Temat: Co ósmy polski rodzic żałuje, że ma dzieci?

Hej

Czytając Newsweeka natrafiłam na artykuł: Co ósmy polski rodzic żałuje, że ma dzieci.

Co ósmy polski rodzic żałuje, że zdecydował się na dziecko. Dlaczego? - Nauka - Newsweek.pl

Sama dzieci nie mam, więc nie mogę się wypowiedzieć na ten temat.

Ciekawi mnie jak jest u Was? Sama spotykam się najczęściej z gloryfikowaniem rodzicielstwa.

Jesteśmy tu anonimowo, można pisać szczerze.

.nonszalancja. napisał(a):

Berchen napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

sa wzloty i upadki natomiast generalnie nie moge powiedziec ze jakbym cofnela czas to bym w ciaze nie zachodzila, bo corke szczerze pokochalam. Natomiast czesto tesknie za swietym spokojem :p jestem pedantka, lubie blysk przy dziecku niemal ciagle cos jest porozwalane.. brakuje z mezem czasu tylko we dwoje, urlop to nie odpoczynek etc. ale jak widze jak moja mala tanczy do muzyki, zaprasza mnie do tego tanca i smieje sie do mnie to to sa emocje i uczucia, ktorych nie daje nic innego. Sa te piekne chwile jak sie uczy nowych rzeczy, okazuje przywiazanie, ale cena do zaplacenia za uroki macierzynstwa dla mnie byla bardzo wysoka. Nie wyobrazam sobie bym byla w stanie ogarnac 2 dzieci, wiec na 1 sie raczej skonczy. 

Tak z ciekawości zapytam. Jeśli to nie tajemnica to napisz proszę dlaczego to była wysoka cena?

poczatek ciazy to byly nieustanne mdlosci, koncowka tez byla ciezka (niby taki ciazowy standard, ale dalo mi w kosc bylo mi niedobrze od rana do nocy) moja ciaza zakonczyla sie cesarka i rozstepem miesnia prostego , z ktorym szarpalam sie bardzo dlugo nim udalo mi sie go zamknac. W ciaze zaszlam w sumie w takim momencie ze dopiero zamieszkalismy na swoim wiec nie zdazylam sie ta odrebnoscia nacieszyc. Od razu po porodzie mialam spory zjazd psychiczny, chodzilam zgieta w pol z bolu po cesarce (ponoc niektore kobiety znosza ja super, mnie chodzenie bolalo tak, ze przymierzalam sie z 10min zanim wyruszylam do kibla). No i nieustanne zmeczenie nas obojga czyli moje i meza wplynelo negatywnie na nasz zwiazek. Teraz jest juz lepiej, ale bywalo naprawde ciezko. Dodatkowo mam mega meczaca tesciowa ktora wnuczke traktuje jak bilet do wpierdzielania sie w nasze zycie i wydzwania do mnie z cennymi radami. Nie wspomne o tym, ze ciezko jest z czasem, wszystko musi byc zaplanowane , odpoczynek bez malej wlasciwie nie istnieje, ona spi w ciagu dnia malo. To sa takie bardzo typowe problemy i ograniczenia, raczej to ja okazalam sie nie az tak odporna i silna, ale nie wstydze sie tego, nie zamierzam lukrować.

wyczuwam jednak jakiś żal w tej wypowiedzi , na zasadzie ile ja poświęciłam, co ją przeszłam 

bez przesady, problemy jakie ma wiele kobiet, które często nawet nie zwracają na nie uwagi, albo szybko zapominają 

jezeli człowiek czegoś chce i dokonuje świadomych wyborów to nigdy nie ma czegoś takiego jak wysoka cena

kobiety nie zwracaja uwagi na to ze po porodzie ledwie ida do kibla, maja problemy malzenskie, nie spia po nocach ? Juz nie rob ze mnie takiej niedojdy, ze kazdy na takie problemy jak moje machnalby reka. Kobiety jak najbardziej maja trudne porody, depresje poporodowe i inne. To nie sa blahe problemy mimo ze powszechne, a to, ze nie bylam na nie mega odporna to sama przeciez napisalam.

moja dawna sasiadka odebrala sobie zycie po urodzeniu dziecka, przypuszczamy ze miala depresje poporodowa, to nie jest takie sobie tam , a urodze sobie w miedzy czasie:)

depresje się leczy, więc to zależy od osobowości czy człowiek się poddaje czy wybiera walkę , takie rozwiązanie o jakim piszesz to trauma dla dziecka na całe życie, jakby kobieta pomyślała nie tylko o sobie to zrobiłaby wszystko żeby stanąć na nogi 

takie jest moje zdanie i możecie tu we mnie gromami rzucać , każdy ma w życiu chwilę słabości, ale trzeba w końcu się ogarnąć i iść dalej tym bardziej kiedy jest się za kogoś odpowiedzialnym 

