Temat: Lubicie wesela?

Ja nie znoszę... Nie dość, że trzeba się ładnie ubrać, a ja mam z tym problem, bo nie mam takich weselnych strojów i grubo się czuję i wyglądam, to jeszcze buty na obcasie, jak tu kurna wytrzymać w takich całą noc?, to jeszcze kasę trzeba dać, wystać swoje w kościele, nawet muzyka już mi tak nie przeszkadza, jak ten strój, serio, bawiłabym się dobrze, gdyby można było przyjść w dżinsach, bez makijażu i fryzury. unikam, jak mogę, w przyszłym roku chrześniak się żeni podobno, już się denerwuję...😁tak się chciałam wyżalić...😛

Pasek wagi

Bardzo lubię.

Pasek wagi

nie znoszę wesel, unikam jak tylko mogę. Nie trawie disco polo, I nie, nie jestem z tych co jak się wstawia, to znaja nagle teksty piosenek. Niestety nawet po alko mam odruch wymiotny na to coś :P no i ogólnie cala otoczka, te zabawy, wodzireje, o maaamo. Jedno wielkie NIE ;)

Uwielbiam wesela :D Serio! Także jakby ktoś nie miał osoby towarzyszącej chętnie pójdę ;p 

Butów na szpilce wcale nie trzeba zakładać- mogą być na słupku, sandałki czy nawet zwykłe balerinki. Serio ktoś aż tak zwraca na to uwagę? Ważne, by pasowały do stroju ;)  

Kościół to tylko godzinka i w większości się siedzi ;p 

Po prostu nie jesteś typem oso by, która lubi się bawić na weselach i tyle.

Jak będziesz siedzieć w fajnym towarzystwie to i taką impreze przeżyjesz ;) 

okate napisał(a):

Ja nie znoszę... Nie dość, że trzeba się ładnie ubrać, a ja mam z tym problem, bo nie mam takich weselnych strojów i grubo się czuję i wyglądam, to jeszcze buty na obcasie, jak tu kurna wytrzymać w takich całą noc?, to jeszcze kasę trzeba dać, wystać swoje w kościele, nawet muzyka już mi tak nie przeszkadza, jak ten strój, serio, bawiłabym się dobrze, gdyby można było przyjść w dżinsach, bez makijażu i fryzury. unikam, jak mogę, w przyszłym roku chrześniak się żeni podobno, już się denerwuję...?tak się chciałam wyżalić...?

Nic nie trzeba :) 


Ja bardzo lubię wesela i rodzinne imprezy. 

Nie. Tzn ja w ogóle nie lubię tańczyć i unikam głośnej muzyki, do klubów też nie chodzę i wole się napić w barze. 

Raczej nie lubię. Na szczęście ostatnio byliśmy bardzo krótko, bo na następny dzień musieliśmy wyjechać.

Za długo dla mnie, za głośno, za nudno.

Najgorsza jest muzyka :(

Ludzie się bawią, tańczą, ja widzę, że sprawia im to radość.

Sama nawet próbowałam (po kilku % dla odwagi i rozluźnienia)

tańczyć w rytm tej weselnej muzy (przeważnie disco, najczęściej disco polo)

i nie potrafię. Moje ciało sztywnieje, mam nieporadne ruchy, nawet jak próbuję się wyluzować.

Trochę potańczę minimum, ale to dla mnie horror!

Moja ciało serio się przed tym bardzo broni...

...

..

.

Co najśmieszniejsze ja bardzo lubię tańczyć (w domu lub w lesie) jak nikt nie patrzy.

No i muzykę wybieram sobie wtedy sama.

...

..

.

Gdybym miała mieć takie tradycyjne, polskie wesele jak każdy z naszej rodziny byłabym na bank "uciekającą panną młodą" 🤪

Nawet teoretycznie o tym rozmawiając z moim wieki temu, powiedziałam, że jak chce coś w tym stylu, to ja zorganizuję o północy jakiś wojskowy helikopter, który mnie stamtąd porwie ... nieważne czy z panem młodym, czy samą, hahaha!!!!

Do tej pory nie jestem zamężna!

Naturalna! napisał(a):

Raczej nie lubię. Na szczęście ostatnio byliśmy bardzo krótko, bo na następny dzień musieliśmy wyjechać.

Za długo dla mnie, za głośno, za nudno.

Najgorsza jest muzyka :(

Ludzie się bawią, tańczą, ja widzę, że sprawia im to radość.

Sama nawet próbowałam (po kilku % dla odwagi i rozluźnienia)

tańczyć w rytm tej weselnej muzy (przeważnie disco, najczęściej disco polo)

i nie potrafię. Moje ciało sztywnieje, mam nieporadne ruchy, nawet jak próbuję się wyluzować.

Trochę potańczę minimum, ale to dla mnie horror!

Moja ciało serio się przed tym bardzo broni...

...

..

.

