- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 września 2021, 16:49
Cześć Dziewczyny, robię właśnie studia podyplomowe z przygotowania pedagogicznego i w tym semestrze muszę zrobić praktyki w szkole (150h). Zastanawiam się jak to zrobić, kiedy mam pracę na pełen etat od samego rana. Byłyście może w takiej sytuacji i jak to rozwiązałyscie?
Edytowany przez NowaJa_86 23 września 2021, 16:50
23 września 2021, 20:49
ja tak mialam na cala praktyke bralam urlop.
całe 6 tyg.? Też miałaś tyle godz.?
kupe lat temu, juz nie pamietam ile to bylo. nie jest to latwe do polaczenia. Widze ze wiele osob namawia do kombinatorstwa , nie moj problem, jednak powiem tak - jesli chcesz w tym zawodzie pracowac to warto zainwestowac w kontakt z rzeczywistoscia - czyli w praktyke, w zderzenie z faktyczna praca w danym zawodzie. W Polsce szkolnictwo jest bardzo teoretyczne, nie kazdy nadaje sie pozniej do faktycznej pracy w zawodzie. W Niemczech juz dzieci 15stoletnie maja praktyki w roznych firmach (o te praktyki musza sie ubiegac jak o normalna prace) zeby zobaczyc jak to jest, z czym spotkaja sie w rzeczywistym zyciu. To nie jest glupie. Praca w szkole wymaga w ramach ksztalcenia rocznej praktyki (Referendariat) , do pracy w przedszkolu jest roczna praktyka - Anerkennungsjahr. Wtedy faktycznie poznaje sie realia pracy. Pisze o tym tylko po to by ci powiedziec ze praktyka jaka by nie byla ma sens. Rezygnacja z niej , kombinowanie jak jej uniknac to w sumie jakas pomylka.
Jestem tego samego zdania. Chciałabym ten czas wykorzystać na to, by zobaczyć realia szkolnictwa i zbadać, czy to "moja" droga.
23 września 2021, 21:11
Jako młody nauczyciel - głęboko odradzam pracę w szkole. I zachęcam do odbycia praktyk w pełnym wymiarze, chociaż we współczesnej szkole nie boli wcale "zdarzenie" z rzeczywistością dzieci, uczniów, a bolesne zderzenie z rozczeniowoscią i brakiem szacunku (niekiedy agresją i elementarnymi brakami w kwestii kultury języka) ze strony rodziców... Apeluję do wszystkich młodych ludzi, a zwłaszcza pasjonatów (ja np. kocham literaturę) - nie idźcie do szkoły! Nie róbcie sobie tego. Zgnijecie za życia. Szkoda Waszych nerwów, szkoda Waszego zdrowia. Żadne pieniądze nie są jego warte, a co dopiero takie pieniądze. Awantury ze strony (często) niezrównoważonych emocjonalnie czy też zwyczajnie sfrustrowanych rodziców o kwestie kuriozalne są na porządku dziennym.
PS. Oczywiście za rok czy dwa odchodzę z tego zawodu. Gdziekolwiek, dokądkolwiek.
23 września 2021, 21:16
Jako młody nauczyciel - głęboko odradzam pracę w szkole. I zachęcam do odbycia praktyk w pełnym wymiarze, chociaż we współczesnej szkole nie boli wcale "zdarzenie" z rzeczywistością dzieci, uczniów, a bolesne zderzenie z rozczeniowoscią i brakiem szacunku (niekiedy agresją i elementarnymi brakami w kwestii kultury języka) ze strony rodziców... Apeluję do wszystkich młodych ludzi, a zwłaszcza pasjonatów (ja np. kocham literaturę) - nie idźcie do szkoły! Nie róbcie sobie tego. Zgnijecie za życia. Szkoda Waszych nerwów, szkoda Waszego zdrowia. Żadne pieniądze nie są jego warte, a co dopiero takie pieniądze. Awantury ze strony (często) niezrównoważonych emocjonalnie czy też zwyczajnie sfrustrowanych rodziców o kwestie kuriozalne są na porządku dziennym.
PS. Oczywiście za rok czy dwa odchodzę z tego zawodu. Gdziekolwiek, dokądkolwiek.
🤣🤣🤣🤣🤣, ja odeszlam, dlugo zalowalam, potem mialam lekka stycznosc z aktuana szkola i zal mi szybko przeszedl. Nie, nie na obecnych warunkaçh w obecnych czasach.
