Temat: Zaproszenie na wesele

Cześć, jestem w trakcie tworzenia listy gości na wesele. Wiadomo, że czasy teraz są inne i nie ma przymusu zapraszanie całej rodziny. Zastanawia mnie jednak jak może być odebrane zaproszenie moich kuzynek (córki siostry mojego taty) bez ich dzieci. Ja jestem najmłodsza z kuzynostwa, więc ich dzieci są już praktycznie dorosłe, ale ja ich nie znam. Maja łącznie 6 dzieci w wieku od 5 do 18 lat, niektorych z nich widziałam raz w życiu albo w ogóle, innych może 3 razy. Czy myślicie, że kuzynki obrażą się za zaproszenie bez dzieci? Nie ukrywam, że po prostu nie stać nas na zaproszenie większej ilości osób, bo wesele to ogromne koszty.

Mnie kuzynki nie zapraszały mimo, że mnie znają. Nie przeszkadza mi to, tak samo moim rodzicom. Tylko jestem już dorosła. Dzieci bym nie zapraszała, a jak ktoś nie może przyjść bez to trudno. Ani za zaproszenie bez, ani za nie przyjście kiedy się zaprasza bez nie należy się obrażać moim zdaniem, to byłoby dziecinne zachowanie. 

Ja na wesela nie chodzę, bo to typ rozrywki którego nie jestem w stanie strawić, dlatego prosze sobie mojego zdania za bardzo do serca nie brać ;)

Odczuwam przy takich zagadnieniach mocny dysonans. Z jednej strony moje podejście może być oburzające, no bo jak to nie chcieć świetować z młodymi najwazniejszego dnia w życiu, że to takie bycie z bliskimi w ważnej chwili i tak dalej. I teraz z drugiej strony, uroczystość dla najbliższych - rodziny i przyjaciół - ale dzieci to nie, to już nie rodzina. Rozumiecie o co mi chodzi?

Rzeczywiście to do młodych należy wybranie modelu świetowania tego dnia, mogą chcieć miec super impre i tyle. Jednakże dla wielu ludzi, którzy są czuli własnie na ten argument celebrowania z bliskimi to bedzie uroczystość rodzinna i wykluczenie najmłodszych może być, nie tyle obrazą, co przykrością. 

Robisz jak zechcesz, ale skoro prosisz na forum o to zdanie osób patrzących na to z boku, to znaczy, że jednak dopuszczasz do siebie, że ktoś może mieć inne niż Ty zdanie. 

Dla mnie albo człowiek liczy każdy grosz i robi wesele tylko dla najbliższych, a więc nie ma tu miejsca na całkiem obce kuzynki, których dzieci nawet nie znasz imion, co chyba najlepiej świadczy o łączącej was relacji albo człowiek robi wesele z pompą i zaprasza wszystkich kto mu przyjdzie do głowy, w tym dalekie kuzynki i wtedy całą rodziną. Dla mnie to logiczne, że jeśli się zaprasza kogoś to zaprasza się go z osobą towarzyszącą/ rodziną, jeśli ma - no chyba, że ktoś robi wesele całkiem bez żadnych dzieci i poinformuje o tym gości odpowiednio wcześniej. 

Gosiua napisał(a):

rybka82 napisał(a):

Trochę dziwnie bym się czuła gdybym była zaproszona bez swojego 6 letniego syna (którego nie za bardzo miałabym z kim zostawić na całą noc), u mnie w rodzinie zawsze są zapraszone całe rodziny (i nie wyobrażam sobie inaczej) tym bardziej że każdy z reguły daje tyle by choć ten talerzyk się zwrócił (a bardzo często z górką) więc argument kosztów zupełnie do mnie nie przemawia...to tak jakbyś ciotki, kuzynki itp zaprosiła bez osoby towarzyszącej (bo taniej przecież)

Raczej 90% gości daje prezenty takie, że pokrywają może połowę kosztów talerzyka. Ale nie liczę tutaj na to, że cokolwiek mi się zwróci, dlatego mierze siły na zamiary. Dla mnie te dzieci, A właściwie młodzież, bo tylko jeden z nich ma 5 lat, reszta powyżej 13 r.z. są na tyle obcymi osobami, że nie wiem jak wyglądają i nie znam imion ich wszystkich, stąd moja decyzja. Ogólnie praktycznie wszystkich oprócz najbliższych osób zapraszamy bez dzieci, bo uważam tak poza tym wszystkim, że wesele to miejsce gdzie leje się alkohol, czyli nie dla dzieci

nie chcesz to nie zapraszaj ale nie wychowuj czyichś dzieci. To rodzice decydują co jest odpowiednie dla ich dzieci.