No właśnie to bycie za kogoś odpowiedzialnym to jest bardzo wysoka cena. No, chyba, ze ktoś na leje ciepłym moczem…. Ale ukształtowanie, myślenie, martwienie się, strach o jutro (czy zwykła świadomość zagrożeń cywilizacyjnych), nieprzespane noce. Plany, strategie, konieczność ukierunkowania…. nie żyjemy w czasach, gdzie to wszystko jest „naturalne”

.nonszalancja. napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

sa wzloty i upadki natomiast generalnie nie moge powiedziec ze jakbym cofnela czas to bym w ciaze nie zachodzila, bo corke szczerze pokochalam. Natomiast czesto tesknie za swietym spokojem :p jestem pedantka, lubie blysk przy dziecku niemal ciagle cos jest porozwalane.. brakuje z mezem czasu tylko we dwoje, urlop to nie odpoczynek etc. ale jak widze jak moja mala tanczy do muzyki, zaprasza mnie do tego tanca i smieje sie do mnie to to sa emocje i uczucia, ktorych nie daje nic innego. Sa te piekne chwile jak sie uczy nowych rzeczy, okazuje przywiazanie, ale cena do zaplacenia za uroki macierzynstwa dla mnie byla bardzo wysoka. Nie wyobrazam sobie bym byla w stanie ogarnac 2 dzieci, wiec na 1 sie raczej skonczy. 

Tak z ciekawości zapytam. Jeśli to nie tajemnica to napisz proszę dlaczego to była wysoka cena?

poczatek ciazy to byly nieustanne mdlosci, koncowka tez byla ciezka (niby taki ciazowy standard, ale dalo mi w kosc bylo mi niedobrze od rana do nocy) moja ciaza zakonczyla sie cesarka i rozstepem miesnia prostego , z ktorym szarpalam sie bardzo dlugo nim udalo mi sie go zamknac. W ciaze zaszlam w sumie w takim momencie ze dopiero zamieszkalismy na swoim wiec nie zdazylam sie ta odrebnoscia nacieszyc. Od razu po porodzie mialam spory zjazd psychiczny, chodzilam zgieta w pol z bolu po cesarce (ponoc niektore kobiety znosza ja super, mnie chodzenie bolalo tak, ze przymierzalam sie z 10min zanim wyruszylam do kibla). No i nieustanne zmeczenie nas obojga czyli moje i meza wplynelo negatywnie na nasz zwiazek. Teraz jest juz lepiej, ale bywalo naprawde ciezko. Dodatkowo mam mega meczaca tesciowa ktora wnuczke traktuje jak bilet do wpierdzielania sie w nasze zycie i wydzwania do mnie z cennymi radami. Nie wspomne o tym, ze ciezko jest z czasem, wszystko musi byc zaplanowane , odpoczynek bez malej wlasciwie nie istnieje, ona spi w ciagu dnia malo. To sa takie bardzo typowe problemy i ograniczenia, raczej to ja okazalam sie nie az tak odporna i silna, ale nie wstydze sie tego, nie zamierzam lukrować.

wyczuwam jednak jakiś żal w tej wypowiedzi , na zasadzie ile ja poświęciłam, co ją przeszłam 

bez przesady, problemy jakie ma wiele kobiet, które często nawet nie zwracają na nie uwagi, albo szybko zapominają 

jezeli człowiek czegoś chce i dokonuje świadomych wyborów to nigdy nie ma czegoś takiego jak wysoka cena

kobiety nie zwracaja uwagi na to ze po porodzie ledwie ida do kibla, maja problemy malzenskie, nie spia po nocach ? Juz nie rob ze mnie takiej niedojdy, ze kazdy na takie problemy jak moje machnalby reka. Kobiety jak najbardziej maja trudne porody, depresje poporodowe i inne. To nie sa blahe problemy mimo ze powszechne, a to, ze nie bylam na nie mega odporna to sama przeciez napisalam.

przezylam i nie uważam, żeby to było coś strasznego, nie nazwałbym tego wysoka cena , przyjęłam to jako coś naturalnego i szczerze dzisiaj to jest dla mnie jak mrugnięcie powieki , bylo minęło, teraz pojawiają się inne wyzwania jak to w życiu,  myślę że są gorsze problemy od tego, że np 3 lata dochodziłam do siebie po cesarce, albo 2 razy chorowałam na depresję , w tym raz prawdopodobnie na poporodowa

Jestem szczęśliwa matką , nie żałuję i nie ma dla mnie czegoś takiego jak wysoka cena za macierzyństwo, wysoka cena to może być w sporcie, karierze, nie w miłości 