23 września 2021, 21:44
Jako młody nauczyciel - głęboko odradzam pracę w szkole. I zachęcam do odbycia praktyk w pełnym wymiarze, chociaż we współczesnej szkole nie boli wcale "zdarzenie" z rzeczywistością dzieci, uczniów, a bolesne zderzenie z rozczeniowoscią i brakiem szacunku (niekiedy agresją i elementarnymi brakami w kwestii kultury języka) ze strony rodziców... Apeluję do wszystkich młodych ludzi, a zwłaszcza pasjonatów (ja np. kocham literaturę) - nie idźcie do szkoły! Nie róbcie sobie tego. Zgnijecie za życia. Szkoda Waszych nerwów, szkoda Waszego zdrowia. Żadne pieniądze nie są jego warte, a co dopiero takie pieniądze. Awantury ze strony (często) niezrównoważonych emocjonalnie czy też zwyczajnie sfrustrowanych rodziców o kwestie kuriozalne są na porządku dziennym.
PS. Oczywiście za rok czy dwa odchodzę z tego zawodu. Gdziekolwiek, dokądkolwiek.
Niezbyt to pocieszające 😁😁, ale skończę juz tę podyplomowkę 😉 Dałybyście mi jakieś rady na co zwracać uwagę podczas praktyk i jakim być (późniejszym, ewentualnym) nauczycielem? Chcę nauczać WDŻ 😉
24 września 2021, 14:50
Jako młody nauczyciel - głęboko odradzam pracę w szkole. I zachęcam do odbycia praktyk w pełnym wymiarze, chociaż we współczesnej szkole nie boli wcale "zdarzenie" z rzeczywistością dzieci, uczniów, a bolesne zderzenie z rozczeniowoscią i brakiem szacunku (niekiedy agresją i elementarnymi brakami w kwestii kultury języka) ze strony rodziców... Apeluję do wszystkich młodych ludzi, a zwłaszcza pasjonatów (ja np. kocham literaturę) - nie idźcie do szkoły! Nie róbcie sobie tego. Zgnijecie za życia. Szkoda Waszych nerwów, szkoda Waszego zdrowia. Żadne pieniądze nie są jego warte, a co dopiero takie pieniądze. Awantury ze strony (często) niezrównoważonych emocjonalnie czy też zwyczajnie sfrustrowanych rodziców o kwestie kuriozalne są na porządku dziennym.
PS. Oczywiście za rok czy dwa odchodzę z tego zawodu. Gdziekolwiek, dokądkolwiek.
Niezbyt to pocieszające ??, ale skończę juz tę podyplomowkę ? Dałybyście mi jakieś rady na co zwracać uwagę podczas praktyk i jakim być (późniejszym, ewentualnym) nauczycielem? Chcę nauczać WDŻ ?
Każda szkoła jest inna, każdy przedmiot też. Najważniejsze to mieć dobry kontakt z dziećmi. Dzieci szybko Cię wyczują. WDŻ- trudne, bo trzeba fajnie podejść do tematu. A zrobić z tego praktyki będzie trudno, bo przedmiot ma mało godzin. Koleżanki są zawistne w pracy. Malinowy koszyk ma racje. też trochę żałuję tej drogi. Jedyną zapłatą dla mnie jest uśmiech dzieci i ich wdzięczność i że chcą do mnie wracać jak trafią do innej klasy. Załuję, że przez pierwsze 2 lata wydałam na szkołę kupe kasy.... za to mogłabym pojechać na dobrą wycieczkę, czy kupić super meble. Mimo, że lubię swoją pracę to wiem, ze jest ciężka. I rodzice też nie są sielanką. Za to już mnie tu zjechały dziewczyny. Ale kto nie był nauczycielem ten nie ma pojęcia jak podchodzą rodzice do nas.
Jak chcesz zobaczyć czy to Twoja droga to zrób jakoś te praktyki. Mało kto ma możliwość odrobienia całości jak studiuje mając stałą prace na cały etat. Często nie da się jej skrócić czy brać tyle urlopu. Jest to niewykonalne.
24 września 2021, 21:13
Jako młody nauczyciel - głęboko odradzam pracę w szkole. I zachęcam do odbycia praktyk w pełnym wymiarze, chociaż we współczesnej szkole nie boli wcale "zdarzenie" z rzeczywistością dzieci, uczniów, a bolesne zderzenie z rozczeniowoscią i brakiem szacunku (niekiedy agresją i elementarnymi brakami w kwestii kultury języka) ze strony rodziców... Apeluję do wszystkich młodych ludzi, a zwłaszcza pasjonatów (ja np. kocham literaturę) - nie idźcie do szkoły! Nie róbcie sobie tego. Zgnijecie za życia. Szkoda Waszych nerwów, szkoda Waszego zdrowia. Żadne pieniądze nie są jego warte, a co dopiero takie pieniądze. Awantury ze strony (często) niezrównoważonych emocjonalnie czy też zwyczajnie sfrustrowanych rodziców o kwestie kuriozalne są na porządku dziennym.
PS. Oczywiście za rok czy dwa odchodzę z tego zawodu. Gdziekolwiek, dokądkolwiek.