Pasek wagi

Bez sensu moim zdaniem wróżyć na forum - jeden się obrazi, drugi się nie obrazi, trzeci odetchnie z ulgą bo nie chciałby wcale przyjść i usprawiedliwienie w postaci braku opieki do dziecka mu będzie na rękę. Jeżeli ktoś zna Twoją rodzinę to Ty sama (albo może zapytaj rodziców, dziadków i tak dalej, jeżeli oni mają z tamtymi osobami lepszy kontakt) - tak abstrakcyjnie ciężko powiedzieć. Moim by było przykro - ale my mamy częsty kontakt, imieniny, grille, kawki, to ciężko byłoby ich nie zaprosić (ja też na ich weselach byłam). U mojego męża ma kontakt taki, że na Wszystkich Świętych się widzą na cmentarzu i nie zapraszają się na rodzinne imprezy, więc nikt o brak zaproszenia (czy jego samego, czy jego dziecka) żalu nie miał. 

Cyrica napisał(a):

Ja na wesela nie chodzę, bo to typ rozrywki którego nie jestem w stanie strawić, dlatego prosze sobie mojego zdania za bardzo do serca nie brać ;)

Odczuwam przy takich zagadnieniach mocny dysonans. Z jednej strony moje podejście może być oburzające, no bo jak to nie chcieć świetować z młodymi najwazniejszego dnia w życiu, że to takie bycie z bliskimi w ważnej chwili i tak dalej. I teraz z drugiej strony, uroczystość dla najbliższych - rodziny i przyjaciół - ale dzieci to nie, to już nie rodzina. Rozumiecie o co mi chodzi?

Rzeczywiście to do młodych należy wybranie modelu świetowania tego dnia, mogą chcieć miec super impre i tyle. Jednakże dla wielu ludzi, którzy są czuli własnie na ten argument celebrowania z bliskimi to bedzie uroczystość rodzinna i wykluczenie najmłodszych może być, nie tyle obrazą, co przykrością. 

Bardzo dobrze i bardzo ładnie napisane. 
Jak kuzynki są dla Ciebie bliskie to zaproś je z dziećmi, jak nie, to nie zapraszaj wcale, bo i po co? 

A ja odpowiem z drugiej strony. Byliśmy w tym roku zaproszeni na wesele z dziećmi. Ale z mężem chcieliśmy iść sami. Po pierwsze to pierwsza od dawna okazja, żeby się zabawić bez dzieci, mogliśmy je zawieźć do mamy No i po drugie ubranie dzieci na wesele też kosztuje,  a prezent też trzeba dać większy. Ale bardziej przeważał argument, żeby wyjść choć raz bez dzieci. Młoda Para się oburzyła, jak to bez dzieci przecież są zaproszeni.

88Motylek napisał(a):

A ja odpowiem z drugiej strony. Byliśmy w tym roku zaproszeni na wesele z dziećmi. Ale z mężem chcieliśmy iść sami. Po pierwsze to pierwsza od dawna okazja, żeby się zabawić bez dzieci, mogliśmy je zawieźć do mamy No i po drugie ubranie dzieci na wesele też kosztuje,  a prezent też trzeba dać większy. Ale bardziej przeważał argument, żeby wyjść choć raz bez dzieci. Młoda Para się oburzyła, jak to bez dzieci przecież są zaproszeni.

może nie daliście im odpowiednio wcześniej znać i zapłacili już za talerzyk? 

Cyrica napisał(a):

Ja na wesela nie chodzę, bo to typ rozrywki którego nie jestem w stanie strawić, dlatego prosze sobie mojego zdania za bardzo do serca nie brać ;)

Odczuwam przy takich zagadnieniach mocny dysonans. Z jednej strony moje podejście może być oburzające, no bo jak to nie chcieć świetować z młodymi najwazniejszego dnia w życiu, że to takie bycie z bliskimi w ważnej chwili i tak dalej. I teraz z drugiej strony, uroczystość dla najbliższych - rodziny i przyjaciół - ale dzieci to nie, to już nie rodzina. Rozumiecie o co mi chodzi?

