Temat: nie podobają mi się faceci

Jeśli chodzi o zdjęcia, to w ogóle nie potrafię wybrać. Nawet ten "ładny" jest tylko ładny, póki go nie zobaczę (minika, spojrzenie, ruchy, sposób bycia) to nie potrafię się zauroczyć. No raz mi się zdarzyło, że facet mnie zauroczył rozmową, raz na 3 lata. Większość rozmów jest trywialnych i w sumie po trzecim zdaniu jatracę zapał, więc automatycznie znajomość nie przechodzi na wyższy lvl, bo mi się nie chce i poddaję się od początku. Nie umiem w internety zdecydowanie. Na żywo nie poznaję nikogo.

Czasem, patrząc na mężów koleżanek i obserwując to, jak się zachowują, myślę, ze taka fajna dziewczyna, a gdzie ona oczy miała. Ani to przystojne, ani mądre.

Spotykałam się tylko z przystojnymi facetami (prócz mojego exa, w sumie on na początku też był ładny, później zjanuszał). Nie wyobrażam się iść na randkę z kimś, kto mi się nie podoba (próbowałam raz i nigdy więcej).

Keyma.kley.ma napisał(a):

=Blueberry= napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

Cyrica napisał(a):

jak dla mnie, to przez tego całego Tindera przestałaś patrzec na mężczyzn jak na ludzi, a jak na towar na półce. Co wiecej, patrzysz tak tez na mężów koleżanek. One dalej sa dla Ciebie jak ludzie z mozliwościa dokonywania wyborów, ale ich mężowie to już tylko do przygarnięcia. Nie wiem, czy ten stan świadomości w ogóle da się jeszcze odwrócić, bo im bardziej brniesz, tym bardziej ambicjonalnie traktujesz kwestię wyboru, bo teraz to juz nawet rozmawiać nie chcesz. Przecież oczywiste jest, że po paru zdaniach nie poznasz człowieka, ale Tobie oni się wydają nic nie warci od samego "cześć". 

Nie żebym nie rozumiała. Ale czy czytasz z zainteresowaniem ksiażkę, albo ogladasz film kiedy znasz od razu treść i zakończenie? Jesli tak, to ok, ale nie wydaje mi się. Natomiast od ludzi oczekujesz, że będziesz znać cały repertuar mozliwości i zachowań od razu. Nie znasz, a sobie dopowiadasz, nic zatem dziwnego, że żaden Cię nie interesuje. Sabotujesz mozliwości, bo przecież wiesz lepiej. 

Masz rację. Ja już mam wykreowany obraz mężczyzn- głupie, durne pustaki, które chcą mnie przelecieć. Przeczytałam całą serię książek Piotra C. (ba, nawet weszłam z nim w polemikę), ten dzisiejszy facet, z którym się spotkałam też mnie utwierdza w przekonaniach ) m. in. opowieści o kolegach z pracy zdradzających żony), mój brat w wojskowym środowisku też dużo anegdotek do domu przynosi. Nie wiem, czy moje myślenie da się zmeinić. Uważam, że jest prawdziwe, a dużo kobiet sobie żyje w nieświadomości z "upolowanym cudem, co nawet na inne nie patrzy".

Ja pier.ole. Tak tak, masz racje. Wszyscy faceci zdradzaja, wszystkie baby sa glupie i slepe a Ty jedna oswiecona singielka, która jest oswiecona tylko dlatego, ze zaden jej nie chce na dluzej niz trwa penetracja

Nie wszyscy, ale o zdradzie myślą wszysscy lub zdecydowana większość. Rozczaruję Cię, nie chodzę zazwyczaj do łóżka, mam mały przebieg.

Jakie to puste myslenie 🤦‍♀️ a wiekszosc kobiet jak nie wszystkie marzy o posiadaniu dzieci i byciu kurą domową? 

=Blueberry= napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

=Blueberry= napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

Cyrica napisał(a):

jak dla mnie, to przez tego całego Tindera przestałaś patrzec na mężczyzn jak na ludzi, a jak na towar na półce. Co wiecej, patrzysz tak tez na mężów koleżanek. One dalej sa dla Ciebie jak ludzie z mozliwościa dokonywania wyborów, ale ich mężowie to już tylko do przygarnięcia. Nie wiem, czy ten stan świadomości w ogóle da się jeszcze odwrócić, bo im bardziej brniesz, tym bardziej ambicjonalnie traktujesz kwestię wyboru, bo teraz to juz nawet rozmawiać nie chcesz. Przecież oczywiste jest, że po paru zdaniach nie poznasz człowieka, ale Tobie oni się wydają nic nie warci od samego "cześć". 

