Temat: nie podobają mi się faceci

Jeśli chodzi o zdjęcia, to w ogóle nie potrafię wybrać. Nawet ten "ładny" jest tylko ładny, póki go nie zobaczę (minika, spojrzenie, ruchy, sposób bycia) to nie potrafię się zauroczyć. No raz mi się zdarzyło, że facet mnie zauroczył rozmową, raz na 3 lata. Większość rozmów jest trywialnych i w sumie po trzecim zdaniu jatracę zapał, więc automatycznie znajomość nie przechodzi na wyższy lvl, bo mi się nie chce i poddaję się od początku. Nie umiem w internety zdecydowanie. Na żywo nie poznaję nikogo.

Czasem, patrząc na mężów koleżanek i obserwując to, jak się zachowują, myślę, ze taka fajna dziewczyna, a gdzie ona oczy miała. Ani to przystojne, ani mądre.

Spotykałam się tylko z przystojnymi facetami (prócz mojego exa, w sumie on na początku też był ładny, później zjanuszał). Nie wyobrażam się iść na randkę z kimś, kto mi się nie podoba (próbowałam raz i nigdy więcej).

No... są jak z przed 15 lat, kiedy na portalach było miejsce na a4 opisu. Teraz insta podbił poziom. Niestety. Poradniki owszem są. Poszukaj choćby tych dla facetów. To sama zobaczysz jak można się zajanuszyć słabą fotą. Porady dla facetów z reguły są brutalne ale konstruktywne.


I nie chodzi  o dopieprzanie się do ciebie, ale to są najprostsze zmiany do wprowadzenia. foty i właśnie poznanie męskiego punktu widzenia na online dating. 

Jako singielka muszę dodać coś od siebie. Dziewczyny mężatki, narzeczone, partnerki. Z ciekawości zapytam, czy macie znajome singielki? Zapraszacie je na rodzinne obiadki, kawusie, spacery do parku, wycieczki z dziećmi i mężem czy chłopakiem? Jeździcie na wakacje w towarzystwie męża, dzieci, teściowej  i samotnej koleżanki? No raczej NIE. Z własnych obserwacji wiem, że ludzie spędzają wolny czas z rodziną, a jezeli wyjeżdżają gdzieś w większym gronie, to są to pary, a nie żona, mąż i samotna koleżanka, w dodatku atrakcyjna. Więc nie rozumiem zdziwienia, że singielka nie ma z kim wyjść gdzieś czy jak poznać kogoś nowego. Albo te cudowne porady "wyjdź do ludzi"... Już widzę, jak  bierzecie męża pod pachę i lecicie na kawę z atrakcyjną dziewczyną, która zagadała do was w galerii sztuki, bo chciałaby się z wami zapoznać. 

Co do zdjęć autorki na tinderze. Ja nie widzę w nich nic nieodpowiedniego, są ok, ale na tinderach się nie znam, więc nie wiem jakie zdjęcia tam wygrywają konkurs. Serio zdjęcie na sofie kojarzy się komuś z porno hahaha? Jak wy dziewczyny odpoczywacie w domu? W ciotki garsonce, na baczność, co by męża za często nie kusić? 

Nie wrzuciłabym na tinder zdjeć z leżenia na kanapie. Wracamy do tego samego punktu. Jest niby ok, mozna nic nie robić, ale nie ma wtedy co specjalnie liczyć na zmiany. O to się wszystko rozchodzi. że najłatwiej zmienić profil, zamiast całego swojego życia. 

Cristela napisał(a):

Jako singielka muszę dodać coś od siebie. Dziewczyny mężatki, narzeczone, partnerki. Z ciekawości zapytam, czy macie znajome singielki? Zapraszacie je na rodzinne obiadki, kawusie, spacery do parku, wycieczki z dziećmi i mężem czy chłopakiem? Jeździcie na wakacje w towarzystwie męża, dzieci, teściowej  i samotnej koleżanki? No raczej NIE. Z własnych obserwacji wiem, że ludzie spędzają wolny czas z rodziną, a jezeli wyjeżdżają gdzieś w większym gronie, to są to pary, a nie żona, mąż i samotna koleżanka, w dodatku atrakcyjna. Więc nie rozumiem zdziwienia, że singielka nie ma z kim wyjść gdzieś czy jak poznać kogoś nowego. Albo te cudowne porady "wyjdź do ludzi"... Już widzę, jak  bierzecie męża pod pachę i lecicie na kawę z atrakcyjną dziewczyną, która zagadała do was w galerii sztuki, bo chciałaby się z wami zapoznać. 

Co do zdjęć autorki na tinderze. Ja nie widzę w nich nic nieodpowiedniego, są ok, ale na tinderach się nie znam, więc nie wiem jakie zdjęcia tam wygrywają konkurs. Serio zdjęcie na sofie kojarzy się komuś z porno hahaha? Jak wy dziewczyny odpoczywacie w domu? W ciotki garsonce, na baczność, co by męża za często nie kusić? 

Z kocem na głowie, wystaje mi tylko kawałek twarzy, generalnie wyglądam jak w burce;) a tak poważniej: nie o odpoczywanie chodzi, ale o dobór zdjęć. Mojego "w domu, na kanapie" niekoniecznie muszę wstawiać na tindera. Oczywiście to kwestia indywidualna i nikomu nic nie każę ani nie zabraniam - to tylko moja subiektywna opinia.

