Temat: nie podobają mi się faceci

Jeśli chodzi o zdjęcia, to w ogóle nie potrafię wybrać. Nawet ten "ładny" jest tylko ładny, póki go nie zobaczę (minika, spojrzenie, ruchy, sposób bycia) to nie potrafię się zauroczyć. No raz mi się zdarzyło, że facet mnie zauroczył rozmową, raz na 3 lata. Większość rozmów jest trywialnych i w sumie po trzecim zdaniu jatracę zapał, więc automatycznie znajomość nie przechodzi na wyższy lvl, bo mi się nie chce i poddaję się od początku. Nie umiem w internety zdecydowanie. Na żywo nie poznaję nikogo.

Czasem, patrząc na mężów koleżanek i obserwując to, jak się zachowują, myślę, ze taka fajna dziewczyna, a gdzie ona oczy miała. Ani to przystojne, ani mądre.

Spotykałam się tylko z przystojnymi facetami (prócz mojego exa, w sumie on na początku też był ładny, później zjanuszał). Nie wyobrażam się iść na randkę z kimś, kto mi się nie podoba (próbowałam raz i nigdy więcej).

menot napisał(a):

Kurczę, wszyscy nasi znajomi, faceci, są serio bardzo fajni. Każdy ma albo jakieś dziwne zainteresowania, albo nietypowe hobby czy umiejętności, dziwne ścieżki życia. I tak się zastanawiam, czy faktycznie wszyscy umieli by to sprzedać na portalu? Np. mój mąż kompletnie nie umiał, albo nie chciał, licho wie. Żadnej ze swoich cech, które ja uznaję za zajebiste nie wymienił, kompletnie nie umiał i nadal nie umie patrzeć na siebie przez pryzmat kobiecego oka. Był bardzo zdziwiony, jak mu powiedziałam co właściwie jest w nim fascynujące i ciekawe. Po paru latach (? nie pamiętam, może miesiącach, ale po znacznym okresie czasu) związku, dowiedziałam się, że praktycznie profesjonalnie jeździł konno - skakał przez przeszkody. Nie przyszło mu do głowy, że to jest przecież mega ciekawe i kobiety lecą na takie rzeczy. Dla niego to był ot, fakt z życia jak każdy inny. I takich rzeczy było od groma, nic z tego się nie pojawiło na jego profilu randkowym. Z ręką na sercu, poznaję tyle fajnych mężczyzn (na tle zawodowym czy koleżeńskim), że się za głowę łapię, jak ktoś mi mówi, że mężczyźni są nudni, głupi czy co tam jeszcze. Ja znam samych interesujących.

Mam podobne odczucia. Z ponad połową mężczyzn z mojej pracy chętnie bym się umówiła (gdyby nie mój cudowny mąż) - przystojni, inteligentni, zabawni, z ciekawymi charakterami. Wielu moich kolegów po za pracą podobnie. Część z nich jest singlami, ale zdecydowanie niczego im nie brakuje. Nie rozumiem dlaczego niektóre dziewczyny zamykają się tylko na poznawanie ludzi przez Internet. 

Pasek wagi

a moze ty wolisz dziewczyny? Serio. Nie myslalas o tym ?

Pasek wagi

Ktoś chce wody, a może suchy prowiant... Dobranoc Poradnio Życia Keymowego. 🥱

Wilena napisał(a):

Mogłabyś wkleić tutaj przykład trzy-zdaniowej rozmowy, która nie byłaby trywialna i powodowałaby, że miałybyśmy zapał do dalszej dyskusji? W sensie nie wyobrażam sobie co można napisać w trzech zdaniach, żeby druga osoba stwierdziła "o jakże fascynująca rozmowa". Znaczy wyobrażam sobie - jakby ktoś zaczął rozmowę słowami "najlepsza część Harrego Pottera", "masz magiczną moc i w trybie natychmiastowym możesz pozbyć się jednej osoby z rządu", albo "nie przenoście nam stolicy do Krakowa", to proszę bardzo, woda na mój młyn, pewnie mogłabym gadać do rana. Ale to na mój młyn. Jak facet zaczynając rozmowę na portalu randkowym i nic o Tobie nie wiedząc (czy mając jakieś powierzchowne informacje, które mu mignęły w opisie) ma w trzech zdaniach Cię porwać rozmową? Raczej normalne, że na początku jest jakaś grzecznościowa i niezbyt porywająca wymiana zdań. Przecież jak na żywo kogoś poznajesz to raczej też zaczynasz rozmowę od jakiejś niezbyt porywającej wymiany podstawowych informacji. 

Mnie moj stary wyrwal na taki tekst - zaloze sie z toba o wino, ze nie zjesz 40 paluszkow w ciagu minuty, jesli sila woli przebijesz tego balona na koncu sali. Moja odpowiedz byla od razu - dobra, chodz po te wino. Potem sie okazalo, ze tez sie nie da zjesc tej ilosci paluszkow, ale juz nie pamietam, czy bylo to 30, 40 czy 60 :P

Tonya napisał(a):

menot napisał(a):

Kurczę, wszyscy nasi znajomi, faceci, są serio bardzo fajni. Każdy ma albo jakieś dziwne zainteresowania, albo nietypowe hobby czy umiejętności, dziwne ścieżki życia. I tak się zastanawiam, czy faktycznie wszyscy umieli by to sprzedać na portalu? Np. mój mąż kompletnie nie umiał, albo nie chciał, licho wie. Żadnej ze swoich cech, które ja uznaję za zajebiste nie wymienił, kompletnie nie umiał i nadal nie umie patrzeć na siebie przez pryzmat kobiecego oka. Był bardzo zdziwiony, jak mu powiedziałam co właściwie jest w nim fascynujące i ciekawe. Po paru latach (? nie pamiętam, może miesiącach, ale po znacznym okresie czasu) związku, dowiedziałam się, że praktycznie profesjonalnie jeździł konno - skakał przez przeszkody. Nie przyszło mu do głowy, że to jest przecież mega ciekawe i kobiety lecą na takie rzeczy. Dla niego to był ot, fakt z życia jak każdy inny. I takich rzeczy było od groma, nic z tego się nie pojawiło na jego profilu randkowym. Z ręką na sercu, poznaję tyle fajnych mężczyzn (na tle zawodowym czy koleżeńskim), że się za głowę łapię, jak ktoś mi mówi, że mężczyźni są nudni, głupi czy co tam jeszcze. Ja znam samych interesujących.

