Temat: Związek z osobą niepełnosprawną

Chciałabym Was zapytać co sądzicie na temat  par, gdzie jedna z osób jest w zaawansowanym stopniu niepełnosprawna? Czy wierzycie w dobre intencje tej „zdrowej” osoby? 
Podam przykład Wojtka znanego z ig lifeonwhlz i jego partnerki.

Ta dziewczyna wydaje mi się być taka strasznie atencjonalna. Te zielone włosy i dziwne ciuchy. Jakoś mi to wszystko tutaj nie gra.
Poza tym wybaczcie, ale cały czas zastanawiam się jak wyglada u nich życie intymne. Nie chce wdawać się w szczegóły, ale domyślacie się chyba o co mi chodzi.

Co sądzicie na ten temat? Jak postrzegacie takie pary? Czy dziwi Was to?

Wiem, że każdy zasługuje na miłości i są ludzie bezinteresowni, ale na pewno macie jakieś zdanie na ten temat. Podzielcie się nim 😄.

Czesc osób o dużym stopniu niepełnosprawności ma taką dużą wolę życia i tyle pozytywnej siły, że tak - wierzę, że wchodzą w związki oparte na obustronnej miłości i nie jest to dla "fejmu". Podziwiam też osoby pełnosprawne w tych związkach, bo nie wiem, czy sama byłabym w stanie wziąć na siebie taką odpowiedzialność za drugiego człowieka i podjąć ryzyko, że ta druga osoba nie będzie w stanie zająć się mną kiedy sama utraciłabym sprawność (inna sprawa, że w związku "obustronnie pełnosprawnym" też nie mam takiej gwarancji;)). Takie zaangażowanie wydaje się być dużo bardziej realne kiedy faktycznie w grę wchodzi miłość. Fejm może się znudzić.

Na temat konkretnej pary się nie wypowiem, bo nie znam. Ale kojarzę Nicka Vujcica i facet faktycznie wygląda na autentyczną, bardzo pozytywną i przede wszystkim bardzo silną osobę.

Myslę, że nie ma związków ktore nie są interesowne. Tzn.ze związku zawsze się coś czerpie. Np.jesli spotkasz się z  profesorem to imponuje ci to, że on jest super mądry, czerpiesz inteligentne rozmowy. Jak z kimś bogatym to imponuje jego władza. Jak z kimś biednym komu pomagasz to się bramdzlujesz jaka jesteś dobra i jaka twoja miłość jest prawdziwa. I tutaj chyba też jest podobna sytuacja związkowa. Ta dziewczyna zyskuje bardzo dużo dla swojego poczucia własnej wartości. Zależnie od tego kto ma jakie potrzeby, bo niektórzy nie chcą być uznani za matki Teresy a za inteligentnych, artystycznych, i tak sobie szukają partnerów. Myślę że miłość nigdy nie jest bezinteresowna. Zawsze jakiś swoje potrzeby się realizuje za pomocą związku. 


.Daga. napisał(a):

Chciałabym Was zapytać co sądzicie na temat  par, gdzie jedna z osób jest w zaawansowanym stopniu niepełnosprawna? Czy wierzycie w dobre intencje tej ?zdrowej? osoby? Podam przykład Wojtka znanego z ig lifeonwhlz i jego partnerki.

Ta dziewczyna wydaje mi się być taka strasznie atencjonalna. Te zielone włosy i dziwne ciuchy. Jakoś mi to wszystko tutaj nie gra. Poza tym wybaczcie, ale cały czas zastanawiam się jak wyglada u nich życie intymne. Nie chce wdawać się w szczegóły, ale domyślacie się chyba o co mi chodzi.

Co sądzicie na ten temat? Jak postrzegacie takie pary? Czy dziwi Was to?

Wiem, że każdy zasługuje na miłości i są ludzie bezinteresowni, ale na pewno macie jakieś zdanie na ten temat. Podzielcie się nim ?.

Daga, a co rozumiesz przez dobre intencje? Jeśli za dobre intencje uważamy dbanie o dobro partnera, to jak najbardziej można w nie wierzyć, co nie znaczy, że sama musi rezygnować ze wszelkich korzyści. Tej dziewczyny nikt nie zmuszał do związku z osobą niepełnosprawną, to nie jest dla niej żyć albo ginąć z głodu. Każdy ma jakieś oczekiwania wobec partnera i wizję swojej przyszłości,dlatego bardzo możliwe, że są osoby, które potrafią to znaleźć przy osobie niepełnosprawnej.

Przyglądnęłam się przez chwilę tej parze i zastanowiłam nad tym, czy dziewczyna jest atencjonalna. Dla mnie jest raczej przebojowa. Ma odwagę a może nawet tupet, i chyba właśnie taka  osoba potrafi się porwać na takie wyzwanie i jednocześnie mieć z tego coś dla siebie. Moim zdaniem lepiej dla chłopaka być z tego typu partnerką niż z szarą myszką, która z trudem dźwiga ten krzyż.

Tak przy okazji przypomniał mi się film Kabaret. Niemiec żeni się z małpą, wszyscy się z niego śmieją, a on wyliczając zalety swojej żony na końcu podaje koronny argument, iż na pewno nie jest żydówką - i wtedy sala milknie. 

Byłam kiedyś na wakacjach w dużej miejscowości letniskowej za granica. I przeżyłam szok - ile oni tu maja niepełnosprawnych, osób na wózkach, o kulach czy z inna widoczna niepełnosprawnością. I po jakimś czasie olśnienie, maja tyle samo co w naszym kraju tylko tam ci ludzie normalnie żyją, funkcjonują w społeczeństwie. Nie są skazani na zamknięcie w 4 ścianach tylko mogą normalnie uczestniczyć w zwyczajnym życiu, skorzystać z plaży, bo sa dla nich specjalne podjazdy, specjalne wózki, ale przede wszystkim nikt nie traktuje niepełnosprawnych jak jakiś ewenement, tylko normalnie, jak każda inna osobę, może tylko wykazując więcej troski czy życzliwości. To mi dało bardzo dużo do myślenia o mojej postawie, o wychowaniu które odebrałam i środowisku z którego się wywodzę, i nie, to nie była żadna patologia tylko zwyczajni ludzie którzy „ nie widzieli tematu” szkoła nie dostrzegała problemu różnorodności. A najbardziej przerażajace jest to, ze minęło mnóstwo czasu a niepełnosprawność nadal funkcjonuje jak tabu. Boimy się głośno powiedzieć, zapytać. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.