Rzeczywiście to do młodych należy wybranie modelu świetowania tego dnia, mogą chcieć miec super impre i tyle. Jednakże dla wielu ludzi, którzy są czuli własnie na ten argument celebrowania z bliskimi to bedzie uroczystość rodzinna i wykluczenie najmłodszych może być, nie tyle obrazą, co przykrością. 

Ludzie zapraszają ludzi, z którymi CHCĄ świętować ten wyjątkowy dzień. Niekoniecznie musi być to rodzina. Poza tym raczej nikt nie zaprasza całej rodziny. Gdybym chciała na swoje wesele zaprosić całą rodzinę, to nie wiem, czy w 300 osobach bym się zmieściła. Uważam, że podawanie przez młodych argumentu, że chcą świętować ten dzień z rodziną, jest głupi właśnie z powodu który podałaś. Ale użycie argumentu, że chce się świętować ten dzień z najbliższymi, już jest jak najbardziej trafiony. To, że jest dla mnie bliska kuzynka, nie znaczy, że jej dziecko również. 

Na moim weselu miało dzieci nie być. Nie chciałam, nie lubię dzieci, dzieci na weselu to udręka dla gości. Choć to nie dzieci są winne a ich rodzice. Niestety dzieci na moim weselu były, bo to była WIELKANOC, więc po pierwsze, głupio rozdzielać rodzinę w Wielkanoc (ja nie jestem wierząca, ale dla niektórych to ważne), a po drugie w ten dzień osoby, które normalnie mogą liczyć na pomoc w opiece nad dziećmi, nie miały z kim dzieci zostawić. Plus dużo gości miało być z zagranicy, więc zostawienie komuś dzieci byłoby problematyczne. I chociaż zrobiłabym kolejny raz tak samo, z racji na datę mojego ślubu, to wiem, że w innym terminie dzieci by nie było. Dlaczego? Choćby dlatego, że rodzice nie potrafili utrzymać dzieci przy sobie podczas pierwszego tańca. Nie, nie fiksuję się na tym punkcie, sama na to nie zwróciłam uwagi, bo ja brałam ślub po 10 latach wspólnego życia, więc chciałam się dobrze bawić i żeby goście się dobrze bawili, miałam w nosie, czy to wesele będzie jak z bajki, ale fakt jest faktem. Dla kobiety, dla której otoczka jest ważna, byłby to duży cios. Tak jak pisałam, ja na to nie zwróciłam uwagi. Za to zwrócili uwagę obcy ludzie w komentarzach na Youtube pod filmem z pierwszego tańca, który umieścił kamerzysta. Dlaczego jeszcze? Dlatego, że goście, którzy przyszli z dziećmi dość szybko się zmyli. Na szczęście było mało rodzin z dziećmi, ale jakby wszyscy, którzy mają dzieci, zabrali swoje pociechy, to przed północą zrobiłoby się pusto. 

Podsumowując, dzieci dalszych kuzynek czy ciotek są rodziną, tego się nie da wyprzeć. Ale nie muszą być najbliższymi, ani nawet bliskimi osobami, więc nie ma ani obowiązku, ani potrzeby ich zapraszania. Sama jestem matką i nie miałabym nic przeciwko zaproszeniu bez córki. Mało tego, moja szwagierka sobie zażyczyła, żeby moja córka za 2 lata na jej ślubie będzie rzucała kwiatki, ale pozbawiłam ją złudzeń. Powiedziałam, że jej bratanicy na ślubie nie będzie, bo ja zamierzam się dobrze bawić, a nie latać za dzieciakiem.

88Motylek napisał(a):

A ja odpowiem z drugiej strony. Byliśmy w tym roku zaproszeni na wesele z dziećmi. Ale z mężem chcieliśmy iść sami. Po pierwsze to pierwsza od dawna okazja, żeby się zabawić bez dzieci, mogliśmy je zawieźć do mamy No i po drugie ubranie dzieci na wesele też kosztuje,  a prezent też trzeba dać większy. Ale bardziej przeważał argument, żeby wyjść choć raz bez dzieci. Młoda Para się oburzyła, jak to bez dzieci przecież są zaproszeni.

e ??? A niania nie kosztuje ?

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.