Za to twoja córka ma straszne dzieciństwo. Biedne dziecko już teraz trzeba wozić po różnych terapeutach. Co to będzie w przyszłości strach myślec.

impertynencja napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

sa wzloty i upadki natomiast generalnie nie moge powiedziec ze jakbym cofnela czas to bym w ciaze nie zachodzila, bo corke szczerze pokochalam. Natomiast czesto tesknie za swietym spokojem :p jestem pedantka, lubie blysk przy dziecku niemal ciagle cos jest porozwalane.. brakuje z mezem czasu tylko we dwoje, urlop to nie odpoczynek etc. ale jak widze jak moja mala tanczy do muzyki, zaprasza mnie do tego tanca i smieje sie do mnie to to sa emocje i uczucia, ktorych nie daje nic innego. Sa te piekne chwile jak sie uczy nowych rzeczy, okazuje przywiazanie, ale cena do zaplacenia za uroki macierzynstwa dla mnie byla bardzo wysoka. Nie wyobrazam sobie bym byla w stanie ogarnac 2 dzieci, wiec na 1 sie raczej skonczy. 

Tak z ciekawości zapytam. Jeśli to nie tajemnica to napisz proszę dlaczego to była wysoka cena?

poczatek ciazy to byly nieustanne mdlosci, koncowka tez byla ciezka (niby taki ciazowy standard, ale dalo mi w kosc bylo mi niedobrze od rana do nocy) moja ciaza zakonczyla sie cesarka i rozstepem miesnia prostego , z ktorym szarpalam sie bardzo dlugo nim udalo mi sie go zamknac. W ciaze zaszlam w sumie w takim momencie ze dopiero zamieszkalismy na swoim wiec nie zdazylam sie ta odrebnoscia nacieszyc. Od razu po porodzie mialam spory zjazd psychiczny, chodzilam zgieta w pol z bolu po cesarce (ponoc niektore kobiety znosza ja super, mnie chodzenie bolalo tak, ze przymierzalam sie z 10min zanim wyruszylam do kibla). No i nieustanne zmeczenie nas obojga czyli moje i meza wplynelo negatywnie na nasz zwiazek. Teraz jest juz lepiej, ale bywalo naprawde ciezko. Dodatkowo mam mega meczaca tesciowa ktora wnuczke traktuje jak bilet do wpierdzielania sie w nasze zycie i wydzwania do mnie z cennymi radami. Nie wspomne o tym, ze ciezko jest z czasem, wszystko musi byc zaplanowane , odpoczynek bez malej wlasciwie nie istnieje, ona spi w ciagu dnia malo. To sa takie bardzo typowe problemy i ograniczenia, raczej to ja okazalam sie nie az tak odporna i silna, ale nie wstydze sie tego, nie zamierzam lukrować.

wyczuwam jednak jakiś żal w tej wypowiedzi , na zasadzie ile ja poświęciłam, co ją przeszłam 

bez przesady, problemy jakie ma wiele kobiet, które często nawet nie zwracają na nie uwagi, albo szybko zapominają 

jezeli człowiek czegoś chce i dokonuje świadomych wyborów to nigdy nie ma czegoś takiego jak wysoka cena

kobiety nie zwracaja uwagi na to ze po porodzie ledwie ida do kibla, maja problemy malzenskie, nie spia po nocach ? Juz nie rob ze mnie takiej niedojdy, ze kazdy na takie problemy jak moje machnalby reka. Kobiety jak najbardziej maja trudne porody, depresje poporodowe i inne. To nie sa blahe problemy mimo ze powszechne, a to, ze nie bylam na nie mega odporna to sama przeciez napisalam.

przezylam i nie uważam, żeby to było coś strasznego, nie nazwałbym tego wysoka cena , przyjęłam to jako coś naturalnego i szczerze dzisiaj to jest dla mnie jak mrugnięcie powieki , bylo minęło, teraz pojawiają się inne wyzwania jak to w życiu,  myślę że są gorsze problemy od tego, że np 3 lata dochodziłam do siebie po cesarce, albo 2 razy chorowałam na depresję , w tym raz prawdopodobnie na poporodowa

Jestem szczęśliwa matką , nie żałuję i nie ma dla mnie czegoś takiego jak wysoka cena za macierzyństwo, wysoka cena to może być w sporcie, karierze, nie w miłości 

Za to twoja córka ma straszne dzieciństwo. Biedne dziecko już teraz trzeba wozić po różnych terapeutach. Co to będzie w przyszłości strach myślec.

inteligencja nie grzeszysz, ale nie spodziewałam się po tobie za wiele 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.