Cristela napisał(a):

Jako singielka muszę dodać coś od siebie. Dziewczyny mężatki, narzeczone, partnerki. Z ciekawości zapytam, czy macie znajome singielki? Zapraszacie je na rodzinne obiadki, kawusie, spacery do parku, wycieczki z dziećmi i mężem czy chłopakiem? Jeździcie na wakacje w towarzystwie męża, dzieci, teściowej  i samotnej koleżanki? No raczej NIE. Z własnych obserwacji wiem, że ludzie spędzają wolny czas z rodziną, a jezeli wyjeżdżają gdzieś w większym gronie, to są to pary, a nie żona, mąż i samotna koleżanka, w dodatku atrakcyjna. Więc nie rozumiem zdziwienia, że singielka nie ma z kim wyjść gdzieś czy jak poznać kogoś nowego. Albo te cudowne porady "wyjdź do ludzi"... Już widzę, jak  bierzecie męża pod pachę i lecicie na kawę z atrakcyjną dziewczyną, która zagadała do was w galerii sztuki, bo chciałaby się z wami zapoznać. 

Co do zdjęć autorki na tinderze. Ja nie widzę w nich nic nieodpowiedniego, są ok, ale na tinderach się nie znam, więc nie wiem jakie zdjęcia tam wygrywają konkurs. Serio zdjęcie na sofie kojarzy się komuś z porno hahaha? Jak wy dziewczyny odpoczywacie w domu? W ciotki garsonce, na baczność, co by męża za często nie kusić? 

Tak. Regularnie widuję się z moimi znajomymi singlami, zarówno na mieście, jak i w domach. Ba, zdarzyło mi się wyjeżdżać z koleżanka na babski weekend czy jechać do innego miasta czy kraju na koncert.W czasach przeddzieciowych także na dłuższe wakacje.

Nie jestem raczej wyjątkiem w tej kwestii.

a propos amatorskiego porno to Natalia LL ( artystka od bananów i budyniu) miała coś takie w repertuarze 

menot napisał(a):

Nie wrzuciłabym na tinder zdjeć z leżenia na kanapie. Wracamy do tego samego punktu. Jest niby ok, mozna nic nie robić, ale nie ma wtedy co specjalnie liczyć na zmiany. O to się wszystko rozchodzi. że najłatwiej zmienić profil, zamiast całego swojego życia. 

Ty byś nie wrzuciła bo jesteś Tobą, ja mną. 


Jeszcz odnośnie zdjęć to ja nie lubię tych pozowanych. Wolę nawet te zwykle selfie. Kiedyś spotkałam się z takim Francuzem, który miał fotki jak model(tak zresztą wyglądał w rzeczywistości). Okazało się, że to jeden wielki pozer. Ciuchy po zdjęciach i po imprezie oddawał do sklepu. 

Cristela napisał(a):

Jako singielka muszę dodać coś od siebie. Dziewczyny mężatki, narzeczone, partnerki. Z ciekawości zapytam, czy macie znajome singielki? Zapraszacie je na rodzinne obiadki, kawusie, spacery do parku, wycieczki z dziećmi i mężem czy chłopakiem? Jeździcie na wakacje w towarzystwie męża, dzieci, teściowej  i samotnej koleżanki? No raczej NIE. Z własnych obserwacji wiem, że ludzie spędzają wolny czas z rodziną, a jezeli wyjeżdżają gdzieś w większym gronie, to są to pary, a nie żona, mąż i samotna koleżanka, w dodatku atrakcyjna. Więc nie rozumiem zdziwienia, że singielka nie ma z kim wyjść gdzieś czy jak poznać kogoś nowego. Albo te cudowne porady "wyjdź do ludzi"... Już widzę, jak  bierzecie męża pod pachę i lecicie na kawę z atrakcyjną dziewczyną, która zagadała do was w galerii sztuki, bo chciałaby się z wami zapoznać. 

Co do zdjęć autorki na tinderze. Ja nie widzę w nich nic nieodpowiedniego, są ok, ale na tinderach się nie znam, więc nie wiem jakie zdjęcia tam wygrywają konkurs. Serio zdjęcie na sofie kojarzy się komuś z porno hahaha? Jak wy dziewczyny odpoczywacie w domu? W ciotki garsonce, na baczność, co by męża za często nie kusić? 

No nie. Teraz na weekend bylam w corka u rodzicow mojej kumpeli, ona tez tam byla z dziecmi. Bez meza. Maz byl na meskim wypadzie, a moj stary lezal i konal po wyrwaniu zeba :P ale i tak nie byl w planach. W pazdzierniku robimy sobie babski wyjazd bez dziecka. Dzisiaj ide z kolezanka na dzialke, bez dziecka i bez faceta (wazny punkt, to kolezanka z pracy starego, nie moja).

Nie będę opisywała koleżanek, ale mam takie koleżanki jak ktoś tam wyżej opisał, spedzajace czas głównie rodzinnie lub z innym małżeństwem i ich dziećmi lub takie co siedzą w domu i czasem się tylko do kina umowie. No zresztą dużo koleżanek nie mam, ilość mi wystarczy tylko jakościowo za mało kontaktu. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.