Nie żebym nie rozumiała. Ale czy czytasz z zainteresowaniem ksiażkę, albo ogladasz film kiedy znasz od razu treść i zakończenie? Jesli tak, to ok, ale nie wydaje mi się. Natomiast od ludzi oczekujesz, że będziesz znać cały repertuar mozliwości i zachowań od razu. Nie znasz, a sobie dopowiadasz, nic zatem dziwnego, że żaden Cię nie interesuje. Sabotujesz mozliwości, bo przecież wiesz lepiej. 

Masz rację. Ja już mam wykreowany obraz mężczyzn- głupie, durne pustaki, które chcą mnie przelecieć. Przeczytałam całą serię książek Piotra C. (ba, nawet weszłam z nim w polemikę), ten dzisiejszy facet, z którym się spotkałam też mnie utwierdza w przekonaniach ) m. in. opowieści o kolegach z pracy zdradzających żony), mój brat w wojskowym środowisku też dużo anegdotek do domu przynosi. Nie wiem, czy moje myślenie da się zmeinić. Uważam, że jest prawdziwe, a dużo kobiet sobie żyje w nieświadomości z "upolowanym cudem, co nawet na inne nie patrzy".

Ja pier.ole. Tak tak, masz racje. Wszyscy faceci zdradzaja, wszystkie baby sa glupie i slepe a Ty jedna oswiecona singielka, która jest oswiecona tylko dlatego, ze zaden jej nie chce na dluzej niz trwa penetracja

Nie wszyscy, ale o zdradzie myślą wszysscy lub zdecydowana większość. Rozczaruję Cię, nie chodzę zazwyczaj do łóżka, mam mały przebieg.

Jakie to puste myslenie ???? a wiekszosc kobiet jak nie wszystkie marzy o posiadaniu dzieci i byciu kurą domową? 

Tak. Zdecydwana większość myśli o dzieciach.

sweeetdecember napisał(a):

Cyrica napisał(a):

jak dla mnie, to przez tego całego Tindera przestałaś patrzec na mężczyzn jak na ludzi, a jak na towar na półce. Co wiecej, patrzysz tak tez na mężów koleżanek. One dalej sa dla Ciebie jak ludzie z mozliwościa dokonywania wyborów, ale ich mężowie to już tylko do przygarnięcia. Nie wiem, czy ten stan świadomości w ogóle da się jeszcze odwrócić, bo im bardziej brniesz, tym bardziej ambicjonalnie traktujesz kwestię wyboru, bo teraz to juz nawet rozmawiać nie chcesz. Przecież oczywiste jest, że po paru zdaniach nie poznasz człowieka, ale Tobie oni się wydają nic nie warci od samego "cześć". 

Nie żebym nie rozumiała. Ale czy czytasz z zainteresowaniem ksiażkę, albo ogladasz film kiedy znasz od razu treść i zakończenie? Jesli tak, to ok, ale nie wydaje mi się. Natomiast od ludzi oczekujesz, że będziesz znać cały repertuar mozliwości i zachowań od razu. Nie znasz, a sobie dopowiadasz, nic zatem dziwnego, że żaden Cię nie interesuje. Sabotujesz mozliwości, bo przecież wiesz lepiej. 

Piekna wypowiedz.

Ja jeszcze od siebie dodam, a propo podkreslonego przeze mnie zdania, ze mam ten sam problem, w kwestii kupna domu i poniekad tez krece sie w kolko za wlasneym ogonem. Moze Keyma na moim przykladzie zrozumiesz o co chodzi i tez dasz sobie szanse.

Rok temu mielismy budzet XXX, niemalze od razu znalezlismy dom idealny, przegralismy w ofertach (teraz wiemy, ze nieduzo i ze trzeba bylo dac wszystko - jakos bysmy to ogarneli pozniej), czas mijal i zaden nie byl dosc dobry (szczerze nawet nie byly w polowie tak dobre tak tamten), malo tego ceny rosly, bo pandemia i zmiana upodoban wiekszosci, inflacja i check ulokowania oszczednosci w czyms stabilnym plus promocja na zaplate podatku od kupna nieruchmosci, promocja ta sie skonczyla, a ceny dalej w gore (tu wydaje mi sie, ze przewaza fakt, ze teraz wychodzi bardzo malo domow, a jakolwiek sensownych to juz w ogole) I teraz promocja sie skonczyla wiec nasz budzet juz wynosi tylko XX, a tymczasem my... wlasnie dolozylismy kolejne wymaganie (jako mus).