Mam podobne odczucia. Z ponad połową mężczyzn z mojej pracy chętnie bym się umówiła (gdyby nie mój cudowny mąż) - przystojni, inteligentni, zabawni, z ciekawymi charakterami. Wielu moich kolegów po za pracą podobnie. Część z nich jest singlami, ale zdecydowanie niczego im nie brakuje. Nie rozumiem dlaczego niektóre dziewczyny zamykają się tylko na poznawanie ludzi przez Internet. 

Tonya może dlatego, że w necie wszystko wygląda lepiej i milej. I zdjęcia są piękne (photoshop cuda czyni) i słyszą, hej piękna i cześć kwiatuszku i czują się adorowane i wyjątkowe (niektórym nawet ego zaczyna dziury w suficie wybijać). A potem przychodzi do spotkania w realu gdzie filtrów nie ma i okazuje się, że to jednak nie top model o twarzy tafli a po kilku wymienionych zdaniach już widać, że wyżyn intelektualnych też nie będzie. Poza tym okazuje się, że i głos jakiś denerwujący i oczy równie puste jak na zdjęciach. I tak ułuda stworzona przez net oraz sztucznie wykreowany czar pryska. 

Też zawsze w otoczeniu miałam w większości przyzwoitych facetów wśród których bez trudu, gdybym mężatką nie była, coś by można było wybrać.

Pasek wagi

Czy mogę mini offtopik? Ktoś mnie dziś porównał (charakterologicznie) do Nomy, a to chyba jakiś nieaktualny nick, więc proszę o wskazówkę, bo nie wiem, czy mam się mocno obrazić, czy wręcz przeciwnie. 😁

Mia1979 napisał(a):

Czy mogę mini offtopik? Ktoś mnie dziś porównał (charakterologicznie) do Nomy, a to chyba jakiś nieaktualny nick, więc proszę o wskazówkę, bo nie wiem, czy mam się mocno obrazić, czy wręcz przeciwnie. ?

Ja bym sie obrazila 😂 Noma to Nonszalancja

Nie chce mi sie.. kiedys te tematy byly smieszne, teraz to az przykro to czytac. Zrob porzadek z glowa. Nikogo nie znajdziesz z podejsciem, ktore masz.

Pasek wagi

=Blueberry= napisał(a):

Mia1979 napisał(a):

Czy mogę mini offtopik? Ktoś mnie dziś porównał (charakterologicznie) do Nomy, a to chyba jakiś nieaktualny nick, więc proszę o wskazówkę, bo nie wiem, czy mam się mocno obrazić, czy wręcz przeciwnie. ?

Ja bym sie obrazila ? Noma to Nonszalancja

Dziękuję za oświecenie... 💋 Nonszalancja? Ja? To idę się obrazić w miejsce, gdzie jest poduszka. 🤪 

cancri napisał(a):

Wilena napisał(a):

Mogłabyś wkleić tutaj przykład trzy-zdaniowej rozmowy, która nie byłaby trywialna i powodowałaby, że miałybyśmy zapał do dalszej dyskusji? W sensie nie wyobrażam sobie co można napisać w trzech zdaniach, żeby druga osoba stwierdziła "o jakże fascynująca rozmowa". Znaczy wyobrażam sobie - jakby ktoś zaczął rozmowę słowami "najlepsza część Harrego Pottera", "masz magiczną moc i w trybie natychmiastowym możesz pozbyć się jednej osoby z rządu", albo "nie przenoście nam stolicy do Krakowa", to proszę bardzo, woda na mój młyn, pewnie mogłabym gadać do rana. Ale to na mój młyn. Jak facet zaczynając rozmowę na portalu randkowym i nic o Tobie nie wiedząc (czy mając jakieś powierzchowne informacje, które mu mignęły w opisie) ma w trzech zdaniach Cię porwać rozmową? Raczej normalne, że na początku jest jakaś grzecznościowa i niezbyt porywająca wymiana zdań. Przecież jak na żywo kogoś poznajesz to raczej też zaczynasz rozmowę od jakiejś niezbyt porywającej wymiany podstawowych informacji. 

Mnie moj stary wyrwal na taki tekst - zaloze sie z toba o wino, ze nie zjesz 40 paluszkow w ciagu minuty, jesli sila woli przebijesz tego balona na koncu sali. Moja odpowiedz byla od razu - dobra, chodz po te wino. Potem sie okazalo, ze tez sie nie da zjesc tej ilosci paluszkow, ale juz nie pamietam, czy bylo to 30, 40 czy 60 :P

No ale właśnie. Zakładam, że to się akcja na imprezie dzieje. A Keyma neguje każdy scenariusz w którym miałaby szansę poznać kogoś na imprezie, u znajomych na domówce, grillu i tak dalej. A rozkręcać imprezę w trzech zdaniach wymienionych na portalu randkowym? Mało realistyczne oczekiwania, moim zdaniem.



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.