojechaliśmy za granicę na wakacje do pracy, więc było jeżdżenie po niemieckich i holenderskich autostradach i w ruchu miejskim zagranicznym. Generalnie im więcej aut poznalam, tym większej pewności nabrałam. Trzeba po prostu jeździć i już. Jestem bardzo wdzięczna moim rodzicom, moim teściów, że naciskali bardzo na zdobywanie tych umiejętności u nas od wczesnej młodości. Prawo jazdy mam prawie 20lat, a km przejechanych nie da się zliczyć..
18 października 2021, 23:56
Prawo jazdy robiłam jeszcze w szkole średniej. Potem nie jeździłam kilkanaście lat. Gdy wybudowałam z moim ex dom za miastem, poszłam na jazdy doszkalające. Pamiętam mój pierwszy kurs na druga stronę Warszawy (ja mieszkam na Ursynowie, trasa była pod Jabłonnę), aby zmienić koła u znajomego. Miałam jechać za ex'em, on musiał jechać swoim samochodem. Nawet wyjechał mi z garażu wielopoziomowego. Gdy wsiadłam za kierownicę, tak dygotały mi nogi, że nie mogłam jechać. Za drugim skrzyżowaniem musiałam stanąć i się uspokoić. Dojechaliśmy szczęśliwie. W powrotnej drodze byłam już pewniejsza, aczkolwiek tez się bałam. Mniej się stresowałam jadąc sama, lub wioząc osoby nie mające prawa jazdy, ale wciąż przy tym gadałam :D