I teraz do brzegu czyli do podkreslonego przeze mnie zdania - miotamy sie strasznie, kazdy wybor domu jakolwiek ujmujacego pierwotnym zalozeniom sprawia, ze bedziemy czuc sie przegrani. Ambicjonalnie nie chcemy dopuscic do siebie mysli, ze po prostu stracilismy czas i te parenascie tysiecy tylko po to, by kupic jakis taki mocno sredni dom. W konsekwecji, tak jak Ty, stoimy w miejscu i krecimy sie w kolko.

Roznice, ktore widze ja pomiedzy tymi sytuacjami (oprocz oczywiscie przedmiotu rozwazan) to to, ze

- nasz ideal sie pojawil, gdyby nie to faktycznie swiadczyloby o tym, ze trzeba sie nad soba i swoimi mozliwosciami zastanowic

- probowalismy kompromisowac za mocno i zaczelismy kupowac dom, ktorego nie pokochalismy, ale byl "najlepszy z beznadziejnych". Co prawda kosztowalo nas to 900f i lekko obnizony credit check, bo juz kredyt zostal nam przyznany jak sie wycofalismy, jednak nie zalujemy, bo dalismy sznase takiemu rozwiazaniu i wiemy, ze absolutnie to nie dla nas

- Zdajemy sobie sprawe ze swojego polozenia czyli - mniej kasy, wieksze wymagania, rosnace ceny domow, mala ilosc na rynku itd.

- ostatnio trafil sie w koncu dom, ktory spelnial wiekszosc zalozen - i choc roznil sie od idealu znacznie ( o jakies 100m2 na minus + do kompletnej masakry budowlanej i to pomimo max budzetu zarowno w idealnym jak i tym) - dalismy mu szanse i pojechalismy go obejrzec. Zakochalismy sie. Pomimo zaoferowania pelnej ceny i wysmienitej sytuacji jako kupujacych przezywamy kolejna porazke, ale wiemy, ze warto czekac i dac szanse (akurat wielkosc domu byla wazna, ale nie tak wazna jak mozliwosci, ktore daje calosc nieruchomosci)

Mam nadzieje, ze ten wywod cokolwiek Ci uswiadomi, bo mi tu wyszlo duzo prywaty i mam nadzieje, ze nie na darmo ;)

Ad. 1 też miałam taki "dom", i też nie wyszło.

Ad. 2 mój budżet maleje, bo robię się starsza.

Ad. 3. Tak, rozumiem. Nie kupię jednak byle jakiego domu. Może być średni, ale niech ma coś, co mniew nim ujmie.

Ad 4. na taki dom czekam. A jeśli nie znajdę, to wolę mieszkać w mieskzaniu :)

Większość z Was tak usilnie stara się mnie zdołować odnośnie wieku. Mam 35 lat (to nie jest "pod 40stkę"). Czuję się dobrze, wyglądam dobrze, wybieram wśród facetów około 40stki, bo młodsi mnie nie interesują. Nie widzę jeśli chodzi o wiek żadnego poroblemu. Była bym załamana , gdybym w tym wieku miała dwójkę dzieci i za męża któregoś z moich ex.

Kolejny temat o tym samym i zadnych wnioskow z poprzednich wypowiedzi i tematow nie wyciagnelas. Ja sie pytam, gdzie ta oslawiona inteligencja, ktora sie chwalisz? ;-) 

Masz problem, bo fajni faceci albo juz zajeci (ich partnerki znajdziesz tez na Vitalii, rowniez w swoich tematach, jak maja ochote na tania i odmozdzajaca rozrywke) lub wolni, ale szukaja lepszej partii.

Jestes przekonana o swojej nadprzecietnosci i tylko swiat zdaje sie tego nie dostrzegac ;-) 

Krytyka cudzych mezow/partnerow i proba udowodnienia wszystkim, ze czyjs zwiazek to duza proba kompromisu i fasada jest zalosne.