Co najśmieszniejsze ja bardzo lubię tańczyć (w domu lub w lesie) jak nikt nie patrzy.

No i muzykę wybieram sobie wtedy sama.

...

..

.

Gdybym miała mieć takie tradycyjne, polskie wesele jak każdy z naszej rodziny byłabym na bank "uciekającą panną młodą" ?

Nawet teoretycznie o tym rozmawiając z moim wieki temu, powiedziałam, że jak chce coś w tym stylu, to ja zorganizuję o północy jakiś wojskowy helikopter, który mnie stamtąd porwie ... nieważne czy z panem młodym, czy samą, hahaha!!!!

Do tej pory nie jestem zamężna!

mozna wyjsc za maz bez wesela itp

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Naturalna! napisał(a):

Raczej nie lubię. Na szczęście ostatnio byliśmy bardzo krótko, bo na następny dzień musieliśmy wyjechać.

Za długo dla mnie, za głośno, za nudno.

Najgorsza jest muzyka :(

Ludzie się bawią, tańczą, ja widzę, że sprawia im to radość.

Sama nawet próbowałam (po kilku % dla odwagi i rozluźnienia)

tańczyć w rytm tej weselnej muzy (przeważnie disco, najczęściej disco polo)

i nie potrafię. Moje ciało sztywnieje, mam nieporadne ruchy, nawet jak próbuję się wyluzować.

Trochę potańczę minimum, ale to dla mnie horror!

Moja ciało serio się przed tym bardzo broni...

...

..

.

Co najśmieszniejsze ja bardzo lubię tańczyć (w domu lub w lesie) jak nikt nie patrzy.

No i muzykę wybieram sobie wtedy sama.

...

..

.

Gdybym miała mieć takie tradycyjne, polskie wesele jak każdy z naszej rodziny byłabym na bank "uciekającą panną młodą" ?

Nawet teoretycznie o tym rozmawiając z moim wieki temu, powiedziałam, że jak chce coś w tym stylu, to ja zorganizuję o północy jakiś wojskowy helikopter, który mnie stamtąd porwie ... nieważne czy z panem młodym, czy samą, hahaha!!!!

Do tej pory nie jestem zamężna!

mozna wyjsc za maz bez wesela itp

Tak, ale człowiek rodzinny rozważa wszystkie opcje, prawda?

Lubię Wesele, ale to wydaniu Smarzowskiego, albo w Teatrze Starym W Krakowie. A tak poważnie to takie tradycyjne wesela mi się tak właśnie kojarzą, z kumulacją wszystkich możliwych najgorszych zachowań, jakiś dziwnych zabaw i kiczu w takim przaśnym wydaniu. Jak wiem, że będzie disco polo, wodzirej, jakieś zabawy, przyśpiewki i tak dalej to nie idę (na szczęście z takich najbliższych mi osób nikt takiego wesela nie robił). Jeżeli jest jakaś fajna muzyka i bez tej kiczowatwj otoczki to lubię, buty zawsze można sobie wziąć na przebranie na niższym obcasie, przecież świat się przez to nie zawali, że nie będzie się całą noc w szpilkach. 

Naturalna! napisał(a):

maharettt napisał(a):

Naturalna! napisał(a):

Raczej nie lubię. Na szczęście ostatnio byliśmy bardzo krótko, bo na następny dzień musieliśmy wyjechać.

Za długo dla mnie, za głośno, za nudno.

Najgorsza jest muzyka :(

Ludzie się bawią, tańczą, ja widzę, że sprawia im to radość.

Sama nawet próbowałam (po kilku % dla odwagi i rozluźnienia)

tańczyć w rytm tej weselnej muzy (przeważnie disco, najczęściej disco polo)

i nie potrafię. Moje ciało sztywnieje, mam nieporadne ruchy, nawet jak próbuję się wyluzować.

Trochę potańczę minimum, ale to dla mnie horror!

Moja ciało serio się przed tym bardzo broni...

...

..

.

Co najśmieszniejsze ja bardzo lubię tańczyć (w domu lub w lesie) jak nikt nie patrzy.

No i muzykę wybieram sobie wtedy sama.

...

..

.

Gdybym miała mieć takie tradycyjne, polskie wesele jak każdy z naszej rodziny byłabym na bank "uciekającą panną młodą" ?

Nawet teoretycznie o tym rozmawiając z moim wieki temu, powiedziałam, że jak chce coś w tym stylu, to ja zorganizuję o północy jakiś wojskowy helikopter, który mnie stamtąd porwie ... nieważne czy z panem młodym, czy samą, hahaha!!!!

Do tej pory nie jestem zamężna!

mozna wyjsc za maz bez wesela itp

Tak, ale człowiek rodzinny rozważa wszystkie opcje, prawda?

chodzilo mi o to ze nie ma potrzeby rezygnowac z zamazpojscia tylko dlatego ze sie nie chce wesela.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.