Niezbyt to pocieszające ??, ale skończę juz tę podyplomowkę ? Dałybyście mi jakieś rady na co zwracać uwagę podczas praktyk i jakim być (późniejszym, ewentualnym) nauczycielem? Chcę nauczać WDŻ ?
Każda szkoła jest inna, każdy przedmiot też. Najważniejsze to mieć dobry kontakt z dziećmi. Dzieci szybko Cię wyczują. WDŻ- trudne, bo trzeba fajnie podejść do tematu. A zrobić z tego praktyki będzie trudno, bo przedmiot ma mało godzin. Koleżanki są zawistne w pracy. Malinowy koszyk ma racje. też trochę żałuję tej drogi. Jedyną zapłatą dla mnie jest uśmiech dzieci i ich wdzięczność i że chcą do mnie wracać jak trafią do innej klasy. Załuję, że przez pierwsze 2 lata wydałam na szkołę kupe kasy.... za to mogłabym pojechać na dobrą wycieczkę, czy kupić super meble. Mimo, że lubię swoją pracę to wiem, ze jest ciężka. I rodzice też nie są sielanką. Za to już mnie tu zjechały dziewczyny. Ale kto nie był nauczycielem ten nie ma pojęcia jak podchodzą rodzice do nas.
Jak chcesz zobaczyć czy to Twoja droga to zrób jakoś te praktyki. Mało kto ma możliwość odrobienia całości jak studiuje mając stałą prace na cały etat. Często nie da się jej skrócić czy brać tyle urlopu. Jest to niewykonalne.
Dziękuję za komentarz ⚘
25 września 2021, 13:12
hej. Dasz radę wyżyć z wdżr? Czy to będzie dodatkowa praca? Na praktykach w szkole warto nie ograniczać się tylko do własnego przedmiotu, ale jeśli nauczyciel się zgodzi obserwować też inne lekcje.
25 września 2021, 17:12
Cześć Dziewczyny, robię właśnie studia podyplomowe z przygotowania pedagogicznego i w tym semestrze muszę zrobić praktyki w szkole (150h). Zastanawiam się jak to zrobić, kiedy mam pracę na pełen etat od samego rana. Byłyście może w takiej sytuacji i jak to rozwiązałyscie?
Zgadzam się z 300% z Berchen. Jeśli myślisz o pracy w jakimkolwiek zawodzie, praktyki (oczywiście trafnie wybrane, w solidnej placówce) dobrze do tego przygotowują, więc warto do nich podejść poważnie. Zdumiewają mnie te komentarze, że można się prześlizgać... Jakim się wtedy jest fachowcem? Jedyna sensowna podpowiedź, jaka mi się nasuwa, to rozmowa z pracodawcą. Wieczorówki odpadają przy przedmiocie, którego chcesz nauczać... Warto poznać różne aspekty uczenia, jeśli chcesz to robić dobrze w przyszłości. Może z innych przedmiotów - lekcje wychowawcze o podobnej tematyce co WDŻR?
PS. Swoją drogą - po co praca w szkole, skoro już masz etat?
Edytowany przez 25 września 2021, 17:30
25 września 2021, 20:17
hej. Dasz radę wyżyć z wdżr? Czy to będzie dodatkowa praca? Na praktykach w szkole warto nie ograniczać się tylko do własnego przedmiotu, ale jeśli nauczyciel się zgodzi obserwować też inne lekcje.
hm, chyba wolałabym pracowac w szkole na pół etatu. Czy w jednej szkole można uzbierać pół etatu z tego przedmiotu?
25 września 2021, 20:22
Cześć Dziewczyny, robię właśnie studia podyplomowe z przygotowania pedagogicznego i w tym semestrze muszę zrobić praktyki w szkole (150h). Zastanawiam się jak to zrobić, kiedy mam pracę na pełen etat od samego rana. Byłyście może w takiej sytuacji i jak to rozwiązałyscie?
Zgadzam się z 300% z Berchen. Jeśli myślisz o pracy w jakimkolwiek zawodzie, praktyki (oczywiście trafnie wybrane, w solidnej placówce) dobrze do tego przygotowują, więc warto do nich podejść poważnie. Zdumiewają mnie te komentarze, że można się prześlizgać... Jakim się wtedy jest fachowcem? Jedyna sensowna podpowiedź, jaka mi się nasuwa, to rozmowa z pracodawcą. Wieczorówki odpadają przy przedmiocie, którego chcesz nauczać... Warto poznać różne aspekty uczenia, jeśli chcesz to robić dobrze w przyszłości. Może z innych przedmiotów - lekcje wychowawcze o podobnej tematyce co WDŻR?
PS. Swoją drogą - po co praca w szkole, skoro już masz etat?
Chcę zmienić pracę na bardziej rozwojową i aktywną. Myślę, żeby zacząć od pół etatu. Da się tego przedmiotu uzbierać pół etatu w jednej szkole?