Babki sie posmieja, poudzielaja i wroca do swojego fajnego zycia. A Ty bedziesz tu jutro, za tydzen, za rok, z kolejnym tematem “w co sie ubrac, jak wygladzic zmarszczki, dlaczego nie odpisal”. Smutne. 

Szczerze podziwiam wszystkich tu udzielających się. 😁 W sumie możnaby pokopiować wpisy z poprzednich wątków, ale one pousuwane. 😉 Może to skopiujemy i wydamy poradnik. 😛

Mia1979 napisał(a):

Szczerze podziwiam wszystkich tu udzielających się. ? W sumie możnaby pokopiować wpisy z poprzednich wątków, ale one pousuwane. ? Może to skopiujemy i wydamy poradnik. ?

Problem w tym, że te najbardziej jęczące zawsze się najwięcej udzielają :)

Keyma, ale wlasnie ad4 jest najwazniejszy - czekasz, ale nie dajesz szansy. Nie starasz sie zauwazyc potencjalu facetow i ciagle odbijasz sie od tego samego punktu i wracasz do niego.

LinuxS napisał(a):

Kolejny temat o tym samym i zadnych wnioskow z poprzednich wypowiedzi i tematow nie wyciagnelas. Ja sie pytam, gdzie ta oslawiona inteligencja, ktora sie chwalisz? ;-) 

Masz problem, bo fajni faceci albo juz zajeci (ich partnerki znajdziesz tez na Vitalii, rowniez w swoich tematach, jak maja ochote na tania i odmozdzajaca rozrywke) lub wolni, ale szukaja lepszej partii.

Jestes przekonana o swojej nadprzecietnosci i tylko swiat zdaje sie tego nie dostrzegac ;-) 

Krytyka cudzych mezow/partnerow i proba udowodnienia wszystkim, ze czyjs zwiazek to duza proba kompromisu i fasada jest zalosne.

Babki sie posmieja, poudzielaja i wroca do swojego fajnego zycia. A Ty bedziesz tu jutro, za tydzen, za rok, z kolejnym tematem ?w co sie ubrac, jak wygladzic zmarszczki, dlaczego nie odpisal?. Smutne. 

Nie pamiętam wczorajszego wątku ;)

Czemu smutne? Dla mnie smutne by byo, gdybym tu się żaliła na męża i dzieci. Wolę mieć dylemat którą zmarszczkę wyglądzić i, z którym iść na randkę, niż inne dot. benadziejnego męża i problemu z dzieckiem.

sweeetdecember napisał(a):

Keyma, ale wlasnie ad4 jest najwazniejszy - czekasz, ale nie dajesz szansy. Nie starasz sie zauwazyc potencjalu facetow i ciagle odbijasz sie od tego samego punktu i wracasz do niego.

No nie mogę Ci wkleić zdjęć, ani rozmów. NIE MA facetów z potencjałem.

Keyma.kley.ma napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Kolejny temat o tym samym i zadnych wnioskow z poprzednich wypowiedzi i tematow nie wyciagnelas. Ja sie pytam, gdzie ta oslawiona inteligencja, ktora sie chwalisz? ;-) 

Masz problem, bo fajni faceci albo juz zajeci (ich partnerki znajdziesz tez na Vitalii, rowniez w swoich tematach, jak maja ochote na tania i odmozdzajaca rozrywke) lub wolni, ale szukaja lepszej partii.

Jestes przekonana o swojej nadprzecietnosci i tylko swiat zdaje sie tego nie dostrzegac ;-) 

Krytyka cudzych mezow/partnerow i proba udowodnienia wszystkim, ze czyjs zwiazek to duza proba kompromisu i fasada jest zalosne.

Babki sie posmieja, poudzielaja i wroca do swojego fajnego zycia. A Ty bedziesz tu jutro, za tydzen, za rok, z kolejnym tematem ?w co sie ubrac, jak wygladzic zmarszczki, dlaczego nie odpisal?. Smutne. 

Nie pamiętam wczorajszego wątku ;)

Czemu smutne? Dla mnie smutne by byo, gdybym tu się żaliła na męża i dzieci. Wolę mieć dylemat którą zmarszczkę wyglądzić i, z którym iść na randkę, niż inne dot. benadziejnego męża i problemu z dzieckiem.

czemu zakładasz, że jakbyś miała męża i dzieci to musiałabyś się na nich żalić w internecie?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.